Przeciętnym ludziom często fraza „nastąpi wzrost temperatury o 3°C” niewiele mówi. Te parę stopni wydaje się wartością małą, nic nieznaczącą. Skoro tak, to czym się w ogóle przejmować? Portal Climate Central opublikował interesującą aplikację, która pokazuje gdzie „przesunie” się wybrane przez nas miasto pod względem średnich letnich (czerwiec-sierpień) temperatur maksymalnych, jeśli zrealizują się czarne scenariusze dotyczące przyszłych zmian klimatu.
W powyższym przykładzie, bez cięcia emisji CO2 pod koniec wieku Wrocław będzie miał średnie temperatury maksymalne w miesiącach letnich charakterystyczne w XX w. dla Madrytu. W przypadku cięć emisji będzie znacznie lepiej. Jeśli dla niektórych nie brzmi to zbyt dramatycznie, to niech spróbuje wybrać inne miasto, szczególnie z tych położonych na bliskim wschodzie.
W powyższym brakuje mi lokalizacji stricte arktycznych. Ale cóż.
No to wiele osób skrajnie ciepłolubnych będzie zadowolonych, bo uważają oni, że podzwrotnikowy klimat Hiszpanii jest jednym z najlepszych na świecie. Ale co poradzić…
No właśnie szkoda, że nie można wybrać miast z Islandii i Grenlandii. Podantarktyczne stacje badawcze, np na Szetlandach/Orkadach Południowych tez by się przydały
Ten wzrost temperatury o 3 stopnie nie wiadomo jak interpretować. Czy chodzi tutaj o średnią miesięczną (zamiast 18 stopni dla lipca norma będzie wynosić 21 stopnie) czy może chodzi tutaj o pojedyncze dni, np. dzisiaj było 26 stopni, a za 100 lat przy takiej sytuacji barycznej byłoby 29 stopni?
Dramatyczne to jest to, że tak ciepłe lata mają być dopiero w 2100 roku :(
Mam taką radę. Jeśli komuś nie podoba się nasz obecny klimat – granice są w zasadzie otwarte. Można bez problemu uderzyć do Hiszpanii i płakać, że się jest uchodźcą klimatycznym, bo w Polsce mu było za zimno. Jeśli ktoś nie rozumie, że taka zmiana oznaczałaby kompletne załamanie się naszego klimatu w obecnej jego formie, to lekarstwa dla niego już chyba nie ma. Jeżeli ktoś nie rozumie, że ociepli się nie tylko u nas, ale i w krajach gdzie już obecnie jest bardzo ciepło, co doprowadzi do tego, że miejsca te przestaną się w zasadzie nadawać do życia, również nie ma… Czytaj więcej »
Lepiej bym tego nie ujęła :D
Ej chwila, czyli mam rozumieć, że te 22,5 st. we Wrocławiu to jest śr. t. maks. obecnych okresów letnich i za 83 lata śr. t. maks. lata wzrośnie w tym mieście do 28,9 st.? Przecież to jakieś bzdety.
Tyle wynosiła w latach przed ociepleniem. Na przykład w latach 1961-1990 było to dokładnie 22.9 stopnia. Radzę sobie przejrzeć dane, zanim coś nazwie się bzdetem.