2024/04/20 00:04

Zima stulecia w „Expressie Ilustrowanym”

Tym razem „zimę stulecia” odkrywa „Express Ilustrowany”. To już kolejna gazeta, która (tym razem ze znacznym opóźnieniem) odkrywa rewelacje Jamesa Maddena – samozwańczego eksperta od klimatu. Najwyraźniej nie do wszystkich dotarł jeszcze fakt, że „zimy stulecia” najzwyczajniej w świecie przewidzieć się nie da, a ta nadchodząca może być zarówno mroźna, jak i rekordowo ciepła. Również niektóre fakty przedstawione w artykule warte są sprostowania.

Artykuł rozpoczyna się następującym zdaniem:

JAKA BĘDZIE ZIMA 2017/2018. To może być najmroźniejsza i najbardziej śnieżna zima od lat. Zdaniem synoptyków

Mamy błąd numer jeden. Prawdziwi synoptycy nie mają zdania na temat nadchodzącej zimy, bowiem zdają sobie doskonale sprawę z tego, że jej charakteru obecnie nie da się w 100% określić. Mamy co prawda modele sezonowe, te jednak widzą nadchodzącą zimę jako ciepłą, są poza tym często dość zawodne. Informacje o zimie stulecia pochodzą od jednej osoby w postaci niejakiego Jamesa Maddena, prowadzącego jednoosobową firmę „Exacta Weather”. James Madden jest dużym entuzjastą „ochłodzenia klimatycznego” mającego mieć związek z słabszą aktywnością słoneczną. W związku z powyższym prognozuje on „zimę stulecia” co roku od około 2010.

Zdaniem synoptyków aktywność Słońca jest teraz nieco mniejsza, nie ma też już El Nino

To również nie jest „zdanie synoptyków”, tylko znane wszystkim fakty pomiarowe. Fakty te jednak w żaden sposób nie mówią nam o tym, że nadchodząca zima będzie nadzwyczajnie mroźna. Dla przykładu – aktywność Słońca spada z przerwami od… końca lat 50. XX w. Znaczny spadek aktywności słonecznej miał miejsce po 2007 – zarówno zimy 2006/7 i 2007/8 były nadzwyczaj ciepłe. Aktywność ta nie różni się również w sposób znaczący od tej z roku ubiegłego. Prawdą jest również to, że nie mamy już El Niño, które w skali globalnej prowadzi do podwyższenia się średnich temperatur. To co jednak prawdą jest w odniesieniu do średniej temperatury całego globu, nie musi być prawdą w odniesieniu do konkretnych jego obszarów. Do tej pory nikt nie udowodnił, że istnieje jakikolwiek wpływ El Niño (czy La Niña) na temperatury panujące danej zimy w Polsce. Dla przykładu – w czasie zimy 2006/7 mieliśmy El Niño – zima była wtedy niemal rekordowo ciepła. Rok później po El Niño nie było już śladu, panowała za to jego przeciwniczka – La Niña. Jednak zima była wówczas także bardzo ciepła (przy jednoczesnej wyjątkowo niskiej aktywności słonecznej).

Jest jednak duża grupa synoptyków i osób, zajmujących się badaniem klimatu na Ziemi, która twierdzi, że powinniśmy się szykować na najostrzejszą zimę od lat.

Mówiąc o „dużej grupie synoptyków” wypadałoby chyba jakiegokolwiek z nich wspomnieć. Osobiście nie znamy żadnego synoptyka, który taką prognozę postawił (a sam James Madden synoptykiem w żadnym razie nie jest).

Dalej autor odkrywa, że:

Ostatni dzień lata na Kasprowy Wierchu na biało. W Tatrach powyżej 1600 metrów leży śnieg, na Kasprowy Wierchu aż 20 centymetrów śniegu. To tylko jeden z symptomów nadchodzącej ostrej pogody.

[xyz-ips snippet=”s2-ad”]

To dosyć zadziwiające stwierdzenie, bowiem śnieg na Kasprowym Wierchu czasem pada nawet w lipcu (w 2011 napadało go niemal 10 cm), a w połowie września nie jest już niczym nadzwyczajnym. Nie jest więc symptomem niczego, może jedynie pokazywać oczywisty fakt że jest obecnie dosyć chłodno. Żeby nie być gołosłownym – śnieg na Kasprowym Wierchu spadł we wrześniu w roku ubiegłym (1 cm), w 2015 2 cm śniegu leżały już w I dekadzie września. W 2014 15 cm śniegu notowaliśmy 24 września, w 2013 12 cm spadło 18 września. Większa, niż w roku bieżącym pokrywa śnieżna była na Kasprowym notowana w 2012, kiedy 21 września leżało 23 cm śniegu. W 2010, 2 września było to 45 cm, a pokrywę notowano aż przez 12 dni. W 2008 śnieg zaczął padać na Kasprowym Wierchu już 16 września, a do 21 września notowano pokrywę śnieżną o grubości 51 cm. 35 cm śniegu spadło 6 września 2007.

Podsumowując: w ciągu 18 lat od roku 2000 włącznie pokrywa śnieżna na Kasprowym Wierchu nie występowała we wrześniu jedynie w latach 2006, 2009 i 2011. W niektórych latach jej grubość sięgała, lub przekraczała pół metra (2010, 2008). Zdarzała się również na samym początku miesiąca (2010). Żadna z zim, które nadchodziły nie była wybitnie mroźna, choć zdarzały się w nich mroźne miesiące (grudzień 2010) co ciekawe, jedna z największych fal chłodu ostatnich lat pojawiła się w lutym 2012, podczas gdy wrzesień 2011 był jednym z nielicznych wrześni, w których pokrywa śnieżna nie wystąpiła.

Dalej czytamy m.in.

Specjaliści już od pewnego czasu informują, że nasza planeta nie będzie się zmagać z ociepleniem, a ochłodzeniem klimatu. Taki komunikat wydała m. in. NASA.

To zwyczajnie nie prawda. NASA mogła wydać oświadczenie, na temat słabnącej aktywności słonecznej, jednak brak jakiegokolwiek ogłoszenia na temat powiązania tej aktywności z mającym ponoć nadejść ochłodzeniem. Ciężko powiedzieć, skąd autor artykułu wziął tą informację.  Obecnie uważa się, że nawet skrajne osłabienie aktywności słonecznej (takie, jak w czasie minimum Maundera) spowoduje ochłodzenie o mniej, niż 0.5°C, podczas gdy wzrost temperatury związany z Globalnym Ociepleniem będzie wynosił ok 0.3°C / dekadę. Wynika to głównie z faktu, że w czasie wahań aktywności słonecznej zmiana docierającej do nas energii jest bardzo niewielka.

Słońce potrzebuje też coraz więcej czasu, żeby ogrzać naszą planetę. Długoterminowe prognozy pogody mówią, że Europę czeka zima, jakiej dawno nie było. Ma się utrzymywać do kwietnia 2018 r.

Jest to nieprawda. Nie ma takich prognoz długoterminowych. Zarówno amerykański CFSv2, jak i brytyjski model używany przez MetOffice oraz ECMWF prognozują zimę ciepłą. ECMWF sugeruje nawet, że szanse na to iż zima będzie ciepła sięgają 80%, zaś zimie chłodnej daje mniej niż 10% szans. Modele te mogą się rzecz jasna nie sprawdzić, nie zmienia to jednak faktu, że fragment o długoterminowych prognozach mówiących o ekstremalnej zimie mógł się narodzić jedynie w głowie autora tego artykułu.

[xyz-ips snippet=”s1s1z-ads”]

Na początku grudnia mieszkańców Europy północnej i środkowej, w tym Polskę, mają zaskoczyć temperatury niższe niż przeciętnie o tej porze roku. Zimno, śnieg i wiatr mają się utrzymywać aż do kwietnia. Powodem tych zjawisk mają być nawiedzające – głównie kontynent amerykański – cyklony i huragany niszczące wszystko na swojej drodze.

Pozostawimy to niemal bez komentarza. Huragany na Atlantyku w czasie zimy zanikają, na co wpływ ma spadająca temperatura wód powierzchniowych. Jeśli zaś za cyklony uznamy niże (każdy niż jest cyklonem, a wyż antycyklonem), to spora ich liczba na Atlantyku mogłaby raczej świadczyć o jego sporej aktywności, a co za tym idzie marnych szansach na mroźną zimę.

Ostatnia zaczęła się u nas 29 grudnia 1978 r. Do Polski dotarł wtedy znad Skandynawii bardzo rzadko spotykany układu niżów i wyżów.

Tak zwana „zima stulecia” 1978/79 nie dotyczyła skrajnych temperatur, a jedynie szybkiego ich spadku i obfitych (ale nie wszędzie) opadów śniegu. Nie była to „zima stulecia” sensu stricto – niższe temperatury notowano w 1929, 1956, 1963 i w styczniu 1987. Połączenie jednak gwałtownego spadku temperatury z silnymi opadami oraz kiepskim stanem infrastruktury doprowadziło do znacznych utrudnień, które zostały zapamiętane na długo.

[xyz-ips snippet=”ads-btf”]

Print Friendly, PDF & Email
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Lucas wawa

Najpierw powinna nadejść choć jedna zima kalibru tych sprzed pół wieku, czy sprzed 30 lat wstecz – a nawet od nich (nieco) lżejsza, ale i zarazem konkretniejsza od tych z sezonów np. 2005/6, czy 2009/10 – to w ocieplającym się Świecie podstawa do jakichkolwiek dywagacji, które to zresztą tak, czy inaczej są niczym więcej, niż stochastycznymi wróżbami…

Fan klimatów podzwrotnikowych

Wiem, że byś takiej chciał ale nie licz na to :-)

Lucas wawa

Nie o to mi tu chodziło. Miałem na myśli, że aby coś na miarę „zimy stulecia” miało się w jakimś sezonie pojawić, to musiałby w ogóle być na to potencjał – czyli takie zimy jak pół wieku wstecz w ogóle musiałyby nadal (kiedykolwiek, co jakiś czas) mieć miejsce.

A czy ja bym takiej zimy chciał? Myślę, że między tamtymi bardzo tęgimi a tymi mało zimowymi typu 1989/90 jest wiele opcji pośrednich, które mnie zadowolą:-)

Patryk

Tak samo Ty nie licz na to że w Polsce będą latem temperatury sięgać i przekraczać 40 stopni Te chłodne letnie miesiące podczas ostatnich 4 lat dowodzą że z klimatem nie jest jeszcze najgorzej a Sierpień 2015 to przypadek

4
0
Would love your thoughts, please comment.x