Zgodnie z życzeniem, otwieram kolejny wątek otwarty. Jako temat przewodni nasza prognoza UEMS na jutro. Trochę w nią wątpimy, bo wydaje nam się że model niedowidzi i usuwa opad deszczu.
U nas październikowa pogoda oznacza zwykle zimno, a w Południowej Kalifornii czasami największe w roku upały. To dobry czas na Santa Anę, gorący wiatr z pustyń na wschodzie, ogrzany jeszcze przez efekt fenu.
W tym roku zresztą Santa Ana przesadziła i San Diego bije dzień po dniu swoje rekordy dzienne. Prawdopodobnie odbędzie się tam najgorętszy mecz w historii ligi futbolu amerykańskiego. Temperatury są tam powyżej 100 F (37 C) ale na szczęście przy niskiej wilgotności (nawet 9%).
Cudownie to tam jest przez większość roku (wiem bo tam mieszkałem), ale nie podczas Santa Any. Problem w tym, że w Kalifornii nad morzem mało kto ma klimatyzację, bo sam ocean zapewnia stabilność temperatur w dzielnicach blisko plaży (Tmax latem rzędu 26 C i zimą rzędu 16 C). Ale przy wietrze z pustyni przy plaży jest najgoręcej (efekt fenu).
PS. I jeszcze najgorsze: podczas Santa Any zdarzają się pożary lasu (czy bushu bo naszych lasów to nie przypomina). Te pożary, jeśli nic im nie stanie na drodze, potrafią zbliżać się do morza z prędkością kilkudziesięciu km na dobę!
Ale tego gorąca się nie czuje, jest tak niska wilgotność, że odczuwa się jedynie suche ciepło, jak podmuch z piekarnika… A nocą nie jest najgorzej, bo lekko wieje od oceanu. Mieszkałem w Fresno rok czasu i 2 lata w Riverside, wiem o czym Piszesz.
Podczas Santa Any na pewno nie wieje w nocy od oceanu. Cyrkulacja jest wtedy (wyjątkowo) wschodnia, a nocna bryza też akurat wieje od lądu.
Ja mieszkałem kilka ulic od Pacyfiku więc wiem co mówię. I na pewno podczas Santa Any miałem goręcej niż Ty (różnica wysokości n.m.p. i szerokości geograficznej).
EDIT: A swoją drogą nie wierzę, że w Riverside nie miałeś klimatyzacji. W Południowej Kalifornii da się bez niej żyć tylko nad morzem (ale właśnie jej brak tak doskwiera w czasie Santa Any).
Prosze nie mylic klimatyzacji z chlodzeniem powietrza. Klimatyzacja jest wtedy gdy mamy regulowaną zarowno wilgotnosc jak i temperature w pomieszczeniach, zarowno w zimie jak i w lecie. W wiekszosci przypadkow jest uzywane wylacznie chlodzenie za pomoca urzadzen np sciennych zwanych splitami. Nie wystepuje w nich regulacja wilgotnosci powietrza nawiewanego, jedynie chlodzenie.
W Riverside mieszkałem w apartamentowcu z klimatyzacją centralną, ale pracowałem późnym wieczorem i nocą oraz blisko Pacyfiku, nie pamiętam doskwierającego gorąca. W Fresno wystarczył wiatrak podłogowy, którego używałem tylko i wyłącznie podczas Santa Any. Poza tym, wspaniały klimat ciepła wiosna zimą, umiarkowane lato 25+, bardzo mi obecnie tego brakuje.
To króciutko chyba tam mieszkałeś, bo nie czujesz o czym piszesz. W południowej Kalifornii w lokalnych prognozach definiuje się 3 strefy pogodowe (we wszyskich mieszkają ludzie): – coast – inland – desert Używają też dokładnie tych terminów zwykli ludzie, gdy opisują gdzie mieszkają albo mówią o pogodzie. (i piszę to jako ktoś kto zjadł mieszkajac w La Jolla i okolicach sporą baryłkę soli) Przy czym: 1. coast – to strefa od oceanu do 700m. max do 1 kilometra od brzegu (strefa niskiej temperatury miedzy październikiem a styczniem to przez całą dobę od 15 do 22 stopni, b.dużej wilgotności, jesli nie… Czytaj więcej »
Mam nadzieje Arctic że teog nie usuniesz, bo to są po prostu fakty i myślę ze dla wielu osób ciekawe informacje: >>Cudownie to tam jest przez większość roku (wiem bo tam mieszkałem), ale nie podczas Santa Any. To jest nieprawda. Po prostu nieprawda. Kalifornijczycy w San Diego lubią czas gdy wieje Santa Ana, ludzie chodzą wtedy często na plaże, robią prywatne i firmowe pikniki, jest moda na poniedziałkowe śniadania na plaży o tej porze roku, zaś wieczorami powietrze jest suche i wiele osób wychodzi i czeka na „Green flash”. Sant Ana dla nich to czas podobny dla nas do „babiego… Czytaj więcej »
Jesteś chorym człowiekiem. Zaprzeczasz wszystkiemu co napiszę. Ile czasu mieszkałeś w San Diego, ze wiesz co o Santa Anie sądzą tamtejsi mieszkańcy? I jakim cudem ma w nocy wiać od morza gdy od lądu wieje silny wiatr. A Santa Ana potrafi tak wiać, że na przełęczach przewraca ciężarówki. Oczywiście jeśli nie wieje wiatr ze wschodu to wieje (jak zwykle w Kalifornii) z zachodu, ale też oczywiscie silniej wieje od morza w dzień niż w nocy bo taka jest natura bryzy.
Dziś gdy jest apogeum temperatury zwiazanym z Santa Ana 34C w San Diego wieje tam wiatr …. 3m/s , możesz sobie sprawdzić na portalach.
Nie zaprzeczam wszystkiemu, co piszesz.
Tobie sie wydaje że „to wszystko” jesli ktos wytknie Ci fragment. Ja wiem że masz wiedzę i to szanuję. Ale czasem ponosi Cię fantazja.
PS
W czasie Santa Ana moi znajomi wybierali sie na loty balonem bo mówili że daleko widać. Mówię Ci z doświadczenia – przy oceanie to słaby (pewnie już rozprężony) wietrzyk, nie to co u stóp Sierra Nevada, skąd spada.
Okazuje się, ze mają gorszą opinię w LA niż halny w Krakowie. I to już od przed wojny. Pisał o nich nawet Chandler ?
A latać balonem podczas prawdziwej Santa Any, przy bardzo silnych wiatrach w stronę oceanu? Obawiam się, AX3 Gulliverze, że ktoś z Ciebie zrobił balona. Zresztą tak naprawdę najlepsze widoki w Południowej Kalifornii są tuż po zimowym deszczu, a nie podczas suchego wiatru od pustyni.
>>Więc jeszcze raz, jakie są twoje doświadczenia z San Diego? Napisz proszę o sobie. Jesli byłes w Kalifornii 4 dni na konferencji, to licz sobie spokojnie że mieszkalem tam 100 razy tyle – na Zachodnim Wybrzeżu (w tym głownie w San Diego) i chyba z 5 razy byłem w okolicach. A teraz do rzeczy, jesli chodzi o twój wiatr i jego ogromną siłe, dzisiaj podczas szczytu jest Santa Ana: z portalu: https://weather.com/weather/today/l/San+Diego+CA+USCA0982:1:US RIGHT NOW Wind WNW 3 mph Czyli wiart o sile 1,5 m/s – zaprawdę huragan, żyć sie nie daje – tak powiadasz? Zaś tyle ponizej odpisali mi 10… Czytaj więcej »
>>Okazuje się, ze mają gorszą opinię w LA niż halny w Krakowie. I to już od przed wojny. Pisał o nich nawet Chandler Arctic różnica jest taka że ja tam nie jedną „Santa Ana” mieszkałem a Ty czytasz Chandlera i na nim bazujesz. Po pierwsze każdy wiatr ma swoją literacką „urban legend” i buduje sie na nim grozę i atmosferę. Po drugie piszę CI jeszcze raz – ten wiatr jest taki u zachodnich stóp Sierra Nevada i to przez chwilę czyli zwykle kilka godzin. Na plaży w Del Mar, Solana Beach czy Carlsbadu w czasie Santa Ana nie wieje nawet… Czytaj więcej »
Linkowałem co czytałem, ale Ty zdaje się nawet nie umiesz czytać po angielsku. Czy Santa Ana rzeczywiście zwiększa przestępczość chyba nigdy nikt nie udowodnił. Ale w popularnej opinii tak jest, a o tym właśnie dyskutowaliśmy. A co do Południowej Kalifornii to ja tam mieszkałem kilka lat i piszę o Santa Annach z własnego osobistego doświadczenia, a nie z opowieści jakichś baloniarzy. A mam takie doświadczenie, ze podczas Santa Ana zdmuchnęło z autostrady I-8 w przepaść furgonetkę kilkaset metrów przede mną. Widziałem przede mną samochody zatrzymujące się i ludzi wysiadających i biegnących do brzegu drogi aby popatrzeć w dół. I czarne… Czytaj więcej »
Zbigniew
6 lat temu
Dzisiaj jeszcze chłodniej niż wczoraj. Już w większości wschodniej Polski dzisiaj panuje termiczne przedzimie. Temperatura maksymalna w większej ilości miejsc niż wczoraj nie przekracza 5 stopni. Czy nie jesteśmy aby przypadkiem pod wpływem zgniłego wyżu – mamy podwyższone ciśnienie, a znaczna część Polski tonie w niskich chmurach warstwowych i kłębiasto-warstwowych? Dodam, że temperatury maksymalne są znowu niższe niż prognozowane.
Już kiedyś o tym dyskutowaliśmy, ze terminów takich jak „termiczne przedzimie” nie można stosować do pogody w skali dni. Bo powodowałoby to absurdalny korowód pór roku, np.: dziś przedzimie, jutro polecie, a pojutrze jesień.
Zacytuję Ci fragment z jednego z artykułów w których nasi geografowie wyznaczają granice tych ośmiu pór roku z zaledwie paru lat danych (dziwna rozrywka ale co robić): Duża zmienność średniej dobowej temperatury utrudnia wybór dat początku pór roku w niektórych latach. W takich przypadkach liczba dni właściwych stanowiąca większość oraz obliczona dla niejednolitego termicznie okresu średnia wartość temperatury pozwalała na zakwalifikowanie go do odpowiedniej pory roku. Ogólnie, jak rozumiem, chodzi o to aby wyznaczyć z danych wieloletnich granice pór roku w taki sposób aby te pory roku były ciągłe i we właściwej kolejności. Jest w tym niestety pewien czynnik subiektywny… Czytaj więcej »
Jest jeszcze jeden absurd w tych artykułach o datach pór roku. Piszą tam, że w mieście X. najcieplejsze przedwiośnie było w 20xx roku i miało średniodobowo 4,5 C. No tak ale przedwiośnie wobec cytatu jaki wcześniej zamieściłem może zawierać dni nawet średnio powyżej 5 C (bo są „w mniejszości”) więc to które jest najcieplejsze zależy głównie od tego jaki się określi jego granice. Czyli więcej to mówi o użytej metodologii niż o środowisku.
Ale można napisać, że wkraczamy w okres z coraz częstszym termicznym przedzimiem. To generalnie nie burzy „ładu chronologicznego” (jakbym umownie nazwał to o czym wspomina @Arctic Haze).
I wydaje mi się jeszcze, że jednak jest pewna różnica, gdy stwierdzimy: „mamy przedzimie” (w sensie szerszym), niż „mamy dzień z termicznym przedzimiem” (w sensie węższym). Ale oczywiście nazewnictwo i metodologia także w tych kwestiach są sprawą umowną.
Październik na wschodzie jest bardzo słaby, a na NE wręcz tragiczny-niemal rekordowo pochmurny.
Lucas wawa
6 lat temu
Mamy i w najbliższym czasie będziemy mieli sytuację dość oryginalną z ujemnym NAO i aktywnymi niżami zmierzającymi znad N Atlantyku. Trochę mi to nie pasuje, ale de facto możemy mieć tu pewną niejednoznaczność – podobnie jak np. przy dodatnim NAO i wyżu skandynawsko-rosyjskim.
Pogodowej nudy zatem być nie powinno. Chłodniej, wietrzniej ale i więcej słońca(?) Lepsze chyba jesienią te niżowe fale, niż spoczęcie na barycznym kowadle.
Mamy i w najbliższym czasie będziemy mieli sytuację dość oryginalną z ujemnym NAO i aktywnymi niżami zmierzającymi znad N Atlantyku. Trochę mi to nie pasuje, ale de facto możemy mieć tu pewną niejednoznaczność – podobnie jak np. przy dodatnim NAO i wyżu skandynawsko-rosyjskim.
To efekt wyżu przechodzącego na południe of Grenlandii. Jeśli przypomnisz sobie stara definicję NAO to jego ujemność w tym momencie stanie się oczywista. Ale to efekt przejściowy.
alewis27
6 lat temu
Ta prognoza niemal 20 stopni we Wrocławiu (i jednoczesnie poniżej 5 na NE) jest dość ciekawa. GFS daje max ok. 17*C, mimo wszystko to dość ciepło jak na koniec października. U mnie tegoroczny październik jest miesiącem dość ciepłym (brak nocnych mrozów, brak dni z tmax poniżej 10 stopni – dzisiaj jest najchłodniej i było 10,1*C); jednak jest to miesiąc pochmurny. Usłonecznienie wynosi zaledwie 86,3 godzin. To lepiej niż w roku ubiegłym (cały miesiąc 68,8 godzin)…ale to raczej niewielkie pocieszenie, bo o październik jeszcze gorszy niż ten z 2016 roku jest naprawdę trudno. Istnieje spore ryzyko, że ten miesiąc z takim… Czytaj więcej »
Jeżeli zima miałaby być faktycznie ciepła to oby częściej w wydaniu „azorskim” (jak nierzadko w grudniu’2015, niż „irlandzkim” (jak często np. w lutym’2016).
Zauważmy, że ostatnio CFS nie przewidział dobrze nawet 'normalnych’ termicznie zim 2012/13, czy 2016/17…
Ciekaw jestem, czy CFSv2 przewidzi kiedyś dobrze z wyprzedzeniem co najmniej miesięcznym (a tym bardziej na 2+ miesiąca) jakąś wyraźniejszą blokadę strefówki i adwekcję więszego chłodu? Bo wysuwanie prognoz na zasadzie „wzmocnienia” trendu klimatycznego + niżów islandzkich to żadna sztuka (nawet bez złożonych obliczeń numerycznych)….
mottus
6 lat temu
W Białymstoku jak na razie dla października wychodzi 45.8 h ze słońcem i być może nie przekroczy nawet 50h, patrząc na prognozy (przy normie ponad 100 h).
Stąd mamy klasyczną sytuację, gdy odczucia zwykłych ludzi i meteorologów różnią się. Temperatury w ciągu dnia są poniżej normy (do tego nie świeci słońce które zwiększa temp. odczuwalną) , a w nocy powyżej, właśnie ze względu na duże zachmurzenie. A wiadomo, że zwłaszcza o tej porze roku, ludzie są bardziej aktywni w ciągu dnia.
Stąd te wychodzą te nieporozumienia i różnice w opiniach.
Dodam jeszcze, że duże zachmurzenie spowodowało ciekawą sytuację, w Białymstoku jak dotąd temp min nie spadła poniżej +1, nie mówiąc o mrozie.
Od 1973 roku nie było takiej sytuacji, żeby w tym mieście w październiku nie było mrozu: w 1974 i 1989 po jednym dniu mroźnym.
A prognozy są sprzyjające, żeby do końca miesiąca nie było mrozu w nocy w tym roku: duże zachmurzenie, silniejszy wiatr, napływ cieplejszych mas.
Grzybiarz
6 lat temu
Mam pytanie. Pojawiają się pierwsze informacje o bardzo silnym incydencie wiatrowym na weekend. Czy już coś więcej wiadomo o tym?
Rzeczywiście coś się kroi, ecmwf pokazuje porywy do 100 km/h na dużym obszarze. GFS dużo mniej jak narazie 60-70 maks.
Ert
6 lat temu
Bedę powtarzał to bez przerwy. Dodatnie NAO przez cały rok to ratunek dla naszego kraju przed całą gamą negatywnych zjawisk pogodowych. W porze ciepłej dodatnie NAO zapewnia stabilną, suchą z przechodzącym raz na tydzień niżem, natomiast w porze chłodnej co prawda orkany, ale za to atlantycką pogodę, przy której jest nawet nieco słońca i korzystny wiatr, który rozgania smog. A od prawie dwóch lat, z małymi wyjątkami Atlantyk leży i kwiczy, więc mamy w pogodzie to co mamy, czyli ogromne ilosci deszczu, burze, gradobicia, wiosenne przymrozki itd.
@Ert Problem tylko w tym, że tak naprawdę nie wiemy w jaka stronę zmieni się średni znak NAO w cieplejszym świecie. W swoim czasie wierzono, że NAO będzie bardziej dodatnie. Potem nastała moda na przekonanie, że odwrotnie (z powodu zmniejszenia różnicy temperatury między Arktyką a resztą świata). A tak naprawdę nie wiadomo. Zresztą modle klimatyczne tez są podzielone w tej kwestii: trend NAO w przyszłości jest w nich średnio zerowy a tyle samo modeli odstaje silnie od tego zera w górę co w dół. To nie są gołosłowne stwierdzenia ale wyniki z tego artykułu: Barnes and Polvani, 2015, „CMIP5 Projections… Czytaj więcej »
Myślę że dużo zależy jak będzie przebiegać NAO od topienia lądolodów Grenlandii i Antarktydy, ale pewnie się przy takim tempie ocieplenia zmieni okresowość.
Ps . Choć ciekawe czy ktoś badał jak to wyglądało w przeszłości przy choćby ostatnim ociepleniu – podobno były okresy pernamentnego El nino a stały znak NAO …chyba troszkę przeczy temu fizyka ( chyba że przy ochłodzeniu klimatu – wtedy tak szybko by się dostepna entalpiia nie wyczerpała (Ale musze pomyśleć i poczytać bo temat zbyt odbiega od mojej wiedzy))
@grzeg8 Topienie Grenlandii wpłynie na cyrkulację terminalową. Ale czy na NAO? Indeks cyrkulacji termohalininowej (AMO) nie bardzo się koreluje z NAO gdy zrobi się to bez przesunięcia czasowego. Natomiast koreluje się silnie z przesunięciem czasowym ok 15 lat, i to w dowolną stronę (ale z przeciwnym znakiem korelacji). W sumie NAO i AMO zachowują się jak sinus i cosinus o jednakowym okresie ok 60-70 lat. Parę osób (w tym ja) uważa, że prędkość zmian cyrkulacji termohalinowej jest proporcjonalna do NAO (AMO byłoby „zcałkowanym” NAO, tzn. NAO byłoby wymuszeniem zmian AMO). Ale kierunek przyczynowości nie jest tu oczywisty. Równie dobrze NAO… Czytaj więcej »
A co do zależności historycznych to można w nie wierzyć na tyle na ile wierzymy w rekonstrukcje NAO. W Małej Epoce Lodowej NAO było ponoć głównie ujemne i pewnie dlatego do niedawna sądzono, że w cieplejszym świecie będzie ono dodatnie. A wcale nie jest to takie oczywiste. Zresztą jak już pisałem obecnie dominuje odwrotne myślenie: globalne ocieplenie jest szybsze w Arktyce więc mniejszy gradient temperatury oznacza słabsze wiatry strefowe (ujemne NAO). Jest to logiczne ale empirycznie nie potwierdzone. Jeśli jest jakiś trend w NAO to jest skutecznie przesłaniany jego naturalną zmiennością w skali wielodekadowej.
Chyba chciałeś napisać „nie wpływa”. I zasadniczo jest to prawda, przynajmniej jeśli chodzi o temperaturę. Nie ma żadnej sensownej korelacji między nimi oprócz okresu grudzień-marzec.
Oczywiście, że wpływa, ale w taki sposób, że nie przekłada się jednoznacznie na temperaturę. Latem przy ujemnym NAO dużo częściej niż zimą mogą napływać ciepłe masy powietrza, natomiast przy dodatnim NAO nieco częściej niż zimą możemy mieć z do czynienia z ujemnym wpływem na temperaturę, co ostatecznie przekłada się na brak jednoznacznej relacji.
Arcit, owszem jest. Co prawda w porze ciepłej i tak jest ciepło, czyli koło 18-20, ale przy ujemnym NAO mamy południkową wymianę mas powietrze, a wtedy niże atakują nas seryjne przy spływie zimnego powietrza z północy. Przy dodatnim NAO mamy super pogodę jak teraz na przełomie maja/czerwca lub tak samo w tych miesiącach w 2016. Dodatnie NAO przez cąły rok to zbawienie dla naszego paskudnego klimatu, ale nie wiedzieć dlaczego od dwóch lat Atlantyk po prosu zdechł.
Zauważyłeś, ze wyraziłem się dość ostrożnie: nie wpływa na temperaturę. Na kierunek cyrkulacji oczywiście wpływa, wręcz z definicji bo NAO to przecież indeks cyrkulacji strefowej.
Dodatnie NAO to ratunek dla naszego kraju? Większej bzdury nie czytałem dawno. Chyba, że chciałeś napisać ujemne NAO. Ewentualnie ulewy i wichury przy +5 w grudniu i styczniu są dla ciebie ratunkiem. Ale w takim razie nie ma dla Ciebie już ratunku. :)
Łukasz,
sądzę, że kolega Ert lubi robótki dekarskie, ceni możliwość częstej zmiany samochodu (lub też jazdę wersją cabrio – pozbawioną skorupy dachu i słupków bocznych). Myślę też, że kolega Ert odczuwa nieodpartą potrzebę bliskich i częstych kontaktów z laryngologiem. Dajmy Mu tą szansę!
Bez przesady z tym wiatrem. Od setek lat mieszkańcy zachodniej Europy korzystają z dobrodziejstwa łagodnego klimatu i żyją. Natomiast wnętrze kontynentu z „piękną wyżową pogodą” jakoś nie jest specjalnie urodzajne ani gęsto zamieszkane (pomijam tu kwestie polityczne).
Słoneczko na niebie nie jest najważniejsze.
Konrad
6 lat temu
Co ten ECMWF straszy na niedzielę – wichury takie jak na początku października??? Oby nie bo przed nami 1 listopada i potężny wiatr w weekend przed 1-ym jest potrzebny jak……
Jest spora szansa na ciśnienie poniżej 970 hPa nad Polską, być może nawet jeszcze niższe. Rzecz jasna będzie też mocno wiało.
Lucas wawa
6 lat temu
Do końca października modele za opadami 20-40 mm dla Warszawy – w innych regionach też pewnie ich nie zabraknie. Tegoroczny październik wypadnie z anomalią ok. +1,5K, ale tak naprawdę poza 5-7 ładniejszymi dniami zapewni przewagę aury z września + z jeszcze silniejszym wietrzeniem. W dalszym ciągu zanosi się na przewagę aury znamiennej dla Wysp Owczych w porze chłodnej…
PS. A na Kasprowym Wierchu już 35 cm śniegu. Zbliżające się ocieplenie może go nieco przytopić, ale po 27.10 pewnie znowu sypnie…
Lucas wawa
6 lat temu
W środowym komentarzu do prognozy ICM synoptyk w końcówce pisze: „(…) Ale jutro pojawia się w obszarze naszych prognoz nowy element – równoleżnikowo ułożone pasmo grubych chmur. To efekt zbieżności wiatru zachodniego nad Niemcami i wiatru z północnego zachodu z Morza Północnego. Tak może tworzyć się front wtórny wewnątrz tej samej masy powietrza odzwierciedlający np. duży gradient temperatury, albo wilgotności, wykrywany przez model numeryczny z subtelną fizyką procesów atmosferycznych.” >>> Takie subtelności – jak sądzę – chyba trudno odwzorować w modelach globalnych na więcej niż 3-5 dni naprzód (?). Wygląda na to, że prąd strumieniowy znowu się mocno zdynamizuje, a… Czytaj więcej »
Synoptyk napisał „Tak może tworzyć się front wtórny wewnątrz tej samej masy powietrza odzwierciedlający np. duży gradient temperatury, albo wilgotności”. Hmmm. Jeśli to ta sama masa powietrza to skąd duże gradienty temperatury i wilgotności? On wie, że dzwonią ale nie wie, w którym kościele. Bo te gradienty frontów wtórnych wytwarzają się w ramach procesu frontogenezy, tzn. nie są wcale przyczyną powstania frontu, a częścią procesu jego powstawania [1]. Przyczyną są różnice wirowości potencjalnej w szczycie toposfery, przy prądzie strumieniowym. I wiadomo o tym od lat 1950-ch ale na naszych wydziałach geografii nadal uczy się wcześniejszego modelu norweskiego, bo to ostatni… Czytaj więcej »
Zanim wyskoczy jakiś troll i powie, że absolutnie się mylę bo tak mu powiedzieli znajomi baloniarze, zacytuję akapit z hasła „Cyklogenesis” z Encyclopedia of atmospheric sciences (edition 2): Since the atmosphere near cyclones is in, to very good approximation, hydrostatic balance (vertical pressure-gradient forces balance gravitational forces), cyclogenesis implies that there is a net loss of mass from an imaginary column of air over the surface cyclone. This loss of mass accounts for the drop in surface pressure, and is associated with net divergence of air from the air column. Frictional drag at the surface disrupts geostrophic balance, so that… Czytaj więcej »
Dziękuję za wyjaśnienia. Sam zauważyłem, że czasem fronty tworzą się „gdzieś” na obszarach, na których wcale nie mamy jakieś dużej różnicy temperatury.
Mam ochotę napisać cały wpis o tym jak powstaje niż według modelu kwazi-geostroficznego (tego który w latach 1950-ch zastąpił tak popularny na mapach synoptycznych do dziś model norweski). Ale muszę znaleźć na to nieco czasu.
„Oczywiście sama zbieżność też jest skutkiem, nie przyczyną. Jeśli powietrze się podnosi to na powierzchni musi być zbieżność (zachowanie masy!). A ta zbieżność z kolei zamienia łagodny gradient poziomy na gwałtowny skok np. właśnie temperatury. I tak powstaje front powierzchniowy (linia na mapie), ale całe zjawisko jest trójwymiarowe i przyczyny ma na górze troposfery. Tzn zbieżność (konwergencja) na powierzchni jest skutkiem rozbieżności (dywergencji) na szczycie troposfery.”
Arctic Pięknie i zrozumiale opisane dla tego akurat przypadku (dla nas sezonu zimowego). Jako ciekawostkę dopiszę tylko to że podobny mechanizm ma miejsce w „sezonie letnim” z odwróconym efektem przyczynowo skutkowym
Tak jest. To śmieszne, ale fronty które dają się najlepiej opisać modelem norweskim to nie te które oni badali (nad Atlantykiem i Norwegią) ale właśnie letnie kontynentalne ?
PS. To jest z kolei ograniczeniem modelu kwazi-geotrofuicznego, w którym zakładamy, że nie ma turbulentnych strumieni ciepła. Dlatego letnie fronty, występujące wyłącznie w dolnej troposferze nie dają się nim opisać.
@Zaciekawiony Pisałem o tym niedawno. Biorą się z tego, że prawdziwy front to nie jest linia, a strefa o szerokości nawet paruset kilometrów. Linia skoku temperatury (uważana zwykle za front) nie musi pokrywać się z linią konwergencji (czyli skokowej zmiany siły i kierunku wiatru), zwanej też czasem zatoką niżową (trought) albo też dryline (nie ma polskiego odpowiednika – ja to rozumiem jako linia skoku innych parametrów niż temperatura). I wszystko to w ramach tej samej strefy frontowej. Twórcy szkoły norweskiej pierwotnie pisali nawet o linii zmiany wiatru przed frontem, zwanej foreruner, a potem o „podwójnym froncie” ale w summie zarzucili… Czytaj więcej »
@ zaciekawiony to bardzo dobre pytanie. Łowcy burz uwielbiają takie strefy. W okresie letnim przy silnej operacji słońca taka zbieżność (przed frontem) występuje bardzo często i implikuje np burze silniejsze niż na samym froncie. Mechanizm jest dość prosty – chłodna masa (gęstsza) powietrza o cieńkiej miąższości wdziera sie dość daleko (nawet do 200 km) w obszar powietrza ciepłego .Przedfront zanika, wysokie słońce jest w stanie tą cieńką masę przegrzać, ale zanim to nastąpi to (o ile powietrze ciepłe wyżej jest wystarczająco chwiejne) linia zbieżności jest inicjałem do niezłych fajerwerków. Sumując jezykiem wojskowym: strefy zbieżności przed frontem to linie rozpoznania wroga… Czytaj więcej »
Tylko tak jak pisałem wcześniej (chociaż może nie tak wyraźnie) nazywanie frontem linii skoku temperatury jest dość arbitralne. To jest strefa frontowa i nie zawsze wszystkie parametry zmieniają się skokowo w tym samym miejscu. Biorąc pod uwagę, ze cyrkulacja to w sumie wiatr, może to linia zbieżności powinna być nazywana frontem, a na linię skoku temperatury trzeba by znaleźć inną nazwę [1]. Która linia wygląda na ważniejszą na tym rysunku: ciągła (to co nazywamy frontem obecnie) czy przerywana (linia skoku wiatru, na powierzchni przejawiająca się jako linia zbieżności) Powyższe to efekt modelowania przez Emanuela cyrkulacji w froncie z niska wartością… Czytaj więcej »
Zbigniew
6 lat temu
GFS znowu straszy dużym ochłodzeniem z tmax ok 5 stopni i opadami deszczu ze śniegiem, śniegu z możliwością utworzenia pokrywy śnieżnej w ostatnich dwóch dniach października. Zgadzam się z niektórymi forumowiczami że październik po za 7-9 dniami przypomina mijający wrzesień (jest pochmurny i bardzo deszczowy).
Tak przy okazji, wczoraj anomalia temperatury Polski wyniosła -0.75 K, a średnia od początku miesiąca +1.49 K. Czyli aby osiągnąć zero na koniec października dzienne anomalie musiałyby wynosić średnio -5.10 K przez pozostałych siedem dni. Codziennie ta wartość rośnie (dokładniej staje się coraz bardziej ujemna).
No przecież wiadomo że już jest nierealne aby średnia doszła do 0. Nie będzie nawet jednego dnia w październiku z anomalia poniżej -5, a co dopiero przez wszystkie dni. Dzisiaj i jutro to chyba znowu przejdzie na plus.
Anomalia -5K o tej porze roku to by musiała być prawie zima. Norma wieloletnia to 6-7*C; jak odejmiesz sobie tą anomalię to Ci wyjdą warunki niewiele odbiegające od końca października 2012.
Chłodno będzie, ale do zimy raczej daleko. Choć na krańcach NE w ostatnim czasie jest mniej niż 5 stopni za dnia, czyli warunki które zazwyczaj panują przez dużą część zimy.
Bo w październiku b.r. nie mieliśmy silniejszej adwekcji chłodu, natomiast dużo dni pochmurnych, wilgotnych (mokrych), wietrznych przy temp. nieco poniżej lub nieco powyżej 'normy’. Natomiast ta spora nadwyżka to zasługa „raptem” 5-7 dni z wyraźniejszą adwekcją ciepła i lepszą pogodą w ubiegłym tygodniu.
Tegoroczny październik jest dobrym przykładem na wyjaśnienie dlaczego odbiór danego miesiąca w całości potrafi być różny względem statystyk (zwłaszcza Tśr).
Jeszcze z innej beczki. Indeks NINO3.4 w tym tygodniu gwałtownie skoczył w dół, do -0.8 K
Czyli może jednak nie miałem racji, ze nie będzie La Nini w tym roku. Ale nie jest to jeszcze pewne bo do oficjalnej La Nini potrzeba trzech miesięcy poniżej -0.5, a my na razie mamy dopiero tydzień (w zeszłym tygodniu było dokładnie -0.5, a jeszcze tydzień wcześniej 0.0).
Patryk
6 lat temu
Model UM przewiduje dzisiaj w nocy solidne opady śniegu na Białorusi i na Litwie
zdzichu
6 lat temu
Dziś poszło 1400 zł za 2tony miału – i po co komu zimno (zima) ? – tylko strata energii i pieniędzy. A jak było powyżej 20 stopni w październiku to niektórzy narzekali, że cały rok by tak nie mogło być – Polacy to jednak dziwny naród – jak ma dobrze to szuka złego. Jak dużo osób z południowej Europy przyjeżdża cieszyć się i podziwiać naszą zimę (czyli brak Słońca) skoro jest dla wielu Polaków jest ona tak potrzebna i niezastąpiona ?
Owszem mieszkańcy południa Europy podziwiają Polskę za to że nie ma u nas kataklizmów takich jakie są tam czyli częste powodzie trzęsienia ziemi upały i pożary
Weź się chłopie w garść i przestań stękać że jest źle bo w tych cieplutkich krajach wcale nie jest lepiej U nas też zdarzają się wichury ale u nich czasami występują powodzie gorsze od naszych i zdecydowanie częste
docencie nasz klimat a nie wiecznie stękacie Mi też osobiście się nie podoba pół roku szarości z chęciom bym przyjął 4 miesiące białej zimy niż tej Atlantyckiej brzydoty
W środkowych Włoszech zdarzają się takie śnieżyce, że gdzieniegdzie działają wyciągi narciarskie. A weź taką na przykład Turcję gdzie mają co roku ogromny problem ze śnieżycami.
Jedyny plus naszej zimy to ta niespotykana w krajach Europy S euforia, gdy wreszcie się ta okropna pora roku skończy i na nowo narodzi się życie.
Ert
6 lat temu
Zgadzam się z przedmówcami. To już na północy trzeci (sic!) rok z rzędu bez klasycznej polskiej złotej jesieni. Poza poprzednim tygodniem ładnej pogody od początku października jesień zapisuje się jako ekstremalne wilgotna i pochmurna, z tym że w tym roku patologia przyszła już na początku września. W moim ogrodzie, w lasach i polach ziemia nasiąknięta jak gąbka, zbiorniki pełne, a tu widać kolejne deszcze na horyzoncie.
to prawda :) nie jest to zima w ścisłym tego słowa znaczeniu, ale bez kurtki zimowej i butów już od tygodnia na wybrzeżu nie ma co wychodzić. jak to nazwał jeden mój kolega: zilgo (czyli zimno i wilgotno).
A nie mamy? Przecież „zgnilizna” w tym kraju potrafi trwać nieprzerwanie od października do kwietnia.
Finrod
6 lat temu
Modele niewiele się pomyliły z temperaturami na dziś, ale odczucie chłodu jest dzisiaj dla mnie fatalne i np. we Wrocławiu odczuwam ten dzień jak listopad/grudzień, powiedzmy normy 2006-2016, a na termometrze teraz w centrum 12-13*C, a na stacji niby koło 15*C. Odnośnie komfortu to jestem z tych co wolą teraz słońce, bo lepsze jest dla mnie ciepło w dzień i przymrozki rano. Znoszę je zdecydowanie lepiej niż tą wilgoć, chłód i taką sobie temperaturę całą dobę (teraz niby 15*C, a i tak zimno).
Mnie tam ciepło w 14c nawet jak pada ( pod warunkiem, że nie wieje a dziś właśnie tak jest na w północno-zachodniej Polsce. W nocy tmin 10c, teraz 14c i ogrzewanie nie musi działać aby w domu było 20c. Średnia dobowa będzie wysoka. To jest dla mnie najważniejsze a reszta jest mniej istotna. Wczoraj zresztą było trochę słońca. Gdyby był wyż i słońce to ciepło byłoby przez jakieś 3 godziny, albo wcale za sprawą silnego wiatru (tak jak to było ostatnio). Więc nie jest tak pięknie i wspaniale z tym słońcem o tej porze roku. Przykładowo tmax15c, tmin 0c lub… Czytaj więcej »
Gorzej, jeżeli przez tą sporą skumulowaną wilgoć dojdzie do tego, że jak kiedyś jakiś niż na 2-3 doby zastopuje nad Polską, to będziemy mieli już spore zagrożenie powodzią…
Teraz w naszej części Europy i globu przydałoby się więcej okresów (dni, tygodni) bez opadów, a przy tym jeszcze najlepiej pogodniejszych – i to jest najważniejsze, nawet nie zaważając na samą temperaturę (póki nie ma silniejszego mrozu).
Tego deszczu regionie katowickim to w październiku raptem 40-50mm przy średniej października dla Katowic 46mm,czyli norma . Ekstremalnie mokry w moim regonie był wrzesień bo aż 189mm spadło w Katowicach (średnia września w Katowicach 64mm). Od początku roku opady w regionie katowickim w normie ,ale ile dokładnie spadło wody to muszę sprawdzić. Bardzo mokry rok w północnych regionach Polski ,a dalej sucho w regionie Rzeszowa w odniesieniu do średnich sum za lata 1981-2010. Średnie sumy opadów na terenie Polski według dostępnych modeli prognostycznych do końca 21 wieku maja się zmienić tylko nieznacznie. Czyli ,raczej lepiej jak deszczu jest w normie,… Czytaj więcej »
Jest 15 stopni, a Ty czujesz się jak w Grudniu? Chyba w Atenach. Tych ludzi w Polsce już do reszty pogrzało. Od ilu lat Ty mieszkasz w Polsce, że Tobie zimno, gdy jest 15 stopni w październiku? Może ubierz ciepłą kurtkę czy jak? Albo pobiegaj trochę to się rozgrzejesz.
Najlepszy jest klimat pośredni między tym co w Kazachstanie, a tym co w Szkocji/Irlandii. Problem pojawia się, gdy u nas zbyt długo przeciąga się jakaś jedna opcja – ostatnio znacznie bardziej ta „morska”…
Bardziej do myślenia by dało to :) https://www.ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&ind=28952&ano=2017&mes=02&day=25&hora=6&min=0&ndays=30 Albo to: https://www.ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&ind=28952&ano=2017&mes=04&day=25&hora=6&min=0&ndays=30 Pod linkami odpowiednio okresy 25.01-25.02 oraz 25.03-25.04. Jak widać, w środku zimy są tam mrozy po -30 stopni (i to nie jeden dzień na kilka lat jak u nas, tylko każdego roku sporo dni), a wczesną wiosną – wciąż mróz i dużo śniegu. Widać, ze ten śnieg znikał dopiero na początku kwietnia. Coś, co u nas ostatni raz zdarzyło się w 2013 i było ewenementem występującym raz na 20 lat. Jak sobie przeklikałem kilka roczników, to ten śnieg tam co roku znika dopiero w kwietniu. A leży jednym ciągiem… Czytaj więcej »
@alewis
Po co Ci kilka h Słońca świecącego na niskiej wysokości przy -20 st. mrozie? To już naprawdę wolałbym kilkumiesięczną noc polarną ale za to stabilną, dodatnią temperaturę.
Takie cudo to ostatnio było z 50 mln lat temu, ale najbardziej znane jest z okresu kredowego gdy wokół biegunów rosły lasy i nawet zima było powyżej zera.
Potrzeba było do tego bardzo dużo CO2 w atmosferze (ale wtedy otwierał się Atlantyk, tak ze wulkanizm produkował go w większych niż dziś ilościach). No i jeszcze potrzebne był 100% zachmurzenia zimą, bo inaczej by się jednak wychłodziło tam podczas nicy polarnej.
Emitujmy gazy cieplarniane w obecnym tempie jeszcze paręset lat to się i do tego doczekam (nie osobiście, ale jako gatunek).
@Fan – zimą temperatura mi nie robi dużej różnicy, dla mnie -15 czy +5 to jest prawie to samo, bo w obu tych temperaturach muszę mieć na sobie sporo ubrań i praktycznie wykluczona jest aktywność typowa dla pory ciepłej (czyli np. rolki, rower, czy zwykłe siedzenie na ławce – przy zimnej pogodzie nie da się usiedzieć więcej niż kilka minut bez marznięcia) Za to słońce + śnieg to warunki, które naprawdę lubię. Jest wtedy jasno i mam ochotę nawet wyjść na ten mróz. Najwięcej godzin na dworze tej zimy spędzałem w styczniu, jak było minus kilkanaście za dnia. Jak jest… Czytaj więcej »
Kim Ty jesteś żeby krytykować kogoś za to że jest mu zimno? Ktoś mógłby napisać, że przy 5000 st. odczuwa chłód a Tobie nic do tego, zajmij się wreszcie swoimi czterema literami.
@FKP
Silnego mrozu i naprawdę dużych śniegów nie mamy dużo w Polsce (podobnie jak i dokuczliwego upału latem). Odmianę w postaci 2-3 miesięcy z przewagą aury lekko- lub umiarkowanie zimowej, względem perspektywy 4-6 miesięcy aury (późno)jesiennej w „niżowym” wydaniu ja raczej przyjmuję z zadowoleniem.
@FKP Ehh…uderz w stół… Kim ja jestem? Człowiekiem, Polakiem, no może bardziej obywatelem polskim. No i może nie tyle krytykuję, co się dziwię mieszkańcowi Polski oczekującego 15 stopni w grudniu i marznącego przy tych 15 stopniach. Z racji tego, iż trochę tych jesieni w Polsce właśnie już żyję, to dla mnie 15 stopni w październiku nie jest powodem do narzekania. Dla Wrocławia to powyżej normy dla tego dnia. I też to bardziej szczera taka rada, aby się może ubrał w kurtkę gdy mu zimno, albo pobiegał. Jeśli ktoś nie chce rad to spoko. Ale dlaczego Ty akurat stałeś się jego… Czytaj więcej »
Okłamujesz go, bo nie napisałem żadnych oczekiwań, a wyraziłem swoje odczucie. Jeśli kilka dni jest bardzo wilgotnych, wietrznych i chłodnych to mój organizm mówi już DOŚĆ, zwłaszcza po długich okresach ciepłej i słonecznej aury. Te 13-15*C we Wrocławiu było do dzisiejszego południa bardzo chłodne i ludzie chodzili w zimowych i ciepłych kurtkach. Dopiero po południu mimo braku zmiany temperatury zrobiło się odczuwalnie ciepło. I wypraszam sobie, że nie ubrałem się odpowiednio, bo jak do tej pory chodziłem tylko w jakiejś koszulce i ewentualnie nałożyłem rano bluzę, tak dzisiaj zmarzłem w koszulce, bluzie i kurtce, bo rano zmokłem. Ja nie korzystam… Czytaj więcej »
Jestem ostatnią osobą zmieniającą krótkie spodnie na długie jesienią, ale od kilku dni jest mi odczuwalnie strasznie zimno. Dzisiaj dopiero po 14 zrobiło się odczuwalnie ciepło, do 12 było bardzo zimno, choć temperatura podobna, ale wilgoć ustąpiła.
Może zacznij czytać ze zrozumieniem, co? Bo chyba Ci to nie wyszło czy jak? Albo najlepiej przestań komentować, żeby obrażać czyjąś inteligencję. Hihi
Ash
6 lat temu
Tymczasem wszystkie modele na windy.com pokazują wichury w weekend z apogeum w poniedziałek, i to nie ograniczające się do północy Polski. Ciekawe, czy się sprawdzi prognoza.
Lucas wawa
6 lat temu
Osobiście – w zaistniałej sytuacji – bardziej rozumiem narzekania na nadmiar opadów i ogólnie wilgotną/pochmurną aurę, niż na samą temperaturę. Realne zagrożenia będziemy mieli nie tylko jak zima konkretniej „zaatakuje”, lecz także przy przechodzeniu aktywniejszych układów niżowych (gł. z uwagi na wiatr), jak i nadal tak częstych opadach. Poza tym, miejmy na względzie, że na wielu obszarach w strefach cieplejszych od naszej, też są zagrożenia – tylko bardziej przesunięte w kierunku: pożarów, nawałnic + powodzi błyskawicznych, gradobić, suszy, czy samych upałów latem. %%% A u nas (jak i w ogóle w sporej części Europy) realne zagrożenia mogą pojawić się przy… Czytaj więcej »
Lukasz160391
6 lat temu
Na Polsacie przed chwilą takie coś powiedzieli:
„kalendarzowo to jeszcze nawet nie połowa jesieni, ale w Tatrach już zima”
– to bardzo ciekawe, co mówią. Bo dla mnie połowa jesieni zawsze jest w III dekadzie października, a jeśli uwzględnić meteorologiczną porę roku – to nawet w II dekadzie października. Jestem ciekaw, co powiedzą, jeśli w połowie grudnia spadnie śnieg. Obstawiam taki tekst: „kalendarzowo to jeszcze nie jest zima, ale w Polsce właśnie spadł już pierwszy śnieg”.
Trzeba im powiedzieć, że bardziej miarodajne są meteorologiczne pory roku.
No patrz, w Ojmiakonie kiedy kalendarzowa jesień się jeszcze nie zdążyła zacząć to
panował już tam mróź.
podlasianin
6 lat temu
Czy jest jeszcze szansa, że na NE pojawi się słońce w ciągu kilku najbliższych tygodni? To, co się dzieje z usłonecznieniem tutaj w tym roku to już jest coś strasznego. Od stycznia do marca było bardzo pochmurno, dalsze miesiące oprócz maja też nienadzwyczajne, natomiast od początku września jest istny dramat…
Co gorsza do końca miesiąca na wschodzie Polski (w tym nad Podlasiu, także u mnie nad Podkarpaciu) znaczna dominacja niskich chmur z opadami, słońca tyle co kot napłakał. Pod koniec miesiąca czeka nas prawdopodobnie incydent zimowy na E Polski.
za kilka dni będzie to 15:30. Na poprawę pogody nie licz, w prognozach niemal ciągłe chmury co najmniej do początku listopada. I do tego zimno, choć na Podlasiu i tak jest już naprawdę zimno (3-4 st w dzień to prawie zima)
Przypuszczam, że w dniach 30-31.10 miejscami zdarzy się opad śniegu na nizinach/wyżynach, a temperatura przy tej silnej adwekcji chłodu z NW/N będzie ciut niższa, niż prognozuje to GFS (w chłodniejszych regionach Tśr ok. zera).
tu się z Tobą nie do końca zgodzę
tzn opad mieszany na nizinach jak najbardziej , ale t śr ok 0 nie bo
silny wiatr, silny gradient pionowy, żadnych inwersji, t850 ok -8C da w okresie pn wt średnią na 2 m najczęsciej ok 3-4C.
Na Faceboku straszą potrzebą zimowych opon! Bzdury – jak nie wyjezdzasz w góry
Przy tak silnej adwekcji chłodu z NW/N modele mogą niedoszacować skali ochłodzenia. Przeważnie będzie Tśr ok. 2/4°C, ale w najchłodniejszych regionach (i to poza górami), przy opadach, może być bliżej 0°C.
A co do opon – granicą, przy której lepsze staje się poruszanie na oponach zimowych nie są wcale dopiero zimowe warunki pogodowe, lecz już średnia temperatura poniżej ok. +7°C (w praktyce, gdy częściej jest ona poniżej, niż powyżej tego poziomu).
@ Lucas „Przy tak silnej adwekcji chłodu z NW/N modele mogą niedoszacować skali ochłodzenia.” A cóż to za tak silna adwekcja ? -8 – 9C na wysokości 1400mnpm? Noramalka na przelomie X i XI . Nie żebym się przemądrzał ale z takimi adwekcjami i obserwacją ich skutków na naszych 2m mam już do czynienia od blisko 50 lat i tam swoje wiem :-) Pisząc bardziej do rzeczy trajektoria i dynamizm napływu masy sprawi że „od dołu”bedzie ona mocno podgrzana (z 90proc sprawcy to cieple wody powiedzmy Morza Pn, te 10proc to stosunkowo ciepła gleba choćby na terenie RP np http://www.meteo.waw.pl/… Czytaj więcej »
Później (tzn. na początku przyszłego tygodnia) masa napłynie bardziej znad Morza Norweskiego przez Skandynawię, niż znad Morza Północnego.
Poza tym, ja nigdzie nie sugeruję jakoby była to sytuacja nienormalna (nietypowa) dla przełomu X i XI.
@ Lucas obaj nie lubimy nadmiernej gry słówek, cenię Twoje komentarze, zweryfikujemy tylko tśr na nizinach przy tej adwekcji czy podeszła pod 0C czy bardziej pod 4C – bo to było „konstruktywną kością niezgody”.
A co do opon proponuję: można już zmieniać ale jeszcze nie trzeba :-)
@Tytus
W ogólności będzie pewnie bliżej tego co piszesz, czyli Tśr w widełkach 0/+5°C. A opony na zimowe ja zmieniam najczęściej w I połowie listopada.
Niepokojące są prognozy bardzo silnego wiatru w niedzielę 29.10.17 bo w porywach do 90km/h a nawet 100km/h. Opady ,nawet dosyć spore deszczu ,czy nawet deszczu ze śniegiem oraz temperatury ,maksymalne poniżej 5 stopni w końcu października nie czynią szkód w przeciwieństwie do wichury z porywami do 100km/h. Po orkanie/wirze z początku miesiąca sporo konarów połamanych i nawet przewrócone pojedyncze drzewa w okolicznych lasach (region katowicki). Będą nowe szkody?
@Oliver57 – i to mnie martwi najbardziej. Po orkanie Ksawery z 5 października byłem w lasach twardogórskich i w Borach Dolnośląskich. Szkód wiatrowych jest sporo, szczególnie w tym pierwszym regionie. Z tego co zaobserwowałem, najbardziej ucierpiały brzozy i sosny. Wywrotów i złomów miejscami leży po kilkadziesiąt. Jeżeli znowu przyjdzie takie wietrzysko to ponownie powali wiele drzew. Dla mnie jako grzybiarza, ale przede wszystkim pasjonata lasów to gwóźdź na duszę. ?
Zwariować można jeśli będzie taka zima w tym roku…
Zbigniew
6 lat temu
Mam pytanie kiedy była ostatnio naprawdę bardzo mokra jesień kiedy wszystkie miesiące (wrzesień, październik i listopad) zapisały się z sumą opadów powyżej normy?
Zastanawiam się jak często w podsumowaniu (bilansie) meteo danego miesiąca zdarza się opcja – ciepły, pochmurny i bardzo mokry? – wiem, że na pewno częściej w półroczu chłodnym (listopad-marzec), bo w półroczu ciepłym przeważnie wyższa średnia temperatura idzie z wyższym usłonecznieniem.
Dawno temu. Nie pamiętam jesieni, która byłaby aż tak zgodna ze swoją „kulturową” opinią pory wietrznej i mokrej.
alewis27
6 lat temu
Z innej beczki, to w tym roku pojawiła się u mnie pogoda, z którą miałem styczność chyba pierwszy raz w życiu: upały przy całkowitym zachmurzeniu przez cały dzień (lub jego większość). Wcześniej czegoś takiego naprawdę nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Jak pojawiał się upał (a już szczególnie upał ponad 33-stopniowy) to zwykle była żarówa na niebie od rana, co najwyżej upały kończyła burza. A w tym roku był niejeden dzień (w sierpniu) z temperaturą ponad 30 stopni, której towarzyszyło znaczne zachmurzenie przez wiele godzin w ciągu dnia. Jednego dnia termometr LED na osiedlu pokazywał 35*C przy całk. zachmurzeniu (o… Czytaj więcej »
Przypomnijcie mi, kiedy miał nastąpić ten zimny armagedon, który miał sprawić, że październik okaże się zimnym miesiącem? Bo wczoraj anomalia była dodatnia w Polsce i wynosiła aż +2.25 K. Czyli aby zlikwidować nadwyżkę potrzebujemy codziennie do końca miesiąca co dzień prawdziwie armagedonowe -6.33 K . Ja wiem, ze to się nie zdarzy. I to właśnie jest przesłanie niniejszego komentarza. Czekam jedynie aby ktoś był dość odważny aby przyznać się do pomyłkowej prognozy. Co nie jest wielkim wstydem bo nie myli się w prognozach tylko ten kto ich nie robi.
Od czasu kiedy prognozy zaczęły wskazywać, że ten już zimowy wyż znad Europy N/NE zacznie dość szybko wycofywać się na E, a w jego miejsce wkroczy od W niż, chyba już nikt nie ma wątpliwości, że październik’2017 (w całości) nie okaże się miesiącem nawet termicznie 'normalnym’, a co dopiero choć nieco chłodniejszym (jak np. dwa poprzednie). Jednakże przez pewien czas wcale nie było takie pewne, że ze E/NE nie napłynie na kilka dni znacznie chłodniejsze, ale i zarazem suchsze powietrze kontynentalne (które zresztą „musnęło” o nasze NE krańce). Natomiast… z całą pewnością tegoroczny październik zapisze się jako przeważnie pochmurny, mokry… Czytaj więcej »
Dodajmy jeszcze, że wyż z przełomu września i października też przyniósł 5-7 dni bardzo pogodnej aury, ale on tylko w połowie (mniej więcej) zapewnił aurę ciepłą, a w drugiej już jednak chłodniejszą.
Nie zmienia to faktu, że dni bez opadów – a zwłaszcza przy tym jeszcze ciepłe, pogodne i z niezbyt silnym wiatrem – tej jesieni są mocno limitowane. I to pomimo, że średnia anomalia za wrzesień i październik łącznie wypadnie pewnie na poziomie blisko +1K (ref. 1981-2010).
nigdy nie mówiłem że ten miesiąc jest zimny. Jest naprawdę ciepły, na zachodzie kraju anomalia ponad +2K. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to miesiąc pochmurny. Poza początkiem oraz ok. tygodniem w połowie o słońce było bardzo trudno. U siebie słońce ostatni raz widziałem w sobotę (też bez szału bo tylko przez 3,2 godz). W prognozach też nie wygląda to dobrze, jeśli to się sprawdzi to jesteśmy obecnie w ciągu nawet kilkunastu dni bez słońca (ilość słońca 0,2 h na ogimecie traktuję jako brak słońca, nie bądźmy śmieszni z tymi 12 minutami). W sumie tego słońca będzie z 20… Czytaj więcej »
Październik bardzo ciepły (przynajmniej na SW), było tylko parę chłodniejszych dni, a w II połowie miesiąca w okolicy Zgorzelca było nawet kilka dni pod rząd ze średnią dobową >16*C. Ale za to na razie listopad zapowiada się taki sobie, bo nie widać jakichś ociepleń z Tmax >10*C, a do tego pojawia się wizja dość szybkiego śniegu na nizinach, a przecież od kilku lat trudno o śnieg nawet w grudniu. Na Wszystkich Świętych będzie już wszystko wiadomo.
Na razie to fusy, a modele zaczynają się raczej skłaniać ku dodatniemu NAO na początku listopada. A to na pewno nie oznacza mrozów.
Lucas wawa
6 lat temu
A na TP już o pierwszych zwiastunach zbliżającej się zimy: http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2017-10-26/zima-coraz-blizej-polski-snieg-przykrywa-juz-ponad-polowe-rosji/ Problem w tym, że wczoraj też pisali o tym nadciągającym za kilka dni głębokim niżu, ale nie w kontekście zmiany cyrkulacji na bardziej N i potencjalnych pierwszych opadach mieszanych i samego śniegu, lecz… aktywnego Atlantyku mającego być „gwarantem” bardzo ciepłej zimy. No cóż… Tak to bywa, gdy ślepo patrzy się na „jakieś tam” prognozy, bez własnych RACJONALNYCH ocen. Wielce prawdopodobne, że redagujący nie zwrócili uwagi np. na to, że głęboki niż jaki ma „namieszać” w pogodzie w sporej części Europy (zwłaszcza N/C/E) nie będzie typowym niżem islandzkim, kojarzonym z… Czytaj więcej »
Zima niby się zbliża ale w porównaniu do 2016 to kiepsko z tym śniegiem[1] (szczególnie w Eurazji) Wiec kiepski argument że zbliża się zima – Jak się prognoza GFS sprawdzi z 00 to śnieg możliwe że śnieg nawet przez tydzień słabo będzie przyrastał (chodzi o powierzchnię, nie objętość)
[1] https://meteomodel.pl/BLOG/snieg/
TP interesuje wyłącznie rażenie medialne. Ewentualne wpadki i tak nie są pamiętane przez 90 % czytelników. Up…wych komentatorów kasują od ręki. Jest zapotrzebowanie na sensację – jest towar.
Ktoś ostatnio pisał, że nawet nie wiadomo w która stronę pójdzie NAO na początku listopada (polowa wiązki pokazywała w dół a połowa w górę). Już widać, że w górę. To był efekt przejściowy gdy model dopiero „zaczynał widzieć” nowy układ synoptyczny.
Sugerujesz że przez ostatnie 2 lata mamy w przewadze ujemne NAO nawet zimą ?? Chłopie weź sobie sprawdź historię NAO w 2015-2017 a nie wypisuj dyrdymały bo naginasz fakty i kłamiesz
Jeżeli chodzi o same cykle to wygląda to tak że od 2009 do połowy 2013 mieliśmy ujemny cykl czyli przeważało ujemne NAO a od końca 2013 do teraz z NIEWIELKIMI przerwami mamy cykl dodatni czyli przeważa NAO+
Na potwierdzenie swojego (niniejszego) wpisu przywołam przykład ostatniego „orkanu” z początku października, który poczynił wiele szkód na W/S/C Polski, a który to miał miejsce przy dodatnim NAO.
Poza tym, w ogóle większa część tamtego okresu (z dodatnim NAO) przyniosła przewagę aury pochmurnej i wilgotnej (mokrej).
To zapytam i z góry dziękuję za szczerą odpowiedź co przykładowo lepsze:
– styczeń jak ten z 2017 r. bez orkanów,
– styczeń jak ten z 2007 r. z orkanami.
Podałem 2 przykłady, oba z przewagą dodatniego NAO.
Patryk i Arctic to zimnoluby wiec nawet szkoda im odpowiadać. Fan nie przynosiły, bo NAO było na minusie, ostatnia (subiektywnie) ciepła zima to ta z…2015 roku. Lucas, a teraz inny przykład. Tydzien temu mieliśmy ładną, ciepłą polską złotą jesień, ale o dziwo wcześniej właśnie NAO weszło na plus. Przypadek? A NAO na początku października było w stanach średnich na zero, co zresztą można sprawdzić. Teraz znowu nam szykują się wiuchury na weekend, a NAO jest na…minusie. Ktoś to wyjaśni? :)
Ostatniej zimy mieliśmy „Barbarę” w grudniu, w styczniu 2015 przeszedł Feliks a w grudniu 2014 Aleksandra. A już w grudniu 2014 poprzedni Ksawery. To cztery ostatnie zimy.
Przylazłeś tu z TP bo ci tam zamknęli konto i siejesz tutaj ferment i piszesz kłamstwa tak samo jak na TP
Ja nikomu nie bronie tu pisać ale na Boga niech będzie trochę w tym wiedzy a nie stękania w stylu ”w Polsce jest pól roku zimy ”
czy że ”od lutego nie mieliśmy miesięcy powyżej normy w Polsce”
Pozaglądaj trochę na mapy przeanalizuj co i jak było naprawdę a nie będę się czepiał
@Ert
Powyżej obaliłem twoją tezę, że ujemne NAO przynosi zawszę złą pogodę, a dodatnie NAO zawszę dobrą, widziałeś? Wychwalałeś przełom maja i czerwca tego roku a jakie wtedy mieliśmy NAO? Ujemne!
@Zaciekawiony
To nie były orkany (no może poza Svenem, który był w grudniu 2013 roku a nie 2014) i nie narobiły dużo szkód. Znacznie więcej ofiar zimą przynosi długo utrzymująca się wyżowa, smogowa pogoda, taka jak w styczniu 2017 roku. Zobaczcie jaka wysoka była śmiertelność w tym miesiącu, choroby układu krwionośnego, smog i mróź to zabójcze połączenie.
@Ert Ja nie czuję się tu „adwokatem” w sprawie takiego, czy innego NAO. Uważam jednak, że w tej kwestii myślisz zbyt schematycznie. Jest to także sugestia do tych, którzy za WSZELKĄ CENĘ chcą „aktywnego Atlantyku” byleby tylko zima była ciepła. Zdarzają się takie miesiące jak np. grudzień 2015 r., czy tygodnie jak ubiegły, które mile będę wspominał i nie mam nic przeciwko temu, aby było ich więcej, a nawet znacznie więcej. Jednak „aktywny Atlantyk” i dodatnie NAO nie są wystarczającym ich gwarantem. Jeżeli mam np. opcję zimy ciepłej, ale i przy tym mokrej + wietrznej (ogólnie „brzydkiej”) lub zimy bardziej… Czytaj więcej »
Tak Lucas i widze, że wolisz odychać przy tym smogiem i nie wiadomo czym jeszcze. Dlatego tak jak wspomniałem, dodatnie NAO ma same plusy, a od ponad dwóch lat z przerwami dominuje u nas niestety południkowa wymiana mas powietrza i stąd te rózne wichury i zniszczenia.
Mam wrażenie że ta dyskusja zmierza do nikąd – Przecież NAO nie jest indexem wiatru dosłownie tylko cyrkulacji strefowej a wiatr to lokalne zjawisko. Może warto sie zastanowic kiedy Orkany do nas docierają? – pierwszy przypadek to byłe huragany które pokonały Atlantyk wiec NAO musi być dodatnie żeby do nas trafiły a drugi źródło Organów to płytkie niże które powstały gdy zimne powietrze spłyneło na południe wiec pewnie przy NAO ujemnym a przynajmniej AO .
Ps. Proszę o poprawienie jeśli się mylę bo o pogodzie naprawde mało wiem
”Dominuję ” ?
Południkowa wymiana mas najczęściej występowała wiosną (co jest z resztą naturalne w naszym klimacie ) jeżeli chodzi o ostatnie 2 zimy występował tzw przenos Strefowy z niewielkimi przerwami
To przecież kwestia gustu i każdy ma prawo lubić ciepło ale wietrznie i mokro albo zimno ale za to słonecznie.
Ja akurat zimą wolę dodatnie NAO bo wiatr mi nie przeszkadza (żeglarska pogoda!) a nie lubię sniegu i mrozu (stąd moje „ha, ha ha” na wiadomość, ze jestem zimnolubem). Ale każdy ma prawo lubić to co chce. Pogoda od tego i tak się nie zmieni.
Gusta są różne, ale znam trochę osób, które przeniosły się znad morza do Warszawy lub Krakowa. Nikt z nich nie uważa tego za zmianę na lepsze (pogodowo). Wolą jednak wiatr od smogu.
@Arctic Haze
Problem polega na tym, że @Ert – skądinąd bazując na swoich preferencjach – naciąga oceny. Nie chodzi tu więc o same preferencje, które to każdy ma prawo mieć inne (a co chyba wszyscy? tu piszący to rozumiemy).
@Arctic Haze
Chodzi mi o to, że źródłem smogu jest człowiek, więc łatwiej o jakieś kroki ku jego redukcji, niż w przypadku zjawisk, których źródłem są czynniki naturalne.
Smog można zwalczyć, tak jak to zrobiono w Londynie. Ale u nas idzie to dość opornie.
Z tym, że ja 1000 razy wolę wietrzny dzień od smogowego. Zresztą mieszkańcy Krakowa, z tego co wiem, w dużej większości również. Ale u nich to się rzadko zimą zdarza.
@Arctic Haze
Ja też smogu nie lubię. Ale i wichur za cenę „łagodnej” zimy również. Jednakże przede wszystkim najwyższy czas, aby Polacy się opamiętali i przestali palić czym popadnie, bo jaka różnica, czy zaoszczędzą na opałowym „badziewiu”, czy na kosztownych zabiegach medycznych (?) – a żyć mogą dłużej w zdrowszym środowisku (to samo dotyczy samochodów i to również podczas letniej „żarówy”).
Popatrzyłem trochę przy okazji na literaturę o wpływie wiatru na nastrój u ludzi. Niewiele tego jest bo w świecie angielskojęzycznym raczej się nie wierzy w efekt pogody na psychikę. Ale gdzie indziej jest różnie i dowiedziałem się, ze w swoim czasie badano efekt gorących wiatrów z pustyni w Izraelu (ponoć bardzo ujemny). Może to być dlatego, ze większość Izraelczyków po wojnie to w zasadzie byli kulturowo Polacy, a jesteśmy narodem meteopatów. Jednak jeśli to ktoś badał to wychodziło, ze suche wiatry (z pustyni oraz fenowe) są najgorsze. To by potwierdzało co wie praktycznie każdy Krakowiak o halnym i mieszkaniec Los… Czytaj więcej »
PS. Oczywiście w Polsce takie badania też robiono (efekt halnego na psychikę) i to juz przed wojną (stąd być moze te powojenne badania w Izraelu). I robi sie je dalej jak widać z notki serwisu naukowego PAP:
Faktycznie krążą takie legendy że podczas Halnego ludzie są nerwowi i bardziej agresywni ma to związek podobno z gwałtownym spadkiem ciśnienia Podczas fenu notuję się też większą liczbę samobójstw
@AH co do smogu w Londynie zgoda, tyle że Londyn ma też zupełnie inny klimat i jest zdecydowanie mocniej „wietrzony” zwłaszcza w sezonach zimowych.
U nas najgorsze problemy ze smogiem są podczas silnych mrozów związanych z wyżami ze wschodu. Takie mrozy były na począku 2016 oraz 2017, prawie w tym samym czasie, i w obu przypadkach był silny smog. GOP też ma niemałe problemy ze smogiem, choć chyba nie az takie co Kraków.
Strach pomyśleć co by było jakby przyszły jakieś trwalsze silne mrozy jak ostatnio w 1987 roku.
@Lucas wawa A nie przyszło Ci do głowy, że prognoza indeksu cyrkulacji może mieć dłuższy skill niż prognoza dla danego miejsca? Według literatury ma [1]: The skill in predicting the wintertime NAO and PNA indices in the short and medium range is considerably higher than the skill in predicting the Northern Hemi- sphere extratropical flow as a whole. This is reasonable since the latter possesses all scales of motion resolved by the model while the NAO and PNA are large-scale phenomena and since in general predictability increases as a function of spatial and temporal scale. Już wtedy (10 lat temu)… Czytaj więcej »
Antyupał
6 lat temu
Polecam mapę synoptyczną imgw z północy, jeśli ktoś jeszcze nie widział :)
A co z nią było nie tak oprócz tego, ze znowu po obu stronach tego co dawniej nazywano frontem polarnym mamy rzekomo różne warianty powietrza polarnego (a nawet dokładniej polarnomorskiego), co w ramach tego samego dawnego modelu (norweskiego) nie ma żadnego sensu (a w nowszych podejściach nie powinno się w ogóle takich nazw stosować)?
Właśnie o to mi chodziło, zwłaszcza w nawiązaniu do ostatnich dyskusji ;)
krymny
6 lat temu
W ramach ciekawostki dane związane z zachmurzeniem w tym roku w Polsce.
Ilość dni w bieżącym roku z zachmurzeniem mniejszym lub równym 2 oktanty:
Białystok 24
Gdansk 19
Katowice 29
Wrocław 26
Rzeszów 37
Poznań 28
Warszawa 30
Szczecin 28
Przypominam że mamy 299 dzień roku.
Pozostawiam to pod swobodną ocenę.
no właśnie. Ja się pobawiłem dla Krakowa. Od 1951 do 2016 r. średnio było 50.2 dnia ze średnim zachmurzeniem <=2.0 oktanta (w zaokrągleniu do 1 cyfry po przecinku). W tym roku mamy już 38 takich dni. Nie jest to żaden rekord in minus – w 1980 r. było ich tylko 27, a ostatnio w 2014 r. 28.
Widziałem jakiś artykuł na WP o usłonecznieniu we wrześniu i o średnim usłonecznieniu za ostatni okres 1-roku. Tylko nie mogę znaleźć linka. Pamiętam, że wypowiadał się w nim klimatolog prof. Tadeusz Niedźwiedź.
rafanox
6 lat temu
Moja ocena tego jest taka że jesteśmy krajem chmurzastym.
Lucas wawa
6 lat temu
@Ert
A słyszałeś coś o prądzie strumieniowym?
Tak przez analogię do jazdy drogą… Zagrożeniem może być ktoś, kto jeździ slalomem/zygzakiem (analogia wobec ujemnego NAO/AO). Ale i chyba nie trudno dostrzec też zagrożenia, gdy ktoś jedzie wzdłuż osi, ale bardzo szybko (analogia wobec dodatniego NAO/AO). Czy jak prąd strumieniowy szybko „mknie” z W nad Europę C, to naprawdę wolni jesteśmy od zagrożeń (jak napisałeś: sytuacja niczym zbawienie)…?
Absolutnie nie uraziłeś, przynamniej mnie:-)
Domyślam się o co Ci chodzi, tylko nieadekwatnie się wyrażasz.
krymny
6 lat temu
Tak to wygląda:
Ale lepiej żeby ktoś napisał jakiś skrypt i „pobawił się” tymi danymi.
Natomiast wydają się być uzasadnione narzekania co poniektórych tutaj.
1.01-26.10 2017 2016
Białystok 24 28
Gdansk 19 35
Katowice 29 24
Wrocław 26 35
Rzeszów 37 34
Poznań 28 39
Warszawa 30 39
Szczecin 28 44
W 2016 Katowice tylko 24 dni (najmniej z tych miast) i by się to zgadzało z moimi odczuciami, bardzo trudno było o prawdziwie pogodny (bezchmurny) dzień. Najwięcej ich było na koniec sierpnia oraz w I połowie września. Zakładam, ze większość z całego 2016 roku przypadła na tenże okres. W 2017 najładniej było od połowy maja przez czerwiec i w sierpniu.
Za to w 2017 u mnie wciąż ponizej 30 takich dni, ale w innych miastach DUŻO mniej niż rok temu. Gdańsk czy Szczecin mają potężne spadki.
To jeszcze z 2015
1.01-26.10 2017 2016 2015
Białystok 24 28 42
Gdansk 19 35 35
Katowice 29 24 27
Wrocław 26 35 28
Rzeszów 37 34 44
Poznań 28 39 35
Warszawa 30 39 34
Szczecin 28 44 42
Rzeczywiście można dostrzec że północ od Białegostoku do Szczecina w tym roku dostała trochę po głowie. Biorąc oczywiście za punkt odniesienia te dwa poprzednie lata.
Bawiłem się trochę danymi pomiarowymi na tej stronie, mają tutaj fajną funkcję sumowania i liczenia średnich (oraz anomalii od normy), jest to lepsze niż ogimet gdzie muszę sobie to dodawać sam. Najbardziej pogodne miesiące w Katowicach to lipiec 2006 (2,7 okt) oraz kwiecień 2009 (2,9 okt). I te miesiące rzeczywiście wspominam jako miesięczne ciągi słońca i braku opadów. W tym roku wyjątkowo słoneczny był styczeń, zachmurzenie 4,6 okt co jak na styczeń jest naprawdę dobrym wynikiem. Marzec był u mnie dużo pogodniejszy od zeszłorocznego (w tym roku 5,6 okt, w zeszłym 6,4, niestety w procentach to nadal bardzo pochmurne miesiące… Czytaj więcej »
Tytus
6 lat temu
Tu gadu gadu a najnowsze prognozy z wiatrem na niedzielę coraz groźniejsze
może wątek na ten temat?
Tworzy się coś jakby niż wirowy ( czy wir niżowy :p) na zachód od głównego nurkującego ośrodka np http://old.wetterzentrale.de/pics/Rtavn601.gif
ICM też już widzi na mapach szczegółowych tą szybko wirującą parę.
I to w połaczeniu z konwekcją- może być nieciekawie.
Najnowsze ? – Niestety poprzednie prognozy sa podobne ,wiec nie wygląda na jakiś przypadek:( . Myślisz że ta prognoza już się nie zmieni w dużym zakresie?
W skali lokalnej może będzie wiało ciut słabiej, niż dnia 05.10 (choć pewności jeszcze nie ma), za to ma wiać dłużej, właściwie nad całym krajem i przy jeszcze silniejszym spadku ciśnienia.
To będzie bardzo dynamiczny, głęboki i aktywny niż „nurkujący” blisko naszego NE pogranicza nad W Rosję (czyli sprowadzający w znacznie większym stopniu chłód, niż ciepło).
Faktycznie przydałby się jakiś wątek z tym związany…
Ksawery z grudnia 2013 też nie był „ciepłym” niżem atlantyckim, bo temperatura wtedy krążyła wokół 0*C i pojawiały się opady stałe. Ten niż jest podobnego rodzaju, tylko pojawia się o 5-6 tygodni wcześniej, przez co na opad śnieżny na nizinach raczej nie ma szans. Ale i tak będzie zimno, co w połączeniu z silnym wiatrem przełoży się na naprawdę niskie temperatury odczuwalne.
Zbigniew
6 lat temu
Z ostatniej odsłony GFS wynika, że przełom października i listopada oraz I dekada listopada będą bardzo podobne do analogicznego okresu z zeszłego roku – z tym, że może być gorzej zwłaszcza w ostatnich dwóch dniach października, które przyniosą temperatury ok 5 stopni (może mniej), opady mieszane (deszcz, deszcz ze śniegiem, mokry śnieg). Z kolei w I dekadzie listopadzie również będzie niezbyt ciepło (podobnie jak rok temu) i do tego czeka nas incydent zimowy z opadami śniegu, deszczu ze śniegiem. Zazwyczaj I dekada listopada przynosi przewagę dni ciepłych z tmax 10-15 stopni czy nawet powyżej 15 stopni (np. w 2010, 2014),… Czytaj więcej »
SE łódzkiego. Ja mam średnią z lat 2002-2016 dla I dekady listopada 7-10 st. dla temp. maks. i 2-4 st. dla temp. min., średnia dobowa 5-8.
Lucas wawa
6 lat temu
Rzadko chyba się zdarza, aby tak głęboki i rozległy niż rozwijał się już nad samym kontynentem. Bywają głębsze, ale z reguły gdzieś między Islandią, Wyspami Brytyjskimi i Norwegią, które wkraczając nad tereny lądowe Europy wytracają na impecie (nawet, gdy są nada aktywne). Tym razem będzie odwrotnie i to przy rozwoju niżu bardziej z N, niż W – stąd tak niskie ciśnienie blisko naszych NE granic w niedzielę i silny wiatr docelowo z NW/N (także jeszcze w poniedziałek): http://www.meteo.pl/um/php/pict_show.php?cat=0&time=20&date=2017102700 A prognozy na pierwsze dni listopada nadal za przewagą aury późnojesiennej w „niżowym” wydaniu (z okresowymi lekkimi akcentami zimowymi). Czyżby pierwsza od… Czytaj więcej »
alewis27
6 lat temu
UM daje u mnie wichury z porywami do 29 m/s i SLP ok. 985 hPa. Ten model często zawyża porywy wiatru, prognozy ma teraz podobne do tego niżu z początku miesiąca, przy czym silny wiatr tym razem ma trwać sporo dłużej niż wtedy, bo niż nie będzie już pędził ponad 100 km/h na wschód. Stacja na Muchowcu musiała wyłapać wtedy jakiś błąd bo maks poryw zanotowała 61 km/h, a wiało naprawdę mocno. Wiatr przesuwał przedmioty na dachu bloku, co zdarza się tylko przy największych wiatrach. Z mierzeniem wiatru tak już jest, na oficjalnej stacji nie zmierzysz efektu tunelowego między budynkami.… Czytaj więcej »
Taka ciekawostka. Wczorajsza anomalia temperatury Polski wynosiła aż +4.62 K, doprowadzając anomalię października do wartości +1.64 K, na pięć dni przed jego końcem. Dla zabawy znowu podam jakie anomalie są wymagane aby osiągnąć przeciętny październik: -8.5 K codziennie do końca miesiąca.
oczywiście, ale i tmax jest średnio dosyć wysoka. Np. w Krakowie prawie 15 st. C. Nie jest to tyle co w październiku 2000, ale też nieźle. A faktycznie – rzadko się zdarzają październiki bez przymrozku (ostatnio w 1989), a teraz póki co taki mamy.
Ciekawą sytuację mamy na Antarktydzie od blisko 2 miesięcy zasięg jest na stałym poziomie (plus minus 0,5 mln km kw.) [1] Sezon zamarzania był słaby i teraz powoli zaczyna spadać zasięg – Niby dobrze to wygląda bo zasięg wraca do wartości bliskich innych sezonów tylko co się stało z przyczyną słabego zamarzania. Szkoda że jeszcze nie ma informacji o stratach lądolodu z ubiegłorocznego sezon[2] kiedy lód morski bił rekordy ps. Myśle że koniec tak spokojnego topienia lodu morskiego na Antarktydzie w następnym tygodniu kiedy index tamtej cyrkulacji strefowej przejdzie na plus [3] powinno rozpocząć się szybkie topienie [1] https://ads.nipr.ac.jp/vishop/#/extent [2]… Czytaj więcej »
Zapnijcie pasy! Czeka nas silna turbulencja, w związku ze zmiana klimatu!
Storer, L. N., Williams, P. D., & Joshi, M. M. (2017). Global response of clear-air turbulence to climate change. Geophysical Research Letters, 44, https://doi.org/10.1002/2017GL074618
I to dosłownie. Turbulencja „jasnego nieba” (clear-air turbulence), zjawisko nieprzyjemne dla pasażerów samolotów, a czasem wręcz niebezpieczne, znacznie nasili się w ocieplającym się świecie.
Pogoda w tym roku to pewnego rodzaju nieporozumienie. W odczuciu większości z nas, przez znaczną część roku jest zimno, a mimo to zdarzyły się tylko dwa chłodne miesiące – styczeń i kwiecień. Wszystkiemu winne jest marne usłonecznienie i opady, które powodują wysokie temperatury minimalne, które dla większości nie są zbyt interesujące i przechodzą bez uwagi, ale „psują” średnią. Dawniej potrafiło być zimniej przy takich samych a nawet wyższych temperaturach maksymalnych (np. październik 2010 vs październik 2016), a teraz z pozoru przez większość czasu jest powyżej średniej, mimo obiektywnego chłodu. Gdyby nie ciepłe noce, wrzesień byłby zdecydowanie chłodny, październik pewnie w… Czytaj więcej »
grzeg8
6 lat temu
Jeśli kogoś interesuje góra lodowa oderwana od bariery lodowej Larsen C dalej oddala się na północ ( A raczej obraca w tym kierunku )
[1] https://ibb.co/ftUVsb
źródło: https://worldview.earthdata.nasa.gov [ 2017-10-31]
ps. Pogodę na Antarktydzie mamy niezwykłą – praktycznie trudno znaleźć w tym roku dzień z ujemną anomalią a lód morski jest dużo lepszym stanie niż przed rokiem- Może odpowiada za to cyrkulacja strefowa ? – od 2015 do końca 2016 AAO było wyjątkowo silnie dodatnie wiec aż tyle ciepła nie dopuszczało do kontynentu jednocześnie silne wiatry podnosiły dzięki upeweelingowi ciepłą wodę która topiła lód morski http://www.cpc.ncep.noaa.gov/products/precip/CWlink/daily_ao_index/aao/month.aao.gif
This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Cookie settingsACCEPT
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
U nas październikowa pogoda oznacza zwykle zimno, a w Południowej Kalifornii czasami największe w roku upały. To dobry czas na Santa Anę, gorący wiatr z pustyń na wschodzie, ogrzany jeszcze przez efekt fenu.
W tym roku zresztą Santa Ana przesadziła i San Diego bije dzień po dniu swoje rekordy dzienne. Prawdopodobnie odbędzie się tam najgorętszy mecz w historii ligi futbolu amerykańskiego. Temperatury są tam powyżej 100 F (37 C) ale na szczęście przy niskiej wilgotności (nawet 9%).
http://www.cbs8.com/story/9532416/8-weather-update
To wczorajsza prognoza z tamtejszej TV:
ale mają cudownie w tej Kalifornii…choć nie ukrywam, że byłbym zadowolony i z 17 stopni a nie 37 ;)
Cudownie to tam jest przez większość roku (wiem bo tam mieszkałem), ale nie podczas Santa Any. Problem w tym, że w Kalifornii nad morzem mało kto ma klimatyzację, bo sam ocean zapewnia stabilność temperatur w dzielnicach blisko plaży (Tmax latem rzędu 26 C i zimą rzędu 16 C). Ale przy wietrze z pustyni przy plaży jest najgoręcej (efekt fenu).
PS. I jeszcze najgorsze: podczas Santa Any zdarzają się pożary lasu (czy bushu bo naszych lasów to nie przypomina). Te pożary, jeśli nic im nie stanie na drodze, potrafią zbliżać się do morza z prędkością kilkudziesięciu km na dobę!
Ale tego gorąca się nie czuje, jest tak niska wilgotność, że odczuwa się jedynie suche ciepło, jak podmuch z piekarnika… A nocą nie jest najgorzej, bo lekko wieje od oceanu. Mieszkałem w Fresno rok czasu i 2 lata w Riverside, wiem o czym Piszesz.
Podczas Santa Any na pewno nie wieje w nocy od oceanu. Cyrkulacja jest wtedy (wyjątkowo) wschodnia, a nocna bryza też akurat wieje od lądu.
Ja mieszkałem kilka ulic od Pacyfiku więc wiem co mówię. I na pewno podczas Santa Any miałem goręcej niż Ty (różnica wysokości n.m.p. i szerokości geograficznej).
EDIT: A swoją drogą nie wierzę, że w Riverside nie miałeś klimatyzacji. W Południowej Kalifornii da się bez niej żyć tylko nad morzem (ale właśnie jej brak tak doskwiera w czasie Santa Any).
Prosze nie mylic klimatyzacji z chlodzeniem powietrza. Klimatyzacja jest wtedy gdy mamy regulowaną zarowno wilgotnosc jak i temperature w pomieszczeniach, zarowno w zimie jak i w lecie. W wiekszosci przypadkow jest uzywane wylacznie chlodzenie za pomoca urzadzen np sciennych zwanych splitami. Nie wystepuje w nich regulacja wilgotnosci powietrza nawiewanego, jedynie chlodzenie.
A z czego wnosisz, że je mylę?
W Riverside mieszkałem w apartamentowcu z klimatyzacją centralną, ale pracowałem późnym wieczorem i nocą oraz blisko Pacyfiku, nie pamiętam doskwierającego gorąca. W Fresno wystarczył wiatrak podłogowy, którego używałem tylko i wyłącznie podczas Santa Any. Poza tym, wspaniały klimat ciepła wiosna zimą, umiarkowane lato 25+, bardzo mi obecnie tego brakuje.
Już mieli w tym miesiącu tragiczne pożary w Kalifornii.
To króciutko chyba tam mieszkałeś, bo nie czujesz o czym piszesz. W południowej Kalifornii w lokalnych prognozach definiuje się 3 strefy pogodowe (we wszyskich mieszkają ludzie): – coast – inland – desert Używają też dokładnie tych terminów zwykli ludzie, gdy opisują gdzie mieszkają albo mówią o pogodzie. (i piszę to jako ktoś kto zjadł mieszkajac w La Jolla i okolicach sporą baryłkę soli) Przy czym: 1. coast – to strefa od oceanu do 700m. max do 1 kilometra od brzegu (strefa niskiej temperatury miedzy październikiem a styczniem to przez całą dobę od 15 do 22 stopni, b.dużej wilgotności, jesli nie… Czytaj więcej »
Mam nadzieje Arctic że teog nie usuniesz, bo to są po prostu fakty i myślę ze dla wielu osób ciekawe informacje: >>Cudownie to tam jest przez większość roku (wiem bo tam mieszkałem), ale nie podczas Santa Any. To jest nieprawda. Po prostu nieprawda. Kalifornijczycy w San Diego lubią czas gdy wieje Santa Ana, ludzie chodzą wtedy często na plaże, robią prywatne i firmowe pikniki, jest moda na poniedziałkowe śniadania na plaży o tej porze roku, zaś wieczorami powietrze jest suche i wiele osób wychodzi i czeka na „Green flash”. Sant Ana dla nich to czas podobny dla nas do „babiego… Czytaj więcej »
Jesteś chorym człowiekiem. Zaprzeczasz wszystkiemu co napiszę. Ile czasu mieszkałeś w San Diego, ze wiesz co o Santa Anie sądzą tamtejsi mieszkańcy? I jakim cudem ma w nocy wiać od morza gdy od lądu wieje silny wiatr. A Santa Ana potrafi tak wiać, że na przełęczach przewraca ciężarówki. Oczywiście jeśli nie wieje wiatr ze wschodu to wieje (jak zwykle w Kalifornii) z zachodu, ale też oczywiscie silniej wieje od morza w dzień niż w nocy bo taka jest natura bryzy.
A potrafi to wyglądać tak:
https://www.youtube.com/watch?v=VE1S69-l6vQ
Więc jeszcze raz, jakie są twoje doświadczenia z San Diego?
Dziś gdy jest apogeum temperatury zwiazanym z Santa Ana 34C w San Diego wieje tam wiatr …. 3m/s , możesz sobie sprawdzić na portalach.
Nie zaprzeczam wszystkiemu, co piszesz.
Tobie sie wydaje że „to wszystko” jesli ktos wytknie Ci fragment. Ja wiem że masz wiedzę i to szanuję. Ale czasem ponosi Cię fantazja.
PS
W czasie Santa Ana moi znajomi wybierali sie na loty balonem bo mówili że daleko widać. Mówię Ci z doświadczenia – przy oceanie to słaby (pewnie już rozprężony) wietrzyk, nie to co u stóp Sierra Nevada, skąd spada.
Jak bardzo „kochane” są Santa Any w Południowej Kalifornii można sobie poczytać tutaj:
https://la.curbed.com/2016/4/6/11350250/santa-ana-wind-weather-health
Okazuje się, ze mają gorszą opinię w LA niż halny w Krakowie. I to już od przed wojny. Pisał o nich nawet Chandler ?
A latać balonem podczas prawdziwej Santa Any, przy bardzo silnych wiatrach w stronę oceanu? Obawiam się,
AX3Gulliverze, że ktoś z Ciebie zrobił balona. Zresztą tak naprawdę najlepsze widoki w Południowej Kalifornii są tuż po zimowym deszczu, a nie podczas suchego wiatru od pustyni.>>Więc jeszcze raz, jakie są twoje doświadczenia z San Diego? Napisz proszę o sobie. Jesli byłes w Kalifornii 4 dni na konferencji, to licz sobie spokojnie że mieszkalem tam 100 razy tyle – na Zachodnim Wybrzeżu (w tym głownie w San Diego) i chyba z 5 razy byłem w okolicach. A teraz do rzeczy, jesli chodzi o twój wiatr i jego ogromną siłe, dzisiaj podczas szczytu jest Santa Ana: z portalu: https://weather.com/weather/today/l/San+Diego+CA+USCA0982:1:US RIGHT NOW Wind WNW 3 mph Czyli wiart o sile 1,5 m/s – zaprawdę huragan, żyć sie nie daje – tak powiadasz? Zaś tyle ponizej odpisali mi 10… Czytaj więcej »
>>Okazuje się, ze mają gorszą opinię w LA niż halny w Krakowie. I to już od przed wojny. Pisał o nich nawet Chandler Arctic różnica jest taka że ja tam nie jedną „Santa Ana” mieszkałem a Ty czytasz Chandlera i na nim bazujesz. Po pierwsze każdy wiatr ma swoją literacką „urban legend” i buduje sie na nim grozę i atmosferę. Po drugie piszę CI jeszcze raz – ten wiatr jest taki u zachodnich stóp Sierra Nevada i to przez chwilę czyli zwykle kilka godzin. Na plaży w Del Mar, Solana Beach czy Carlsbadu w czasie Santa Ana nie wieje nawet… Czytaj więcej »
Linkowałem co czytałem, ale Ty zdaje się nawet nie umiesz czytać po angielsku. Czy Santa Ana rzeczywiście zwiększa przestępczość chyba nigdy nikt nie udowodnił. Ale w popularnej opinii tak jest, a o tym właśnie dyskutowaliśmy. A co do Południowej Kalifornii to ja tam mieszkałem kilka lat i piszę o Santa Annach z własnego osobistego doświadczenia, a nie z opowieści jakichś baloniarzy. A mam takie doświadczenie, ze podczas Santa Ana zdmuchnęło z autostrady I-8 w przepaść furgonetkę kilkaset metrów przede mną. Widziałem przede mną samochody zatrzymujące się i ludzi wysiadających i biegnących do brzegu drogi aby popatrzeć w dół. I czarne… Czytaj więcej »
Dzisiaj jeszcze chłodniej niż wczoraj. Już w większości wschodniej Polski dzisiaj panuje termiczne przedzimie. Temperatura maksymalna w większej ilości miejsc niż wczoraj nie przekracza 5 stopni. Czy nie jesteśmy aby przypadkiem pod wpływem zgniłego wyżu – mamy podwyższone ciśnienie, a znaczna część Polski tonie w niskich chmurach warstwowych i kłębiasto-warstwowych? Dodam, że temperatury maksymalne są znowu niższe niż prognozowane.
Już kiedyś o tym dyskutowaliśmy, ze terminów takich jak „termiczne przedzimie” nie można stosować do pogody w skali dni. Bo powodowałoby to absurdalny korowód pór roku, np.: dziś przedzimie, jutro polecie, a pojutrze jesień.
@Artic Haze
A po jak długim okresie z średnią temperaturą dobową poniżej 5 stopni możemy mówić, że mamy już przedzimie?
Zacytuję Ci fragment z jednego z artykułów w których nasi geografowie wyznaczają granice tych ośmiu pór roku z zaledwie paru lat danych (dziwna rozrywka ale co robić): Duża zmienność średniej dobowej temperatury utrudnia wybór dat początku pór roku w niektórych latach. W takich przypadkach liczba dni właściwych stanowiąca większość oraz obliczona dla niejednolitego termicznie okresu średnia wartość temperatury pozwalała na zakwalifikowanie go do odpowiedniej pory roku. Ogólnie, jak rozumiem, chodzi o to aby wyznaczyć z danych wieloletnich granice pór roku w taki sposób aby te pory roku były ciągłe i we właściwej kolejności. Jest w tym niestety pewien czynnik subiektywny… Czytaj więcej »
Jest jeszcze jeden absurd w tych artykułach o datach pór roku. Piszą tam, że w mieście X. najcieplejsze przedwiośnie było w 20xx roku i miało średniodobowo 4,5 C. No tak ale przedwiośnie wobec cytatu jaki wcześniej zamieściłem może zawierać dni nawet średnio powyżej 5 C (bo są „w mniejszości”) więc to które jest najcieplejsze zależy głównie od tego jaki się określi jego granice. Czyli więcej to mówi o użytej metodologii niż o środowisku.
Ale można napisać, że wkraczamy w okres z coraz częstszym termicznym przedzimiem. To generalnie nie burzy „ładu chronologicznego” (jakbym umownie nazwał to o czym wspomina @Arctic Haze).
I wydaje mi się jeszcze, że jednak jest pewna różnica, gdy stwierdzimy: „mamy przedzimie” (w sensie szerszym), niż „mamy dzień z termicznym przedzimiem” (w sensie węższym). Ale oczywiście nazewnictwo i metodologia także w tych kwestiach są sprawą umowną.
Dzisiaj na wschodzie okropna pogoda. Cały dzień niskie chmury (prognoza podawała jednak przejaśnienia) i temperatura poniżej +5.
Październik na wschodzie jest bardzo słaby, a na NE wręcz tragiczny-niemal rekordowo pochmurny.
Mamy i w najbliższym czasie będziemy mieli sytuację dość oryginalną z ujemnym NAO i aktywnymi niżami zmierzającymi znad N Atlantyku. Trochę mi to nie pasuje, ale de facto możemy mieć tu pewną niejednoznaczność – podobnie jak np. przy dodatnim NAO i wyżu skandynawsko-rosyjskim.
Pogodowej nudy zatem być nie powinno. Chłodniej, wietrzniej ale i więcej słońca(?) Lepsze chyba jesienią te niżowe fale, niż spoczęcie na barycznym kowadle.
To efekt wyżu przechodzącego na południe of Grenlandii. Jeśli przypomnisz sobie stara definicję NAO to jego ujemność w tym momencie stanie się oczywista. Ale to efekt przejściowy.
Ta prognoza niemal 20 stopni we Wrocławiu (i jednoczesnie poniżej 5 na NE) jest dość ciekawa. GFS daje max ok. 17*C, mimo wszystko to dość ciepło jak na koniec października. U mnie tegoroczny październik jest miesiącem dość ciepłym (brak nocnych mrozów, brak dni z tmax poniżej 10 stopni – dzisiaj jest najchłodniej i było 10,1*C); jednak jest to miesiąc pochmurny. Usłonecznienie wynosi zaledwie 86,3 godzin. To lepiej niż w roku ubiegłym (cały miesiąc 68,8 godzin)…ale to raczej niewielkie pocieszenie, bo o październik jeszcze gorszy niż ten z 2016 roku jest naprawdę trudno. Istnieje spore ryzyko, że ten miesiąc z takim… Czytaj więcej »
„brak dni z tmax poniżej 10 stopni – dzisiaj jest najchłodniej i było 10,1*C”
A w październiku 2016 chyba połowa ze wszystkich 30 dni miała jednocyfrową temperaturę.
Jeżeli zima miałaby być faktycznie ciepła to oby częściej w wydaniu „azorskim” (jak nierzadko w grudniu’2015, niż „irlandzkim” (jak często np. w lutym’2016).
Zauważmy, że ostatnio CFS nie przewidział dobrze nawet 'normalnych’ termicznie zim 2012/13, czy 2016/17…
Ciekaw jestem, czy CFSv2 przewidzi kiedyś dobrze z wyprzedzeniem co najmniej miesięcznym (a tym bardziej na 2+ miesiąca) jakąś wyraźniejszą blokadę strefówki i adwekcję więszego chłodu? Bo wysuwanie prognoz na zasadzie „wzmocnienia” trendu klimatycznego + niżów islandzkich to żadna sztuka (nawet bez złożonych obliczeń numerycznych)….
W Białymstoku jak na razie dla października wychodzi 45.8 h ze słońcem i być może nie przekroczy nawet 50h, patrząc na prognozy (przy normie ponad 100 h).
Stąd mamy klasyczną sytuację, gdy odczucia zwykłych ludzi i meteorologów różnią się. Temperatury w ciągu dnia są poniżej normy (do tego nie świeci słońce które zwiększa temp. odczuwalną) , a w nocy powyżej, właśnie ze względu na duże zachmurzenie. A wiadomo, że zwłaszcza o tej porze roku, ludzie są bardziej aktywni w ciągu dnia.
Stąd te wychodzą te nieporozumienia i różnice w opiniach.
Dodam jeszcze, że duże zachmurzenie spowodowało ciekawą sytuację, w Białymstoku jak dotąd temp min nie spadła poniżej +1, nie mówiąc o mrozie.
Od 1973 roku nie było takiej sytuacji, żeby w tym mieście w październiku nie było mrozu: w 1974 i 1989 po jednym dniu mroźnym.
A prognozy są sprzyjające, żeby do końca miesiąca nie było mrozu w nocy w tym roku: duże zachmurzenie, silniejszy wiatr, napływ cieplejszych mas.
Mam pytanie. Pojawiają się pierwsze informacje o bardzo silnym incydencie wiatrowym na weekend. Czy już coś więcej wiadomo o tym?
Rzeczywiście coś się kroi, ecmwf pokazuje porywy do 100 km/h na dużym obszarze. GFS dużo mniej jak narazie 60-70 maks.
Bedę powtarzał to bez przerwy. Dodatnie NAO przez cały rok to ratunek dla naszego kraju przed całą gamą negatywnych zjawisk pogodowych. W porze ciepłej dodatnie NAO zapewnia stabilną, suchą z przechodzącym raz na tydzień niżem, natomiast w porze chłodnej co prawda orkany, ale za to atlantycką pogodę, przy której jest nawet nieco słońca i korzystny wiatr, który rozgania smog. A od prawie dwóch lat, z małymi wyjątkami Atlantyk leży i kwiczy, więc mamy w pogodzie to co mamy, czyli ogromne ilosci deszczu, burze, gradobicia, wiosenne przymrozki itd.
@Ert Problem tylko w tym, że tak naprawdę nie wiemy w jaka stronę zmieni się średni znak NAO w cieplejszym świecie. W swoim czasie wierzono, że NAO będzie bardziej dodatnie. Potem nastała moda na przekonanie, że odwrotnie (z powodu zmniejszenia różnicy temperatury między Arktyką a resztą świata). A tak naprawdę nie wiadomo. Zresztą modle klimatyczne tez są podzielone w tej kwestii: trend NAO w przyszłości jest w nich średnio zerowy a tyle samo modeli odstaje silnie od tego zera w górę co w dół. To nie są gołosłowne stwierdzenia ale wyniki z tego artykułu: Barnes and Polvani, 2015, „CMIP5 Projections… Czytaj więcej »
Myślę że dużo zależy jak będzie przebiegać NAO od topienia lądolodów Grenlandii i Antarktydy, ale pewnie się przy takim tempie ocieplenia zmieni okresowość.
Ps . Choć ciekawe czy ktoś badał jak to wyglądało w przeszłości przy choćby ostatnim ociepleniu – podobno były okresy pernamentnego El nino a stały znak NAO …chyba troszkę przeczy temu fizyka ( chyba że przy ochłodzeniu klimatu – wtedy tak szybko by się dostepna entalpiia nie wyczerpała (Ale musze pomyśleć i poczytać bo temat zbyt odbiega od mojej wiedzy))
@grzeg8 Topienie Grenlandii wpłynie na cyrkulację terminalową. Ale czy na NAO? Indeks cyrkulacji termohalininowej (AMO) nie bardzo się koreluje z NAO gdy zrobi się to bez przesunięcia czasowego. Natomiast koreluje się silnie z przesunięciem czasowym ok 15 lat, i to w dowolną stronę (ale z przeciwnym znakiem korelacji). W sumie NAO i AMO zachowują się jak sinus i cosinus o jednakowym okresie ok 60-70 lat. Parę osób (w tym ja) uważa, że prędkość zmian cyrkulacji termohalinowej jest proporcjonalna do NAO (AMO byłoby „zcałkowanym” NAO, tzn. NAO byłoby wymuszeniem zmian AMO). Ale kierunek przyczynowości nie jest tu oczywisty. Równie dobrze NAO… Czytaj więcej »
c.d.
A co do zależności historycznych to można w nie wierzyć na tyle na ile wierzymy w rekonstrukcje NAO. W Małej Epoce Lodowej NAO było ponoć głównie ujemne i pewnie dlatego do niedawna sądzono, że w cieplejszym świecie będzie ono dodatnie. A wcale nie jest to takie oczywiste. Zresztą jak już pisałem obecnie dominuje odwrotne myślenie: globalne ocieplenie jest szybsze w Arktyce więc mniejszy gradient temperatury oznacza słabsze wiatry strefowe (ujemne NAO). Jest to logiczne ale empirycznie nie potwierdzone. Jeśli jest jakiś trend w NAO to jest skutecznie przesłaniany jego naturalną zmiennością w skali wielodekadowej.
W porze ciepłej NAO wpływa na pogodę u nas.
Chyba chciałeś napisać „nie wpływa”. I zasadniczo jest to prawda, przynajmniej jeśli chodzi o temperaturę. Nie ma żadnej sensownej korelacji między nimi oprócz okresu grudzień-marzec.
Oczywiście miało być NIE wpływa na pogodę u nas :)
Oczywiście, że wpływa, ale w taki sposób, że nie przekłada się jednoznacznie na temperaturę. Latem przy ujemnym NAO dużo częściej niż zimą mogą napływać ciepłe masy powietrza, natomiast przy dodatnim NAO nieco częściej niż zimą możemy mieć z do czynienia z ujemnym wpływem na temperaturę, co ostatecznie przekłada się na brak jednoznacznej relacji.
Arcit, owszem jest. Co prawda w porze ciepłej i tak jest ciepło, czyli koło 18-20, ale przy ujemnym NAO mamy południkową wymianę mas powietrze, a wtedy niże atakują nas seryjne przy spływie zimnego powietrza z północy. Przy dodatnim NAO mamy super pogodę jak teraz na przełomie maja/czerwca lub tak samo w tych miesiącach w 2016. Dodatnie NAO przez cąły rok to zbawienie dla naszego paskudnego klimatu, ale nie wiedzieć dlaczego od dwóch lat Atlantyk po prosu zdechł.
Zauważyłeś, ze wyraziłem się dość ostrożnie: nie wpływa na temperaturę. Na kierunek cyrkulacji oczywiście wpływa, wręcz z definicji bo NAO to przecież indeks cyrkulacji strefowej.
W ogóle bardzo ciekawie wyglądają prognozy NAO na początek listopada. Moze być zarówno -2 jak i 1,5 na plusie. Mam nadzieję, że zwycięzy to drugie.
To ciekawe, bo na przełomie maja i czerwca NAO było ujemne:
http://lowcysniezyc.pl/trendy/nao/archiwum/
W 2016 w maju i czerwcu też przeważało ujemne NAO:
http://lowcysniezyc.pl/trendy/nao/archiwum/?rok=2016
Dodatnie NAO to ratunek dla naszego kraju? Większej bzdury nie czytałem dawno. Chyba, że chciałeś napisać ujemne NAO. Ewentualnie ulewy i wichury przy +5 w grudniu i styczniu są dla ciebie ratunkiem. Ale w takim razie nie ma dla Ciebie już ratunku. :)
Przecież przy dodatnim NAO możemy mieć także wichury (orkany), a nie tylko spokojną „wyżową” (a zwłaszcza „wyżową” i pogodną) aurę.
Łukasz,
sądzę, że kolega Ert lubi robótki dekarskie, ceni możliwość częstej zmiany samochodu (lub też jazdę wersją cabrio – pozbawioną skorupy dachu i słupków bocznych). Myślę też, że kolega Ert odczuwa nieodpartą potrzebę bliskich i częstych kontaktów z laryngologiem. Dajmy Mu tą szansę!
Bez przesady z tym wiatrem. Od setek lat mieszkańcy zachodniej Europy korzystają z dobrodziejstwa łagodnego klimatu i żyją. Natomiast wnętrze kontynentu z „piękną wyżową pogodą” jakoś nie jest specjalnie urodzajne ani gęsto zamieszkane (pomijam tu kwestie polityczne).
Słoneczko na niebie nie jest najważniejsze.
Co ten ECMWF straszy na niedzielę – wichury takie jak na początku października??? Oby nie bo przed nami 1 listopada i potężny wiatr w weekend przed 1-ym jest potrzebny jak……
Jest spora szansa na ciśnienie poniżej 970 hPa nad Polską, być może nawet jeszcze niższe. Rzecz jasna będzie też mocno wiało.
Do końca października modele za opadami 20-40 mm dla Warszawy – w innych regionach też pewnie ich nie zabraknie. Tegoroczny październik wypadnie z anomalią ok. +1,5K, ale tak naprawdę poza 5-7 ładniejszymi dniami zapewni przewagę aury z września + z jeszcze silniejszym wietrzeniem. W dalszym ciągu zanosi się na przewagę aury znamiennej dla Wysp Owczych w porze chłodnej…
PS. A na Kasprowym Wierchu już 35 cm śniegu. Zbliżające się ocieplenie może go nieco przytopić, ale po 27.10 pewnie znowu sypnie…
W środowym komentarzu do prognozy ICM synoptyk w końcówce pisze: „(…) Ale jutro pojawia się w obszarze naszych prognoz nowy element – równoleżnikowo ułożone pasmo grubych chmur. To efekt zbieżności wiatru zachodniego nad Niemcami i wiatru z północnego zachodu z Morza Północnego. Tak może tworzyć się front wtórny wewnątrz tej samej masy powietrza odzwierciedlający np. duży gradient temperatury, albo wilgotności, wykrywany przez model numeryczny z subtelną fizyką procesów atmosferycznych.” >>> Takie subtelności – jak sądzę – chyba trudno odwzorować w modelach globalnych na więcej niż 3-5 dni naprzód (?). Wygląda na to, że prąd strumieniowy znowu się mocno zdynamizuje, a… Czytaj więcej »
Synoptyk napisał „Tak może tworzyć się front wtórny wewnątrz tej samej masy powietrza odzwierciedlający np. duży gradient temperatury, albo wilgotności”. Hmmm. Jeśli to ta sama masa powietrza to skąd duże gradienty temperatury i wilgotności? On wie, że dzwonią ale nie wie, w którym kościele. Bo te gradienty frontów wtórnych wytwarzają się w ramach procesu frontogenezy, tzn. nie są wcale przyczyną powstania frontu, a częścią procesu jego powstawania [1]. Przyczyną są różnice wirowości potencjalnej w szczycie toposfery, przy prądzie strumieniowym. I wiadomo o tym od lat 1950-ch ale na naszych wydziałach geografii nadal uczy się wcześniejszego modelu norweskiego, bo to ostatni… Czytaj więcej »
Zanim wyskoczy jakiś troll i powie, że absolutnie się mylę bo tak mu powiedzieli znajomi baloniarze, zacytuję akapit z hasła „Cyklogenesis” z Encyclopedia of atmospheric sciences (edition 2): Since the atmosphere near cyclones is in, to very good approximation, hydrostatic balance (vertical pressure-gradient forces balance gravitational forces), cyclogenesis implies that there is a net loss of mass from an imaginary column of air over the surface cyclone. This loss of mass accounts for the drop in surface pressure, and is associated with net divergence of air from the air column. Frictional drag at the surface disrupts geostrophic balance, so that… Czytaj więcej »
Dziękuję za wyjaśnienia. Sam zauważyłem, że czasem fronty tworzą się „gdzieś” na obszarach, na których wcale nie mamy jakieś dużej różnicy temperatury.
Uzupełnię…
(…) nie mamy jakieś dużej różnicy temperatury w poziomie, blisko powierzchni Ziemi.
Mam ochotę napisać cały wpis o tym jak powstaje niż według modelu kwazi-geostroficznego (tego który w latach 1950-ch zastąpił tak popularny na mapach synoptycznych do dziś model norweski). Ale muszę znaleźć na to nieco czasu.
„Oczywiście sama zbieżność też jest skutkiem, nie przyczyną. Jeśli powietrze się podnosi to na powierzchni musi być zbieżność (zachowanie masy!). A ta zbieżność z kolei zamienia łagodny gradient poziomy na gwałtowny skok np. właśnie temperatury. I tak powstaje front powierzchniowy (linia na mapie), ale całe zjawisko jest trójwymiarowe i przyczyny ma na górze troposfery. Tzn zbieżność (konwergencja) na powierzchni jest skutkiem rozbieżności (dywergencji) na szczycie troposfery.”
Arctic Pięknie i zrozumiale opisane dla tego akurat przypadku (dla nas sezonu zimowego). Jako ciekawostkę dopiszę tylko to że podobny mechanizm ma miejsce w „sezonie letnim” z odwróconym efektem przyczynowo skutkowym
@Tytus
Tak jest. To śmieszne, ale fronty które dają się najlepiej opisać modelem norweskim to nie te które oni badali (nad Atlantykiem i Norwegią) ale właśnie letnie kontynentalne ?
PS. To jest z kolei ograniczeniem modelu kwazi-geotrofuicznego, w którym zakładamy, że nie ma turbulentnych strumieni ciepła. Dlatego letnie fronty, występujące wyłącznie w dolnej troposferze nie dają się nim opisać.
A skąd się biorą mniejsze strefy zbieżności przed linią frontu widoczne jako rejony zmiany kierunku wiatru?
@Zaciekawiony Pisałem o tym niedawno. Biorą się z tego, że prawdziwy front to nie jest linia, a strefa o szerokości nawet paruset kilometrów. Linia skoku temperatury (uważana zwykle za front) nie musi pokrywać się z linią konwergencji (czyli skokowej zmiany siły i kierunku wiatru), zwanej też czasem zatoką niżową (trought) albo też dryline (nie ma polskiego odpowiednika – ja to rozumiem jako linia skoku innych parametrów niż temperatura). I wszystko to w ramach tej samej strefy frontowej. Twórcy szkoły norweskiej pierwotnie pisali nawet o linii zmiany wiatru przed frontem, zwanej foreruner, a potem o „podwójnym froncie” ale w summie zarzucili… Czytaj więcej »
@ zaciekawiony to bardzo dobre pytanie. Łowcy burz uwielbiają takie strefy. W okresie letnim przy silnej operacji słońca taka zbieżność (przed frontem) występuje bardzo często i implikuje np burze silniejsze niż na samym froncie. Mechanizm jest dość prosty – chłodna masa (gęstsza) powietrza o cieńkiej miąższości wdziera sie dość daleko (nawet do 200 km) w obszar powietrza ciepłego .Przedfront zanika, wysokie słońce jest w stanie tą cieńką masę przegrzać, ale zanim to nastąpi to (o ile powietrze ciepłe wyżej jest wystarczająco chwiejne) linia zbieżności jest inicjałem do niezłych fajerwerków. Sumując jezykiem wojskowym: strefy zbieżności przed frontem to linie rozpoznania wroga… Czytaj więcej »
Tylko tak jak pisałem wcześniej (chociaż może nie tak wyraźnie) nazywanie frontem linii skoku temperatury jest dość arbitralne. To jest strefa frontowa i nie zawsze wszystkie parametry zmieniają się skokowo w tym samym miejscu. Biorąc pod uwagę, ze cyrkulacja to w sumie wiatr, może to linia zbieżności powinna być nazywana frontem, a na linię skoku temperatury trzeba by znaleźć inną nazwę [1]. Która linia wygląda na ważniejszą na tym rysunku: ciągła (to co nazywamy frontem obecnie) czy przerywana (linia skoku wiatru, na powierzchni przejawiająca się jako linia zbieżności) Powyższe to efekt modelowania przez Emanuela cyrkulacji w froncie z niska wartością… Czytaj więcej »
GFS znowu straszy dużym ochłodzeniem z tmax ok 5 stopni i opadami deszczu ze śniegiem, śniegu z możliwością utworzenia pokrywy śnieżnej w ostatnich dwóch dniach października. Zgadzam się z niektórymi forumowiczami że październik po za 7-9 dniami przypomina mijający wrzesień (jest pochmurny i bardzo deszczowy).
Tak przy okazji, wczoraj anomalia temperatury Polski wyniosła -0.75 K, a średnia od początku miesiąca +1.49 K. Czyli aby osiągnąć zero na koniec października dzienne anomalie musiałyby wynosić średnio -5.10 K przez pozostałych siedem dni. Codziennie ta wartość rośnie (dokładniej staje się coraz bardziej ujemna).
No przecież wiadomo że już jest nierealne aby średnia doszła do 0. Nie będzie nawet jednego dnia w październiku z anomalia poniżej -5, a co dopiero przez wszystkie dni. Dzisiaj i jutro to chyba znowu przejdzie na plus.
@jogi
Wiem, ze nierealne. Ale ponieważ wieszcze mrozu wieszczyli nam ujemny październik to pokazuję jak bardzo to nierealne.
Anomalia -5K o tej porze roku to by musiała być prawie zima. Norma wieloletnia to 6-7*C; jak odejmiesz sobie tą anomalię to Ci wyjdą warunki niewiele odbiegające od końca października 2012.
Chłodno będzie, ale do zimy raczej daleko. Choć na krańcach NE w ostatnim czasie jest mniej niż 5 stopni za dnia, czyli warunki które zazwyczaj panują przez dużą część zimy.
Bo w październiku b.r. nie mieliśmy silniejszej adwekcji chłodu, natomiast dużo dni pochmurnych, wilgotnych (mokrych), wietrznych przy temp. nieco poniżej lub nieco powyżej 'normy’. Natomiast ta spora nadwyżka to zasługa „raptem” 5-7 dni z wyraźniejszą adwekcją ciepła i lepszą pogodą w ubiegłym tygodniu.
Tegoroczny październik jest dobrym przykładem na wyjaśnienie dlaczego odbiór danego miesiąca w całości potrafi być różny względem statystyk (zwłaszcza Tśr).
Jeszcze z innej beczki. Indeks NINO3.4 w tym tygodniu gwałtownie skoczył w dół, do -0.8 K
Czyli może jednak nie miałem racji, ze nie będzie La Nini w tym roku. Ale nie jest to jeszcze pewne bo do oficjalnej La Nini potrzeba trzech miesięcy poniżej -0.5, a my na razie mamy dopiero tydzień (w zeszłym tygodniu było dokładnie -0.5, a jeszcze tydzień wcześniej 0.0).
Model UM przewiduje dzisiaj w nocy solidne opady śniegu na Białorusi i na Litwie
Dziś poszło 1400 zł za 2tony miału – i po co komu zimno (zima) ? – tylko strata energii i pieniędzy. A jak było powyżej 20 stopni w październiku to niektórzy narzekali, że cały rok by tak nie mogło być – Polacy to jednak dziwny naród – jak ma dobrze to szuka złego. Jak dużo osób z południowej Europy przyjeżdża cieszyć się i podziwiać naszą zimę (czyli brak Słońca) skoro jest dla wielu Polaków jest ona tak potrzebna i niezastąpiona ?
Nic nie zrozumiałem….
Owszem mieszkańcy południa Europy podziwiają Polskę za to że nie ma u nas kataklizmów takich jakie są tam czyli częste powodzie trzęsienia ziemi upały i pożary
Weź się chłopie w garść i przestań stękać że jest źle bo w tych cieplutkich krajach wcale nie jest lepiej U nas też zdarzają się wichury ale u nich czasami występują powodzie gorsze od naszych i zdecydowanie częste
docencie nasz klimat a nie wiecznie stękacie Mi też osobiście się nie podoba pół roku szarości z chęciom bym przyjął 4 miesiące białej zimy niż tej Atlantyckiej brzydoty
W środkowych Włoszech zdarzają się takie śnieżyce, że gdzieniegdzie działają wyciągi narciarskie. A weź taką na przykład Turcję gdzie mają co roku ogromny problem ze śnieżycami.
Trochę dziwne, jak ktoś sugeruje aby nie narzekać, a potem sam narzeka…
Napisałem ”mi osobiście nie podoba się ” to nie było narzekanie tylko moja własna opinia . Lecz akceptuję to co jest bo zawsze mogło by być gorzej
Nawiązywałem do wpisu @Zdzichu:-)
Aha to spoczko :)
Jedyny plus naszej zimy to ta niespotykana w krajach Europy S euforia, gdy wreszcie się ta okropna pora roku skończy i na nowo narodzi się życie.
Zgadzam się z przedmówcami. To już na północy trzeci (sic!) rok z rzędu bez klasycznej polskiej złotej jesieni. Poza poprzednim tygodniem ładnej pogody od początku października jesień zapisuje się jako ekstremalne wilgotna i pochmurna, z tym że w tym roku patologia przyszła już na początku września. W moim ogrodzie, w lasach i polach ziemia nasiąknięta jak gąbka, zbiorniki pełne, a tu widać kolejne deszcze na horyzoncie.
ooo kolega Ert z TP dla którego mamy pół roku zimy w Polsce
to prawda :) nie jest to zima w ścisłym tego słowa znaczeniu, ale bez kurtki zimowej i butów już od tygodnia na wybrzeżu nie ma co wychodzić. jak to nazwał jeden mój kolega: zilgo (czyli zimno i wilgotno).
A nie mamy? Przecież „zgnilizna” w tym kraju potrafi trwać nieprzerwanie od października do kwietnia.
Modele niewiele się pomyliły z temperaturami na dziś, ale odczucie chłodu jest dzisiaj dla mnie fatalne i np. we Wrocławiu odczuwam ten dzień jak listopad/grudzień, powiedzmy normy 2006-2016, a na termometrze teraz w centrum 12-13*C, a na stacji niby koło 15*C. Odnośnie komfortu to jestem z tych co wolą teraz słońce, bo lepsze jest dla mnie ciepło w dzień i przymrozki rano. Znoszę je zdecydowanie lepiej niż tą wilgoć, chłód i taką sobie temperaturę całą dobę (teraz niby 15*C, a i tak zimno).
Mnie tam ciepło w 14c nawet jak pada ( pod warunkiem, że nie wieje a dziś właśnie tak jest na w północno-zachodniej Polsce. W nocy tmin 10c, teraz 14c i ogrzewanie nie musi działać aby w domu było 20c. Średnia dobowa będzie wysoka. To jest dla mnie najważniejsze a reszta jest mniej istotna. Wczoraj zresztą było trochę słońca. Gdyby był wyż i słońce to ciepło byłoby przez jakieś 3 godziny, albo wcale za sprawą silnego wiatru (tak jak to było ostatnio). Więc nie jest tak pięknie i wspaniale z tym słońcem o tej porze roku. Przykładowo tmax15c, tmin 0c lub… Czytaj więcej »
Gorzej, jeżeli przez tą sporą skumulowaną wilgoć dojdzie do tego, że jak kiedyś jakiś niż na 2-3 doby zastopuje nad Polską, to będziemy mieli już spore zagrożenie powodzią…
Teraz w naszej części Europy i globu przydałoby się więcej okresów (dni, tygodni) bez opadów, a przy tym jeszcze najlepiej pogodniejszych – i to jest najważniejsze, nawet nie zaważając na samą temperaturę (póki nie ma silniejszego mrozu).
Tego deszczu regionie katowickim to w październiku raptem 40-50mm przy średniej października dla Katowic 46mm,czyli norma . Ekstremalnie mokry w moim regonie był wrzesień bo aż 189mm spadło w Katowicach (średnia września w Katowicach 64mm). Od początku roku opady w regionie katowickim w normie ,ale ile dokładnie spadło wody to muszę sprawdzić. Bardzo mokry rok w północnych regionach Polski ,a dalej sucho w regionie Rzeszowa w odniesieniu do średnich sum za lata 1981-2010. Średnie sumy opadów na terenie Polski według dostępnych modeli prognostycznych do końca 21 wieku maja się zmienić tylko nieznacznie. Czyli ,raczej lepiej jak deszczu jest w normie,… Czytaj więcej »
Jest 15 stopni, a Ty czujesz się jak w Grudniu? Chyba w Atenach. Tych ludzi w Polsce już do reszty pogrzało. Od ilu lat Ty mieszkasz w Polsce, że Tobie zimno, gdy jest 15 stopni w październiku? Może ubierz ciepłą kurtkę czy jak? Albo pobiegaj trochę to się rozgrzejesz.
Dokładnie. Jak czytam te żale co niektórych jaki to Polski klimat zły to nie wiem co myśleć o tych ludziach.
Najlepiej żeby było tak jak w Kazachstanie. Niektórzy nie doceniają dobrodziejstwa łagodnego europejskiego klimatu. Naprawdę w Polsce możemy narzekać tylko na to, że nie leżymy jeszcze bardziej na zachód. Tak jak Francja, czy nawet Niemcy. Reszta jest mniej ważna.
Bez Atlantyku byłoby tak.
https://www.ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&ind=28952&ano=2017&mes=10&day=25&hora=6&min=0&ndays=30
Najlepszy jest klimat pośredni między tym co w Kazachstanie, a tym co w Szkocji/Irlandii. Problem pojawia się, gdy u nas zbyt długo przeciąga się jakaś jedna opcja – ostatnio znacznie bardziej ta „morska”…
Bardziej do myślenia by dało to :) https://www.ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&ind=28952&ano=2017&mes=02&day=25&hora=6&min=0&ndays=30 Albo to: https://www.ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&ind=28952&ano=2017&mes=04&day=25&hora=6&min=0&ndays=30 Pod linkami odpowiednio okresy 25.01-25.02 oraz 25.03-25.04. Jak widać, w środku zimy są tam mrozy po -30 stopni (i to nie jeden dzień na kilka lat jak u nas, tylko każdego roku sporo dni), a wczesną wiosną – wciąż mróz i dużo śniegu. Widać, ze ten śnieg znikał dopiero na początku kwietnia. Coś, co u nas ostatni raz zdarzyło się w 2013 i było ewenementem występującym raz na 20 lat. Jak sobie przeklikałem kilka roczników, to ten śnieg tam co roku znika dopiero w kwietniu. A leży jednym ciągiem… Czytaj więcej »
@Lucas wawa
Problem w tym, że u nas wyże jak już się pojawią to głównie zimą i nie ma z nich pożytku, podobnie jak z Atlantyku latem.
@alewis
Po co Ci kilka h Słońca świecącego na niskiej wysokości przy -20 st. mrozie? To już naprawdę wolałbym kilkumiesięczną noc polarną ale za to stabilną, dodatnią temperaturę.
Takie cudo to ostatnio było z 50 mln lat temu, ale najbardziej znane jest z okresu kredowego gdy wokół biegunów rosły lasy i nawet zima było powyżej zera.
Potrzeba było do tego bardzo dużo CO2 w atmosferze (ale wtedy otwierał się Atlantyk, tak ze wulkanizm produkował go w większych niż dziś ilościach). No i jeszcze potrzebne był 100% zachmurzenia zimą, bo inaczej by się jednak wychłodziło tam podczas nicy polarnej.
Emitujmy gazy cieplarniane w obecnym tempie jeszcze paręset lat to się i do tego doczekam (nie osobiście, ale jako gatunek).
„Po co Ci kilka h Słońca świecącego na niskiej wysokości przy -20 st. mrozie?”
Bo jest jaśniej. Przy wiecznej ciemnicy idzie się depresji nabawić.
@Łukasz
Ja tam się depresji nabawiam gdy widzę ten sam monotonny, szarobiały krajobraz przez kilka tygodni pod rząd.
@Fan – zimą temperatura mi nie robi dużej różnicy, dla mnie -15 czy +5 to jest prawie to samo, bo w obu tych temperaturach muszę mieć na sobie sporo ubrań i praktycznie wykluczona jest aktywność typowa dla pory ciepłej (czyli np. rolki, rower, czy zwykłe siedzenie na ławce – przy zimnej pogodzie nie da się usiedzieć więcej niż kilka minut bez marznięcia) Za to słońce + śnieg to warunki, które naprawdę lubię. Jest wtedy jasno i mam ochotę nawet wyjść na ten mróz. Najwięcej godzin na dworze tej zimy spędzałem w styczniu, jak było minus kilkanaście za dnia. Jak jest… Czytaj więcej »
Nie wiem co myśleć o ludziach, którzy nie wiedzą, co czytają i dają się zmanipulować tym, którzy sami tego nie wiedzieli.
Kim Ty jesteś żeby krytykować kogoś za to że jest mu zimno? Ktoś mógłby napisać, że przy 5000 st. odczuwa chłód a Tobie nic do tego, zajmij się wreszcie swoimi czterema literami.
@FKP
Silnego mrozu i naprawdę dużych śniegów nie mamy dużo w Polsce (podobnie jak i dokuczliwego upału latem). Odmianę w postaci 2-3 miesięcy z przewagą aury lekko- lub umiarkowanie zimowej, względem perspektywy 4-6 miesięcy aury (późno)jesiennej w „niżowym” wydaniu ja raczej przyjmuję z zadowoleniem.
Wyjaśnię, że niniejszy post dotyczył wcześniejszego wpisu @FKP (z 17:13), który nawiązywał do mojej oceny.
@FKP Ehh…uderz w stół… Kim ja jestem? Człowiekiem, Polakiem, no może bardziej obywatelem polskim. No i może nie tyle krytykuję, co się dziwię mieszkańcowi Polski oczekującego 15 stopni w grudniu i marznącego przy tych 15 stopniach. Z racji tego, iż trochę tych jesieni w Polsce właśnie już żyję, to dla mnie 15 stopni w październiku nie jest powodem do narzekania. Dla Wrocławia to powyżej normy dla tego dnia. I też to bardziej szczera taka rada, aby się może ubrał w kurtkę gdy mu zimno, albo pobiegał. Jeśli ktoś nie chce rad to spoko. Ale dlaczego Ty akurat stałeś się jego… Czytaj więcej »
Okłamujesz go, bo nie napisałem żadnych oczekiwań, a wyraziłem swoje odczucie. Jeśli kilka dni jest bardzo wilgotnych, wietrznych i chłodnych to mój organizm mówi już DOŚĆ, zwłaszcza po długich okresach ciepłej i słonecznej aury. Te 13-15*C we Wrocławiu było do dzisiejszego południa bardzo chłodne i ludzie chodzili w zimowych i ciepłych kurtkach. Dopiero po południu mimo braku zmiany temperatury zrobiło się odczuwalnie ciepło. I wypraszam sobie, że nie ubrałem się odpowiednio, bo jak do tej pory chodziłem tylko w jakiejś koszulce i ewentualnie nałożyłem rano bluzę, tak dzisiaj zmarzłem w koszulce, bluzie i kurtce, bo rano zmokłem. Ja nie korzystam… Czytaj więcej »
Jestem ostatnią osobą zmieniającą krótkie spodnie na długie jesienią, ale od kilku dni jest mi odczuwalnie strasznie zimno. Dzisiaj dopiero po 14 zrobiło się odczuwalnie ciepło, do 12 było bardzo zimno, choć temperatura podobna, ale wilgoć ustąpiła.
No to może zacznij nosić długie spodnie już wcześniej, a jesienią zakładaj kalesony? :)
Może zacznij czytać ze zrozumieniem, co? Bo chyba Ci to nie wyszło czy jak? Albo najlepiej przestań komentować, żeby obrażać czyjąś inteligencję. Hihi
Tymczasem wszystkie modele na windy.com pokazują wichury w weekend z apogeum w poniedziałek, i to nie ograniczające się do północy Polski. Ciekawe, czy się sprawdzi prognoza.
Osobiście – w zaistniałej sytuacji – bardziej rozumiem narzekania na nadmiar opadów i ogólnie wilgotną/pochmurną aurę, niż na samą temperaturę. Realne zagrożenia będziemy mieli nie tylko jak zima konkretniej „zaatakuje”, lecz także przy przechodzeniu aktywniejszych układów niżowych (gł. z uwagi na wiatr), jak i nadal tak częstych opadach. Poza tym, miejmy na względzie, że na wielu obszarach w strefach cieplejszych od naszej, też są zagrożenia – tylko bardziej przesunięte w kierunku: pożarów, nawałnic + powodzi błyskawicznych, gradobić, suszy, czy samych upałów latem. %%% A u nas (jak i w ogóle w sporej części Europy) realne zagrożenia mogą pojawić się przy… Czytaj więcej »
Na Polsacie przed chwilą takie coś powiedzieli:
„kalendarzowo to jeszcze nawet nie połowa jesieni, ale w Tatrach już zima”
– to bardzo ciekawe, co mówią. Bo dla mnie połowa jesieni zawsze jest w III dekadzie października, a jeśli uwzględnić meteorologiczną porę roku – to nawet w II dekadzie października. Jestem ciekaw, co powiedzą, jeśli w połowie grudnia spadnie śnieg. Obstawiam taki tekst: „kalendarzowo to jeszcze nie jest zima, ale w Polsce właśnie spadł już pierwszy śnieg”.
Trzeba im powiedzieć, że bardziej miarodajne są meteorologiczne pory roku.
Oczywiście, w tym drugim przypadku miałem na myśli pierwszy śnieg na NIZINACH.
No patrz, w Ojmiakonie kiedy kalendarzowa jesień się jeszcze nie zdążyła zacząć to
panował już tam mróź.
Czy jest jeszcze szansa, że na NE pojawi się słońce w ciągu kilku najbliższych tygodni? To, co się dzieje z usłonecznieniem tutaj w tym roku to już jest coś strasznego. Od stycznia do marca było bardzo pochmurno, dalsze miesiące oprócz maja też nienadzwyczajne, natomiast od początku września jest istny dramat…
Co gorsza do końca miesiąca na wschodzie Polski (w tym nad Podlasiu, także u mnie nad Podkarpaciu) znaczna dominacja niskich chmur z opadami, słońca tyle co kot napłakał. Pod koniec miesiąca czeka nas prawdopodobnie incydent zimowy na E Polski.
Najgorsze jest to, że już ok. 16:30 zaczyna robić się ciemno, a słońce zachodzi przecież po 17…
I to grubo po 17 – dzisiaj u mnie zaszło chyba o 17:33
Ale jak jest tak brzydko jak w ostatnich kilku dniach to w praktyce dość ciemno jest już zaraz po 17:00.
U mnie cały dzień było tak samo ciemno jak o zachodzie Słońca. :D
za kilka dni będzie to 15:30. Na poprawę pogody nie licz, w prognozach niemal ciągłe chmury co najmniej do początku listopada. I do tego zimno, choć na Podlasiu i tak jest już naprawdę zimno (3-4 st w dzień to prawie zima)
Przypuszczam, że w dniach 30-31.10 miejscami zdarzy się opad śniegu na nizinach/wyżynach, a temperatura przy tej silnej adwekcji chłodu z NW/N będzie ciut niższa, niż prognozuje to GFS (w chłodniejszych regionach Tśr ok. zera).
tu się z Tobą nie do końca zgodzę
tzn opad mieszany na nizinach jak najbardziej , ale t śr ok 0 nie bo
silny wiatr, silny gradient pionowy, żadnych inwersji, t850 ok -8C da w okresie pn wt średnią na 2 m najczęsciej ok 3-4C.
Na Faceboku straszą potrzebą zimowych opon! Bzdury – jak nie wyjezdzasz w góry
Przy tak silnej adwekcji chłodu z NW/N modele mogą niedoszacować skali ochłodzenia. Przeważnie będzie Tśr ok. 2/4°C, ale w najchłodniejszych regionach (i to poza górami), przy opadach, może być bliżej 0°C.
A co do opon – granicą, przy której lepsze staje się poruszanie na oponach zimowych nie są wcale dopiero zimowe warunki pogodowe, lecz już średnia temperatura poniżej ok. +7°C (w praktyce, gdy częściej jest ona poniżej, niż powyżej tego poziomu).
@ Lucas „Przy tak silnej adwekcji chłodu z NW/N modele mogą niedoszacować skali ochłodzenia.” A cóż to za tak silna adwekcja ? -8 – 9C na wysokości 1400mnpm? Noramalka na przelomie X i XI . Nie żebym się przemądrzał ale z takimi adwekcjami i obserwacją ich skutków na naszych 2m mam już do czynienia od blisko 50 lat i tam swoje wiem :-) Pisząc bardziej do rzeczy trajektoria i dynamizm napływu masy sprawi że „od dołu”bedzie ona mocno podgrzana (z 90proc sprawcy to cieple wody powiedzmy Morza Pn, te 10proc to stosunkowo ciepła gleba choćby na terenie RP np http://www.meteo.waw.pl/… Czytaj więcej »
Później (tzn. na początku przyszłego tygodnia) masa napłynie bardziej znad Morza Norweskiego przez Skandynawię, niż znad Morza Północnego.
Poza tym, ja nigdzie nie sugeruję jakoby była to sytuacja nienormalna (nietypowa) dla przełomu X i XI.
Zauważ jeszcze, że napisałem: „Przy tak silnej adwekcji chłodu”, a nie „Przy adwekcji tak silnego chłodu”. A to jednak jest pewna różnica…
@ Lucas obaj nie lubimy nadmiernej gry słówek, cenię Twoje komentarze, zweryfikujemy tylko tśr na nizinach przy tej adwekcji czy podeszła pod 0C czy bardziej pod 4C – bo to było „konstruktywną kością niezgody”.
A co do opon proponuję: można już zmieniać ale jeszcze nie trzeba :-)
@Tytus
W ogólności będzie pewnie bliżej tego co piszesz, czyli Tśr w widełkach 0/+5°C. A opony na zimowe ja zmieniam najczęściej w I połowie listopada.
Niepokojące są prognozy bardzo silnego wiatru w niedzielę 29.10.17 bo w porywach do 90km/h a nawet 100km/h. Opady ,nawet dosyć spore deszczu ,czy nawet deszczu ze śniegiem oraz temperatury ,maksymalne poniżej 5 stopni w końcu października nie czynią szkód w przeciwieństwie do wichury z porywami do 100km/h. Po orkanie/wirze z początku miesiąca sporo konarów połamanych i nawet przewrócone pojedyncze drzewa w okolicznych lasach (region katowicki). Będą nowe szkody?
@Oliver57 – i to mnie martwi najbardziej. Po orkanie Ksawery z 5 października byłem w lasach twardogórskich i w Borach Dolnośląskich. Szkód wiatrowych jest sporo, szczególnie w tym pierwszym regionie. Z tego co zaobserwowałem, najbardziej ucierpiały brzozy i sosny. Wywrotów i złomów miejscami leży po kilkadziesiąt. Jeżeli znowu przyjdzie takie wietrzysko to ponownie powali wiele drzew. Dla mnie jako grzybiarza, ale przede wszystkim pasjonata lasów to gwóźdź na duszę. ?
Z tego co przeglądałem prognozy z dzisiaj to silniejszy wiatr prognozują obecnie w Austrii.
Zwariować można jeśli będzie taka zima w tym roku…
Mam pytanie kiedy była ostatnio naprawdę bardzo mokra jesień kiedy wszystkie miesiące (wrzesień, październik i listopad) zapisały się z sumą opadów powyżej normy?
Zastanawiam się jak często w podsumowaniu (bilansie) meteo danego miesiąca zdarza się opcja – ciepły, pochmurny i bardzo mokry? – wiem, że na pewno częściej w półroczu chłodnym (listopad-marzec), bo w półroczu ciepłym przeważnie wyższa średnia temperatura idzie z wyższym usłonecznieniem.
Dawno temu. Nie pamiętam jesieni, która byłaby aż tak zgodna ze swoją „kulturową” opinią pory wietrznej i mokrej.
Z innej beczki, to w tym roku pojawiła się u mnie pogoda, z którą miałem styczność chyba pierwszy raz w życiu: upały przy całkowitym zachmurzeniu przez cały dzień (lub jego większość). Wcześniej czegoś takiego naprawdę nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Jak pojawiał się upał (a już szczególnie upał ponad 33-stopniowy) to zwykle była żarówa na niebie od rana, co najwyżej upały kończyła burza. A w tym roku był niejeden dzień (w sierpniu) z temperaturą ponad 30 stopni, której towarzyszyło znaczne zachmurzenie przez wiele godzin w ciągu dnia. Jednego dnia termometr LED na osiedlu pokazywał 35*C przy całk. zachmurzeniu (o… Czytaj więcej »
Przypomnijcie mi, kiedy miał nastąpić ten zimny armagedon, który miał sprawić, że październik okaże się zimnym miesiącem? Bo wczoraj anomalia była dodatnia w Polsce i wynosiła aż +2.25 K. Czyli aby zlikwidować nadwyżkę potrzebujemy codziennie do końca miesiąca co dzień prawdziwie armagedonowe -6.33 K . Ja wiem, ze to się nie zdarzy. I to właśnie jest przesłanie niniejszego komentarza. Czekam jedynie aby ktoś był dość odważny aby przyznać się do pomyłkowej prognozy. Co nie jest wielkim wstydem bo nie myli się w prognozach tylko ten kto ich nie robi.
Od czasu kiedy prognozy zaczęły wskazywać, że ten już zimowy wyż znad Europy N/NE zacznie dość szybko wycofywać się na E, a w jego miejsce wkroczy od W niż, chyba już nikt nie ma wątpliwości, że październik’2017 (w całości) nie okaże się miesiącem nawet termicznie 'normalnym’, a co dopiero choć nieco chłodniejszym (jak np. dwa poprzednie). Jednakże przez pewien czas wcale nie było takie pewne, że ze E/NE nie napłynie na kilka dni znacznie chłodniejsze, ale i zarazem suchsze powietrze kontynentalne (które zresztą „musnęło” o nasze NE krańce). Natomiast… z całą pewnością tegoroczny październik zapisze się jako przeważnie pochmurny, mokry… Czytaj więcej »
Dodajmy jeszcze, że wyż z przełomu września i października też przyniósł 5-7 dni bardzo pogodnej aury, ale on tylko w połowie (mniej więcej) zapewnił aurę ciepłą, a w drugiej już jednak chłodniejszą.
Nie zmienia to faktu, że dni bez opadów – a zwłaszcza przy tym jeszcze ciepłe, pogodne i z niezbyt silnym wiatrem – tej jesieni są mocno limitowane. I to pomimo, że średnia anomalia za wrzesień i październik łącznie wypadnie pewnie na poziomie blisko +1K (ref. 1981-2010).
nigdy nie mówiłem że ten miesiąc jest zimny. Jest naprawdę ciepły, na zachodzie kraju anomalia ponad +2K. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to miesiąc pochmurny. Poza początkiem oraz ok. tygodniem w połowie o słońce było bardzo trudno. U siebie słońce ostatni raz widziałem w sobotę (też bez szału bo tylko przez 3,2 godz). W prognozach też nie wygląda to dobrze, jeśli to się sprawdzi to jesteśmy obecnie w ciągu nawet kilkunastu dni bez słońca (ilość słońca 0,2 h na ogimecie traktuję jako brak słońca, nie bądźmy śmieszni z tymi 12 minutami). W sumie tego słońca będzie z 20… Czytaj więcej »
Październik bardzo ciepły (przynajmniej na SW), było tylko parę chłodniejszych dni, a w II połowie miesiąca w okolicy Zgorzelca było nawet kilka dni pod rząd ze średnią dobową >16*C. Ale za to na razie listopad zapowiada się taki sobie, bo nie widać jakichś ociepleń z Tmax >10*C, a do tego pojawia się wizja dość szybkiego śniegu na nizinach, a przecież od kilku lat trudno o śnieg nawet w grudniu. Na Wszystkich Świętych będzie już wszystko wiadomo.
@Finrod
Na razie to fusy, a modele zaczynają się raczej skłaniać ku dodatniemu NAO na początku listopada. A to na pewno nie oznacza mrozów.
A na TP już o pierwszych zwiastunach zbliżającej się zimy: http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2017-10-26/zima-coraz-blizej-polski-snieg-przykrywa-juz-ponad-polowe-rosji/ Problem w tym, że wczoraj też pisali o tym nadciągającym za kilka dni głębokim niżu, ale nie w kontekście zmiany cyrkulacji na bardziej N i potencjalnych pierwszych opadach mieszanych i samego śniegu, lecz… aktywnego Atlantyku mającego być „gwarantem” bardzo ciepłej zimy. No cóż… Tak to bywa, gdy ślepo patrzy się na „jakieś tam” prognozy, bez własnych RACJONALNYCH ocen. Wielce prawdopodobne, że redagujący nie zwrócili uwagi np. na to, że głęboki niż jaki ma „namieszać” w pogodzie w sporej części Europy (zwłaszcza N/C/E) nie będzie typowym niżem islandzkim, kojarzonym z… Czytaj więcej »
Zima niby się zbliża ale w porównaniu do 2016 to kiepsko z tym śniegiem[1] (szczególnie w Eurazji) Wiec kiepski argument że zbliża się zima – Jak się prognoza GFS sprawdzi z 00 to śnieg możliwe że śnieg nawet przez tydzień słabo będzie przyrastał (chodzi o powierzchnię, nie objętość)
[1] https://meteomodel.pl/BLOG/snieg/
TP interesuje wyłącznie rażenie medialne. Ewentualne wpadki i tak nie są pamiętane przez 90 % czytelników. Up…wych komentatorów kasują od ręki. Jest zapotrzebowanie na sensację – jest towar.
Ktoś ostatnio pisał, że nawet nie wiadomo w która stronę pójdzie NAO na początku listopada (polowa wiązki pokazywała w dół a połowa w górę). Już widać, że w górę. To był efekt przejściowy gdy model dopiero „zaczynał widzieć” nowy układ synoptyczny.
Całe szczęście, dodatnie NAO w naszym klimacie to jak zbawienie. Ciekawe czy znowu na krótko jak przez ostatnie dwa lata czy na dłużej?
Sugerujesz że przez ostatnie 2 lata mamy w przewadze ujemne NAO nawet zimą ?? Chłopie weź sobie sprawdź historię NAO w 2015-2017 a nie wypisuj dyrdymały bo naginasz fakty i kłamiesz
Jeżeli chodzi o same cykle to wygląda to tak że od 2009 do połowy 2013 mieliśmy ujemny cykl czyli przeważało ujemne NAO a od końca 2013 do teraz z NIEWIELKIMI przerwami mamy cykl dodatni czyli przeważa NAO+
Dokładnie, tak. NAO zimowe (DJFM) przez cztery ostatnie zimy było dodatnie. Mam nawet na to ładny wykres ale piszę z zebrania i nie chcę przeginać.
Orkany to też zbawienie? Aha zapomniałem, że mogą wybawić nas przed choć 1 cm śniegu i 1 st. mrozu…
A tak na serio… Dodatnie NAO (a zwłaszcza silnie dodatnie NAO) wcale nie gwarantuje nam spokojnej i „wyżowej” aury.
Na potwierdzenie swojego (niniejszego) wpisu przywołam przykład ostatniego „orkanu” z początku października, który poczynił wiele szkód na W/S/C Polski, a który to miał miejsce przy dodatnim NAO.
Poza tym, w ogóle większa część tamtego okresu (z dodatnim NAO) przyniosła przewagę aury pochmurnej i wilgotnej (mokrej).
Ostatnie zimy nie przynosiły orkanów.
To zapytam i z góry dziękuję za szczerą odpowiedź co przykładowo lepsze:
– styczeń jak ten z 2017 r. bez orkanów,
– styczeń jak ten z 2007 r. z orkanami.
Podałem 2 przykłady, oba z przewagą dodatniego NAO.
Patryk i Arctic to zimnoluby wiec nawet szkoda im odpowiadać. Fan nie przynosiły, bo NAO było na minusie, ostatnia (subiektywnie) ciepła zima to ta z…2015 roku. Lucas, a teraz inny przykład. Tydzien temu mieliśmy ładną, ciepłą polską złotą jesień, ale o dziwo wcześniej właśnie NAO weszło na plus. Przypadek? A NAO na początku października było w stanach średnich na zero, co zresztą można sprawdzić. Teraz znowu nam szykują się wiuchury na weekend, a NAO jest na…minusie. Ktoś to wyjaśni? :)
@ert
Mówisz o mnie? Mogę tylko odpowiedzieć: Ha, ha, ha!
Ostatniej zimy mieliśmy „Barbarę” w grudniu, w styczniu 2015 przeszedł Feliks a w grudniu 2014 Aleksandra. A już w grudniu 2014 poprzedni Ksawery. To cztery ostatnie zimy.
@Ert
Przylazłeś tu z TP bo ci tam zamknęli konto i siejesz tutaj ferment i piszesz kłamstwa tak samo jak na TP
Ja nikomu nie bronie tu pisać ale na Boga niech będzie trochę w tym wiedzy a nie stękania w stylu ”w Polsce jest pól roku zimy ”
czy że ”od lutego nie mieliśmy miesięcy powyżej normy w Polsce”
Pozaglądaj trochę na mapy przeanalizuj co i jak było naprawdę a nie będę się czepiał
@Lucas
Dwójka zdecydowanie.
@Ert
Powyżej obaliłem twoją tezę, że ujemne NAO przynosi zawszę złą pogodę, a dodatnie NAO zawszę dobrą, widziałeś? Wychwalałeś przełom maja i czerwca tego roku a jakie wtedy mieliśmy NAO? Ujemne!
@Zaciekawiony
To nie były orkany (no może poza Svenem, który był w grudniu 2013 roku a nie 2014) i nie narobiły dużo szkód. Znacznie więcej ofiar zimą przynosi długo utrzymująca się wyżowa, smogowa pogoda, taka jak w styczniu 2017 roku. Zobaczcie jaka wysoka była śmiertelność w tym miesiącu, choroby układu krwionośnego, smog i mróź to zabójcze połączenie.
Przykład: drugie najcieplejsze lato XXI w. na N Polski NAO prawie cały czas na minusie.
http://lowcysniezyc.pl/trendy/nao/archiwum/?rok=2010
@Fan
A w Gliwicach cieplejsze lato od tego z 2010 roku było w 2012 i 2015 roku. Nawet lato 2007 było minimalnie gorętsze od tego z 2010 :)
Zapomniałem o lecie 2017, które na południu Polski też było cieplejsze niż lato 2010
@Ert Ja nie czuję się tu „adwokatem” w sprawie takiego, czy innego NAO. Uważam jednak, że w tej kwestii myślisz zbyt schematycznie. Jest to także sugestia do tych, którzy za WSZELKĄ CENĘ chcą „aktywnego Atlantyku” byleby tylko zima była ciepła. Zdarzają się takie miesiące jak np. grudzień 2015 r., czy tygodnie jak ubiegły, które mile będę wspominał i nie mam nic przeciwko temu, aby było ich więcej, a nawet znacznie więcej. Jednak „aktywny Atlantyk” i dodatnie NAO nie są wystarczającym ich gwarantem. Jeżeli mam np. opcję zimy ciepłej, ale i przy tym mokrej + wietrznej (ogólnie „brzydkiej”) lub zimy bardziej… Czytaj więcej »
Tak Lucas i widze, że wolisz odychać przy tym smogiem i nie wiadomo czym jeszcze. Dlatego tak jak wspomniałem, dodatnie NAO ma same plusy, a od ponad dwóch lat z przerwami dominuje u nas niestety południkowa wymiana mas powietrza i stąd te rózne wichury i zniszczenia.
Mam wrażenie że ta dyskusja zmierza do nikąd – Przecież NAO nie jest indexem wiatru dosłownie tylko cyrkulacji strefowej a wiatr to lokalne zjawisko. Może warto sie zastanowic kiedy Orkany do nas docierają? – pierwszy przypadek to byłe huragany które pokonały Atlantyk wiec NAO musi być dodatnie żeby do nas trafiły a drugi źródło Organów to płytkie niże które powstały gdy zimne powietrze spłyneło na południe wiec pewnie przy NAO ujemnym a przynajmniej AO .
Ps. Proszę o poprawienie jeśli się mylę bo o pogodzie naprawde mało wiem
@grzeg8
Masz rację. Jesienne i zimowe „orkany” to chyba bez wyjątku atlantyckie sztormy.
”Dominuję ” ?
Południkowa wymiana mas najczęściej występowała wiosną (co jest z resztą naturalne w naszym klimacie ) jeżeli chodzi o ostatnie 2 zimy występował tzw przenos Strefowy z niewielkimi przerwami
„dodatnie NAO ma SAME plusy”
„dodatnie NAO w naszym klimacie to jak ZBAWIENIE”
>>> Ja nie polemizuję dlatego, bo lubię to, czy tamto, tylko z takimi sformułowaniami (ocenami) jak powyżej.
To przecież kwestia gustu i każdy ma prawo lubić ciepło ale wietrznie i mokro albo zimno ale za to słonecznie.
Ja akurat zimą wolę dodatnie NAO bo wiatr mi nie przeszkadza (żeglarska pogoda!) a nie lubię sniegu i mrozu (stąd moje „ha, ha ha” na wiadomość, ze jestem zimnolubem). Ale każdy ma prawo lubić to co chce. Pogoda od tego i tak się nie zmieni.
Różnica między smogiem a orkanem jest taka, że znacznie lepiej wiemy jak z nim „walczyć” (a to jednak dużo…).
A jak w praktyce walczysz ze smogiem? ?
Gusta są różne, ale znam trochę osób, które przeniosły się znad morza do Warszawy lub Krakowa. Nikt z nich nie uważa tego za zmianę na lepsze (pogodowo). Wolą jednak wiatr od smogu.
@Arctic Haze
Problem polega na tym, że @Ert – skądinąd bazując na swoich preferencjach – naciąga oceny. Nie chodzi tu więc o same preferencje, które to każdy ma prawo mieć inne (a co chyba wszyscy? tu piszący to rozumiemy).
@Lucas wawa
Naciąga oceny. Obraża ludzi. Widzę. I jak trzeba będzie zareaguję.
@Arctic Haze
Chodzi mi o to, że źródłem smogu jest człowiek, więc łatwiej o jakieś kroki ku jego redukcji, niż w przypadku zjawisk, których źródłem są czynniki naturalne.
Smog można zwalczyć, tak jak to zrobiono w Londynie. Ale u nas idzie to dość opornie.
Z tym, że ja 1000 razy wolę wietrzny dzień od smogowego. Zresztą mieszkańcy Krakowa, z tego co wiem, w dużej większości również. Ale u nich to się rzadko zimą zdarza.
@Arctic Haze
Ja też smogu nie lubię. Ale i wichur za cenę „łagodnej” zimy również. Jednakże przede wszystkim najwyższy czas, aby Polacy się opamiętali i przestali palić czym popadnie, bo jaka różnica, czy zaoszczędzą na opałowym „badziewiu”, czy na kosztownych zabiegach medycznych (?) – a żyć mogą dłużej w zdrowszym środowisku (to samo dotyczy samochodów i to również podczas letniej „żarówy”).
Popatrzyłem trochę przy okazji na literaturę o wpływie wiatru na nastrój u ludzi. Niewiele tego jest bo w świecie angielskojęzycznym raczej się nie wierzy w efekt pogody na psychikę. Ale gdzie indziej jest różnie i dowiedziałem się, ze w swoim czasie badano efekt gorących wiatrów z pustyni w Izraelu (ponoć bardzo ujemny). Może to być dlatego, ze większość Izraelczyków po wojnie to w zasadzie byli kulturowo Polacy, a jesteśmy narodem meteopatów. Jednak jeśli to ktoś badał to wychodziło, ze suche wiatry (z pustyni oraz fenowe) są najgorsze. To by potwierdzało co wie praktycznie każdy Krakowiak o halnym i mieszkaniec Los… Czytaj więcej »
PS. Oczywiście w Polsce takie badania też robiono (efekt halnego na psychikę) i to juz przed wojną (stąd być moze te powojenne badania w Izraelu). I robi sie je dalej jak widać z notki serwisu naukowego PAP:
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,71255,wiatr-i-samopoczucie.html
Santa Ana tez tam jest wspomniana, wśród innych negatywnie działających wiatrów.
@Arctic Haze
Hahaha przypomniałeś mi fajną reklamę piwa ”Tatra ”
https://www.youtube.com/watch?v=KB2OQM03T7g
Faktycznie krążą takie legendy że podczas Halnego ludzie są nerwowi i bardziej agresywni ma to związek podobno z gwałtownym spadkiem ciśnienia Podczas fenu notuję się też większą liczbę samobójstw
Z tymi samobójstwami sądziłem, że to bardziej legendy niż prawdziwe statystyki (zarówno przy halnym jak i Santa Ana). Jednak znalazłem coś o halnych i samobójstwach:
http://www.czytelniamedyczna.pl/356,pogoda-a-samobojstwa.html
Natomiast Santa Anę wiązano raczej z przestępstwami:
Miller, W. H. (1968), SANTA ANA WINDS AND CRIME. The Professional Geographer, 20: 23–27. https://doi.org/10.1111/j.0033-0124.1968.00023.x
@AH co do smogu w Londynie zgoda, tyle że Londyn ma też zupełnie inny klimat i jest zdecydowanie mocniej „wietrzony” zwłaszcza w sezonach zimowych.
U nas najgorsze problemy ze smogiem są podczas silnych mrozów związanych z wyżami ze wschodu. Takie mrozy były na począku 2016 oraz 2017, prawie w tym samym czasie, i w obu przypadkach był silny smog. GOP też ma niemałe problemy ze smogiem, choć chyba nie az takie co Kraków.
Strach pomyśleć co by było jakby przyszły jakieś trwalsze silne mrozy jak ostatnio w 1987 roku.
„Już widać, że w górę.”
>>> Czyżby zmieniło się podejście, że w terminie 7+ dni mamy pewne prognozy?:-)
@Lucas wawa A nie przyszło Ci do głowy, że prognoza indeksu cyrkulacji może mieć dłuższy skill niż prognoza dla danego miejsca? Według literatury ma [1]: The skill in predicting the wintertime NAO and PNA indices in the short and medium range is considerably higher than the skill in predicting the Northern Hemi- sphere extratropical flow as a whole. This is reasonable since the latter possesses all scales of motion resolved by the model while the NAO and PNA are large-scale phenomena and since in general predictability increases as a function of spatial and temporal scale. Już wtedy (10 lat temu)… Czytaj więcej »
Polecam mapę synoptyczną imgw z północy, jeśli ktoś jeszcze nie widział :)
A co z nią było nie tak oprócz tego, ze znowu po obu stronach tego co dawniej nazywano frontem polarnym mamy rzekomo różne warianty powietrza polarnego (a nawet dokładniej polarnomorskiego), co w ramach tego samego dawnego modelu (norweskiego) nie ma żadnego sensu (a w nowszych podejściach nie powinno się w ogóle takich nazw stosować)?
Właśnie o to mi chodziło, zwłaszcza w nawiązaniu do ostatnich dyskusji ;)
W ramach ciekawostki dane związane z zachmurzeniem w tym roku w Polsce.
Ilość dni w bieżącym roku z zachmurzeniem mniejszym lub równym 2 oktanty:
Białystok 24
Gdansk 19
Katowice 29
Wrocław 26
Rzeszów 37
Poznań 28
Warszawa 30
Szczecin 28
Przypominam że mamy 299 dzień roku.
Pozostawiam to pod swobodną ocenę.
To jeszcze podaj średnie wieloletnie do kompletu.
no właśnie. Ja się pobawiłem dla Krakowa. Od 1951 do 2016 r. średnio było 50.2 dnia ze średnim zachmurzeniem <=2.0 oktanta (w zaokrągleniu do 1 cyfry po przecinku). W tym roku mamy już 38 takich dni. Nie jest to żaden rekord in minus – w 1980 r. było ich tylko 27, a ostatnio w 2014 r. 28.
Widziałem jakiś artykuł na WP o usłonecznieniu we wrześniu i o średnim usłonecznieniu za ostatni okres 1-roku. Tylko nie mogę znaleźć linka. Pamiętam, że wypowiadał się w nim klimatolog prof. Tadeusz Niedźwiedź.
Moja ocena tego jest taka że jesteśmy krajem chmurzastym.
@Ert
A słyszałeś coś o prądzie strumieniowym?
Tak przez analogię do jazdy drogą… Zagrożeniem może być ktoś, kto jeździ slalomem/zygzakiem (analogia wobec ujemnego NAO/AO). Ale i chyba nie trudno dostrzec też zagrożenia, gdy ktoś jedzie wzdłuż osi, ale bardzo szybko (analogia wobec dodatniego NAO/AO). Czy jak prąd strumieniowy szybko „mknie” z W nad Europę C, to naprawdę wolni jesteśmy od zagrożeń (jak napisałeś: sytuacja niczym zbawienie)…?
Jesli kogos uraziłem to przepraszam. Ale Lucas zdajesz sobie sprawe, ze dodatnie NAO jest lepsze niz ciagla wymiana południkowa?
Absolutnie nie uraziłeś, przynamniej mnie:-)
Domyślam się o co Ci chodzi, tylko nieadekwatnie się wyrażasz.
Tak to wygląda:
Ale lepiej żeby ktoś napisał jakiś skrypt i „pobawił się” tymi danymi.
Natomiast wydają się być uzasadnione narzekania co poniektórych tutaj.
1.01-26.10 2017 2016
Białystok 24 28
Gdansk 19 35
Katowice 29 24
Wrocław 26 35
Rzeszów 37 34
Poznań 28 39
Warszawa 30 39
Szczecin 28 44
W 2016 Katowice tylko 24 dni (najmniej z tych miast) i by się to zgadzało z moimi odczuciami, bardzo trudno było o prawdziwie pogodny (bezchmurny) dzień. Najwięcej ich było na koniec sierpnia oraz w I połowie września. Zakładam, ze większość z całego 2016 roku przypadła na tenże okres. W 2017 najładniej było od połowy maja przez czerwiec i w sierpniu.
Za to w 2017 u mnie wciąż ponizej 30 takich dni, ale w innych miastach DUŻO mniej niż rok temu. Gdańsk czy Szczecin mają potężne spadki.
To jeszcze z 2015
1.01-26.10 2017 2016 2015
Białystok 24 28 42
Gdansk 19 35 35
Katowice 29 24 27
Wrocław 26 35 28
Rzeszów 37 34 44
Poznań 28 39 35
Warszawa 30 39 34
Szczecin 28 44 42
Rzeczywiście można dostrzec że północ od Białegostoku do Szczecina w tym roku dostała trochę po głowie. Biorąc oczywiście za punkt odniesienia te dwa poprzednie lata.
Bawiłem się trochę danymi pomiarowymi na tej stronie, mają tutaj fajną funkcję sumowania i liczenia średnich (oraz anomalii od normy), jest to lepsze niż ogimet gdzie muszę sobie to dodawać sam. Najbardziej pogodne miesiące w Katowicach to lipiec 2006 (2,7 okt) oraz kwiecień 2009 (2,9 okt). I te miesiące rzeczywiście wspominam jako miesięczne ciągi słońca i braku opadów. W tym roku wyjątkowo słoneczny był styczeń, zachmurzenie 4,6 okt co jak na styczeń jest naprawdę dobrym wynikiem. Marzec był u mnie dużo pogodniejszy od zeszłorocznego (w tym roku 5,6 okt, w zeszłym 6,4, niestety w procentach to nadal bardzo pochmurne miesiące… Czytaj więcej »
Tu gadu gadu a najnowsze prognozy z wiatrem na niedzielę coraz groźniejsze
może wątek na ten temat?
Tworzy się coś jakby niż wirowy ( czy wir niżowy :p) na zachód od głównego nurkującego ośrodka np http://old.wetterzentrale.de/pics/Rtavn601.gif
ICM też już widzi na mapach szczegółowych tą szybko wirującą parę.
I to w połaczeniu z konwekcją- może być nieciekawie.
Najnowsze ? – Niestety poprzednie prognozy sa podobne ,wiec nie wygląda na jakiś przypadek:( . Myślisz że ta prognoza już się nie zmieni w dużym zakresie?
W skali lokalnej może będzie wiało ciut słabiej, niż dnia 05.10 (choć pewności jeszcze nie ma), za to ma wiać dłużej, właściwie nad całym krajem i przy jeszcze silniejszym spadku ciśnienia.
To będzie bardzo dynamiczny, głęboki i aktywny niż „nurkujący” blisko naszego NE pogranicza nad W Rosję (czyli sprowadzający w znacznie większym stopniu chłód, niż ciepło).
Faktycznie przydałby się jakiś wątek z tym związany…
Dokładnie tu nie będzie ok. 5 godzin z silnym wiatrem tylko cala niedziela i nawet w poniedziałek.
Nowy wątek z wyczerpującymi szczegółami pewnie się pojawi prędzej czy później.
Ksawery z grudnia 2013 też nie był „ciepłym” niżem atlantyckim, bo temperatura wtedy krążyła wokół 0*C i pojawiały się opady stałe. Ten niż jest podobnego rodzaju, tylko pojawia się o 5-6 tygodni wcześniej, przez co na opad śnieżny na nizinach raczej nie ma szans. Ale i tak będzie zimno, co w połączeniu z silnym wiatrem przełoży się na naprawdę niskie temperatury odczuwalne.
Z ostatniej odsłony GFS wynika, że przełom października i listopada oraz I dekada listopada będą bardzo podobne do analogicznego okresu z zeszłego roku – z tym, że może być gorzej zwłaszcza w ostatnich dwóch dniach października, które przyniosą temperatury ok 5 stopni (może mniej), opady mieszane (deszcz, deszcz ze śniegiem, mokry śnieg). Z kolei w I dekadzie listopadzie również będzie niezbyt ciepło (podobnie jak rok temu) i do tego czeka nas incydent zimowy z opadami śniegu, deszczu ze śniegiem. Zazwyczaj I dekada listopada przynosi przewagę dni ciepłych z tmax 10-15 stopni czy nawet powyżej 15 stopni (np. w 2010, 2014),… Czytaj więcej »
SE łódzkiego. Ja mam średnią z lat 2002-2016 dla I dekady listopada 7-10 st. dla temp. maks. i 2-4 st. dla temp. min., średnia dobowa 5-8.
Rzadko chyba się zdarza, aby tak głęboki i rozległy niż rozwijał się już nad samym kontynentem. Bywają głębsze, ale z reguły gdzieś między Islandią, Wyspami Brytyjskimi i Norwegią, które wkraczając nad tereny lądowe Europy wytracają na impecie (nawet, gdy są nada aktywne). Tym razem będzie odwrotnie i to przy rozwoju niżu bardziej z N, niż W – stąd tak niskie ciśnienie blisko naszych NE granic w niedzielę i silny wiatr docelowo z NW/N (także jeszcze w poniedziałek): http://www.meteo.pl/um/php/pict_show.php?cat=0&time=20&date=2017102700 A prognozy na pierwsze dni listopada nadal za przewagą aury późnojesiennej w „niżowym” wydaniu (z okresowymi lekkimi akcentami zimowymi). Czyżby pierwsza od… Czytaj więcej »
UM daje u mnie wichury z porywami do 29 m/s i SLP ok. 985 hPa. Ten model często zawyża porywy wiatru, prognozy ma teraz podobne do tego niżu z początku miesiąca, przy czym silny wiatr tym razem ma trwać sporo dłużej niż wtedy, bo niż nie będzie już pędził ponad 100 km/h na wschód. Stacja na Muchowcu musiała wyłapać wtedy jakiś błąd bo maks poryw zanotowała 61 km/h, a wiało naprawdę mocno. Wiatr przesuwał przedmioty na dachu bloku, co zdarza się tylko przy największych wiatrach. Z mierzeniem wiatru tak już jest, na oficjalnej stacji nie zmierzysz efektu tunelowego między budynkami.… Czytaj więcej »
Taka ciekawostka. Wczorajsza anomalia temperatury Polski wynosiła aż +4.62 K, doprowadzając anomalię października do wartości +1.64 K, na pięć dni przed jego końcem. Dla zabawy znowu podam jakie anomalie są wymagane aby osiągnąć przeciętny październik: -8.5 K codziennie do końca miesiąca.
Bo noce są za ciepłe.
oczywiście, ale i tmax jest średnio dosyć wysoka. Np. w Krakowie prawie 15 st. C. Nie jest to tyle co w październiku 2000, ale też nieźle. A faktycznie – rzadko się zdarzają październiki bez przymrozku (ostatnio w 1989), a teraz póki co taki mamy.
Musiałby już chyba całodobowy mróz się pojawić.
Ciekawą sytuację mamy na Antarktydzie od blisko 2 miesięcy zasięg jest na stałym poziomie (plus minus 0,5 mln km kw.) [1] Sezon zamarzania był słaby i teraz powoli zaczyna spadać zasięg – Niby dobrze to wygląda bo zasięg wraca do wartości bliskich innych sezonów tylko co się stało z przyczyną słabego zamarzania. Szkoda że jeszcze nie ma informacji o stratach lądolodu z ubiegłorocznego sezon[2] kiedy lód morski bił rekordy ps. Myśle że koniec tak spokojnego topienia lodu morskiego na Antarktydzie w następnym tygodniu kiedy index tamtej cyrkulacji strefowej przejdzie na plus [3] powinno rozpocząć się szybkie topienie [1] https://ads.nipr.ac.jp/vishop/#/extent [2]… Czytaj więcej »
Zapnijcie pasy! Czeka nas silna turbulencja, w związku ze zmiana klimatu!
Storer, L. N., Williams, P. D., & Joshi, M. M. (2017). Global response of clear-air turbulence to climate change. Geophysical Research Letters, 44, https://doi.org/10.1002/2017GL074618
I to dosłownie. Turbulencja „jasnego nieba” (clear-air turbulence), zjawisko nieprzyjemne dla pasażerów samolotów, a czasem wręcz niebezpieczne, znacznie nasili się w ocieplającym się świecie.
Miłego lotu!
Zrobiło się troszkę humanistycznie na blogu – Dlatego wrzucę ciekawostke – Ludzie gdy mówimy o zmianie klimatu i wpływ na daną katastrofę przestają podobno pomagać w porównaniu gdy o tej katastrofie nie powiazuje sie ze zmiana klimatu
https://news.utexas.edu/2017/09/25/to-help-hurricane-victims-stop-talking-about-climate-change
Pogoda w tym roku to pewnego rodzaju nieporozumienie. W odczuciu większości z nas, przez znaczną część roku jest zimno, a mimo to zdarzyły się tylko dwa chłodne miesiące – styczeń i kwiecień. Wszystkiemu winne jest marne usłonecznienie i opady, które powodują wysokie temperatury minimalne, które dla większości nie są zbyt interesujące i przechodzą bez uwagi, ale „psują” średnią. Dawniej potrafiło być zimniej przy takich samych a nawet wyższych temperaturach maksymalnych (np. październik 2010 vs październik 2016), a teraz z pozoru przez większość czasu jest powyżej średniej, mimo obiektywnego chłodu. Gdyby nie ciepłe noce, wrzesień byłby zdecydowanie chłodny, październik pewnie w… Czytaj więcej »
Jeśli kogoś interesuje góra lodowa oderwana od bariery lodowej Larsen C dalej oddala się na północ ( A raczej obraca w tym kierunku )
[1] https://ibb.co/ftUVsb
źródło: https://worldview.earthdata.nasa.gov [ 2017-10-31]
ps. Pogodę na Antarktydzie mamy niezwykłą – praktycznie trudno znaleźć w tym roku dzień z ujemną anomalią a lód morski jest dużo lepszym stanie niż przed rokiem- Może odpowiada za to cyrkulacja strefowa ? – od 2015 do końca 2016 AAO było wyjątkowo silnie dodatnie wiec aż tyle ciepła nie dopuszczało do kontynentu jednocześnie silne wiatry podnosiły dzięki upeweelingowi ciepłą wodę która topiła lód morski
http://www.cpc.ncep.noaa.gov/products/precip/CWlink/daily_ao_index/aao/month.aao.gif