Ostatnimi dniami pojawiają się informacje na temat pyłu znad Sahary, który dzięki panującej sytuacji barycznej ma się w ciągu najbliższych dni znaleźć nad Polską. Szczególnie interesująco miałoby to wyglądać w poniedziałek:
Źródło: https://dust.aemet.es/forecast
Trzeba przyznać, że wygląda to imponująco. Pył znad Sahary dotarł nad Polskę wcześniej na przykład w styczniu, co było również komentowane przez media. Wtedy jednak prognoza wyglądała tak:
Źródło: https://dust.aemet.es/forecast
[xyz-ips snippet=”s2-ad”]
Serwis Twoja Pogoda sugeruje, że niebo może wręcz przybrać pomarańczową barwę. Nie jest to wykluczone, ale nie jesteśmy pewni, czy stężenie pyłu będzie aż tak duże. Poniżej animacja przedstawiająca prognozę stężenia pyłu nad Polską w ciągu 72h od wczoraj, 12UTC.
Źródło: https://dust.aemet.es/forecast
Wg powyższej prognozy, wyższego stężenia saharyjskiego pyłu nad Polską oczekiwać można już jutro, szczególnie wieczorem, jednak najwyższe będzie ono zdecydowanie w poniedziałek.
Aura już dosłownie jak w „klimatach” podzwrotnikowych…
Jeszcze tylko palm i drzew oliwnych brakuje ;)
Tego wyczekuję najbardziej od GO, choć raczej się nie doczekam :( Chyba muszę porządną szklarnię wybudować.
Nie liczę na to, byśmy mieli subtropiki w wersji kontynentalnej a tego bym nie chciał.
Palmy to akurat potrzebują przede wszystkim braku mrozów. Czyli kontynentalny klimat z mrozami zimą i upałami latem im nie służy.
PS. Chyba że zadowoli Cię klimat Irlandii (zasadniczo brak mrozów i upałów). Tam palmy dają sobie radę posadzone w ogródku 😏
Najbardziej odpowiadałaby mi cieplejsza i wilgotniejsza wersja naszego klimatu, czyli zasadniczy brak mrozów zimą (co najwyżej przymrozki), zdecydowanie cieplejszy niż obecnie marzec, kwiecień, maj, wrzesień i październik (dużo słońca i dnia marnuje się przez niekorzystną pogodę w tych miesiącach), z wyższymi opadami niż obecnie (szczególnie lubię konwekcyjne – niezbyt silne burze). Wniosek jest taki, że chyba muszę się przeprowadzić do Portugalii, a najlepiej na Azory.
Tylko ich minusem jest niezbyt ciepła woda, jak na tak wysokie średnie temperatury, jednak to ocean, a nie jezioro, czy nawet morze.
Zdziwiłbyś się klimatem Azorów. Tam (pomimo słynnego wyżu azorskiego) wcale nie ma dużo Słońca, a wiatry często wieją silniejsze niż u nas na nizinach. Jest za to zielono przez cały rok.
Azory mają klimat jak to Alewis mawia „bździnowaty”.
Dobrze by było, gdyby w Polsce można było hodować winogrona (na masową skalę), ostre papryczki (wzbogacają smak wielu potraw) oraz orzeszki (nie chodzi tu o ziemne czy laskowe tylko typu macadamia czy pecan).
Mrozy w Polsce będą zawsze, nawet za 100 lat. Taki już urok położenia na wysokiej szerokości geograficznej, stosunkowo blisko zimnych obszarów kontynentalnych. Temperatury w uśrednieniu rosną, ale wciąz będą możliwe bardzo zimne adwekcje tak jak na koniec lutego w tym sezonie.
Bardzo nad tym ubolewam, przydałoby się Morze Zachodniorosyjskie (albo jezioro), wtedy rokowania byłyby o wiele lepsze.
Kiedy byłem kilka lat temu w Irlandii to latem mój przyjazd dał im kilkutygodniową serię upałów i suszy, a zimą niekończącą się serię orkanów i mrozów. Wbrew pozorom tam też się zdarzają pewne skrajności. Polska przywitała mnie wtedy z powrotem w styczniu temperaturą >10*C i to w nocy (jakieś 15*C cieplej niż tam było w dzień).
@Finrod
O których konkretnie sezonach mówisz?
Dla mnie najlepiej jakby aura nie oferowała nam niczego co wykracza poza naszą porę ciepłą. Choć, w kierunku większych upałów (niż mamy) też mi nie tęskno.
Natomiast jak już mamy i tak porę chłodną w nasze wersji, to wolę podczas niej tak z pół na pół cieplejszej odmiany jesienio-wiosny oraz umiarkowanej zimy, niż wyraźną dominację przedzimia/przedwiośnia. Co mi po „cieple” do +5°C i z okresowymi przymrozkami? To wersja zimna, którą najtrudniej (mi osobiście) spożytkować na jakieś aktywności na zewnątrz…
Oliwki u mnie rosną na południowym tarasie :)
Czyli jednak jest szansa.
Fajnie, jakby niebo przybrało pomarańczową barwę. Fajne widoki by były :P
Pamiętam że dużo pyłu saharyjskego przybyło do nas około 2002-2003 roku. Wtedy niebo o zachodzie słońca przybierało wręcz czerwoną barwę, a piasek można było odnaleźć prawie wszędzie. Ktoś to jeszcze pamięta?
A znalazłbyś dokładna datę tego gdzies na necie?
Ja to byłem jeszcze bardzo młody to nie za wiele pamietam ;)
Nie znalazłem niczego z tych lat, być może @Zaciekawiony wygrzebie coś z archiwalnych artykułów prasowych, bo on jest w tym dobry.
Za to są np. artykuły z początku kwietnia 2016, kiedy słońce było przykryte tym pyłem jak za chmurami piętra wysokiego, który osadzał się również na samochodach.
Powinienem pamiętać, a nie pamiętam. Tymczasem nie sposób nacieszyć się do końca cudowną pogodą. Korzystałem z niej i całą niedzielę spędziłem nad Wisłą. Ten kwiecień jest wręcz nierealny.
Faktycznie wygląda na to, że będzie to niecodzienne zjawisko. Czasami monitoruję prognozy z tej strony o czystości nieba, gdy chce się przymierzyć do obserwacji teleskopowych, http://macc.copernicus-atmosphere.eu/d/services/gac/nrt/nrt_opticaldepth/ i dawno nie widziałem takiego stężenia pyłu. (na stronie można wybrać zadymienie, piasek , sól morską, i inne czynniki, które wpływają na widoczność (błękit) nieba.
Na sat24/europa już powoli widać jak ten pył nadciąga w kierunku Krety/Grecji, gdzie aktualnie jest bezchmurnie. Warto śledzić prognozy i też takie :)
pył na aucie po dzisiejszym deszczu https://twitter.com/drozdzuo/status/985849690368499712
Jak ktoś nie wie ten brudny deszcz + okulary to nie jest dobre połączenie – polecam dobrze przepłukać po zmoknieciu !
Ktoś widział ten pył saharyjski? Trajektorie rzeczywiście prowadzą od Sahary więc teoretycznie jest to możliwe ale nie widziałem nigdzie wiadomości o żadnym jego opadzie.
We wrocławiu chyba widziałem ale tylko dało się zauważyć na okularach wiec nie było dużo tylko dziwne bo odruchowym przetarciu miałem wrażenie że rysuje powłokę ochronna a przecież to pył :( ( chyba że jest po prostu tak drobny że wniknał w każda szczelne i przez to bardziej je widać )
#Kielce
Potwierdzam opad z pyłem.
@kslawin
Do Gdańska chyba pył nie doszedł. Szyba w samochodzie rano była absolutnie czysta.
Pod Tarnobrzegiem zapyliło mocno, samochód dosłownie żółty się zrobił. Wystarczył drobny opad deszczu wieczorem. Dobrze, że ściągnąłem pranie z ogrodu bo było nieciekawie.
Znakomite fotki opadu pylnego w Rzeszowie:
http://dobrapogoda24.pl/artykul/pyl-saharyjski-w-polsce-kwiecien-2018
A jeszcze niedawno zdarzały się opinie, że pyły saharyjskie w ogóle do nas nie docierają. Teraz już raczej nie ma co do tego wątpliwości.