Wiadomość, która ostatnio zdziwiła mnie najbardziej, to wykryte na zdjęciach satelitarnych pożary na Grenlandii.
Poniżej można sobie obejrzeć jak to wygląda (źródło: ESA)
Bo co tam plonie? W tym rejonie zachodniej Grenlandii nie ma zbyt wiele drzew, a i krzewów raczej nigdzie w Arktyce nie ma dość na pożar. Okazuje się, ze jest to torf. I jest to niepokojące, bo może oznaczać szybszą degradację wiecznej zmarzliny (teraz jest mowa aby mówić „wieloletniej” ale ja jestem starej daty), niż ktokolwiek się spodziewał. A jeśli tak to mamy dodatkowy strumień CO2 i metanu do atmosfery.
Czy jest to nowe zjawisko? Chyba tak bo nie udało się znaleźć wcześniejszych przykładów na zdjęciach satelitarnych. Badania CO2 na Grenlandii zdają się świadczyć o tym, że przed obecnym epizodem, mniejsze występowały w 2015 i 2016 roku. Czyli wszystko w ostatnich latach. Dla mnie sam fakt, ze nikt nawet nie miał na początku pojęcia co tam może się palić, dowodzi najlepiej że praktycznie nie zdarzało się to wcześniej. Podobno (wiem skądinąd) ktoś tam twierdzi, że widział mniejszy pożar na Grenlandii już w 1999 roku ale chyba nikt w to dotąd nie wierzył.
Ale dla mnie ciekawy jest jeszcze jeden aspekt. Co wywołało te pożary (wygląda na to, że jest więcej niż jeden)? Nie podejrzewam podpaleń bo raczej nie miał tego kto zrobić, a nawet gdyby tam ktoś był to byłby zbyt oczywistym jedynym podejrzanym aby próbować. Gdybym miał zgadywać to wskazałbym na pioruny. A to jest kolejną ciekawą wiadomością. Czyżby Grenlandia miała już tak silne zjawiska konwekcyjne aby zdarzały się tam wyładowania?
Źródło: Wendel, J. (2017), Greenland fires ignite climate change fears, Eos, 98, https://doi.org/10.1029/2017EO079715.
„obecnym epizodem, mniejsze występowały w 2015 i 2036 roku.” To który mamy rok teraz? :)
Zapewne literówka i chodzi o 2016
Poprawiam. Dzięki!
W sumie to jeszcze mogła się palić trawa, zielone obrzeża wyspy są porośnięte niską arktyczną łąką, ale widocznie jakoś sprawdzili co się pali.
@Zaciekawiony
Byleś kiedyś w Arktyce? Widziałeś co tam rośnie?
I jak normalnie jest to mokre?
PS. Pożar tundry jest możliwy w pewnych warunkach i zdarzał się wcześniej np. na Alasce:
http://www.nature.com/news/2009/090902/full/461034a.html
Jednak różnica jest taka, ze pożar tundry posuwa się szybko (bo tam nie ma wiele do spalenia), a ten na Grenlandii jest statyczny. Dlatego torf jest jedyną możliwością.
Mi bardziej pasowałby samozapłon niż uderzenie pioruna – powstanie burzy na tej wyspie już było by niezwykłe a jeszcze zbieg okoliczności i uderzenie wiejsce gdzie jest wystarczajaco suchy torf
Samozapłon? Od wyrzuconej butelki skupiającej światło słoneczne? Obawiam się, ze tam możesz jej nie znaleźć.
Na Alasce za pożary tundry obwinia się wyładowania (było o tym w artykule, który zlinkowałem).
Zresztą nie tylko ja tak uważam (wracam do aktualnych pożarów na Grenlandii):
Źródło: http://gizmodo.com/theres-a-freakishly-large-fire-blazing-across-western-g-1797631160
Wystarczy suche lato i wyszuszenie wartwy torfu -nie potrzebujemy czynnika zewnetrznego -podobnie zapala sie wegiel na hałdach na Ślasku czy mokra słoma zebrana do zbyt szczelnego pomieszczenia
@reply
Jakie suche lato? Jaki węgiel kamienny? Mówimy o Grenlandii. A w dodatku nasłonecznienie jest tam mniejsze niż w Polsce.
Przeczytaj ten cytat, który skopiowałem i zastanów się jak dwa pożary zaczęły się przypadkiem o 50 km od siebie? Jedna burza może wytłumaczyć oba. Ale dwa samozapalenia na lądzie, gdzie przedtem prawie nie było pożarów? Brzytwa Ockhama się kłania.
Ten rzekomy pożar z 1999 roku (widziała go tylko jedna osoba, ale trzeba przyznać, że naukowiec) też był spowodowany przez piorun, wg. glacjologa, która o nim opowiada:
https://www.scientificamerican.com/article/wildfire-burns-across-formerly-icy-greenland/
a przypadkiem nie panuje tam posucha ?
Jeśli pożary rozpoczęły się tego samego dnia to też myślę że burza ale pożar torfu nie jest przecież widoczny od razu (Na tak rozległym obszarze trudno go zauważyć).
A lato w jakiejś mierze musiało być suche skoro torf który był jeszcze pewnie nie tak dawno pod lodowcem(a wiec przesiąknięty wodą) się zapalił.
Ale co ma nasłonecznienie do samozapłonu?
Wystarczy energia z procesów biologicznych
[1] http://bitp.cnbop.pl/wp-content/uploads/2016/04/BiTP_Vol.16_Issue_4_2009_pp.131-147.pdf
PS. Nie szukajcie tych piorunów na mapach wyładowań bo… tam nie ma w pobliżu żadnych stacji odbiorczych. Musiało by to być coś o zasięgu globalnym. Są takie projekty (jeden nawet z udziałem naukowców z Polski) ale nie słyszałem o tym aby oferowały mapy w Internecie.
Jednak satelita widział tam wyładowania już w latach 1995-2002:
Większa wersja tej mapy jest dostępna tu: http://geology.com/articles/lightning-map/lightning-strikes-map-lg.jpg
http://geology.com/articles/lightning-map.shtml
PS. Widać tu, ze na Alasce w tym czasie wyładowania były częstsze niż na Grenlandii, a nawet… Szkocji (o tym, że do niedawna Szkocja nie znała burz z piorunami już tu kiedyś wspominałem).
Trochę obszar zahacza islandzki detektor piorunów:
http://brunnur.vedur.is/athuganir/eldingar/
Islandzki detektor piorunów? To dlaczego na dole piszą, ze dane są z brytyjskiego MetOffice? To mi wygląda na kompozyt danych z Europy i z Kanady.
Zresztą i tak nie da się tego cofnąć do okolic 31 lipca, kiedy pożary zauważono.
A ja wyczytałem przypuszczenia, że mógł zostać zaprószony przez człowieka, w tym rejonie pojawiają się pasterze i myśliwi. Wystarczyło ognisko w niewłaściwym miejscu czy niedopałek papierosa rzucony na mech. Ostatnio było tam całkiem ciepło i mało padało. Najbliższą miejscowością jest chyba Aasiaat, wedle Ogimet od 20 lipca w ogóle tam nie padało, większy opad pojawił się dopiero 15 sierpnia oraz dziś, pożar wybuchł po kilku słonecznych dniach ze średnią 10 stopni.
Też widziałem i takie domysły ale rozpalenie więcej niż jednego pożaru jednego dnia i o dzień drogi podroży przez rozmrożoną tundrę?
Zresztą tam nie ma nieodpowiedzialnych turystów-buraków. I naprawdę sądzę, że gdyby ktoś tam był tego dnia to dobrze by w okolicy o tym wiedziano.
Popatrzmy jeszcze jakie były warunki na Grenlandii pod koniec lipca:
Tuz przed tym zdarzeniem topiła się znacząca część lądolodu Grenlandii. czyli musiało być słonecznie i stąd sucha tundra. Jednak tuz przed końcem miesiąca gwałtownie się to skończyło. Pasuje to do przechodzenia zimnego frontu (przy dość ciepłych jak na Grenlandię warunkach), a zatem możliwości zjawisk konwekcyjnych i wyładowań.
Gdyby to zdarzyło się przed końcem tego ciepłego okresu to zwątpiłbym, ze to piorun. Jednak timing jest wręcz idealny do hipotezy wyładowania jako źródła pożarów.
31 lipca w jednej z miejscowości zanotowano 24 stopnie, dla nich to upał
W sumie 24 C to upał nawet na Helu ?
Jeszcze jeden cytat z naukowca podejrzewających piorun (to już chyba spisek!). Chociaż na początku pada też hipoteza „antropogeniczna”. It’s unclear how the fire started. McCarty suspects it was ignited by people camping or driving ATVs in this area. But Sander Veraverbeke, an assistant professor at Vrije Universiteit Amsterdam who specializes in forest fires and satellite data, thinks the initial spark probably came from lightning. Veraverbeke and colleagues showed in a paper published in late June in Nature Climate Change that warming temperatures are leading to more lightning strikes in the boreal forests of Canada and Alaska. Although this area is… Czytaj więcej »
Przyznam racje ale w 100% burza mnie nie przekonuje ale danych (tak w 99%) radarowych tego obszaru nikt pewnie nie ma a i zauważenie pożaru może sporo trwać . A na sam widok dymu od zaistnienia pierwotnej przyczyny może się zdarzyć że minie kilka dni . ps. Ale się nie zgodzę że jedynymi źródłami pożarów są burze i bezpośrednia działalność człowieka (W większości tak ale są inne procesy które mogą wywołać pożar) ps.2 Ciekawą sprawą jest że ten pożar chyba sporo trwa ?- Jak duże muszą być to pokłady torfu i warunki sprzyjające na taki pożar(Przynajmniej ze zdjęcia wygląda że… Czytaj więcej »
A kiedy się pożary skończą? Za miesiąc powinien spaść tam śnieg.
Nie wiem dlaczego Profesor zadaje tak banalne pytanie pod moim postem i sam na nie odpowiada jeśli w moim komentarzu nie pytałem o to, a komentarz gdzie pytam dlaczego uważa Profesor że wysokie nasłonecznienie jest potrzebne do samozapłonu pozostał bez odpowiedzi.-Mam wrażenie że chyba mój pierwszy komentarz pod artykułem zdenerwował Profesora i stąd ten wpis(i aluzje o teoriach spiskowych)-Myślę że warto pisać o innych możliwych powodach jakiegoś zjawiska nawet jak jest mniejsza szansa na taką przyczynę(Jakby ludzie się nie zastawiali nad mniej oficjalnymi wyjaśnieniami to dalej uważalibyśmy pewnie że Słońce krąży wokół Ziemi)-Nawet jak wyjdzie w dyskusji że może się… Czytaj więcej »
Przeoczyłem to pytanie. Zresztą odpowiedź wydaje mi się to trywialnie oczywista. Jeśli nie skupić światła np. butelką to im większy kąt zenitalny Słońca, tym mniejsza moc promieniowania słonecznego (proporcjonalnie do cosinusa tego kąta). A chyba oczywiste, ze samozapłon wymaga odpowiedniej temperatury i tym trudniej ją osiągnąć im mniejszy strumień irradiacji (albo nasłonecznienia bo to inna nazwa tego samego).
Szczerze mówiąc nie słyszałem nigdy o samozapłonie czegokolwiek naturalnego w Arktyce.
OK. Poczytałem i wiem, ze do spontanicznego samozapłonu może dojść w „kupie” materii organicznej podlegającej rozkładowi. Nie jest to jednak przyczyną pożarów lasów, a raczej kup siana. Zresztą tu też gra rolę temperatura, a trudniej jest fermentacji rozgrzać do paruset stopni kupę czegoś leżącego na wiecznej zmarzlinie w Arktyce niż na rozgrzanym słońcem podwórku w umiarkowanych szerokościach.
Znowu przywołam Alaskę, gdzie pioruny uważane są za praktycznie jedyną naturalną przyczynę pożarów lasów:
http://io9.gizmodo.com/how-spontaneous-combustion-really-happens-698848769
Dokładniej rzecz biorąc najlepiej wytłumaczyć rozkład geograficzny pożarów lasów na Alasce przez kombinację trzech czynników: ilości piorunów, wysokości nad poziom morza i pokrycia lasem (r=0.84).
Zaobserwowałem kiedyś zapłon „z zagrzania” stogu siana nakrytego śniegiem, panowały wtedy mrozy do 20 stopni:
@Zaciekawiony
Jak to w ogóle jest możliwe? Jaki proces może wywołać samoistnie temperaturę tego rzędu przy tak niskich temperaturach otoczenia i praktycznej izolacji od promieni słonecznych?
@Arctic Haze
„OK. Poczytałem i wiem(…)”- Myślałem że to wiedza powszechna i dlatego dziwiło mnie dlaczego piszesz o Słońcu i radiacji (już myślałem że udzieliły Ci się niezdrowe emocje i to celowe odejście od tematu albo komuś użyczyłeś konta-Uff -Całe szczęście że to tylko moje złe założenia(Może dlatego że mieszkam na wsi i jest dla mnie naturalne zjawisko i nie pomyślałem że może być dla kogoś nowością ) )
Wiedza powszechna nie wiem jaka jest ale mnie uczono, ze samozapłon w lesie jest skutkiem dużego napromieniowania słonecznego, najlepiej skupionego kawałkiem szkła. Wspomniany tu węgiel kamienny zapalał się przed wojną na wagonach właśnie w wyniku tego zjawiska (przecież nie fermentacji!). Dlatego zaczęto go pryskać z wierzchu wapnem (obniżenie albedo). Samozapłon w wyniku fermentacji to kompostowanie, które poszło źle. Nie słyszałem o takim przypadku w naturalnych stertach liści w lesie liściastym (w iglastym albo w tundrze to w ogóle nie wiem czego to miała by być kupa). A ktoś w Was słyszał? A o węglu skrapianym wapnem uczy się nawet w… Czytaj więcej »
No to podsumujmy:
Nie wiemy co dokładnie spowodowało dwa pożary torfu jednego dnia na Grenlandii, i może nigdy się nie dowiemy. Jednak należy się spodziewać, że podobnie jak na Alasce, pożary spowodowane przez pioruny będą coraz częstsze, w miarę ocieplania się klimatu.
Byłem we wrześniu 2016 na Grenlandii na trasie Kangerlussuaq Sisimiut. Z powodu pożaru zawróciliśmy z trasy. Wśród współwędrowców chodziły wtedy słuchy o spalonej chatce mniej więcej po środku pożaru. Spotykaliśmy ludzi, którzy szli w przeciwną stronę i najpierw były opowieści o świeżo spalonej chatce, po dniu, dwóch pojawiły się informacje o dymie i ogniu wychodzącym spod ziemi. Wyglądało to bardzo na tlący się torf pod ziemią. Wtedy najprawdopodobniej jacyś turyści przypadkiem podpalili chatkę i od tego się zaczęło
Znalazłem film z pożaru w 2016, wtedy paliło się prawie w tym samym miejscu:
https://www.youtube.com/watch?v=FzdvH7WJgos
Im częściej się tam będzie paliło tym trudniej będzie twierdzić, ze to za każdym razem ktoś rzucił niedopałek.
Jeżeli chodzi o pożar z 2016 roku to w podpalenie przez człowieka można było dość łatwo uwierzyć (Arctic Circle Trail przechodzi kilkaset osób rocznie do tego w chatkach są piecyki naftowe o dość skomplikowanej obsłudze, z którymi ludzie mają problemy i już zdarzało im się podpalać chatki próbując się ogrzać) to tegoroczny pożar jest w rejonie znacznie mniej popularnym i w którym rzadko można spotkać turystów przez co szansa na ludzkie pochodzenie jest zdecydowanie niższa.
Tak to jest dokładnie tam gdzie na początku września widziałem ogień. Data filmu mnie ciekawi bo dopiero jakieś półtora tygodnia później pojawiały się na szlaku informacje o ogniu. Ale oczywiście przekaz informacji od niewielkiej grupy wędrowców jest dość ograniczony.
Arctic Haze co ty tak zaciekle bronisz jednej jedynej teorii z piorunami? I to tak, że żadne inne argumenty nie docierają do ciebie. Wybacz, ale 10x bardziej realne jest powstanie dwóch pożarów od samozapłonu, niż że dwa pioruny uderzyły w dwa różne miejsca i od dwóch, w podobnym czasie doszło do pożaru.
Jeśli było to 2 pożary wywołane jednego dnia to jest duże prawdopodobieństwo że była to burza wiec czemu ma nie bronić tym bardziej że istnieja przesłanki że była nagła zmiana pogody – co innego jakby jakby takiej zmiany nie było i pożary wybuchały w jakimś odstepie
@Daniel
Przecież napisałem, ze nigdy się pewnie nie dowiemy co było przyczyną obecnego pożaru (chociaż dwa pożary tego samego dnia, podczas zmiany pogody to wygląda raczej na pioruny). Ale pisałem też, ze podobnie jak na Alasce pożary spowodowane przez pioruny będą coraz częste w miarę ogrzewania się Grenlandii (więcej zjawisk konwekcyjnych). To nie jest ryzykowna teza tylko prosty wniosek z praw fizyki.
Oj, zapomniałem o jednym z najbardziej bezczelnych trolli.
Troll, nie troll ale sprawdziłem w literaturze, że także dla tundry północno-amerykańskiej (nie tylko dla lasów), pioruny uważane są za główne źródło pożarów. Szczególnie na Alasce, która zresztą najbardziej przypomina Grenlandię. Tak twierdzą szczególni najnowsze artykuły, jak wspomniany już Veraverbeke i inni (2017), notujący też duży przyrost tego typu pożarów w ostatnich latach. W sumie potwierdziło to moją intuicję, ale zawsze lepiej sprawdzić.
To ja jeszcze w temacie samozapłonu różnych materiałów:
http://www.straz.gov.pl/download/1500
@Arctic Haze – nijak mi nie pasuje samozapłon węgla od słońca :(
@kslawin To nie jest takie proste. Pewnie wentylacja hałdy ma znaczenie, ale pożary hałd i tak… zdarzają się głównie latem: http://forsal.pl/artykuly/729535,kopalnie-w-polsce-wegiel-samozaplon.html Tu też piszą o utlenianiu i ubijaniu ale co poradzić, że pożary hałd zdarzają się głównie w lipcu i sierpniu? Kiedyś czytałem, ze przed wojną o pożary wagonów z węglem podejrzewano niemieckich sabotażystów. Jednak śledztwo wykazało, że to się zdarza tylko podczas słonecznych dni latem. Wtedy nakazano spryskiwać ten węgiel na wagonach wapnem. Ja takie wagony z popryskanym na biało węglem, jadące ze Śląska, widywałem w Trójmieście jeszcze kilka lat temu. Jeśli pożar miałby się zacząć od środka stosu… Czytaj więcej »
Sprawdziłem jeszcze po angielsku bo zwyczaje antyzłodziejskie mogą być inne ale fizyka powinna być taka sama. Wapno to po angielsku „limestone”, a sproszkowane to „rock dust”. To stara nazwa bo od XIX wieku stosują w USA wapno do zapobiegania eksplozjom pyłu węglowego. Ale jak sie okazuje, także… w transporcie: The explosion hazard can be effectively controlled through the application of rock dust, such as limestone dust, to render inert the combustible coal dust generated during the mining and transport of coal. Czyli pewnie przed wojną wybrano wapno do zabezpieczania wagonów przez samozapłonem, bo służył w USA do czegoś podobnego (ale… Czytaj więcej »
W transporcie uwierzę że coś wapno chroni przed pożarem- bo jedynie Słońce może na tyle ogrzać węgiel aby wywołać pożar (na samozapłon wewnątrz wagonów za mało czasu -proces samo-ogrzania jest czasochłonny)
Po za tym niektóre zakłady wykorzystujące węgiel w zimie nie korzystają z dostaw (mają własny plac magazynowy i to tam najczęściej w zimie dochodzi do tego typu zdarzeń ).
Po za tym lato jest bardziej sprzyjające samozapłonowi – Mniejsze straty ciepła do otoczenia, może jakieś minimalne znaczenie ma też dodatkowe tarcie dzięki rozszerzalności cieplnej
Przy składowaniu zaczyna mieć znaczenie utlenianie węgla wewnątrz sterty. To ją rozgrzewa i może doprowadzić do samozapłonu. I to, co ciekawe, w niskich temperaturach. Niby temperatury zapłonu węgla to od 750 C w górę, ale rożne przepisy morskie (tylko takie znalazłem) nie pozwalają na ładowanie na statek węgla o temperaturach już od 40 czy 55 C. Czyli już taki jest najwyraźniej niebezpieczny. A latem czarny węgiel na słońcu spokojnie osiągnie takie temperatury.
Cóż, prędkość reakcji utleniania zależy od temperatury. Podgrzanie przez słońce powierzchniowej warstwy przyspiesza więc reakcję, która potem sama się podtrzymuje. Najczęściej zapłon dotyczy drobnego pyłu węglowego między bryłami, dla bardzo małych ziaren utlenianie jest dość efektywne.
Natomiast zapłon z zagrzania siana wiąże się z tym, że fermentacja produkuje niestabilne związki chemiczne, które mogą się dalej utleniać wytwarzając wyższą temperaturę. W przypadku tamtego stogu pod śniegiem z pewnością pomógł izolacyjny śnieg, który trzymał ciepło.
Oczywiście siano źle składowane (mokre) jak i obornik, zwłaszcza koński, może się zapalić. Widziałem jedno i drugie – na wsi mieszkam. Samozapłon torfowiska, które powstaje setki lat dwukrotnie w krótkim czasie, jest mniej prawdopodobny niż szóstka w Lotto.