2024/03/28 23:03

Dwadzieścia lat później

Dwadzieścia lat temu Polska dopiero co lizała rany po „powodzi tysiąclecia”, zaledwie rok wcześniej wynegocjowano Protokół z Kioto. Wspomagana „Super-Niño 1997/8” temperatura globalna poszybowała do góry.  Był to jednocześnie okres, w którym wielu z nas nie miało jeszcze dostępu do Internetu, albo było jeszcze zbyt młodych by z niego korzystać. Ba, części z tu komentujących mogło jeszcze nie być nawet na świecie. Z pewnością dostęp do danych klimatologicznych i meteorologicznych był wówczas (1998) delikatnie mówiąc utrudniony. Dane meteorologiczne z Polski były dostępne głównie w Rocznikach Statystycznych. Co by zobaczył ktoś, kto wówczas policzyłby coś na kształt aktualnego „Poltempa” (zakładając, że miałby dostęp do danych historycznych z końca XVIII i XIX w.)?

Po pierwsze oparłby się pewnie na stosowanym wówczas nagminnie okresie wieloletnim 1951-1980 (1961-1990 jakoś nie zyskał jeszcze na popularności). Dyskusję wywołałyby zapewne całkiem niedawne wyjątkowo ciepłe lata na przełomie dekad, szczególnie 1989 i 1990 (+1.70 i +1.58°C). Potencjalne dyskusje o ociepleniu naszego klimatu z pewnością byłyby bardzo szybko zdominowane przez przeciwników takiej tezy – wskazywaliby oni, że w roku 1934 anomalia temperatury rocznej w Polsce była niemal równie wysoka i wyniosła +1.66°C, poza tym okres ciepły trwał zaledwie kilka lat: ostatnim ciepłym rokiem był 1994, zaś od tego roku anomalie mocno spadły, szczególnie w 1996. Co prawda 11. letnia średnia ruchoma anomalia temperatury powietrza jest obecnie na najwyższym poziomie w historii pomiarów, ale niewiele wyższym, niż na przełomie lat 40. i 50. XX w. Ba, nawet szczyt temperatury z końca XVIII w. jest na poziomie normy z lat 1951-1980 i zaledwie o 0.5°C niżej, niż temperatury obecne.

Tak widzielibyśmy serię Poltemp w 1998 r.

[xyz-ips snippet=”s2-ad”]

Mielibyśmy również wiele „przesłanek” za tym, że ciepły okres dobiega już końca. Ekstremalnie wysoki indeks NAO z przełomu dekad należy już do przeszłości. Zima 1995/1996 była najdłuższą zimą XX w., lato 1996 zapisało się wyjątkowo zimnym i deszczowym lipcem (głównie w zachodniej części kraju). Cały rok 1996 obok 1987 i 1956 był jednym z najzimniejszych w czasach powojennych. W grudniu 1996 w Stuposianach padł rekord zimna: temperatura spadła do -37.1°C. Kolejny rok przyniósł chłodny styczeń, wyjątkowo zimny kwiecień, a latem „powódź tysiąclecia”. Ciekawe, o czym by pisano na blogach i forach związanych z meteorologią i klimatologią, gdyby takowe wówczas u nas istniały. Właściwie po tym, co mogliśmy czytać w latach 2016-2017, można się tego domyślać. Z pewnością wszelkie próby informowania o globalnym ociepleniu byłyby z góry skazane na niepowodzenie. Przysłowiowy nóż w plecy wbiłaby tu nam „Wiedza i Życie”, gdzie w maju 1998 r. pojawia się pełen niedomówień, półprawd i zwyczajnie nieprawdziwych informacji artykuł Z. Jaworowskiego pod wiele mówiącym tytułem „Czy człowiek zmienia klimat”. Proszę zwrócić uwagę, że statystyczny czytelnik w tamtych czasach nie miał najmniejszych możliwości zweryfikowania podawanych tam informacji. W artykule czytamy na przykład:

Po 1988 roku utrzymuje się stały spadek tempa przybywania atmosferycznego CO2, podczas gdy jego emisja ze spalania paliw kopalnych równomiernie wzrasta. Wreszcie w 1992 roku, okresie najwyższego wzrostu emisji „ludzkiego” CO2, wystąpił jeden z najgłębszych spadków przyrostu masy CO2 w atmosferze oraz ochłodzenie powietrza.

Dzisiaj oczywiście wiemy, że zarówno spadek przyrostu CO2, jak i spadek temperatury w roku 1992 był związany z erupcją wulkanu Pinatubo. Z pewnością wiedział to wówczas Jaworowski (szczególnie, jeśli chodzi o temperaturę), jednakże z jakichś przyczyn nie uznał za stosowne o tym wspomnieć.

Ciekawe jest, że nawet biorąc pod uwagę wszystkie pomiary z lat 1780-1989 z 9 stacji europejskich (łącznie z Warszawą) nie obserwuje się wzrostu temperatury, który można by przypisać podwyższaniu stężeń gazów cieplarniach w atmosferze. Z wyjątkiem wzrostu około 1940 roku, klimat Europy, w tej skali czasu, faktycznie ulegał ochłodzeniu.

Powyższy akapit jest zaś prawdziwy jedynie, jeśli pod uwagę weźmiemy surowe, niezweryfikowane dane i utniemy je przed ociepleniem z końca lat 80. XX w. (Z. Jaworowski pisał swe słowa aż 10 lat później). Przede wszystkim obecnie wiemy, że żadne dane europejskie nie wskazują na to, iż „klimat Europy, w tej skali czasu, faktycznie ulegał ochłodzeniu„. Jest to zwyczajnie nieprawda.  Problem polega na tym, że – ponownie – ówczesny czytelnik nie jest w stanie tego zweryfikować. Obecnie powstałaby na ten temat dyskusja. Wskazano by błędy, zażądano danych na podstawie których takie, a nie inne wnioski się pojawiły. O ile autor pewnie by się przekonać nie dał, o tyle być może część z tych, którzy tę dyskusję by obserwowali już tak.

Obecnie „ikoną” globalnego ocieplenia jest najszybciej ocieplająca się Arktyka. Jednak na końcu lat 90. XX w. i to nie było takie oczywiste, o czym wspomina również Z. Jaworowski w w/w artykule, zapewne śmiejąc się pod nosem z „alarmistycznych” prognoz ocieplenia (i znowu pisząc nieprawdę o trendzie spadkowym w ciągu ostatnich 120 lat). Tak czy siak, w 1998 r. wykres przebiegu temperatury w Arktyce może niepokoić, ale jeszcze szalonego wrażenia nie robi.

Przebieg anomalii temperatury w Arktyce (GISTEMP 64N+) w latach 1880-1997 – 11. letnia średnia ruchoma, okres referencyjny 1951-1980.

Należy mieć też na uwadze, że autorzy artykułów popularnonaukowych w tych czasach najpewniej opierali się na danych z innych artykułów, nierzadko poddających analizie krótsze szeregi czasowe (np. kończące się w 1990, czy 1995). Najprawdopodobniej większość autorów w 1998 r. było przekonanych, że Arktyka jeszcze nie doścignęła ocieplenia z lat 40. XX w. A nawet jeśli, to mogli to zwalać na „naturalną cykliczność”.

Z. Jaworowski przez cały artykuł stara się tu nie straszyć swoimi opiniami na temat dalszego przebiegu zmian klimatu, jednak na koniec nie wytrzymuje:

Nie wiemy, kiedy zawita z podobną nagłością nowy cykl lodowcowy – może za tysiąc, za pięćset, za sto, a może już za dwadzieścia lat? Znany klimatolog amerykański W.S. Broecker sądzi, że najprawdopodobniej czeka nas to za 50-150 lat.

Minęło dwadzieścia lat. Wiemy już, że jedna z tych liczb nie jest prawdziwa. Bez problemu możemy dokleić do wcześniejszego wykresu ostatnie 20 lat pomiarów, by zobaczyć jak wyglądał dalszy przebieg anomalii temperatury w Polsce.

Anomalie temperatury w Polsce (11. letnia średnia ruchoma, okres referencyjny 1951-1980.

[xyz-ips snippet=”s1s1z-ads”]

Daje do myślenia? Mimo wszystko z pewnością nie wszystkim. Ci, którzy doskonale pamiętają tamte czasy i tak wówczas, jak i teraz interesowali się meteorologią, czy klimatologią z pewnością powiedzą, że obecny klimat naszego kraju różni się od tego sprzed zaledwie 20 lat. Nie jest to może różnica wybitna (klimat nie zrobił się nam śródziemnomorski), ale zauważalna. Dokładnie w tych latach piszący te słowa zastanawiał się, kiedy w Zielonej Górze średnia temperatura roczna osiągnie 10.0°C (dokładnie tyle wynosił rekord z 1934) i czy będzie miał okazję tego doczekać. I trzeba było czekać na to całe 2 lata – w roku 2000 średnia temperatura roczna wyniosła 10.1°C. O ile na „osiągnięcie 10°C” czekaliśmy 66 lat, o tyle na kolejne tego typu zdarzenie już tylko siedem lat (2007 = 10.0°C), a jeszcze siedem lat później takie średnie roczne zdarzyły się rok po roku (2014, 2015 = 10.4°C). Jeśli pozostałe miesiące w roku nie będą jakieś wybitnie chłodne, to i 2018 zapisze się średnią roczną osiągającą 10.0°C (w istocie wystarczy by miesiące październik-grudzień nie były chłodniejsze więcej, niż o 1°C w stosunku do lat 1951-1980).

Bardziej zauważalnie klimat zmienił się w Arktyce, gdzie wspominane przez Jaworowskiego ocieplenie lat 40. XX w. zaczyna obecnie przypominać delikatne wahnięcie klimatu.

Anomalie temperatury w Arktyce (11. letnia średnia ruchoma, okres referencyjny 1951-1980.

Tak, jak wielu sceptyków globalnego ocieplenia, tak i Zbigniew Jaworowski nigdy swego zdania nie zmienił. Do swojej śmierci w 2011 roku wyznawał dokładnie ten sam pogląd, jaki wyłania się z lektury artykułu w WiŻ z 1998. Niemal dokładnie 10 lat później powtarza go zresztą w „Polityce” („Idzie zimno”). W dyskusjach na forach i w komentarzach pod artykułami widzimy bardzo podobne postawy. Kilka, czy nawet kilkanaście chłodniejszych miesięcy nie mogą nam nic powiedzieć o tendencjach naszego klimatu, jednakże wielokrotnie czytaliśmy (na przykład pod artykułami w serwisie „Twoja Pogoda”) o tym, jakoby od października 2016 klimat nam się ochłodził. Jak wielka jest to bzdura, widzimy chociażby po tym, co się dzieje w roku obecnym, jednakże mamy podejrzenie graniczące z pewnością, że sytuacja ta jeszcze niejednokrotnie się powtórzy. Mamy tu do czynienia z pewną formą „efektu potwierdzenia” i kilku innych błędów poznawczych. Ludzie mają zwykle silne tendencje ku temu, by dostrzegać w danych wzory zgodne z ich światopoglądem. Jeśli zaś wg nich globalne ocieplenie nie istnieje, lub nie będzie przebiegało tak, jak to się prognozuje, są skłonni w każdym okresie chłodniejszym doszukiwać się jego definitywnego końca. Część z tych mechanizmów omawianych jest w poniższym filmie.

Niewykluczone, że zimna będzie na przykład nadchodząca zima, a dyskusji o „końcu ocieplenia” doczekamy się już za parę miesięcy. I o ile jeszcze można by było zrozumieć taką dyskusję w Polsce w 1998 r., kiedy na temat samego globalnego ocieplenia informacji było niewiele, a ostatnie parę lat nie należało do szczególnie ciepłych. Proszę zwrócić uwagę, że mimo iż ostatnie półrocze (kwiecień-wrzesień 2018) było skrajnie anomalne, sami staramy się unikać bezpośredniego powiązania tego zdarzenia z globalnym ociepleniem, które zapewne miało spory wpływ na ostateczną wartość anomalii, ale nie możemy być pewni w jakim stopniu wpłynęło ono na sytuację baryczną, która panowała od kwietnia w Europie.

Anomalie temperatury półrocza ciepłego (kwiecień-wrzesień) w latach 1781-2018 w Polsce. Okres referencyjny 1981-2010.

Na podstawie powyższego wykresu można wskazać jeszcze jedną bardzo interesującą rzecz – otóż znany nam bardzo chłodny okres (IV-IX) panujący na przełomie lat 70. i 80. XX w. do lat 30. XX w. był stanem normalnym.

Co dalej

Naszym zdaniem, nawet jeśli bardzo szybko ograniczymy antropogeniczne emisje gazów cieplarnianych, tak jak to proponuje ostatnio IPCC, to świat i tak ociepli się o kolejne 0.5°C, jako że nie osiągnęliśmy jeszcze poziomu równowagi dla obecnego stężenia GHG. Mówimy o temperaturze globalnej i jasne jest, że półkula północna ociepli się bardziej – być może nawet bliżej 1.0°C w porównaniu do stanu obecnego. W Polsce, niezależnie od podjętych działań, do roku 2050 klimat ociepli się co najmniej o kolejne 0.6°C, przy czym mówimy tu o bardzo optymistycznych prognozach. Oczywiście, niewykluczone są lata chłodniejsze (jak np. część roku 2017), jednak wbrew artykułom Zbigniewa Jaworowskiego, ochłodzenia klimatu nie widać.

 

 

 

 

Print Friendly, PDF & Email
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
81 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
anonim

Myślę że ludzi którzy żyli jeszcze w latach 80-ych a już ich nie ma przeżyli by totalny szok gdyby doświadczyli tego czego my doświadczamy teraz szczególnie między kwietniem a wrześniem a także inne rekordowo ciepłe miesiące w ostatnich latach i brak bardzo zimnych zimnych ( od 2010 były 3 zimne bardzo zimne miesiące – styczeń, grudzień 2010 i marzec 2013- ale żaden ni zbliżył się do wartości rekordowych w skali kraju). O ociepleniu klimatu jeśli dobrze pamiętam to co czytałem zaczęło się zaś mówić w już latach 80-ych. Tu przełomem był chyba rok 1987 ( wtedy jednak jeszcze w Polsce… Czytaj więcej »

Grzybiarz

– ci, którzy wtedy żyli i jeszcze żyją też są w „lekkim” szoku. ;)

alewis27

jeszcze bym luty 2012 dołożył do tych bardzo zimnych miesięcy. Tamte mrozy się jeszcze w styczniu zaczęły i to był najdłuższy okres takich mrozów w całym XXI wieku. Na wschodzie kraju nocy z mrozem poniżej -20 było więcej niż nawet w styczniu 1987. Luty 2012 jest o tyle ciekawy, że wystąpił on w zimie która zimą była tylko z nazwy w większości swych dni. Grudzień 2011 jesienny z anom ponad +3K, styczeń też bez zimy w pierwszych dwóch dekadach (do 13.01 to nawet nocami bez mrozu). Zima zjawiła się dopiero 14 stycznia a zasadnicza fala mrozów zaczęła się 26 stycznia.… Czytaj więcej »

Lucas wawa

Końcówka stycznia i I połowa lutego 2012 r., spora część marca i początek kwietnia 2013 r., czy część lutego i marca 2018 r. (itp.) są symptomatyczne dla obecnych zmian klimatycznych. Tzn. mamy coraz mniej sezonów (wyraźnie) chłodnych przez zdecydowaną ich część trwania, nawet w porze chłodnej. Ale i też częstsze niespodzianki w postaci okresowych większych ochłodzeń (fal silniejszego mrozu) przerywających nieoczekiwanie dłuższe wyraźnie ciepłe „maratony” – a przez co są trudne do przewidzenia przez sezonówki. W ogóle, wbrew temu co często piszą np. na TP, nadal mamy większe prawdopodobieństwo jakieś kolejnej chłodniejszej zimy (przynajmniej względem Tavg z 3-4 ostatnich dekad),… Czytaj więcej »

Fan klimatów podzwrotnikowych

Podejrzewałam, że ludzie nie bardzo by się tym przejęli, ot zwykła ciepła wiosna i lato, +3 st. do polskiej normy to naprawdę nie jest świat, takie warunki występują już 200 km na południe od Krakowa.

RadomirW

Anonim ostatnie Twoje zdanie polecam tym wszystkim, którzy twierdzą że w Polsce jeszcze dużo, długo i stale będzie się ocieplać oraz że nie jest możliwe gwałtowne załamanie obecnego trendu ociepleniowego bądź jego mocna, wieloletnia korekta.

oliver57

@RadomirW Do 2050 roku na terenie Polski ociepli się o 0,6 do 0,9 stopnic I to jest pewne na 100 procent. Wszystkie symulacje i obecny trend to potwierdza. Liczę na to ,że tak ciepły okres jaki mamy od kwietnia do września 2018 nie powtórzy się przynajmniej przez 8 lat bo nie aż takiego (skokowego o 1,5 stopnia C) ocieplenia można oczekiwać. Liczę na ,,zejście” dużych dodatnich anomalii 2018 roku po chłodnym listopadzie i mroźnym grudniu 2018.

oliver57

,,0,6 do 0,9 stopnia C”

kmroz

na szczęście szanse na miesiące listopad i grudzień poniżej normy są niewielkie. Nie zamierzam ściemniać, ujemne anomalie w takich miesiącach to byłaby bardzo nieciekawa rzecz – nawet sobie nie chcę tego wyobrażać. Dodam, iż byłoby to już najbardziej złośliwe ze strony pogody w tym roku, że te miesiąca, w których norma całkowicie wystarczy do szczęścia przyniosły tak wysokie anomalie na plus, a te w których aby się dało jakoś sensownie żyć musi być anomalia na plus okazałyby się… zimne. Na razie tak było z lutym i marcem, oby z listopadem i grudniem nie było. Natomiast co do 2019 roku, to… Czytaj więcej »

Fan klimatów podzwrotnikowych

Chłodne lato? Chcesz, żeby winogrona mi się w przyszłym roku nie udały?

kmroz

A w jaki sposob chłodne lato zaszkodzi winogronom?
Swoja droga chłodne lato i ciepła zima to bardzo głupie określenia… lepsze to po prostu mniej męczące lato/mniej męcząca zima. Powyżej 20 (maxy) jest tak czy tak ciepło, ponizej 10 (maxy) jest tak czy inaczej zimno
Gdyby lato było faktycznie CHŁODNE czyli ponizej 10 w dzień to tak- zaszkodziłoby winogronom.

Fan klimatów podzwrotnikowych

Przy t. maks. <10 st. winorośl nawet nie zaczęłaby wegetacji :D :D :D Winogrona najlepsze są gdy lato jest ciepłe i mega słoneczne, tegoroczne było idealne.

kmroz

no tegoroczne lato nie było jakieś megasłoneczne (chyba, że kwiecień, maj i wrzesień ze względu na panujące temperatury uznamy za lato :) ) – na Mazowszu takim sezonom jak 2013 czy 2015 to nawet do pięt nie dorasta. Wspomiane sezony letnie były w naszym województwie ekstremalnie pogodne i przy tym ciepłe, chociaż nie tak ekstremalnie jak tegoroczny. W obu przypadkach wysoką anomalię sprawiła przede wszystkim 2-3 tygodniowa fala ekstremalnych upałów, w podobnym okresie. (w 2015 roku sama pierwsza połowa sierpnia miała chyba anomalie około 5-7K na plus). Pamiętasz może jak w tamtych sezonach wyglądały u Ciebie zbiory winogron?? Co do… Czytaj więcej »

Fan klimatów podzwrotnikowych

No nie koniecznie, po takim okresie 20.07-10.08 20 st. odczuwało się jako chłód, a po mroźnej i długiej zimie 2009/10 5 st. to było duże ciepło. Pamiętam jak w 2010 roku pewnego lutowego dnia po silnych mrozach nadeszła słaba, atlantycka odwilż i 1 st. odczuwałem jak 8-10 st. zazwyczaj w tym momencie roku.

Fan klimatów podzwrotnikowych

Klimat to nie jest rzecz zero-jedynkowa, nie idzie wg żadnych schematów, równie dobrze w roku 2019 może być powtórka z rozrywki albo i cieplej.

Grzybiarz

Przeczytałem cały artykuł. Bardzo dobrze, że o tym piszecie. Pozwolę sobie na kilka, filozoficznych spostrzeżeń grzybiarza, pasjonata przyrody, meteorologii, ale w żadnym wypadku nie naukowca. Naukowcom mogę jedynie zaparzyć herbatę lub kawę ponieważ mają ode mnie tysiąckrotnie większą wiedzę. Niemniej, cała przyroda, ludzie i Ziemia podlegają pewnym prawom, czy nam się to podoba czy nie. Jeżeli ktoś zapali jednego papierosa to jego organizm nie dozna szczególnego uszczerbku na zdrowiu. Jeżeli wypije butelkę wódki, upije się, ale mu przejdzie, a organizm szybko wróci do formy. Jeżeli natomiast ktoś będzie palił lub pił przez 20 i więcej lat to na pewno to… Czytaj więcej »

Lukasz160391

Co sądzicie o kanale Zmiany na Ziemi który jest na YouTube?
Bo właśnie wrzucili taki oto filmik –
https://www.youtube.com/watch?v=6aBb_qnpLP4

grzeg8

Kiedyś myślałem że to kanał tylko o teoriach spiskowych ale po dokładniejszym przeglądnięciu mam wrażenie że propagandowy tylko nie wiem jeszcze jakie instytucji.- Obcemu Państwu byłby na pewno taki na rękę do siania zamętu i skłócaniu ludzi …

Ash

jest to portal działający na zlecenie Moskwy. takich portali jest w Polsce więcej. polecam artykuł: https://oko.press/rosyjska-propagande-szerza-polskie-portale-znalezlismy-23-takie-witryny/

daniel

model gem po 20.10 widzi powstanie niezwykle potężnego wyżu na wschodzie atlantyku
od grenlandii aż po azory, jeśli się to sprawdzi kto wie czy akcenty zimowe nie zawitają jeszcze w październiku

Mason

„Zima 1995/1996 była najdłuższą zimą XX w.”
A przypadkiem zima 1928/1929 nie była najdłuższa?

Robert

Była znacznie mrożniejsza od zimy 1995/1996, ale krótsza z uwagi na ciepły listopad 1928r.

alewis27

w 1929 był potwornie zimny kwiecień, w Gdańsku miał on średnią miesięczną ledwo przekraczającą 1*C. W porównaniu do kwietnia tego roku to wygląda jak inna strefa klimatyczna.

Ale za to maj był wtedy b. ciepły. Dużo powyżej normy z letnimi temperaturami.

Mason

Listopad to nie zima.

chochlik

Ale w przypadku najdłuższych zim to one zawsze wychodzą poza ramy 3 miesięcy kalendarzowej zimy. Zima 2012/13 trwała od początku grudnia do 10 kwietnia.

Lukasz160391

Niektórzy sądzą nawet, że grudzień to nie zima, bo w końcu większość dni grudnia w kalendarzu należy do jesieni.
Oczywiście, ja jestem bardziej za meteorologicznym podziałem pół roku, czyli za początek zimy uznaję 1 grudnia.

oliver57

Powódź z 1997 doskonale pamiętam bo sam w niej ucierpiałem , ale nie o tym. Nigdy nie zrozumiem części komentujących Tutaj twierdzących, że ocieplenie o 2 stopnie klimatu Polski (najlepiej skokowo) jest korzystne dla Polski. Już ten rok dobitnie pokazał ,że nie a duża powódź ,podobna do tej z 2010 ,albo nawet 1997 może wystąpić a ciągu 1-3 lat bo opady kompletnie się w ostatnich 20-tu latach rozregulowały a na poł.-zach. średnia suma mocno spadła. W tej chwili to problemy z suszą nas dotyczą. Wstawiam materiał IMGW o suszy i w ogóle pogodzie w tym roku http://www.imgw.pl/2018/10/11/susza-2018-podsumowanie-okresu-wegetacyjnego/

oliver57

Wiem ,że Tutaj mało kto przeczyta profesjonalny materiał IMGW to skopiowałem malutki fragment, który dowodzi ,że w Polsce ten rok aż tak rewelacyjny w pogodzie, dla wszystkich nie był. Cytuję :,, Trwająca od kwietnia susza odbiła się niekorzystnie na plonach i tym samym – na zbiorach podstawowych płodów rolnych. We wrześniu Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi szacowało szkody wywołane przez suszę na ponad 3,6 miliarda złotych. W samej Wielkopolsce przez suszę zostało poszkodowanych blisko 54 tys. gospodarstw rolnych. Straty wywołane przez suszę w regionie szacowane są na 1 mld 163 mln zł. Według szacunków Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) zbiory zbóż… Czytaj więcej »

daniel

i ten artykuł jest bardzo dobry obrazuje sytuacją jaka jest w Polsce po tych 6 miesiącach.

Marcin

„Znaczne dodatnie odchylenie temperatur (począwszy od kwietnia) wpłynęło w istotny sposób na przyspieszenie wegetacji w bieżącym roku, początkowo nieco opóźnionej w wyniku bardzo chłodnego lutego i marca. Obserwacje fenologiczne roślin dziko rosnących (tj. obserwacje rozwoju ich kolejnych faz) prowadzone przez IMGW-PIB na stacjach w całej Polsce wskazują, że kilkudniowemu przyspieszeniu w stosunku do przeciętnej uległ początek fenologicznej pełni wiosny, natomiast fenologiczne wczesne lato oraz lato rozpoczęły się na znacznych obszarach kraju nawet o miesiąc wcześniej niż zwykle.”
Jak widać są też pozytywy. Wczesna wegetacja, brak przymrozków na wiosnę + duże nasłonecznienie i mamy bardzo dorodne owoce w tym roku.

chochlik

Trochę inaczej wyglądają te dane kiedy połączymy to z faktem, że na świecie ok 1/3 nadającej się do użycia żywności jest wyrzucana. Co najmniej drugie tyle zostaje na polach i sadach, bo produkt posiada inny od idealnego kształt, kolor bądź rozmiar. Tegoroczna posucha nie odbiega poza ramy tego co już w przeszłości na terenie Polski występowały. To nie są susze o skali znanej np. z Afryki, Azji czy z Kalifornii, gdzie lata wyjątkowo suche potrafiły występować w seriach trwających po dobrych kilka lat. Susza w Europie nigdy nie była (i raczej nie będzie) takim problemem jakim są tutaj okresowe powodzie.

Marian

Widac ze Zielona gora otrzymala najmniej opadow podczas okresu wegetacyjny. A teraz znowu many juz dwavtygodnie zupelnie bez deszczu

Marcin

21 lat temu powódź stulecia, a mimo to nie trąbiono wtedy masowo o AGW. Nie było internetu i w mediach był spokój na ten temat. A teraz mało wiele jakaś ulewa i już wina globalnego ocieplenia, jak nie pada, to też wina AGW.

oliver57

. AGW spowoduje w ciągu 100-150 lat zagładę gatunku ludzkiego, jak nie zredukujemy emisji co2 do zera, to trzeba o tym trąbić!!!

chochlik

Oliver, sam w pełni wspieram ograniczanie śladu węglowego, ale informacje o zagładzie gatunku ludzkiego w ciągu 100-150 to jest delikatnie mówiąc duża przesada. Ziemia musiałby się ocieplić o co najmniej kilkanaście stopni (o ile nie jeszcze więcej), byśmy mogli pisać o zagładzie ludzkości. A do takiego scenariusza mogłaby prowadzić prawdopodobnie jedynie polityka zerowej redukcji emisji, wraz ze sprzężeniami zwrotnymi. Tymczasem obecnie mówi się o ograniczeniu ocieplenia do 1,5-2C. Wbrew pozorom – człowiek dość dobrze potrafi się dostosować do zmian klimatu, w odróżnieniu od bardzo wielu gatunków zwierząt. W ograniczeniu ocieplenia nie chodzi o uniknięcie kompletnej zagłady (nie jesteśmy aż tak… Czytaj więcej »

oliver57

. Mam inne zdanie na temat przyszłości gatunku ludzkiego, bardziej można rzecz pesymistyczne i tego będę się trzymał. Bez radykalnych działań ludzkości grozi zagłada w skutek zapanowania klimatu uniemożliwiającego przeżycie ,jak nie za 100 to za 150 lat!

chochlik

Co to znaczy uniemożliwiającego przeżycie? W najcieplejszych regionach Ziemi – owszem. Ale nie na całej planecie! Dajmy na to, gdyby w Polsce (nowej „Polsce”, bo część najniższych ziem uległoby zatopieniu) ociepliłoby się tak, że Tmax sięgałyby nie 40, a astronomicznego 50C (tak jak w najcieplejszych obecnie miejscach Europy). Czy to byłyby warunki uniemożliwiające przeżycie? Częściowo dla ciężko chorych i starszych pewnie tak, podobnie jak na zach. Europy. Latem często niekomfortowe? Zapewne. Ale na pewno nie takie, że Polska nie nadawałaby się do życia! A Polska wcale nie leży jakoś mega daleko na północ od zwrotnika – jest jeszcze mnóstwo ziem… Czytaj więcej »

kmroz

@chochlik też uważam, że ocieplenie klimatu, doprowadzi do tego, że normą będzie taka ciepła pora jak w tym roku (bywało bardzo ciężko, 20.07-10.08 to najpotworniejszy okres w moim życiu pogodowo, ale żyć-żyję) i o wiele klas lepsza do życia pora chłodna. Problemem będzie co innego… masowe migracja z Afryki oraz potencjalnie możliwe podniesienie wód. Ale tak, gdyby klimat się (co jest niemożliwe) mocno ocieplił tylko u nas to byłoby DUŻO lepiej. PS własnie w tegorocznym lecie średnia była bardzo wysoka ale warto zauważyć, że doprowadzały do niej skrajnie ekstremalne okresy jak 20.07-10.08, czy 27.05-20.06 czy jeszcze pare innych, ale były… Czytaj więcej »

fan klimatów umiarkowanych

Podniesienie temp. o 2 stopnie samo w sobie nie spowoduje wyginiecia ludzkości. Niestety sprawi coś o wiele gorszego, a mianowicie najazd na cywilizowany świat inżynierów i lekarzy (tych od religi pokoju) czyli całkowita islamizacja Europy, a to jeszcze gorsze niż koniec świata z przyczyn klimatycznych. Niestety Guj, pijany Żan Klod i ten od dziadka z Wehrmachtu razem z CDU, CDUPO i całym nawiedzony lewactwem chcą to jeszcze przyspieszyć…

Fan klimatów podzwrotnikowych

Inżyniery idą nie dla tego. Mi się wydaje, że podążają za zapachem zachodnioeuropejskiego socjalu, ale co ja tam wiem.

fan klimatów umiarkowanych

FKP na razie tak, ale jak się dalej tak będzie ocieplać to aż strach pomyśleć…

alewis27

Na razie to w sumie prawda, bo po co ktoś miałby się pakować w takie kraje jak Szwecja, Norwegia czy Finlandia (choć ta ostatnia jest dość konserwatywna jeśli o imigrację chodzi). Mało słońca, zimą ciemnica prawie całodobowa, mrozy 5 miesięcy w roku, a latem 25 stopni to WOW JAK GORĄCO!

Jakby to od klimatu zależało to fala migracyjna by się zatrzymała na Grecji, Włochach i Hiszpanii. Te kraje są ich pierwszym przystankiem w Europie, niestety nie ma w nich tak bogatego socjalu jak dalej na północy więc idą dalej.

Wombel

Dokładnie Marcin. Nie ma żadnego awg i innych bzdur. Powodzie, susze, huragany były, są i będą. Chociaż z tego co widać, to klimat raczej w końcu się stabilizuje i gwałtownych zjawisk będzie coraz mniej.

oliver57

Mamy negacjonistów AGW w liczbie dwóch osób. Czekam na reakcję.

jorguś

Czemu dwóch, Marcin nie neguje AGW, tylko zwraca uwagę na nadużywanie tego terminu w pewnych sytuacjach :P

jorguś

Przynajmniej nie pod tym tematem

kmroz

A wombel ironizuje.
tyle.

Lucas wawa

„klimat raczej w końcu się stabilizuje”

->>> Ciekawe. Jak może się stabilizować przy takim bezprecedensowym dodatkowym (nienaturalnym) zaburzeniu? A jeżeli już analizować stabilizację to trzeba byłoby to robić już PO USTĄPIENIU tego zaburzenia (jak w układach regulacyjnych) – a co wiązałoby się w tym wypadku z redukcją emisji gazów (tych pochodzenia antropogenicznego) właściwie do zera (ew. do poziomu sprzed VIII wieku).

Ślązak

Dziwnym trafem denialiści są skrajnymi ciepłolubami. Podejrzewam też, że ultrakatolikami, albowiem Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo jako istotę niezdolną zniszczyć boskie dzieło…

jorguś

A każdy Żyd jest komuchem, a gej zbokiem… Pewnie na to się oburzasz, bo to zaściankowe i zacofane. I słusznie, bo jest, ale sam generalizujesz i mieszasz preferencje pogodowe z denialistami. Już nie wspominając o mieszaniu w to poglądów religijnych. Ludzie są różni, mają rożne preferencje. Nie każdy negujący globalne ocieplenie jest ciepłolubem czy ultrakatolikiem i odwrotnie, nie każdy ciepłolub denialistą czy ultrakatolikiem…

Ślązak

Nie napisałem, że każdy ciepłolub jest denialistą. Wyciągasz pochopne wnioski. Tak jak nie każdy prostokąt jest kwadratem. Po prostu nie znam zimnolubnego denialisty. Apropo oburzenia zauważyłem, że mój post Cię nieźle oburzył. Nie chciałem mieszać w to religii, ale wyznawcy prawicowych ideologii, wspierani i we współpracy z kościołem, nie dali mi wyboru. Całe te ocieplenie to tylko lewacka propaganda, co nie?

jorguś

@Ślązak Ja bynajmniej nie należy do denialistów a i do ultrakatolików mi daleko. Jedyne co to zaklasyfikowałbym się jako „ciepłoluba”, ale i to w granicach rozsądku. Po prostu chciałem zwrócić uwagę, że ciężko łączyć to czy ktoś neguje ocieplenie i jego antropologiczną przyczynę z wyznawanymi na codzień poglądami. Przynajmniej nie spotkałem się nigdy z potwierdzonymi wynikami jakiś badań, które wskazałyby na jakąś istotnie statystycznie korelację pomiędzy wyznawanymi poglądami od poglądu na AGW. Być może i jest tak, że częściej osoby określające się jako „prawicowe” czy „ultrakatolickie” będą je negować, ale nic nie jest zero- jedynkowe PS: Nie oburzył mnie, spokojnie,… Czytaj więcej »

Janek

Trąbiono. To, że internet był mniej powszechny niż dzisiaj, nie znaczy, że niczego na tym świecie nie było. A przy okazji, jedną z pierwszych osób, które zaczęły trąbić, była Margaret Thatcher. Pewno dlatego, że była chemikiem.

chochlik

Ona trąbiła głównie dlatego, że nie nawidziła przywilejów górników jakie wówczas miała ta grupa pracowników w Wlk. Brytanii i globalne ocieplenie pasowało do jej wizji niszczenia przemysłu górniczego w tym kraju. Dziś górnictwo w Wlk. Brytanii praktycznie nie istnieje. Oczywiście górnicy nie byli jej dłużni. Nawet po 30 latach tak jej nienawidzili, że byli jedną z tych grup, która urządzała parady radości na ulicach, kiedy parę lat temu Thatcher zeszła z tego świata.

kmroz

patrząc po poziomie agw, a także lokalnym problemom (moim zdaniem dużo groźniejszym niż agw dla przynajmniej ludzi żyjących obecnie) – zanieszczyszczenia powietrza, ewidentnie przydałby się ktoś, kto by podobnie rozprawił się raz a dobrze z polskimi górnikami.

Fan klimatów podzwrotnikowych

Niemcy się rozprawią i otworzą swoje kopalnie odkrywkowe w naszych puszczach, niech tylko PO znów wygra ;)

RadomirW

Z naszymi puszczami i w ogóle z drzewami dużo lepiej i skuteczniej sobie radzi obecna ekipa. Ze wymienię lex Szyszko i lex developer – efekty widać gdzie tylko się da – tnie się drzewa gdzie tylko się da i bez względu na to czy jest potrzebne. Koło mnie jest kilka pustych parceli, gdzie właściciele co roku czyszczą je z wszelkiego rodzaju roślinności (bo mogą) mimo że nic tam od kilku lat nie wybudowali. Co tym baranom przeszkadzają krzaki tego nie wiem.

Fan klimatów podzwrotnikowych

Akurat w Warszawie najwięcej drzew wycięto za kadencji PO-PSL. Jeśli chodzi o wycinkę w Puszczy Białowieskiej to wielkiej szkody tam nie narobili, wręcz przeciwnie przyśpieszyli degradacje sztucznego monolitu świerkowego, sadzonego w czasach, kiedy klimat był dużo chłodniejszy niż obecnie. W 2012 roku rząd PO-PSL zabronił tamtejszym leśnikom wykonywania niezbędnych w sztucznych drzewostanach zabiegów pielęgnacyjnych m.in. usuwania chorych i osłabionych drzew, będących źródłem rozprzestrzenienia się kornika drukarza na inne drzewa i w ten sposób „las pierwotny” zaczął szybko zamierać. Szyszko widząc, że ten okręt tonie postanowił wyeksplorować monokultury świerkowe ile się i stąd ta rabunkowa wycinka. Na miejscu dawnych upraw mają… Czytaj więcej »

Ślązak

Kmroz po twojej wypowiedzi na Kremlu otwarła się butelka szampana. Uzależnijmy się jeszcze bardziej od rosyjskich surowców. Zrozumcie ludzie, że Polski póki co nie stać na rezygnację z węgla, a ludziom którzy narażają życie abyś miał ciepło w swoim mieszkaniu powinieneś szanować. No chyba, żeś moskiewski pachołek

Lucas wawa

Nie broniłbym żadnych ekip. Bo za obecnej też przy drogach widziałem wiele ścinek i to takich, gdzie nic nowego nie powstało. Bez względu na ekipę jak ktoś ma interes i wpływy to wycina (wiele da się załatwić).

MP

@Ślązak
Myślę, że sie mylisz, chociaz rozumiem twój regionalny punkt widzenia, czytaj – interes.
Jednak Polska musi skończyć z uzależnieniem od węgla i nie ma żadnej innej opcji. Aletrnatywą jest koniec rozwoju gospodarczek i zaścianek technologiczny. Świat juz to zrozumiał i wyegzekwuje od trucicieli reformy w modelu energetycznym

kmroz

Ludzi, których interes doprowadza do tego, ze nie moge po zmroku przy dowolnym jesienno-zimowym wyżu przebywać bezpiecznie na dworze, mam szanować?
Podziękuje jednak.
Wole zeby na Kremlu otwierały sie butelki szampana, niż otwierały kolejne trumny na ludzi, którzy padają ofiarą samolubnego i morderczego lobby.
Jeśli chodzi o to kto wycina wiecej drzew- nie ma znaczenia. Obie strony wycięły ich za duzo- to jest pewne.

kmroz

A i żaden polski górnik nigdy nie odpowiadał i nigdy nie bedzie odpowiadał za ciepło w moim domu, bo używam pieców gazowych i wszystkim, których chociaż odrobine obchodzą własne i cudze życia, radzę to samo.

Fan klimatów podzwrotnikowych


Nie zapominaj, że w miejscu w którym mieszkasz powinien rosnąć las. Polska jest krajem dość słabo zróżnicowanym orograficzne, co wyklucza elektrownie wodne, mało wietrznym, elektrownie wiatrowe również wykluczone, energia słoneczna?, również niewypał. Energi jądrowej również jestem przeciwny, mogłyby one hipotetycznie doprowadzić do zagłady środowiska a więc i Nas. Więc nie mamy wyboru, Polska węglem musi na razie stać, chyba, że chcesz żyć tak jak nasi przodkowie 1000 lat temu.

Lucas wawa


Geotermia, biomasa, pompy ciepła, itd.
Trzeba szukać rozwiązań proekologicznych i je rozwijać/doskonalić. W przeciwnym razie „rozwój” będzie równoznaczny z mimowolnym ukatrupianiem się.

Lucas wawa

Tym większą rodzi moją ciekawość najbliższy szczyt klimatyczny, który ma się odbyć w grudniu w.,. Katowicach. Wystarczy, że – w kolebce węgla kamiennego – główny ton nadadzą obecne władze, wesprze je jeszcze D.T. (ale ten z Ameryki) i mamy odpowiedź na kolejny coraz bardziej alarmistyczny raport ONZ. A ja powiem tak: z perspektywy krótkoczasowej może i przesada z „nakręcaniem” kwestii AGW – bo w końcu niejeden kataklizm już przeżywaliśmy (my lub inne nacje). Jednak z tej dłużej już nie. Nie zapominajmy, że tu nie chodzi o same zmiany klimatyczne (które to zawsze miały miejsce) tylko o ich kosmiczną obecną szybkość… Czytaj więcej »

chochlik

Po dziś dzień to chyba jedyna wysoko postawiona persona z prawej strony sceny politycznej, która wspierała kwestię Global Warming.

Wombel

Żadna ironia. Niestety widać, że społeczeństwo dalej lubi być straszone i wierzy w każde bzdury.

oliver57

Dalej ironizujesz… lub jesteś kompletnie g… To czytałeś http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/ocieplenie-o-1-5-stopnia-specjalny-raport-ipcc-308

Lucas wawa

„społeczeństwo dalej lubi być straszone i wierzy w każde bzdury”

->>> To właśnie na taki tor schodzą dyskusje, gdy nie ma się już rzeczowych (merytorycznych) kontrargumentów.
Czy ten wykres (histogram):
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wymuszanie_radiacyjne#/media/File:Wymuszanie_promieniowania_v3.svg
… coś Ci mówi?

kmroz

Szkoda ze na tym forum zrobiła sie dyskusja polityczno-społeczna, zamiast merytorycznej o pogodzie i klimacie. Ja przepraszam za mój komentarz o górnikach (jakże słuszny, ale nie na to miejsce tutaj) i apeluje do innych by tez nie politykowali tu za wiele… od tego typu rozmów są inne fora :)
Wracając do tematów meteo- dzisiaj u mnie pierwsza od 5 dni naprawde zimna noc. Nawet na Okęciu jest o 22:00 jest +8.2 stopni a moj domowy termometr pokazuje juz ponizej +5. Do rana spokojnie może być jeszcze o 3-5 stopni chłodniej biorąc pod uwagę dobre warunki do spadku…

MP


Nie masz za co przepraszać, taki rozmowy są nieuniknione i będą coraz częstsze.
Dotychczas kwestie klimatu i pogody mogły kojarzyć się z udanym bądź mniej udanym urlopem. Te czasy się skończyły. Klimat to kwestia życia bądź jego poważnego zagrożenia – olbrzymia zmiana rangi tego czynnika.

meteorolog

Zalecam daleko posuniętą ostrożność autorowi artykułu odnośnie do szacowania średniej rocznej temperatury w Zielonej Górze. Na co dzień mam dostęp do kilkunastu czujników temperatury zlokalizowanych po przeciwnej stronie Polski (Lubelszczyzna) i na tych będących w odległości od kilku do kilku kilometrów od siebie nigdy nie było (poza sytuacjami gwałtownego ochłodzenia po przejściu frontów chłodnych) tak dużych różnic temperatur, jakie wczoraj zaobserwowałem pomiędzy otaczającymi stacjami synoptycznymi, a stacją w Zielonej Górze, ba pomiędzy danymi właśnie z tej stacji a danymi ze stacji na lotnisku w Babimoście. O 22.00 w Lesznie było 9,1, w Słubicach 9,9 a w Zielonej Górze 15,9 st.C.… Czytaj więcej »

kmroz

Niestety ze stacja Warszawa-Okęcie jest niewiele lepiej. Zaczęło sie to około 10 lat temu i dość stopniowo sie pogarszało (chodzi o temperatury nocne, bo dzienne absolutnie nie odstają).

Ben Wwa


Konkretnie co się zaczęło na Okęciu około 10 lat temu?

chochlik

Autor artykułu miał okazję część życia spędzić właśnie w Zielonej Górze i już nie raz opisywał tutaj dlaczego tak się dzieje, że Zielona Góra ma najwyższe w Polsce średnie temp. nocne. Miasto oraz okolice położone są na wzgórzach i sama stacja również została zlokalizowana na jednym z takich pagórków co przy okazji pogody wyżowej prowadzi do faktu, że stacja bywa powyżej granicy inwersji i nie jest narażona na silne nocne wychłodzenie. Stacja nie jest źle zlokalizowana, bo taka jest po prostu specyfika tych okolic. Nie ma mowy o uszkodzeniu sprzętu – takie różnice często występują przy jesienno-zimowej inwersji. Jeśli sytuacja… Czytaj więcej »

Lucas wawa

Samo szacowanie Tavg rocznej (i innych parametrów również) dla danej lokalizacji nie jest pozbawione sensu – w końcu różne miejsca mają różną specyfikę. Istotna jest tu właściwa interpretacja wyników (da się wytłumaczyć jakimiś specyficznymi warunkami, czy też są to tzw. niepożądane „obciążenia”) i oczywiście ich odniesienie do wartości z innych lokalizacji w regionie przy wyciąganiu bardziej dalekosiężnych wniosków dot. warunków klimatycznych (i ich zmian).

81
0
Would love your thoughts, please comment.x