Obecnie prognozy wskazują na ochłodzenie, które miałoby się rozpocząć już pojutrze, trzeciego lipca. Od tej pory temperatury znacznie spadną, a do końca prognozy (okolice połowy lipca) nie widać większej zmiany. Jeśli prognoza ta by się sprawdziła, to w niektórych miejscach po 3 lipca nie można by było liczyć nawet na temperatury osiągające 25°C. Być może czeka nas najchłodniejszy lipiec od 2011, a kto wie, być może po raz pierwszy od 2000 anomalia temperatury powietrza spadnie w lipcu poniżej średniej dla lat 1961-1990.
Ciekawe ile osób w związku z nadchodzącym ochłodzeniem poczuje nieodpartą chęć negowania AGW.
Czyli będzie trudno o nawet 25 stopni, które jest „normą w lipcu”. W lipcu temperatury maksymalnie nie powinny spadać w ogóle poniżej 20 stopni.
A warto w ogóle zajmować mało prawdopodobnym scenariuszem pogodowym. Jaka sytuacja baryczna mogłaby nam dać trwałe ochłodzenie? To są tylko fusy.
Jak dla nie to dość prawdopodobny scenariusz. Czekam na niego już wiele lat :)
A ja nie czekam. Bo jak można czekać na chłodne i deszczowe lato. Z resztą to tylko prognozy. Trudno by strefówka utrzymała się nam przez całe lato
I takie od czasu do czasu jest potrzebne.
przynajmniej by trochę złagodziło niedobory wody-bo przekroczenie norm dla miesięcy zimowych mało wpłynęło na zasoby wody a dalsza kontynuacja gorąco-burzowych pogody doprowadziła by nawet do gorszej sytuacji niż w tamtym roku gdzie w wielu miejscowościach brakowało wody a nawet był problem z chłodzeniem klasycznych elektrowni
Żaden typ aury nie utrzyma się przez całą porę roku, a i nawet cały miesiąc (bez wyjątku).
Rzecz w tym jaka cyrkulacja będzie przeważała i jaki typ aury dominował.
Co do oczekiwań… Ja też wolę latem przewagę prawdziwie letniej aury. Z drugiej strony, gdyby tak było z sezonu na sezon byłby to niepokojący sygnał z punku widzenia zmian klimatycznych – bo przecież, bez takowych, nie ma „szans”, aby rok w rok dominowała gorąco-upalna i zarazem sucha (lub tropikalno-burzowa) aura podczas lata…
Zgadzam się Lucas Wawa z pierwszymi twoimi dwoma zdaniami.
Czy cały lipiec albo nawet połowa lipca to całe lato? Chyba nie. Dodaj jeszcze ciepły czerwiec i prawdopodobnie ciepły sierpień. Sum sumarum, lato wyjdzie jednak ciepłe. Pamiętasz minioną zimę? Jeden miesiąc był chłodniejszy od normy, pozostałe bardzo ciepłe i co wyszło? Chłodna zima? Chyba jednak nie. Natomiast, tak, jak Piotr napisał: chłodne lato jest również potrzebne, ale za pewnie fale gorąca i tak będą.
Nie no bez jaj znowu sierpien z upalami a ja mam urlop teraz do konca lipca tylko :)
Prognoza GFS z 6’UTC jeszcze chłodniejsza od poprzednich – od niedzieli 03.07 niemalże non-stop cyrkulacja W (strefowa) z częstszą składową N, niż S. A latem kierunek w ogólności NW jest chyba najchłodniejszym z możliwych. Z tym, że… na razie względne przekonanie możemy mieć co do chłodniejszej 1. dekady miesiąca (oprócz 2 pierwszych dni). Poza tym, trzeba mieć na uwadze, że sytuację może diametralnie zmienić jakaś jedna fala upału, nawet dopiero w 3. dekadzie lipca. Nie mniej trudno oczekiwać, że – pomimo GW – lipce cały czas będą nam przynosiły średnie ok. i powyżej 20 st. (w skali kraju). Tak jak… Czytaj więcej »
Dlatego oceniam tą prognozę jako mało wiarygodną. W ogóle dziwi mnie że autor wątku skąd inąd sceptycznie nastawiony do fusów teraz tą prognozę przedstawia jako b.prawdopodobną.
Bo powtarzalność prognoz ze „strefówką” jest coraz to większa. Tak dużej powtarzalności takiego scenariusza (w ogólności) nie mieliśmy jeszcze w tym sezonie letnim.
Ale oczywiście, po 10.07 (a zwłaszcza po 15.07) wiele jest możliwe – w różnych kierunkach.
Leksa: nie ma takiego wyrazu, jak „inąd” :)
Jest, ino jako wyraz przestarzały:
http://sjp.pwn.pl/doroszewski/inad;5434546.html
A to ciekawostka :)
A propo dzisiejszych prognoz to obstawiam, że raczej dzisiaj nie będzie upału wbrew apowiedziom. Na przeważający m obszarze kraju są temperatury 25-29 stopni. Rozwój chmur kłębiastych oraz burze zniwelują wzrost temperatury. Najgoręcej jest obecnie we Włodawie ok 30 stopni.
W Warszawie mamy (mieliśmy) pogodne popołudnie z temperaturą rzędu 27/28 st. Z tym, że – jak dla mnie – taka temperatura jest przyjemna (a nawet latem pożądana), podczas wypoczynku lub mniej męczących robót, oczywiście gdy idzie w parze z niezbyt dużą wilgotnością (do 50-60%). Podczas „bieganiny” i bardziej wytężonej pracy fizycznej wolę jednak 22/25 st. za dnia.
Owszem.Ale prognozy zawyżyły dzisiaj temperatury :mrgreen:
Piotr ja także czekam na normalny lipiec , Afrykańskie temperatury i susza niech zostanie na Saharze bo ani ludzie ani rośliny nie są przygotowane na taki klimat ok 25 st starczy ciepła przyjemna lipcowa normalna pogoda Polska.
Czyżby METRO vel Darek vel (Daniel z blogu Rabczewskiej)?
Dokładnie.
„Anonimowy Danielek” z blogu Huberta :)
To Daniel co pisał na blogu Rabczewskiej i tutaj pod nickim METRO i Darek. Tak też myślałem.
Akurat zdecydowana większość naszych roślin woli latem wyższe temperatury i dzięki nim dobrze rośnie. Nie wierzysz, to jedź np. do Francji i zobaczysz te same gatunki. Typ NW latem, czyli słońce i chłód to najgorszy typ pogody dla roślin, bardzo nieproduktywny fotosyntetycznie. Dodać do tego trzeba, że takie zimne lipce to zawsze droższa żywność (niższ plony!) i mniej warzyw gruntowych, które dla naszego zdrowia są zdecydowanie lepsze, niż szajs pędzony w tunelach.
No i się zgadzam z tobą w 100% MATI
Nie wiem po co komu jest do szcześcia potrzebnie więcej do 25 może być Co źle jest ??
Patryk oczywiście że się a nim zgadzasz bo to Daniel z blogu kóharki. Ogólnie wasze trio czyli ty, Ignac vel bronekv vel ren oraz MATI vel METRO vel Daniel macie takie same poglądy na temat klimatu.
Co do tego chłodnego lipca to bym poczekał, nie wiadomo jeszcze co będzie po 10 lipca – wprawdzie odsłony mówią o kontynuacji cyrkulacji W, ale jak narazie to termin dość odległy. Jak dla mnie do 15 lipca może być bez upałów – dopiero od 16 lipca zaczynam urlop, więc wtedy liczę na jakąś falę upałów albo przynajmniej na temp. powyżej 24-25 stopni z dużą ilością słońca.
Prognoza GFS z godz. 12z jest już trochę lepsza, ale to i tak za mało jak na najcieplejszy miesiąc w roku.
Ciekawe, czy powtórzy się sytuacja z 2011 roku, kiedy lipiec był dopiero na 3 miejscu pod względem temperatury w skali całego roku.
zbyt piękne żeby się sprawdziło
Wg. wieczornego ECMWF nie wygląda to źle – w końcówce prognozy nawet jakieś mocne upały się pojawiają. Chociaż ja wolałbym, aby zamiast nich rozbudował się jakiś stabilniejszy wyż w Europie środkowej po 10 lipca. Przydałoby się z tydzień temp. rzędu 25-30C. Generalnie GFS wygląda gorzej od ECMWF.
Ale taka opcja jak w ECMWF (po 07.07) nie oznaczałaby pogodowej stabilizacji, a skoki/kontrasty temperatury i zmiany typów aury…
Zresztą wszystkie inne modele w prognozach na 7-10 dni są bardziej umiarkowane (Tmax przeważnie w widełkach 20/25 st.).
MAZOWSZE W UŚREDNIENIU OSTATNIO NAJCIEPLEJSZE Już któryś dzień z rzędu najwyższe temperatury średniodobowe notujemy na Mazowszu. W czwartek 30.06 to było ok. 24 st., natomiast w nieco chłodniejszy piątek 01.07 ok. 22,5 st. W sobotę ponownie przejściowo ma być nieco cieplej (Tmax nieco ponad 30 st., Tśr ok. 25 st.) i się nie zdziwię jak ponownie najcieplejszym regionem Polski okaże się Mazowsze. Chyba, że tym razem będzie to SE kraju…(?) Mazowsze to, obok terenów położonych bardziej na S/SE (czyli w górę Wisły i Sanu), ostatnimi czasy najcieplejsze tereny Polski. Czyżby w sezonie letnim coraz częściej gdzieś w tej części Polski… Czytaj więcej »
„Ciepłotą” Mazowsza latem nie jestem zaskoczony.
W latach 1961-1990, to właśnie w Warszawie obok Poznania (i w przypadku lipca – Opola) był najcieplejszy czerwiec i lipiec, a również sierpień był cieplejszy jedynie w Opolu i Poznaniu.
http://pogpol.chilan.com/Wiel/Temp.1961-1990.html
a równiecześnie wówczas Wrocław miał niższe temperatury czerwca i lipca i średnio sezonu letniego niż Warszawa.
Natomiast później ocieplenie miesięcy letnich mocniej odznaczyłlo się na południu i południowym wschodzie (vide np. http://www.pogodynka.pl/polska/daneklimatyczne/)
podobnie jak ocieplenie miesięcy zimowych – silniejsze było na północy (i zwłszcza północnym wschodzie kraju)
W skali całego roku jednak wschód Polski jeszcze długo będzie chłodniejszy od zachodu.
Kontynentalizm znacznie wyraźniej zaznacza się w zimie (na skutek ogólnie większych kontrastów termicznych na linii od N Atlantyku w głąb Eurazji), niż w lecie.
Jednak latem zauważam to samo co @Albert, tzn. coraz częstsze przypadki napierania ciepła od strony S Rosji i rejonu czarnomorskiego, niż od strony Płw. Iberyjskiego.
W odsłonie GFS z 18h większe ochłodzenie z max zaledwie ok 20 C po 11 lipca. Może po tym terminie więcej popada, bo do 11 lipca na D.Śl. zaledwie od kilkunastu mm niziny po ok 25 mm w górach. Takie opady suszy nie zlikwidują, nie mówiąć już o solidnych, alarmowych wezbraniach, tak oczekiwanych.
Stany wód na Odrze na większości stacji mają wartości dolnej niskiej. Wprawdzie suma opadu we Wrocławiu w czerwcu w okolicach średniej, to jednak szybkie parowanie sytuacji nie poprawiło.
No i było tyle panikować ???
ECMWF upalny
GFS bardzo ciepły z wyżem
Nie wierzyłem w tamte odsłony To nie te czasy żeby Lipiec był zimny
Około 18 st na północy do konca prognozy wg gfs – rzeczywiście zaraz leje się z nieba..
To czym wyjaśnić naprawdę zimny ubiegłoroczny lipiec w Skandynawii?
Panującą wówczas sytuacją synoptyczną.
Lipiec 2015′ był zimny nie tylko w Skandynawii, ale i na Pomorzu Gdańskim był makabryczny.
Dałem obrazek z początku czerwca bo tak naprawdę czerwiec, nie lipiec 2015 był poniżej normy w Norwegii:
https://www.yr.no/place/Norway/S%C3%B8r-Tr%C3%B8ndelag/Trondheim/Trondheim/statistics.html
To było do przewidzenia. Takie prognozy jak wczoraj szybko uległy weryfikacji. Sytuacja baryczna bardzo pasowała w nich do chłodnych i deszczowych lat 80 ubiegłego wieku.
Jaka panika? :D – chłodniej będzie na 3 dni między 6 a 8 za sprawą kołującego się nad Rosją niżu, ale potem ma być lepiej. W końcu któryś z mobilnych wyżów znów na dłużej rozbuduje się nad Europą dając nam dłuższy ciąg ciepłych dni.
Ale jednak, w porównaniu z 2. połową czerwca, 1. połowa lipca (z wyjątkiem 01-02.07) jawi się w prognozach na zauważanie chłodniejszą.
Oczywiście nie przesądza to jeszcze o całym miesiącu, a tym bardziej kolejnych 2 miesiącach letnich.
Cały czas jednak warto mieć na uwadze, że tak duża nadwyżka ciepła w sezonie letnim w Polsce w XXI wieku to nie tylko AGW (rozumiane jako tylko wzrost Tśr), ale i tendencja do większego „kontynentalizmu” o tej porze roku. A czy będzie to już trwalszy trend (skoro np. sezony zimowe są bardziej zmienne) – tego nie wiemy (?).
Ale czy te kilka chłodniejszych dni głównie pomiędzy 6-8 lipca będzie w stanie wpłynąć na ogólny bilans 1 połowy lipca. Ja byłbym ostrożny. Tymbardziej, że tylko 1 góra 2 dni jawią się w prognozach z temp. max mniejszą od 20 stopni. Czas pokaże
Każdy dzień chłodniejszy lub cieplejszy mniej lub bardziej (tak, czy inaczej) ale WPŁYWA na bilans końcowy.
Natomiast po 10.07 możliwe są zarówno dni upalne, jak i kolejne chłodne (i oczywiście sytuacje pośrednie również).
Ja nie wiem co będzie później (?), ale raczej częściej dostrzegam skłonność do sugerowania odczuwalnie ciepłych scenariuszy (ponad linię trendu termicznego za co najmniej 3-5 ostatnich dekad), niż poniżej niej.
W tym miejscu zadaję jednak pytanie: jaki mógłby być powód, aby sądzić, że lipce/sierpnie średnio o 3-4 st. powyżej linii trendu mają prawo się zdarzać, a choć 1-2 st. poniżej niej – już nie…???
Chochlik wież mi niektórzy z 2 dni po 16 stopni za dnia w Lipcu potrafią zrobić tragedię
Oczywiście że 16 stopni w lipcu to tragedia.
Gdyby te 16 stopni było tylko przez jakieś 2 dni najlepiej przy deszczu np. z niżu typu śródziemnomorskiego jak w lipcu 2011, to by nie zaszkodziło. Biorę pod uwagę suchy maj i czerwiec w wielu miejscach i to, że obecna prognoza GFS z 6 UTC znów sucha. Przy większych opadach wielkoskalowych zagrożenie suszą zostałoby złagodzone, a przy konwekcyjnych wraz z burzami tylko punktowo.
Gdyby Tmin takich dni wynosił 14C to mogą być, ale jak ma być tak jak podczas kilku zeszłorocznych dni w III dekadzie (Tmax ~ 17-18C przy Tmin 5-7C) to ja dziękuję i spieprzam na południe. Dla porównania prognoza dla hiszpańskiej Cordoby: http://wxweb.meteostar.com/sample/sample_C.shtml?text=LEBA/ Tmax niespadające poniżej 35C, przy T850 w zakresie 18-28C. Do tego pełna lampa przy praktycznie zerowym zachmurzeniu. To tam w zeszłym roku latem notowano 26 dni z temp 40+ przy sumie opadu za 3 miesiące .. 9,4 mm. Tylko w 10 dniach usłonecznienie spadło tam do jednocyfrowych wartości. Wbrew pozorom to miejsce nie zmieniło się jeszcze w pustynię,… Czytaj więcej »
W ubiegłym roku w lipcu tylko jeden dzień miał temperaturę poniżej 20 stopni. A pierwsza połowa III dekady lipca była upalna.
@Lukasz160391
Sierpień 2015 jako jeden z nielicznych sierpniów zapisał się również bez incydentów jesiennych czyli temperatur spadających poniżej 20 stopni w ciągu dnia.
Przypominam, że żyjemy w klimacie umiarkowanym przejściowym, a nie podzwrotnikowym…
@Łukasz
Może u Ciebie na Śląsku.. w Kostrzynie n. Odrą gdzie byłem w III dekadzie lipca 3 czy 4 dni miały Tmax poniżej 20, przy silnym wietrze (odczuwalna była z 4-5 stopni niższa), częstych popołudniowych opadach oraz niemal bezchmurnych, zimnych nocach. Ogólnie warunki adekwatne do dalekiej Skandynawii. A o nocy z 31 na 1 sierpnia to nawet nie będę wspominał, wszyscy wiemy jak było..
@Lucas Wawa
Pominąłeś przymiotnik „ciepły”. Polska leży w klimacie umiarkowanym ciepłym przejściowy.:)
@Lukasz160391
Niestety, ale mylisz sie. Na Pomorzu Gdańskim dni z temp. poniżej 15 w ciągu dnia oraz 5-6 w nocy było kilka, przy dużym zachmurzeniu, deszczu i wietrze. Subiektywnie było tak zimno, że ponad 90-letnie osoby twierdziły, iż tak zimnego lipca tutaj jeszcze nie było. Trzeba było nawet palić w piecach. To chyba o cymś świadczy.
16 stopni jest dobre, ale w takich miesiącach jak marzec lub listopad, albo ewentualnie też w kwietniu i październiku.
Ten front burzowy to będzie przesuwał się z zachodu na wschód i dotrze na wschód późnym popołudniem i wiezorem czy na na wschodzie za sprawą konwekcji mogą powstać komórki burzowe wcześniej?
Do autora
Czy dałoby się jakoś przesunąć czy przypiąć wątek otwarty (13) na pierwszą stronę?
Jeśli sprawdzi się GFS z 6 UTC, to wypoczywający nad Bałtykiem będą mogli narzekać na chłód:
http://wstaw.org/m/2016/07/02/01_tave.png
Faktycznie odsłona GFS z 6’UTC jest ponownie chłodniejsza od poprzednich, tzn. więcej dni z Tmax poniżej 20 st. i zarazem mniej z Tmax powyżej 25 st. (mowa zwłaszcza o terminie 7+ dni).
Można rzec, że poza chłodniejszymi dniami na razie do ok. 08.07 to „fus” – tyle, że takowym tak samo byłyby prognozy fali upału po tym terminie…
Bez przesady zależy to od regionu Polski. Poza tym nawet w tej aktualce nie jest tak kiepsko jak to jeszcz wczoraj sie wydawało. NAO spadło do wartości obojętnych a nawet lekko ujemnych więc raczej strefówki na dłuższy okres nie powinno być
Oczywiście, że żadna „panika” jest nieuzasadniona – w końcu prognozowane Tmax przeważnie rzędu 20/25 st. oraz Tmin przeważnie rzędu 12/16 st. to typowe „polskie” lato:-)
Poniżej 20 st., jak i powyżej 25 st. za dnia od jutra będzie tylko krótkotrwale.
A tymczasem pojawił się mały rocznik statystyczny 2016
http://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/roczniki-statystyczne/roczniki-statystyczne/maly-rocznik-statystyczny-polski-2016,1,17.html
i polecam spojrzeć na strony 25-27, gdzie jest podsumowanie meteorologiczne.
dopiero na liczbach widać jak suchy rokiem był 2015.
zaledwie 259 mm
jednocześnie zaskoczyło mnie to:
„Absolutne maksimum temperatury w 2015 r. zostało zanotowane w sierpniu na stacji meteorologicznej
w Ceberze i wyniosło 39,0°C. „
Więcej roczników jak 2015 r. w Polsce to klimatyczny „marsz w kierunku Syrii”…
No jest taka wieś w woj. dolnośląskim, opodal Głogowa (więc lokalizacja ok), ale od kiedy IMGW ma tam przystanek meteo? Z drugiej strony 'Mały rocznik’ to oficjalne wydawnictwo i taki wynik należałoby uznać, tym samym mielibyśmy nowy rekord sierpnia w Polsce i jednocześnie dwa rekordy miesięczne w jednym roku (i to miesiąc po miesiącu!).
Zaraz obok wsi jest huta Głogów, może stacja jest związana z hutą albo przyzakładowa? Skoro wynik wymienia rocznik musi widać spełniać normy
To 259 mm z Kalisza byłoby też nowym rekordem najniższej rocznej sumy opadów – poprzedni rekord należał do Poznania – 275 mm (1982)
31,6C – to dzisiejsze Tmax u mnie (zanotowane dopiero o 17:30). Piękny, letni dzień dzisiaj. Oby więcej takich przed nami i to jeszcze w I połowie lipca ;-)
Też nie mam nic przeciwko okresowo takim dniom, ale jednak przy falach upałów nie dłuższych niż 4-5 dni, wilgotności nie wyższej niż 50% i przy pojawianiu się z nimi naprzemiennie okresów z bardziej regularnymi/umiarkowanymi opadami, przy temperaturze bliższej 20 st. (za dnia).
KONTRAST TERMICZNY
Dane z 17’CEST:
– Łódź 31.2, Toruń 31.1, Kraków 31.3, Warszawa 30.7, Suwałki 30.5(!), itd.
– Poznań 19.8, Zielona Góra 18.6, Gorzów Wlkp. 16.4, Szczecin 17.6, itd.
Czyli mamy różnicę temperatury rzędu 15 st. i to właściwie na dystansie ok. 200-300 km. Dobrze chociaż, że tym razem front przechodzi przez całą Polskę z W na E, bez „falowania”.
Mam nadzieję, że burze nie będą zbyt niszczycielskie, za to w całym kraju zanotujemy umiarkowany opad rzędu 10/20 mm (co ostatnimi czasy jest dużą rzadkością).
Wg GFS z 12:00 w najbliższą środę i czwartek w wielu miejscach czeka nas żenujące 15 st. maksymalnie.
To niepewne, poza tym są dni grubo ponad normę jak dziś, to i mogą czasem się zdarzać sporo poniżej normy. Przenosić Polski do innego klimatu nie chcę, by były tylko te dni sporo powyżej normy.
Najgorsze jest to, że według tej samej odsłony na 1-2 dni miałoby się zrobić gorąco – upalnie 11-12 lipca potem do końca fusów w wielu miejscach znów temperatury nie przekraczające 20 st.
U mnie widzi w czwartek żałosne 18 stopni przy pogodnej aurze. Aż boje się pomyśleć jak zimne będą noce gdy się wypogodzi wtedy.
Nie zdziwi mnie to jak pogodne niebo będzie limitowane czyli wcześnie rano do 10-11 potem stratocumulusy mocno ograniczające słońce, zanikające przed zachodem słońca, takiego typu pogody nie trawię a tak przy masie powietrza z zachodu i północnego zachodu być może, wiec oby tak nie bylo.
Bardzo często niebo przysłaniają stracomulusy lub cumulusy. Kiedy w końcu pojawi się jakiś całkowicie bezchmurny dzień?
Całkowicie bezchmurny dzień to w Polsce skrajnie rzadka sytuacja.
Cumulusy nie są złe, potrafią pięknie upięknić niebo, stratocumulusy są gorsze na równi ze stratusami jesienią i zimą bo całe niebo potrafi byc zasnute chmurami.
@Robert93
A podasz kiedy ostatnio taki wystąpił?
@Mikos
Dla dowolnej lokalizacji? Ciężko będzie przeglądnąć cały ogimet dla wielu stacji.
Dla Kielc znalazłem 17 lutego 2015, a co ciekawe wcześniejszy tylko 3 dni wcześniej, czyli 14 lutego 2015.
Ale ta duchota dzisiaj wieczorem w Warszawie, przed nadejściem frontu, przy jeszcze niemalże 30 st. też jest trudna do „strawienia”. Jak dobrze, że potrwa ona tak krótko:-)
Oczywiście ziąb o jakim wspominacie też nie jest, zwłaszcza latem, niczym przyjemnym…
Na szczęście w prognozach „widać” też dni bez żadnych skrajności, w żadną stronę:-)
I ogólnie w najbliższym tygodniu to środa – czwartek jawią się chyba jako najchlodniejsze potem ma być cieplej, tak wieszczy choćby ECMWF i GEMik.
Raportuje, że u mnie było dzisiaj 31 stopni w ciągu przy suchej i słonecznej aurze, ale ze wzrastającym zachmurzeniem kłębiastym i podwyższonej wilgotności powietrza przez co było parno i duszno.
Heh, a już myślałem że pogoda w iPhone kłamie :) Chciałem wyjeżdżać nad polskie morze, ale chyba trzeba będzie się przeprosić z Grecją lub Chorwacją.
To ochłodzenie dzisiaj (2.07) brzmi jak pobożne życzenie, bo nadal jest upał. Ale jutro wszystko się wyjaśni… Nauka nie kłamie.
FINISZ GORĄCYCH PONAD 2 TYGODNI W dniu 02.07.2016 najwyższą średniodobową mieliśmy ponownie na Mazowszu i… Podlasiu (czyli bardziej E/NE niż E/SE kraju) – z Tśr rzędu 25 st. W ogóle od połowy czerwca b.r. w Warszawie notujemy średnio ok. 23/24 st. (Tśr), czyli podobnie jak podczas rekordowo ciepłych: lipca’2006 i sierpnia’2015. A przecież zdecydowana większość tego okresu dotyczyła jeszcze czerwca… Należę do osób „trzeźwo” myślących i powiem szczerze, że – z klimatycznego punktu widzenia – byłoby to dla mnie bardzo niepokojące, gdyby takich zmian aury latem jak począwszy od niedzieli 03.07 miało już nie być (lub byłyby bardzo sporadyczne). Tym… Czytaj więcej »
http://ogimet.com/cgi-bin/gsynext?state=Pola&rank=100&ano=2016&mes=07&day=02&hora=22&Enviar=Ver
Jak patrzę to owszem, Warszawa najcieplejsza (potem Kozienice),
jednak na Podlasiu temperatura była w zasadzie identyczna jak w na wielu obszarach Małopolski i Podkarpacia (np. Kraków miał wyższą t.dobową od Białegostkou i identyczną z Suwałkami).
W południowej i wschodniej Małopolsce temperaturę popołudniu obniżyła konwekcja (stąd Tarnów chłodniejszy od Krakowa i Rzeszowa).
Natomiast oczywiście przekroczenie normy dla 2 lipca z lat 1981-2010 najwyższe było na NE kraju.
Jestem podobnego zdania. Całkowity zanik letnich adwekcji świeżego powietrza PPm w Polsce, uznałbym za niepokojący i bardzo nienaturalny. Można zrozumieć frustrację tych, co teraz wypoczywają nad Bałtykiem czy jeziorami mazurskimi, no ale jeśli chce się mieć gwarancję słońca/upału non-stop całe lato, to niestety, trzeba się udać na południe. Które to południe zresztą znowu próbuje Polaków do siebie zapraszać: po raz pierwszy od roku widziałem w ostatnich dniach ponownie ogłoszenia zapraszające do Tunezji (chyba finansowane bezpośrednio przez tamtejsze ministerstwo turystyki). I teraz pytanie, czy można już zaufać, że jest tam w miarę bezpiecznie. Ja wybieram się tego lata na Mazury i… Czytaj więcej »
Od czasu do czasu niech następuje adwekcja PPm, ale eby temperatura maksymalna nie spadała poniżej 20 stopni latem.
To sam byście napisali jakby w lipcu czy sierpniu by taki dwutygodniowy okres dni gorących 25-30 stopni bez upałów. Bo przecież średnia temperatura maksymalna dla lipca wynosi tylko 24 stopni.
Tu chodzi o proporcje okresów wyraźnie powyżej trendu termicznego z ostatnich kilku dekad (względem tych poniżej niego), jak i narastanie skrajności opadowych (coraz mniej regularny opadów na rzecz tych rzadszych bardziej zlewnych) w kontekście coraz częstszego osłabiania cyrkulacji strefowej, zwłaszcza w porze ciepłej.
Pojawia się tu pytanie: czy ta eskalacja w dalszym ciągu będzie miała miejsce i (jeżeli tak) to czy będzie to już trwalszy trend pogodowy w porze ciepłej (?)
Dziś zakończył się w Warszawie 17-dniowy okres (16/06-02/07) bardzo (w podsumowaniu) ponadnormalnych temperatur (tylko 20/06 był tu nieco chłodniejszy dzień). Średnia Tmax za ten okres wyniosła w stolicy 27,9°C. Jest to absolutnie normalna wartość, ale dla… stolicy Korei Południowej, Seulu, położonej na… 37-ym równoleżniku, czyli tym samym, co… Riwiera Turecka. Normalna wartość śr Tmax dla tegoż okresu w Warszawie wynosi… 22,6°C. I to za (i tak cieplejszy od analogicznych poprzednich) okres 1991-2015. W świetle powyższego, obecny napływ świeżego powietrza polarno-morskiego i spadek Tmax u nas do poziomu ok. 20°C, a może nawet nieco poniżej na pewien czas, nie tylko nie… Czytaj więcej »
Przyszły weekend jawi sie jako dużo cieplejszy niż najbliższa środa i czwartek.
Rzecz w tym, aby była większa rozmaitość. Bo wzrost dni upalnych z 5-10 do 10-15 w sezonie (średnio, w perspektywie 2-4 dekad) można tłumaczyć ociepleniem klimatycznym (rozumianym jako sam wzrost Tśr), ale już do ponad 20 – nie… Po bardzo chłodnym zwłaszcza środku tygodnia (06-07.07), ocieplenie począwszy od weekendu 09-10.07 też nie wygląda na trwałe (choć wg ECMWF mogłoby być przejściowo dość silne). I taka co kilkudniowa pogodowa „przeplatanka” jest czymś typowym dla cyrkulacji W, wszak czasami dochodzi do tego składowa N, a czasami S. Pytanie, kiedy wystąpi kolejne wyraźniejsze osłabienia przepływu z W, czyli tzw. blokada…(?) – latem częściej… Czytaj więcej »
Nie widać. Wyż odsunie się na północny wschód.
„Nie widać”
>>> Ale czego nie widać? Szans na kolejne trwalsze ocieplenie? Czy szans na trwalszą „strefówkę”?
@Lucas Wawa
Renem vel ignacym nie warto się przejmować bo on kłamie i manipuluje. Ile to już chłodnych pór roku, miesięcy, okresów zapowiadł i nic mu nie wyszło. Hahaha :mrgreen:
@Lucas
Liczysz na to, że ten chorobliwy kłamca ren vel ignacy vel bronek odpowie na Twoje pytanie?
Jak tam broneczku? Nauczyłeś się już jak wygląda cyrkulacja w układach barycznych oraz w atmosferze czy dalej pozostajesz w oparach kosmicznych pierdów?
„Pytanie, kiedy wystąpi kolejne wyraźniejsze osłabienia przepływu z W, czyli tzw. blokada…(?) – latem częściej prowadząca do trwalszych ociepleń (zimą – częściej do ochłodzeń).”
Nawet 27-28 stopni będzie w Warszawie anomalią dla najcieplejszych miesięcy w roku lipca i sierpnia. A niektórzy będą na takie temperatury narzekać.
Mikos vel ciepłoman Ty manipulujesz i twierdzisz że cały czas zimno i dobrze że koniec upału na razie , każdy normalny zdrowy na umyśle człowiek chce normalnych temperatur. Jak chcesz 35 st i więcej Afryka czeka.
Co to znaczy „normalna temperatura”?
To znaczy ok 25st tyle ile powinno być w lipcu.
+25 stopni jako Tmax?
Kslawin mówię mniej więcej nie dosłownie że każdego dnia 25st bo tonie realne.
Zwracam uwagę, że +25 stopni przy wilgotności względnej 90% będzie znacznie bardziej męczące niż +30-35 przy wilgotności 40%.
Klimat Polski idzie bardziej w tym pierwszym kierunku.
MATI vel Danielek vel METRO vel Darek spadaj stąd propagandzisto. Napisz coś o naukowcach z IPCC, bo dawno tego nie słyszałem.
A to rzeczywiście jest dobre. Denialista nie uwierzy, że naukowcy opłacani z IPCC to najwyżej parę osób. To, że ktoś jest współautorem czy recenzentem rozdziału nie oznacza, ze IPCC mu za to płaci. Sam recenzowałem rozdział z ostatniego raportu, więc wiem co mówię.
Pisanie raportu IPCC nie robi z nikogo „naukowca z IPCC”, tak samo jak pisanie artykułu do Nature nie zrobi z nikogo „naukowca z Nature”. Afiliację się ma w instytucji, która Ci płaci pensję, nie z tej gdzie publikujesz (za darmo).
Tu są nazwiska i afiliacje głównych autorów jednego z rozdziałów z ostatniego raportu IPCC:
http://ipcc.ch/report/ar5/authors.php?q=1&p=2
Danielek przeanalizowałem twoje archiwalne wpisy z blogu kóharki i znalazłem tam sporo słów-kluczy charakterystycznych dla Ciebie. „Plus” dla Ciebie, że poprawiłeś ortografię i interpunkcję. :D
Ciepłoman a mam poszukać Twoich wpisów? Twoja kultura osobista równa się zero. Akurat tego nie poprawiłeś no tylko na tym blogu bo wiesz że byś dostał bana.
Danielek vice versa. Zobacz na twoje żałosne wpisy. A admina proszę o usunięcie całej dyskusji od mojego wpisu 11:54, bo niestety wywołałem atak MATIEGO vel Daniela na moją osobę.
A ja proszę admina o nie usuwanie jego wpisów , niech wszyscy wiedzą że to ten z bloga kucharki vel ciepłoman ten bez kultury osobistej.
Twoje uwagi MATI aka Danielek są zbędne. Ja nazywam rzeczy tutaj po imieniu.
Jeśli myślisz że każdy miesiąc i pora roku będzie powyżej normy to się grubo mylisz i że zimy zanikną to nie realne , przekonasz się na własnej skórze.
Klimat się ociepla, więc także i zimy.
„Zima” jako pora roku będzie zawsze, tylko pytanie – Czy zima ze średnią temperaturą pow. 0 st. C to jeszcze zima?
Klimat się zmienia obecnie w stronę ocieplenia , co nie znaczy że tak będzie zawsze. Ciepłoman Ciebie nawet nie skomentuje bo z marginesem się nie dyskutuje.
Co za hipokryta z Ciebie Danielek.
Będą zimy ze średnimi -2/-5 st., jak i 0/+3 st. (stopniowo i wyższymi). Zmieniać się będą proporcje, ale zimy tak szybko nie „znikną”.
Lucas pewnie że tak , to nie realne by zimy zanikły , będą i ciepłe ale i bardzo zimne co wiele osób boleśnie się o tym przekona vel Ciepłoman najbardziej.
Skóra zdjęta wprost z twojego guru Ignaca vel Bronka. Typowa propaganda. Dla odświeżenia pamięci – twoje polemiki z panem Piotrem i kslawinem http://krolowa-superstar.blog.pl/2015/09/18/na-ziemi-lato-2015-najcieplejsze-w-historii/comment-page-2/#comments
Odpowiadając na pytanie. Czy zima ze średnią temperaturą pow. 0 st. C to jeszcze zima? Nie ale że ostatnich kilka zim nie potwierdza tego że takie będą , równie dobrze jak będzie kilka zimnych nikt nie powie że nadchodzi epoka lodowcowa jedno nie potwierdza drugiego.
Tu doskonałym przykładem jest ocena porównawcza np. zimy 2009/10 oraz 2015/6. Różnica średnich rzędu 6 st. (-4 st. vs. +2 st.), podczas gdy linia trendu za ostatnich ok. 30-50 lat wskazuje na wzrost Tśr rzędu 0,2 st. za 6 lat.
Tak jak najmroźniejsze (powiedzmy po 2000 r.) zimy nie stanowią podstaw do wnioskowania o oziębianiu się klimatu, tak i te najcieplejsze do wnioskowania o zupełnym zaniku zimowych zim powiedzmy do połowy XXI wieku (a nawet i jego końca).
MATI vel Danielek to jest dokładnie taki zimnolubny propagandzista jak jego guru Ignac vel Bronek vel Ren. Najpierw obrażasz pana Piotra oraz kslawina na blogu Rabczewskiej, a teraz się im tu podlizujesz? Co za dwulicowość i zakłamanie w pełnej krasie.
Nie ma co popadać ze skrajności w skrajność. Uśredniony wzrost temperatury będzie nadal miał miejsce. Pytanie, czy na tym „tle” będziemy mieli częstsze wahania temperatury (jak i zmienność typów aury), czy też dłuższe przestoje. Natomiast nadal uważam, że w uśrednieniu co kilka lat będziemy mieli zdecydowaną przewagę miesięcy/pór cieplejszych od „normy” np. 1951-2015 (niektórych zdecydowanie) oraz tych, w których okresy cieplejsze będą się częściej przeplatały z termicznie normalniejszymi i chłodniejszymi (w porze chłodnej niekiedy bardzo chłodnymi/mroźnymi). Oczywiście, że zimy będą nadal bardzo różnorodne, ale (moim zdaniem) już bez tak silnych mroźnych ekstremów jak przed 1990 r. Natomiast sezony letnie mogą… Czytaj więcej »
Ocieplanie się sezonow zimowych należy rozpatrywać w dłuższym czasokresie 30-40 lat bowiem w krótszym okresie np w ostat 26-28 latach trend być może wyjdzie nawet ujemny, to świadczy że wciąż szumy są większe od ogólnego trendu, a i rekordy ujemne średnich temp mogą się jeszcze zdarzyć skoro np nie tak dawno – marzec 2013 zapisał się jako najchlodniejszy w historii poznania
Proszę bardzo:
http://meteomodel.pl/klimat/poltemp/wykresy/14_zima.png
Z tego wykresu widać jasno że od 1990 zimy w Polsce się nie ocieplają ale też nie ochładzają. Trend jest stały i mamy kilka sezonów zimowych zimnych przeplatanych ciepłymi a co dale? Tego nie wie nikt.
Trend w okresie 1990-2015 jest rosnący.
Co dalej?
Dalej, długookresowo, też będzie rosnący.
Kslawin spójrz na temperatury na linie niebieską od 1990 roku , widzę że chodzi Tobie o zieloną linie która pokazuje wzrost od samego początku mimo że nie zawsze był wzrost. Np. powojnie był spory spadek temperatury a zielona linia pokazuje trend wzrostowy , więc coś jest nie tak. Ale fajnie kslawin że potrafimy rozmawiać merytorycznie ze sobą.
Juhas fajnie że też to zauważyłeś. Nie mówię tego po to by coś udowodnić bo dalej nie wie nikt jak będzie ale widać wyraźnie że od 1990 roku zimy się nie ocieplają ale także nie ochładzają trend jest stały , tak wynika z tego wykresu.
Nie wiem jakim trzeba być tępakiem, żeby za początek okresu w którym bada się zmienność, wybierać akurat ten, w którym było lokalne maksimum.
Arctic Haze wielokrotnie tu o tym pisał, ale jak widać, tępoty to nie ruszyło.
MATI wybacz, ale zwyczajnie nie potrafisz czytać wykresów i chyba nie bardzo wiesz czym jest linia trendu. Na zalinkowanym wykresie tred jest wyraźnie rosnący i nie sposób tego negować.
Przede wszystkim jednak, zwłaszcza zimą możemy mieć duże różnice między-sezonowe. Pomimo trendu ocieplenia, o „zimowości” zim (w Polsce) w największym stopniu nadal będą decydowały przede wszystkim okoliczności związane z fazami NAO/AO.
Gdyby temperatury balansowały przeważnie w pobliżu średniej to wpływ GW na „zanikanie” zim byłby znacznie łatwiejszy do oceny, niż w przypadku, gdy raz notujemy anomalie rzędu +5/+10 st., a innym razem rzędu -5/-10 st. (a nawet i silniejsze).
Z tego wykresu jak powiedział Mati nie widać ocieplenia zim po 1990 r. chyba że nie umiemy go czytać..
Oczywiście, że nie umiecie, bo ograniczacie się jedynie obszarowo (i to w przybliżeniu) do Polski i do bardzo konkretnego okresu czasu.
Ale oczywiście jeśli tak bardzo chcecie, to możecie głosić, że Globalne Ocieplenie zatrzymało się w Polsce zimą od 1990 roku.
Wiecie jak się to nazywa?
Po polsku to „wybieranie wisienek”, a najlepszy jest w tym niejaki ren vel bronek vel ignacy. Jak widać, ma swoich wiernych fanów, których uczy głupoty.
Kslawin widzisz chodzi nam właśnie o Polskę i o ten okres czasowy. A z niego jak sam widzisz że nawet w czasie ochłodzenia po 1940 roku jest trent wzrostowy mimo wszystko a było ochłodzenie więc co żle czytamy? A od 1990 zimy się obecnie nie ocieplają a zaznaczony jest trend wzrostowy , nawet w czasie ochłodzenia po wojnie też trend wzrostowy. Tak wynika z wykresu który podał kslawin. Tu nie chodzi o to czy zgadzam się z Tobą czy Ignacym i w jakie teorie wierzysz tylko tak wynika z wykresu.
@MATI
Analiza trendu od 1990 pory roku, w której wyraźne są długookresowe oscylacje, jest co najmniej nierozważne.
To już typowa żonglerka danymi, polegająca na wybieraniu okresu czasu i obszaru pasującego do z góry postawionej tezy.
Zawsze można dobrać taki okres i miejsce, że pokaże się to co się chce pokazać.
Zatem przyjmijmy, że zimy od 1990 roku są coraz bardziej tęgie ponieważ aktywność słoneczna spada i nadchodzi zlodowacenie w Polsce.
Zadowoleni?
PS.
MATI – czy Ty wiesz jak się wyznacza linię trendu?
Kslawin nie wybieram żadnych danych , mówię tylko o okresie 1990 do czasu obecnego i chodzi mi o Polskę. Nie chce tym udowodnić że nadchodzi epoka lodowcowa bo ona i tak będzie kiedyś tylko chodzi mi o ten fakt. Wiem że aktywnośc słońca spada i wcześniej czy później będzie to widoczne i w temperaturach ale nie o tym rozmawiamy. Nie wybieram okresu bo jakbym wybierał bym mówił tylko o okresie po wojnie gdzie temperatura spadała nie tylko zimą a mimo wszystko jest zaznaczony trend wzrostowy , tylko o to mi chodzi kslawin.
@MATI
Twoja wiedza stoi zatem w opozycji do wiedzy większości klimatologów. W chwili obecnej nawet duże minimum słoneczne będzie miało niewielki wpływ na temperatury globalne, zapewne też i na temperatury w Polsce.
@kslawin
Ja akurat nie uważam, że zimy się nie ocieplają – tylko, że zwłaszcza o tej porze roku mamy na tle duży wpływ innych czynników (rzutujących na zmienność naturalną, w tym na dużą rozpiętość temperatury), że wzrost Tśr spowodowany GW nie wyeliminuje tak szybko zimowych zim w Polsce (mam tu na myśli zimy z przewagą śnieżno-mroźnej aury).
Kslawin nie napisałem że zimy są coraz bardziej tęgie po 1990 roku tylko że się nie ocieplają ani nie ochładzają , przynajmniej jest tak obecnie , dalej nie wie nikt.
Niestety jesteś tępy jak łyżka do zupy.
Rok 1990 to maksimum więc normalnym jest, że dopóki nie pojawi się zima o większym dodatnim odchyleniu, dopóty tak głupio będziecie interpretować wykres.
Po prostu – interpretujecie tak jak wam wygodnie.
Po to wygładza się dane, aby oddzielić właściwy sygnał od szumów.
Widzisz kslawin brak argumentów i atakujesz typowe dla Ciebie. Powtórzę jeszcze raz , chodzi mi o okres 1990 roku do teraz. Po wojnie temperatura spadała a też jest trend wzrostowy , więc kslawin proszę Cię za nim będziesz dalej mnie obrażać spójrz. Typowe dla Ciebie jeśli brak argumentów , mimo wszystko ja zachowam kulturę osobistą a Ty rób co chcesz.
@MATI
Brak argumentów?
Tendencyjnie wybrany początek analizowanego okresu. Starczy?
Wiesz czym się różni linia prosta, od łamanej lub krzywej?
Widzę, że nie wiesz, bo gdybyś wiedział to nie pisałbyś takich głupot.
Wiesz, że przyjęcie za punkt startowy zimy z roku 1990 powoduje, że mamy fałszywy trend spadkowy?
Cofnij się dwa lata do tyłu… do 1988 roku i wyznacz prostoliniowy trend. Ciekawe co ci wyjdzie.
Niestety podtrzymuję swoją opinię, jesteś tępak do kwadratu i jeszcze usiłujesz zarazić swoją tępotą innych.
Kslawin i znów albo nie rozumiesz albo udajesz nie rozumnego. W skrócie od 1990 roku zimy się nie ocieplają chodzi mi tylko o to o nic więcej ale jeśli czegoś takiego nie rozumiesz to o czym my rozmawiamy eh szkoda gadać , nie wiem kto jest tępy nie rozumiejąc czegoś tak prostego.
@MATI
Czytaj to co Tobie pisze także Piotr Djaków.
Nie wiem czy jesteś w stanie to zrozumieć, ale może zacznij przyjmować za dogmat stwierdzenia kilku osób z tego bloga…
…tak będzie dla Ciebie prościej.
Kslawin przyjmuję Twoje jak i Piotra argumenty ale jak mam brać Twoje argumenty z wyzwiskami z Twojej strony? To ani nie jest profesjonalne ani kulturalne.
Nie, nie przyjmujesz ich.
A teraz test na inteligencję…
Jeśli prawdą jest, że zimy w Polsce w okresie 1990-2015 nie ocieplały się, to jakim cudem w okresie 1995-2015 trend jest rosnący?
Popatrz na wykres i postaraj się zrozumieć, gdzie popełniasz błąd.
Jeśli zrozumiesz, to przestanę twierdzić (pewnie chwilowo), że jesteś tępakiem.
Póki co…
Kslawin bo mówisz o okresie od samego początku pomiarów a ja napisałem o okresie od roku 1990. Kslawin możesz mnie nazywać jak chcesz i chcesz czy nie o Tobie to świadczy i o Twoim poziomie wychowania , także i inteligencji.
Niestety nadal nic nie rozumiesz.
Jesteś totalnym cymbałem i tyle.
O to inteligentne słowa kslawina Jesteś totalnym cymbałem i tyle. Czy ktoś inteligentny w taki sposób rozmawia? I jeszcze Na śmietnik z nim. Czy to jest dzisiejsza inteligencja? Raczej chamstwo i frustracja kogoś kto uważa się za inteligentnego. Piotr możesz zablokować ale czy to też jest merytoryczny sposób rozmawiania blokując kogoś? Nie mówię już o kslawinie który jest po prostu arogancki i nie wychowany.
@MATI
Naprawdę uważasz, że prowadzisz ze swojej strony merytoryczną rozmowę? Wiesz co to jest merytoryczna rozmowa? Uczestniczyłeś w takowej? Szczerze wątpię, po tym co widzę.
Może to po prostu diagnoza? Znałem kiedyś profesora, który właśnie tak ocenił wypowiedzi jednego ze studentów. I szczerze mówiąc miał rację.
Wracając do dyskusji na temat tego czy zimy w Polsce sa cieplejsze czy nie po 1990 roku warto przypomnieć ten:
http://www.skepticalscience.com/graphics.php?g=47
wykres i mieć świadomośc, ze im mniejszy obszar i krótszy okres usredniania (pora roku, miesiąc, dekada) tym fluktuacje większe…
@juhas
Nie, nie zapisał się. W XIX w. były marce znacznie chłodniejsze.
Piotr Twoja wiedza stoi zatem w opozycji do wiedzy większości klimatologów. Tak nie ze wszystkim się zgadzam , wiele klimatologów nie docenia naturalnych zmian i w nauce nigdy nic nie jest pewne po to się uczymy całe życie. Dlatego jak mi ktoś mówi że temperatura wzrośnie lub spadnie w tym wieku to nie wiem czy się śmiac czy brać to poważnie. Nie nie dlatego że naukowcy nie mają racji czy mają , bo to będzie wiadomo za jakiś czas tylko klimat jak każda dziedzina nauki jesteśmy na etapie badań i może się okazać że bardzo się mylimy czy ktoś tu… Czytaj więcej »
@MATI Zatem odrzucasz całą znaną nam wiedzę w tym temacie (która jest raczej jednoznaczna) i zamiast tego proponujesz „nie wiadomo”. Chyba się szybciutko pożegnamy, bo widzisz piszesz straszne bzdety i zwyczajnie konfabulujesz. Z jednej strony piszesz „nie wiemy” i starasz się wmawiać nam, że taką masz opinię, ale w istocie Twoja opinia jest inna i ją wcześniej zdradziłeś: Wiem że aktywnośc słońca spada i wcześniej czy później będzie to widoczne i w temperaturach I szczerze? Równie dobrze z klimatologami może nie zgadzać się Jasio spod budki z piwem. Wasze zdanie w kwestii o której nie macie pojęcia jest tak samo… Czytaj więcej »
Na śmietnik z nim, bo prędzej czy później dorwie go Arctic Haze, a to będzie jeszcze mniej miłe :twisted:
@kslawin Oj tam, ja mam ubaw z takimi trollami. Pamiętasz wiosnę 2013? Marzec taki zimny, aktywność słoneczna taka niska, zimy takie mroźne, wiry polarne takie groźne, stratosfera taka zimna, ani chybi czeka nas mała epoka lodowa. I co? I nic. A cały ten festiwal debilizmu napędzały właśnie takie osoby jak @MATI (pewnie z nim włącznie). Które niby „nic nie wiedzą”, ale swoje powiedzą. I wystarczy słowo na temat chłodniejszego miesiąca (który nawiasem wcale chłodny być nie musi), a takie dziwa znowu wychodzą ze swych nor. I daje sobie łeb uciąć, że jeśli kolejna zima będzie chłodna, to zaczną się pytania… Czytaj więcej »
No widzę że MATI vel Danielek wdał się w polemikę z Panem Piotrem i Kslawinem i do tego odwraca kota ogonem, est arogancki, pewny siebie i myśli że jest tu najmądrzejszy. Idź takie brednie i farmazony pisać na forum Ignacego vel Bronka bodajże nazywa się „Losy zimy”.Cóż za przypadek, że uaktywnileś się w okresie letnim. Ten Paweł co tu biadolił na dni gorące w jednym z artykułów w III dekadzie maja to też ty. Powtarzam obsesyjne zaklinanie pogody ci nic da. Przed nami najgorętsze miesiące w roku i zarówno dn gorące i z upałem również się pojawią cy tego chcesz… Czytaj więcej »
Typowy Danielek. Ja się bardzo szybko domysliem jak zobaczyłem jego pierwszy wpis tutaj. Wystarczy przejrzeć jego wcześniejsze posty pisane pod nickiem METRO, Darek oraz i na blogu kucharki pisane przez w artykułach dotyczących zmian klimatu.
Chyba nie jest to tak trudno zrozumieć, że – nawet w obecnej sytuacji (czyli w dobie AGW) – w niektórych dekadach możemy mieć większy udział zim bardziej zimowych (z przewagą aury śnieżno-mroźnej), a w niektórych łagodniejszych (z przewagą aury na termicznym plusie). I nawet jak po jakieś cieplejszej dekadzie nadejdzie dekada chłodniejsza, nie oznacza to kresu ocieplania się klimatu, w tym także zim. I odwrotnie, nawet jak zimy ocieplą się jak na przełomie lat 80. i 90. XX wieku, nie oznacza to, że nie dostąpimy już dekady z choć nieco chłodniejszymi/mroźniejszymi zimami od minionych. Wystarczy dobrze rozumieć pojęcia średniej i… Czytaj więcej »
Mnie osobiście prognoza chłodniejszego lipca w pasie od Wysp Brytyjskich po Polskę cieszy. Mam nadzieję, że suma opadów w tym miesiącu również nie spadnie poniżej średniej, a nawet ją przekroczy (przynajmniej na moim rodzinnym Dolny Śląsku). Maj pod względem opadów wyszedł bardzo słabo. Czerwiec w normie, ale parowanie przy wysokich temperaturach poziomu wód nie poprawiło.
To byłoby po prostu przesunięcie się bardziej na E/SE oddziaływania chłodniejszych mas znad umiarkowanych i wyższych szerokości N Atlantyku – jakie w ostatnich miesiącach (zwłaszcza sezonów letnich) nierzadko ma miejsce na W Europy. Pytanie tylko, jak długo taki stan będzie dominował…???
Zaznaczam, że moja ocena opadów dotyczy Dolnego Śląska.
Dzień dobry. Chłodniejszy lipiec może w końcu urozmaici statystyki, bo jak na razie są nieubłagane (czerwiec będzie już trzecim miesiącem w tym roku sklasyfikowanym powyżej bardzo ciepłego, wobec zaledwie jednego w okolicach normy). Druga rzecz. To, że średnia anomalia temperatury dla I półrocza wynosi grubo ponad 2 K, to nie znaczy, że będziemy mieli kolejny z rzędu rekord. Jak dotychczas, mamy do czynienia z przebiegiem roku nawet dość podobnym do 2007, z naciskiem na bardzo ciepłą zimę i wiosnę (tylko, że wtedy mieliśmy wyjątkowo ciepły styczeń i marzec, a w tym roku wyjątkowo ciepły był luty), a także gorący czerwiec.… Czytaj więcej »
Oznaczałyby to niezbyt ciepłe w dalszym ciągu lato (co stanowiłoby odmianę) i zarazem ponownie cieplejszy początek zimy (ale nie tak bardzo jak rok temu).
Z tym, że prognozy raz się sprawdzają, a raz nie. Przede wszystkim predykcja okresów (miesięcy/pór) chłodniejszych bywa trudna…
Ostatnie 2 chłodne lipce na Dolnym Śląsku (biorąc pod uwagę okres bazowy 1961-90) wystąpiły w latach 1996 i 2000. Co ciekawe, oba miały wyraźnie spore anomalie ujemne. „Sławetny” lipiec 2011 miał niewielką, ale jednak anomalię dodatnią. Za wyjątkiem właśnie lipca 2011 oraz 2004, każdy pozostały na Dolnym Śląsku w XXI wieku miał anomalię powyżej 1,3 stopnia.
Podsumowując weekend na NE – jestem w szoku jak pogoda może się zmienić w przeciągu kilkunastu godzin. Wczoraj – mnóstwo słońca – 32 stopnie, a dzisiaj…marne 15-16 i LEJE (dosłownie!) i ciemno jak nocą. Niestety prognozy są słabe, ten tydzień będzie po prostu chłodny – środa-piątek to marne 17-18 stopni – niby codziennie ma coś padać, ale mi się wydaje, że będzie po prostu mało słońca, a więcej chmur i opadów będzie tyle co kot napłakał. Te weekendowe ocieplenie do 22-24 stopni jak dla mnie też nie jest pewne, bo jeśli przyjdzie wyż to okej, a jeżeli to będzie przeplatanka… Czytaj więcej »
Jak wygląda anomalia pierwszego półrocza 2016 w Polsce w porównaniu z I półroczem 2014 i 2015?
2006 -0.84
2007 3.09
2008 2.33
2009 0.83
2010 -0.25
2011 1.25
2012 0.76
2013 0.17
2014 2.15
2015 1.77
2016 2.15
Widać, jak po zimach mroźniejszych mamy uśrednione anomalie za I półrocze bliższe 0 st. (przeważnie -1/+1 st.), a po zimach cieplejszych ok. +2/+3 st.
Rozumiem, że są to anomalie względem okresu 1961/90 (czy jednak późniejszego)…?
Już od dawna wiadomo, że nie ma u nas b. ciepłego roku bez ciepłej zimy. Zmienność tej pory roku jest tak duża, że nawet chłodna dowolnie inna pora roku przy rekordowo ciepłej zimie oznacza w dalszym ciągu szanse na rekord śr. temp. rocznej. Natomiast wystarczy, że zimę mamy w normie (zakładając oczywiście, że grudzień nie był jakiś ekstremalnie zimny) i szanse na taki rekord są praktycznie marginalne.
Aha dziękuję czyli obecnie pierwsze 6 miesięcy 2016 ex aequo na 3 pozycji z 6 miesiącami 2014. A 2007 to się nie dziwie że pierwsze pół roku najcieplejsze bo to zasługa takich miesięcy jak np. rekordowo ciepły styczeń 2007, ekstremalnie ciepły marzec i czerwiec czy anomalnie ciepły maj.
Lipiec poniżej normy to byłby CUD
Bardziej niż cud, traktowałbym to raczej jako rodzaj niespodziewanej odmiany ;)
I już chłodnawy lipiec jest coraz bardziej wątpliwy. Według aktualki GFS-a z 18 UTC tylko 06-07.07 będzie w wielu rejonach Polski w dzień lekko poniżej 20 lub koło 20 stopni (w nocy w wielu miejscach poniżej 10). A tak to przeważają maksima powyżej 20 stopni, chwilami nawet powyżej 25 jest zapowiadane.
Jeszcze za wcześnie, aby wnioskować o całym miesiącu, tym bardziej na podstawie pojedynczych odsłon.
Na razie dość prawdopodobne, że termicznie normalna lub nieznacznie chłodniejsza będzie 1. dekada miesiąca (2 pierwsze dni mocniej podniosły średnią, 03-04.07 oraz 06-07.07 ją mocniej obniżą, a poza tym mamy mieć temperatury w pobliżu normy – przeważnie 22/25 st.).
A później? Zobaczymy. Po ociepleniu w weekend 09-10.07, ok. 13.07 dość prawdopodobne jest kolejne ochłodzenie (choć na szczegóły z tym związane jeszcze za wcześnie).
Temperatura zim w Polsce zależy od NAO i efektu cieplarnianego, w tej kolejności. Z tym, że NAO oscyluje wokół stałej wartości i nigdzie nie idzie, więc na dłuższą metę tylko efekt cieplarniany się liczy. Jednak dłuższa meta to co najmniej 50 lat.
Daremne Twoje tłumaczenia, bo tępaki typu @MATI i tak wszystko wiedzą lepiej :razz:
My tu sobie gadamy…
a niebieski kolor rozłazi się coraz bardziej :neutral:
http://imageshack.com/a/img924/982/uXe9ED.png
Widać głębszą „penetrację” chłodniejszych mas znad N Atlantyku, w głąb Europy – ale tym razem bardziej w kierunku E (w stronę Polski, Bałtyku i W Rosji), niż w kierunku W części Morza Śródziemnego.
Przy czym NAO ma przejść jednak na „minusy” (a AO pozostawać obojętne).
http://www.netweather.tv/index.cgi?action=jetstream;sess=
Właśnie niebieski kolorek rozlewa się w Europie. :D
Przedlużający się „chłód” w lipcu daje większe szanse na zdecydowanie cieplejszy/upalny sierpień (lub jego część). Czy się mylę @kslawin @Arctic Haze?
Możliwe, że dłuższym okresie ochłodzenia przyjdzie jakiś dłuższy okres gorącej lub upalne pogody. Przed nami druga najgorętszy okres w roku, a więc wszystko może się zdarzyć. Zmienność w naszym klimacie polega na tym że nie możemy się spodziewać że co roku dokładnie w tym samym dniu np. 4 lipc będzie ten sam typ pogody. Rok temu dokładnie w tym dniu było upalnie 30-36 stopni w ciągu dnia, a dzisiaj umiarkowanie ciepło maksymalnie 20-25 stopni.
Równie dobrze może być np. bardzo ciepła końcówka lipca i początek sierpnia, a później ponownie większy lub mniejszy chłód. To tylko spekulacje…
Z tym, że – jak już wcześniej wspominałem – w innych częściach Europy mieliśmy nawet w samych ostatnich 2 sezonach rejony, gdzie średnia anomalia za wszystkie 3 miesiące letnie (JJA) była ujemna.
Niektórzy piszący na różnych portalach widzą podobieństwo do 2011? Czy ja wiem? Narazie może bardzo ciepły czerwiec i maj (po za incydentem zimowym na początku maja 2011) są podobne.
W 2011 roku lipiec był chłodniejszy, ale za to sierpień i wrzesień były gorące. Nawet na początku października były dni z temp. osiągającą 25 stopni przy bezchmurnym niebie.
@Lukasz160391
No właśnie. Masz słuszność. Z tym że babie lato w październiku 2011 byo krótkie.
Ale od 27 października znów zrobiło się ciepło i pogodnie aż do 9 listopada. W pierwszej dekadzie listopada 2011 temperatura maksymalna w moim regionie ani razu nie spadła poniżej +15 stopni.
Kslawin i inni , czemu się czepiacie tych co się nie zgadzają z teorią części naukowców? Czy wasze wyzwiska pod adresem innych mają dowodzić waszej wiarygodności? Chcecie się popisać czy po prostu brakuje kultury?
@Piotr
Ani popis, ani brak kultury. Ta „część” naukowców to 97%. Jeżeli się z czymś nie zgadza, warto przy tym pokazać dlaczego. A nie „nie bo nie, bo nie pasuje mi to do mojego światopoglądu”. I wybacz, tyle się już od tych ludków nasłuchałem, że niby jestem rozmyślnym kłamcą opłacanym przez IPCC, że będę się czepiał. Zwyczajnie niektóre osoby już pokazały poziom i że „dyskusja merytoryczna” to dla nich temat tabu.
@Piotr
Ja jestem: bezmózgiem, kretynem, chujem, skurwysynem, pierdolonym zjebem…
Mam dalej wyliczać?
Zrozum, że jakiekolwiek zwrócenie się z prośbą o podanie źródeł naukowych do denialistów z naszych blogów meteo, skutkuje takimi odzywkami.
Oczekujesz, że będę ich głaskał? I tak się mocno hamuję.
Sorry, ale jeśli ktoś, podważa to co mówi ponad 97% naukowców, to powinien to podeprzeć jakąś wiarygodną publikacją. A czym się podpierają denialiści? Ano podpierają się cytatami z blogów. Jeden taki cytuje nawet sam siebie :)
@kslawin
Ten „Piotr” to przecież Danielek, a także MATI celowo tutaj prowokuje.
I jak nazwać takiego co wypisuje te idiotyzmy, jak nie idiotą?
http://arcticicesea.blogspot.com/2016/07/kolejny-jeszcze-wiekszy-sztorm-w-arktyce.html?showComment=1467667473168#c2905073615984046898
@kslawin
To akurat u niego klasyczne. Kłamstwo na kłamstwie. Języka ojczystego by się chociaż nauczył, bo kaleczy potwornie. Klasyczny niedouczony burak.
Jak ktoś twierdzi, że ziemia jest płaska, 2 + 2 = 7, albo, że gazy absorbujące w podczerwieni nie mają wpływu na temperaturę to jest nieukiem, idiotą albo kłamcą. I tu nawet nie chodzi o 97% bo na konferencjach naukowych jakoś tych 3% nie widać. To że ktoś prywatnie wierzy w to, że Armstrong wylądował w Hollywood, Lady Diana była kosmitką, a globalna średnia temperatura jest efektem działania krasnoludków nie oznacza, że odważy się do tego przyznać publicznie. Co innego na blogach stąd tu mamy wysyp frustratów, co niektórych nawet ze stopniem naukowym. Chociaż na szczęście tych jest coraz mniej,… Czytaj więcej »
GFS z 12 UTC widzi stopniowe ocieplenie od tego weekendu do temperatur ok 25 stopni i wyższych, a później także upałów.
jakoś nie chce mi się wierzyć, ale pożyjemy, zobaczymy, osobiście wolałbym upały po 16 lipca…
Nie raczej tylko widać było 25-30 stopni do 13-14 lipca, a później znowu ochłodzenie.
Obecny GFS z godz.12 prognozuje na 17 lipca wichury, ulewy i zaledwie 13 stopni. Czy to jest realne?
Skoro pojawiła się taka prognoza, to chyba tak, ale na szczęście na razie jest to fus…
Przecież 03.07.2011 miałem w dzień niecałe 12 stopni maksymalnie i koło 20 mm deszczu.
http://www.ogimet.com/cgi-bin/gsynres?ind=12570&lang=en&decoded=yes&ndays=2&ano=2011&mes=7&day=3&hora=24
Teoretycznie oczywiście możliwe, ale mało prawdopodobne.
@Robert93
Pamiętam początek lipca 2011, kiedy Polska rozpoczęła prezydencję w UE. Przez pierwsze 4 dni lało non stop, niebo zachmurzone, zero słońca i temperatura ledwo 12-13 stopni. Taka pogoda to był bardzo poważny incydent jesienny. Oprócz drogi praca-dom i z powrotem nie wychodziłem wtedy z domu.
a ja jadę na urlop wtedy :((((( masakra
Tegoroczny Woodstock zaczyna się nietypowo, bo już 14 lipca. O ile dni przed samym festiwalem wyglądają na szczęście całkiem znośnie (możliwe, że nawet jakiś upał się pojawi), to jednak ok. 13-14 lipca od zachodu miałby wchodzić kolejny front, a taka opcja już mi się mało podoba. Czasu jeszcze wprawdzie dużo, ale coś za wiele prognoz wskazuje na taki właśnie scenariusz.
Od dawna mam uraz do połowy lipca – mam znajomą, która właśnie 15 lipca obchodzi urodziny i b. dobrze pamiętam ile to już razy nie udało się jej zrobić imprezy w ogrodzie przy grillu, właśnie z powodu kiepskiej pogody
A ciekawe czy pogoda dopisze na Sunrise Festival związany z muzyką EDM w Kołobrzegu w weekend 22-24 lipca?
Za wcześnie na takie prognozy.
Według najnowszych prognoz wskaźnik NAO spadnie na łeb i szyję. Może być nawet na poziomie -2.
Wygląda na to, że typowa cyrkulacja W nie potrwa zbyt długo. Już niebawem zaczną się spływy z większym udziałem składowej N (na pewno do ok. 10.07). Natomiast bliżej połowy miesiąca nie można wykluczyć ponownie wyraźniejszego ścierania się mas chłodnych/zimnych oraz gorących/upalnych, także nad naszą częścią Europy (prognozy nie wykluczają kontrastów z Tmax powyżej 30 st., jak i Tmin poniżej 10 st.). Zobaczymy co z tego wyniknie?
Warto dodać, że zimą ujemne NAO na 70% (jeżeli nie więcej) oznaczałoby u nas zimową aurę. Latem korelacja termiczna jest mniej wyraźna, choć rośnie wówczas prawdopodobieństwo zwiększonej dynamiki i/lub kontrastów pogodowych.
W maju bardzo duże opady notowano we Francji bo np. 150mm deszczu w Paryżu przy średniej dla Paryża za maj 60mm, w czerwcu rekordowe sumy opadów zanotowano w Niemczech, miejscami nawet ponad 400mm. W Essen, gdzie mieszka mieszkają moi krewni 196 mm przy średniej czerwca 80mm. W zachodniej Polsce opady w czerwcu też były trochę powyżej normy. Tymczasem u mnie (Ruda śląska)w czerwcu zaledwie 30mm opadu, a w niedalekich Katowicach 77mm. Średnia suma opadów czerwca to w Rudzie śląskiej i Katowicach około 85mm.Moja prognoza na najbliższe dwa miesiące to kilkudniowe ciągłe deszcze o umiarkowanym natężeniu (2-3 mm w ciągu godziny)… Czytaj więcej »
Przy prognozowanym NAO ujemnym taki scenariusz jest na pewno bardziej prawdopodobny, niż przy NAO dodatnim. Z tym, że, jeżeli już miałby się ziścić, to raczej mniej więcej od połowy miesiąca naprzód (do tego czasu niże mają częściej oddziaływać od N).
Na razie az takich sum u nas nie widać acz od kilku dni GFS prognozuje w okolicy połowy Lipca silny spływ chłodu poprzez Wyspy Brytyjskie dalej aż na południa w tym samym czasie mocny strumień gorącego powietrza ma iść nad Europę
Nie wiem jak wy, ale ja po 2 dniach mam już dosyć deszczu i chłodu, a to dopiero początek. Dzisiaj na NE to była aura jak w drugiej połowie sierpnia – 20 stopni w najcieplejszym momencie dnia, chłodny, silny wiatr z W i NW, słońce co chwile wychodzi i znika, po czym robi się ciemno i zaczyna padać deszcz – i tak w kółko. W ogóle nie czuć, że to pierwszy tydzień lipca… nie mam nic przeciwko opadom, ale ostatnio aura nasz przyzwyczaiła, że mamy 4 dni ciepłe, słoneczne, a 2 dni chłodniejsze i deszczowe i dzisiejszy dzień jest dla… Czytaj więcej »
Ani upały, ani chłody (Tmax < 20 st.) nie są moim ulubionym przedziałem termicznym latem. Ale mamy zmienność czyniącą aurę ciekawszą. Dopiero jak dany typ aury stanowiącej większe odchylenie od "normy" (termicznej, opadowej, usłonecznienia, itd.) zaczyna się zbyt bardzo przeciągać i/lub eskalować, to stanowi to dla mnie pretekst do "stękania" na aurę (choć margines akceptacji mam dość spory…). Do tej pory lipce ocieplały się nam najszybciej spośród miesięcy letnich, jak i w ogóle w skali roku. Wcześniej, czy później można spodziewać się jakiejś odmiany – w ubiegłym roku mieliśmy ekstremalnie ciepły sierpień, w tym roku najwyższą anomalię termiczną być może… Czytaj więcej »
@adek
To poczekaj co będzie jutro – chmury, deszcz, silny wiatr i T2M jeszcze o kilka stopni niższa, odczuwalnie może być poniżej 10 stopni. Czwartek zresztą niewiele lepszy, za to pewnie zakończony b. zimną nocą. Sobota też nie zapowiada się letnio, oby potem było już z górki.
Jutro i w czwartek jesień bo w wielu miejscach ok. 15 st. lub mniej i w dodatku silny wiatr co odczuwalnie będzie dawało ok. 10 stopni.
Piatek lepszy sobota teraz wygląda znów kiepsko a od niedzieli nagle i spore ocieplenie do przekroczenia 30-stki w poniedzialek i wtorek, tak to wygląda wg GFS z 00:00 na najbliższe dni.
Wystarczą jakieś 2-3 chłodniejsze dni, a niektórzy (skrajnie i bezwzględnie ciepłolubni) już piszą o „patologiach”, „zimnym lipcu/lecie”, itd. A tymczasem wielce prawdopodobne, że będziemy mieli typowy przekładaniec, w którym dni chłodne (z Tmax poniżej 20 st.) będą się przeplatały z gorąco-upalnymi. A pomiędzy nie zabraknie też dni z temperaturami umiarkowanymi (ok. 22/25 st.), jak np. dzisiaj w większej części Polski, czy np. w piątek 08.07 i niedzielę 10.07. Są przy tym szanse, na okresowe opady. Niektórzy zamiast się cieszyć, że i tak mamy znacznie cieplejsze lata jak 2-4 dekady temu, to narzekają pod pretekstem oczekiwań niemalże non-stop aury jak np.… Czytaj więcej »
Najgorzej to marudzi Mikos. Szukający cały czas różnych wcieleń u innych komentujących, u wszystkich doszukujący się „zimnych” preferencji pogodowych i dodatkowo nie wiadomo dlaczego te preferencje mają być czymś skrajnie niewłaściwym. Jak on to ma w zwyczaju pisać: „widzę, że jesteś zimnolubny, nie kryj się z tym”, albo „o widać jesteś z propagandy zimnolubnej”. Ludzie piszą najczęściej tak, jakby fakt, że temp. spadnie poniżej 20 stopni było katastrofą i nie posiadali żadnego okrycia. Wszyscy nagle jak bezdomni. Nawet w lipcu 2 dni z temp. 15 stopni nie jest czymś złym dla odmiany, gdy patrzeć, że takich dni jest ogólnie bardzo… Czytaj więcej »
Weź pod uwagę, że lipiec i sierpień to miesiące urlopowe – ludzie wypoczywający w Polsce oczekują ciepłej (a niektórzy gorącej) pogody – przy Tmax rzędu 20-22C nie ma szans na komfortową kąpiel w jeziorze, o Bałtyku nawet nie wspominając. Włosi czy Grecy przy 20 stopniach nierzadko chodzą jeszcze ubrani w kurtki ;]
I co najmniej 30-40% (a w niektórych sezonach nawet ok. 50% i więcej) dni lipca i sierpnia będą przynosiły nam Tmax rzędu 25 st. i wyższe. Nawet podczas chłodniejszych sezonów o standardy sprzed 2-4 dekad będzie (na szczęście) już trudno. Ale i też nie można patrzeć na sprawy tak jednostronnie, bo przecież skrajności jak lipiec’2006, czy sierpień’2015 są znamienne dla strefy podzwrotnikowej, a nie naszej. A czy naprawdę nie zdajemy sobie sprawy z tego, co mogłaby oznaczać jeszcze większa eskalacja zmian klimatycznych…??? PS. Jako lubiący przewagę śnieżno-mroźnej aury zimą (ale bez skrajności i z okresowymi odwilżami) to samo bym napisał,… Czytaj więcej »
@Lucas Na to co się stanie z klimatem przez kolejne 20-30 lat nie mamy już właściwie większego wpływu – to będzie pokłosie emisji, których już dokonaliśmy – okaże się tylko jak trafne były przewidywania modeli. Ustalenia z Paryża mówiące o zejściu temperatur globalnych poniżej 2 stopni w stosunku do ery przedindustrialnej są prawdę mówiąc mrzonką. Przy obecnym tempie emisji pozostało nam zaledwie 27 lat (przy progu prawdopodobieństwa 50%) na przekroczenie tej wartości ocieplenia i 54 lata dla 3*C. Póki co mamy całkiem obiecującą alternatywę dla produkcji energii elektrycznej, b. wstępną dla części paliw płynnych (tu przede wszystkim ruch samochodowy), ale… Czytaj więcej »
Kiedyś w lecie wyjeżdżałem z rodziną do Grecji, Hiszpanii.., czyli do krajów gdzie panuje klimat podzwrotnikowy z gorącym latem. Po przekroczeniu 40-tki upały znoszę coraz gorzej a od tego momentu upłynęło znowu sporo lat. W tej chwili najlepiej się czuję gdy lato jest ciepłe i mokre (bez skrajności typu podtopienia czy powódź, burze z wichurą i gradem..). W nocy 12-15 a w dzień 23-25 stopni. Takie lato ,jak dla mnie ,może trwać całe trzy miesiące. Każdy ma swoje preferencje pogodowe. Zima ,jak dla mnie, mogłaby być cała z lekkim mrozem (-1 do -5) i pokrywą śniegu w mieście 10-15cm a… Czytaj więcej »
@chochlik Nie przesadzasz trochę? Przecież nie umrzesz jeśli będziesz miał 22 stopnie, a przy temp wody 22 stopnie można się spokojnie kąpać. Poza tym ile będziesz miał takiego chłodu? Jeden dzień…dwa dni? Później od razu robi się cieplej. Nie ma też co oczekiwać nie wiadomo jakiego ciepła nad polskim morzem. A zwróć uwagę, że ludziom tutaj przeszkadza i mówią o zimnie, gdy jest 25 stopni. Dla nich 22 to „patola” – jak to określają. Każde zimno, każdy chłód w dobie ocieplającego się klimatu, to taka raczej przyjemna zmiana, jedna z ostatnich, bo mamy tego ostatnio jak na lekarstwo. Poza tym… Czytaj więcej »
A Ty weź pod uwagę, ze Polska to szerokości nie kojarzące się z tropikami. Równoleżnik przechodzący przez nasze Pomorze (54 N) przecina też Gubernię Omską, Sachalin, Kamczatkę i wyspy Alaski. A także Labrador.
@Oliver Wiadomo, że każdy ma odrobinę skrzywiony pogląd na daną sprawę w zależności od tego co jest mu bliższe. Porównanie zimy z latem ma pewien sens, z drugiej jednak strony ilość wypoczywających zimą na urlopie jest mniej więcej o rząd wielkości mniejsza niż latem. Do tego latem dobra pogoda jest konieczna do wypoczynku zarówno nad morzem jak i w górach. @Kleofas I w tym właśnie rzecz. Jasne, że da się pływać przy 22 stopniach, ale żeby woda w Bałtyku tyle osiągnęła to potrzeba z tydzień solidnego grzania i to w granicach upałów. Nawet dziś po b. ciepłych 3 tygodniach z… Czytaj więcej »
@Arctic Haze
Tylko, że Polska ma znacznie cieplejszy klimat od Labradoru, Alaski czy innych regionów usytuowanych na 54 równoleżniku. Oczywiście dzięki Golfsztromowi.
@Lukasz160391
My point, exactly.
@prawie wszyscy
Dlatego cieszcie się, że mamy cieplej niż na Labradorze i skończcie te żałosne narzekania.
@Kleofas Osioł Filozof.
Czyżby kolejny „obiektywny normalnolub”? Co się do mnie doczepiłes. Żałosny i komiczny masz nick gościu.
No widzisz…jestem obiektywny lubiący normalność. Żałosny mam nick? Dawno temu, gdy jeszcze ciebie na świecie nie było, był taki komiks. Widzisz, niektórzy czytali i czytają inne rzeczy prócz informacji o pogodzie. Czy się doczepiłem? Po prostu stwierdzam fakt, że Ty najczęściej ze wszystkich piszesz takie bzdury i atakujesz ludzi, bo napiszą, że lubią, gdy jest chłodniej. Dla Ciebie to jakaś „propaganda zimnolubów” i inne bzdety. Tylko o to mi chodzi. Innych rzeczy u Ciebie się nie czepiam…nawet nicku.
Tak widziałem „Podróż Smokoem Diplodokiem” Tadeusza Baranowskiego. Mnie literatura fantastyczna nie interesuje. Bardziej gustuję nauki ścisłe. W ogóle już nie będę zwracał na twoje docinki uwag. Ja czytam informacje o naukach technicznych.
„Kleofasie Ośle filozofie” twoje wywody i „wypociny” nie zrobiły na mnie najmniejszego wrażenia.
Ja nawet się nie siliłem na to. Nie jest to (Twoja opinia) też jakimś wyznacznikiem i nie będę płakał z tego powodu, że nie zrobiłem wrażenia na Tobie. Jak napisałem wyżej, stwierdziłem pewien fakt.
Dla mnie twoja opinia jest bezwartościowa i mam ją w głębokim poważaniu. Ten atak na mnie i prowakcję również.
Nie zapominajmy, że co innego myślenie przez głównie przez pryzmat własnych preferencji, a co innego w kontekście naszych uwarunkowań klimatycznych. Ja akurat mam preferencje niewiele odbiegające od naszej „normalności” (przy pewnym urozmaiceniu aury, jak i zmianach pór roku). Natomiast nie za bardzo rozumiem tych, którzy się cieszą na takie, czy inne wyraźniejsze zmiany klimatyczne (stymulowane gł. AGW, a dotyczące nie tylko wzrostu Tśr). Jeżeli komuś bardzo nie odpowiada nasz klimat, znacznie lepiej zrobi jak na poważnie pomyśli o przeprowadzce (lub przynajmniej regularnemu wypoczynkowi w cieplejszych krajach), niż będzie „kibicował” coraz częstszym takim scenariuszom jak u nas w sierpniu 2015 r.… Czytaj więcej »
GFS szaleje. Na jutro widzi tylko u mnie 13 stopni (temp. max.!), zaś później nawet 33 st. z burzami, ale najgorsze jest to, iż „wystrzelił” z prognozą powodziową dla całej południowej i częściowo centralnej Polski. Toż te „fusy” mogą doprowadzić kogoś do palpitacji serca (!)
Tylko tych, którzy w takie fusy wierzą.
Trochę jednak mi pasuje ten mokry wariant drugiej połowy lipca) do moich ,,prognoz” na podstawie danych własnych oraz profesjonalnych (OGIMET, weatheronline). Wypowiadam się jako amator,zwykły obserwator pogody uznający AGW .Tutaj duża zasługa szanownego naukowca. Dzięki za rozjaśnienie tępawego ,starego już umysłu. Za ostatnie półtora roku w regionie katowickim mamy bardzo duże zaległości jeżeli chodzi o sumy opadów w stosunku do średniej . Tu biorę za bazę lata 1981-2010. W 2015 suma opadów w Katowicach to tylko 490mm (dane OGIMET), w Rudzie śląskiej 470mm (amatorski deszczomierz). Średnia roczna suma w regionie to 700-740mm.W tym roku za pierwsze pół roku w Katowicach… Czytaj więcej »
Jeśli miałaby się sprawdzić prognoza z dużymi opadami w lipcu, to może i dobrze, że aktualnie dominuje niżówka na Odrze i Wiśle. W 2010 r powodz maj/czerwiec) było gorzej – wysoki poziom wód gruntowych i stan wielu rzek w strefie średniej. Opady, jakie wtedy nawiedziły Polskę i dokładna analiza powodzi http://shp.org.pl/Seminaria/20_04_2011/Wisla_10.pdf Najwyższy opad dobowy 185,2 mm :shock: zanotowano 16 maja na stacji Straconka w Beskidzie Małym. Zwarty i najbardziej rozległy obszar opadów wysokich obejmował Pogórze Śląskie, Beskid Śląski i Mały w zachodniej części Karpat. Tam sumy miesięczne maja były najwyższe i dochodziły do 600 mm. Szczególnie wysokie sumy osiągnęły opady… Czytaj więcej »
Wystarczy jak założysz jakieś wierzchnie okrycie i nie umrzesz z tego powodu. Gorzej jak będzie 33, bo wtenczas goły człowiek gdy jest nie wystarczy ;)
Ale GFS z 6’UTC (a to nie pierwszy taki) bardzo „zaszalał” także z opadami po połowie lipca z niżów z sektora S/SE.
Miejmy nadzieję, że – podobnie jak w maju, czy czerwcu – aż tak źle nie będzie, bo receptą na posuchę z pewnością nie jest powódź…
Pewnie skończy się na fusach. Ileż to razy GFS zapowiadał w długoterminowej opady powodziowej, a skonczyło się na 10 mm. :lol:
No proszę bardzo dwa ostatnie dni z ujemną anomalią termiczną. Tak jak się spodziewałem. A niektórzy usiłują wmawiać że mamy temperatury w „normie” typowe dla lipca.
Szkoda że przy lecie i zimie nie mozna znieść norm temperaturowych dla poszczególnych miesięcy i sugerować się tym, że lato termiczne i meteorogiczne to temperatura średnia ≥15°C, a zima termiczna i meteorologiczna to temperatura średnia≤0°C. To znaczy że nie byłoby limitu i ograniczenia.
Gdyby nie było dni z dodatnimi anomaliami termicznymi, rozumiałbym narzekania na zimne/brzydkie lato – nawet przy takich niezbyt silnych anomaliach ujemnych. Ale przecież te z dodatnimi (niekiedy sporymi) w większości miesięcy wyraźnie dominują. Zwłaszcza ostatnich 10 sezonów letnich w nie obfitowała.
Poza tym, potrzebne są regularne opady – i to głównie nie te o charakterze konwekcyjnym, z jakimi mamy do czynienia zwłaszcza podczas dni gorąco-upalnych.
Przynajmniej ja, pisząc o „normalności” nie mam na myśli jednego, czy dwóch dni – a dłuższy całokształt pogodowy.
Mam takie pytanie w jaki sposób wilgotność powietrza wpływa na odczucie temperatury? Przy upałach i silnych mrozach wiem, ale tak dla temperatur 10-20 stopni w ciągu dnia i adwekcji PPM chciałbym się dowiedzieć
Tu masz kalkulator humidex’u (temp. + wilg.) oraz temp. odczuwalnej z uwzględnieniem czynnika wiatru:
http://www.physlink.com/Reference/Weather.cfm
Przy temperaturze powietrza poniżej 12c wzrost wilgotności względnej powietrza potęguje odczucie chłodu, bo przyczynia się do zwiększenia utraty ciepła przez organizm człowieka drogą przewodzenia ciepła (tzw. wilgotne zimno). Natomiast wzrost wilgotności względnej powietrza przy wysokiej jego temperaturze powyżej 25c, utrudnia w dużym stopniu oddawanie ciepła przez organizm ludzki drogą parowania potu z powierzchni skóry, stanowiąc obciążenie mechanizmów termoregulacji i powodując uciążliwy stan pogody parnej(Bogucki, red. 1999). Humidex zaczyna się liczyć od 21c, ponieważ jest to najniższa temperatura przy której możliwe jest osiągniecie stanu ostrzegawczego przy 100% wilgotności (21.4c i 100% wilgotność = 30c humidex. W temperaturach powietrza pomiędzy 12 a… Czytaj więcej »
@marcin D:
„W temperaturach powietrza pomiędzy 12 a 21c wysoka wilgotność powietrza nie ma większego wpływu na możliwości termoregulacji organizmu człowieka, ale może delikatnie zwiększyć odczucie ciepła pod warunkiem, że nie wieje wiatr,”
Humidex to nie jedyna klasyfikacja parności, jej odczucie jest do pewnego stopnia kwestią indywidualną (zależną także od przyzwyczajenia organizmu do typowych w danym klimacie warunków), a tak stanowczo określone granice odczuć ciepła są nader dyskusyjne.
@Albert-Wwa
Dlatego masz dwie tabele. Dodatkowa dla osób zaaklimatyzowanych.
https://www.ccohs.ca/oshanswers/phys_agents/humidex.html
Nikt nie opracował tego wskaźnika prowadząc badania na jednej osobie. Zawsze jakaś część populacji będzie odczuwać inaczej, ale nie będzie to większość. Jeżeli jednak u 80% badanych stwierdzono objawy stresu ciepła np.przy humidex >30,40,45 to nie widzę powodu aby nie uznać tych progów.
Co jest jeszcze dyskusyjne?
Humindex to zasadniczo temperatura wilgotnego termometru tylko z… zawyżoną skalą. Tzn. Humindex = 60 C to temperatura wilgotnego termometru 36 C (zabójcza dla człowieka). Dlatego skala na tym wykresie nie idzie poza 60 C.
@marcin D
Polecam lekturę mojego poniższego postu skierowanego do @chochlika.
Ciekaw jestem, który z indeksów (Heat index vs Humidex) lepiej symuluje rzeczywistą temp. odczuwalną w odniesieniu do wilgotności.
Dla potrzeb moich analiz ja w ogóle nie stosuję (nie obliczam) żadnej temperatury odczuwalnej. Zupełnie mi wystarcza klasyfikacja odczucia parności, odpowiedniego dla danego poziomu temperatury punktu rosy. Odpowiada ona zresztą moim indywidualnym odczuciom.
@chochlik Wydaje mi się, że ważniejsze od samej wartości jest zakres w którym się znajdujemy. Wskaźniki powstały po to aby ostrzegać przed stresem ciepła. Samo porównanie do temperatury rzeczywistej nie jest najważniejsze wg mnie. @Albert-Wwa Gdybyś miał racje to Amerykanie i Kanadyjczycy nie wymyśliliby tych(i wielu innych) indeksów ciepła tylko zostaliby przy punkcie rosy. Ale oni (w odróżnieniu od Polski) mają prawdziwe upały w połączeniu z wilgocią dlatego powstały takie wskaźniki. Opieranie się na samym punkcie rosy ma sens tylko wtedy gdy codziennie mamy stałą temperaturę powietrza 30-32c. Punkt rosy 21c możemy uzyskać w następujących wariantach: 21c i 100%, 30%… Czytaj więcej »
Co to jest „stres ciepła”?
Udar cieplny
https://pl.wikipedia.org/wiki/Udar_cieplny
@Arctic Haze
Wolałbym, aby to @marcin D mi odpowiedział. Abym ja mógł odpowiedzieć na jego pytanie, potrzebuję aby je doprecyzował.
Dlaczego punkt rosy nie jest dobrą miarą widać z tego wykresu:
http://docs.engineeringtoolbox.com/documents/682/dry_wet_bulb_dew_point_deg_C.png
Po prostu nie jest on proporcjonalny do temperatury wilgotnego termometru, a pocące się ciało ludzkie to… wilgotny termometr. Nic innego.
@Arctic Haze
Powtarzam to, co napisałem powyżej:
Dla potrzeb moich analiz ja w ogóle nie stosuję (nie obliczam) żadnej temperatury odczuwalnej. Zupełnie mi wystarcza klasyfikacja odczucia parności, odpowiedniego dla danego poziomu temperatury punktu rosy. Odpowiada ona zresztą moim indywidualnym odczuciom.
@Albert-Wwa
Nie ma co się chwalić błędną metodologią.
Stres ciepła (nie ja wymyśliłem to określenie – funkcjonuje w literaturze od bardzo dawna) to w uproszczeniu obciążenie cieplne organizmu. Może być np. słaby, silny lub ekstremalny stres ciepła prowadzący do udaru termicznego. Organizm aby mógł odpowiednio pracować w środowisku gorącym musi uruchomić pewne mechanizmy dostosowawcze. Czyli np. intensywne pocenie się, które może doprowadzić do odwodnienia(Beaumont, Bullard 1965). Jeżeli chodzi Ci o ostatnie zdanie to było pytanie retoryczne. Oczywiste jest przecież, że organizm będzie najbardziej obciążony w 35c i 44%. Mimo że każdy z tych przypadków ma punkt rosy 21c. To właśnie pokazuje dlaczego punkt rosy nie zawsze sprawdza się… Czytaj więcej »
@marcin D
Mnie interesuje odczucie parności w miejscu gdzie mieszkam, czyli w Polsce a nie w USA, ani w Kanadzie, ani nad Zatoką Perską.
Co to są „prawdziwe” upały wg Ciebie?
@Albert
Ale chociaż zdradź jak jest ten punkt rosy mierzony? Bo jeśli z psychometru to już zupełnie bez sensu przeliczać temperaturę wilgotnego (i suchego) termometru na punk rosy, który niewiele mówi o zdolności przeżycia upału przez człowieka. Dlaczego nie stosować doświadczeń krajów cieplejszych niż Polska? Gdy upały zaczną u nas zabijać to fizyka będzie ta sama co nad Zatoką Perską.
Armia Amerykańska mierzy „na tę okoliczność” właśnie temperaturę wilgotnego termometru:
http://www.af.mil/News/Art.aspx?igphoto=2000544155
http://www.travis.af.mil/News/Photos/igphoto/2000479654
Wojskowi służą tą usługą także cywilom. Na przykład podczas maratonów i to nawet w Bostonie, który ma już klimat umiarkowany (chociaż nieco bardziej kontynentalny niż Polska):
https://www.army.mil/article/124121/169526
Np. tak
http://www.decatur.de/javascript/dew/index.html
To już lepiej. Jeśli liczy się punkt rosy z wilgotności względnej (i temperatury termometru suchego) to przynajmniej jest to praktycznie bezpośredni pomiar. Wartość temperatury punktu rosy jest w higrometrze bezpośrednio mierzona. To z niej higrometr wylicza wilgotność!
Co nie zmienia faktu, że punkt rosy jest przydatny do wielu zastosowań (podstawa chmur, możliwość wystąpienia mgły) ale nie do ustalania efektu upału na organizm ludzki. W każdym razie mniej przydatny niż szereg indeksów będących w gruncie rzeczy temperaturą wilgotnego termometru tylko podawaną w sposób alarmistyczny (tak aby wartość „medialna” była większa niż temperatura suchego termometru).
@Arctic Haze:
„Co nie zmienia faktu, że punkt rosy jest przydatny do wielu zastosowań (podstawa chmur, możliwość wystąpienia mgły) ale nie do ustalania efektu upału na organizm ludzki”.
Jestem innego zdania.
@Albet-Wwa
Sorry, ale czy możesz podać jakieś źródło tych stwierdzeń.
Nie znalazłem opracowań opisujących wpływ „dew point” na ludzki organizm. To co znajduję, tyczy się albo temperatury wilgotnego termometru, albo różnych indeksów ciepła, upału itp.
Chciałem zapytać o to samo co kslawin. I od razu podać przykłady, czego prawdziwi naukowcy używają do oceny czy ludzie są w stanie przetrwać fale upałów. A jest to „wet bulb temperature”. Np. tu http://www.pnas.org/content/107/21/9552 oraz tu: http://www.nature.com/nclimate/journal/v6/n2/full/nclimate2833.html Oba te artykuły były dość głośne i opublikowane w czołowych czasopismach. Oba omawialiśmy na polskich blogach. A ciekaw byłbym artykułów o wpływie „dew point temperature” na człowieka w upałach (znalazłem jedynie użycie tego parametru przy… projektowaniu obór dla bydła ale to nie jest to samo). Ostrzegam tylko, że negowanie wyników nauki światowej to prawie nigdy nie jest dobry symptom. A swoją drogą,… Czytaj więcej »
O, dzięki dobry człowieku.
Widzę, że błędy oszacowania nie są duże. Mi wychodzi, że przy 42 stopniach i 66% wilgotności po pewnym czasie odwalamy kitę.
Może przeprowadzilibyśmy eksperyment z naszymi fanami upałów jako ochotnikami? Sześć godzin w saunie w takich warunkach i zobaczymy co zastaniemy po otwarciu drzwi…
Jakieś mapy (meteogramy) z temperaturą wilgotnego termometru się szykują?
Raczej bym sobie to policzył na przykładach rzeczywistych. Modele (przynajmniej globalne) fatalnie liczą Tdew.
@Arctic Haze
„Może przeprowadzilibyśmy eksperyment z naszymi fanami upałów jako ochotnikami? Sześć godzin w saunie w takich warunkach i zobaczymy co zastaniemy po otwarciu drzwi…”
Ochotników proponowałbym wysłać do Bandar Mahshahr’s.
https://www.washingtonpost.com/news/capital-weather-gang/wp/2015/07/30/iran-city-hits-suffocating-heat-index-of-154-degrees-near-world-record/
Jeszcze słówko o armii i urządzeniu do pomiaru obciążeń cieplnych, które jest na zdjęciu. Żeby była jasność urządzenie nie mierzy tylko wet bulb. Zostało zaprojektowane aby mierzyć głównie WBGT.
WBGT=0.7Tw+0.2Tg+0.1Td
tw: mokry termometr
tg: black globe thermometer(czarna kula)
td: suchy termometr
http://ksi.uconn.edu/prevention/wet-bulb-globe-temperature-monitoring/
http://www.srh.noaa.gov/tsa/?n=wbgt
Masz rację. US Army rzeczywiście lubi ten parametr. Ale jest krytykowany, między innymi jako trudny do praktycznego (dokładnego!) pomiaru:
http://link.springer.com/article/10.1007%2Fs40279-015-0386-8
(na ResearchGate jest pełna wersja za darmo trzeba tylko założyć sobie konto).
A co do tych wartości z Bandar Mahshahr to tam chyba źle coś zmierzyli bo gdzieś czytałem, że z T i RH jakie podali wynika Tw = 38 C, którego nikt by nie przeżył. Ale rzeczywiście wartości rzędu 33 C w tym rejonie się już zdarzają.
Podają 46c i punkt rosy 32c. Może źle liczę ale wychodzi mi prawie 35c mokrego termometru(dokładnie 34.7c). Kosmiczne 74c Heat Index. Prawdziwy upał. Dla porównania polski upał we wspomnianym Szczecinie 25 czerwca 12UTC (t33.7c,td.21.4) 37 Heat Index (mokry termometr 25c).
Według najnowszych prognoz GFS, 17 i 18 lipca czekają nas tak duże ulewy, że aż zabrakło skali w prognozie. Nie zdziwię się, jak spadnie 80 – 100 mm deszczu. Może w końcu skończą się narzekania na to, że mamy rekordową niby suszę.
W dodatku mają być bardzo duże różnice w temperaturze miedzy 15 a 35 st., a czym takie roznice mogą skutkować nie trzeba pisac, póki co prognozy na dni po 15 lipca wyglądają wręcz przerazajaco ale chyba tez zbyt przesadnie.
W ogóle prognozy na 2. dekadę lipca prezentują coraz więcej skrajności termicznych i zarazem „idą” ku coraz silniejszym opadom. Miejmy nadzieję, że i tym razem (zwłaszcza) model GFS „przesadza” – choć tak naprawdę w terminie 5+ dni naprzód nie możemy wykluczyć i tego…
Opady to jest element najtrudniejszy do przewidywania zwłaszcza w tak odległym terminie. Lepiej się tak nie podniecać to tylko GFS
Przecież masz stacje meteo to mierzysz sumy opadów. Znasz tez średnie sumy za wielolecie 1981-2010 dla regionu Katowice- Gliwice. Jest OGIMET i tam naprawdę namierzyli tylko 490mm w Katowicach za cały zeszły rok.Wiem ,że jesteś zwolennikiem klimatu gorącego i suchego ,ale to jeszcze nie tak szybko.Jestem zwolennikiem regularnych ,częstych opadów , czyli w czerwcu,lipcu i sierpniu 2-4 mm na dobę, najlepiej w ciągu kilku godzin nocnych, nawet co noc. Niestety głównie z powodu AGW pogoda stała się coraz bardziej ekstremalna a opady skrajnie nieregularne np. w sierpniu 2015 i maju 2016 opady bardzo małe a być może już w bieżącym… Czytaj więcej »
Gdzie Ty widzisz takie ekstremalne opady?
znając moje szczęście, to zapewne będzie napier*alać deszczem za wszystkie czasy, akurat 17 wyjeżdzam nad polskie morze…
rok temu trafilem w najgorszy tydzień pogodowo nad morzem – jeden jedyny tydzień w sezonie gdzie bylo poniżej 20 stopni i praktycznie codziennie coś padało, jednego dnia nawet było tylko 13 stopni – dokładnie 30 lipca to było – wróciłem do domu i zaczęła się wielka fala upałów…
rok temu nad morzem byłem właśnie pod koniec lipca ( i rzeczywiście zimno i deszcz cały tydzień). W tym roku jadę 15 nad morze. Nic dwa razy się nie zdarzy mam nadzieje
Od czasu ustąpienia upału trzy dni temu, na różnych forach (np. TP) rozwija się histeria dotycząca zapowiadanego ochłodzenia. Ciepłoluby wieszczą lodowatą lipcową apokalipsę, polski klimat wyzywają od najgorszych jako straszliwie zimny, skowyt zziębniętych rodaków wznosi się chyba aż ponad chmury. A ja tak sobie myślę, niech już wreszcie choćby na jeden dzień nadejdzie tego jakiś chłód naprawdę godny tej nazwy, żebym pozbył się wreszcie poczucia, że żyję w innym kraju, niż ci lipcowi męczennicy pogodowi. Od ustąpienia upału trzy dni temu najniższa Tmax tu w stolicy wyniosła 21,0°C; wczoraj 24,4°C, przy usłonecznieniu ponad 10 godzin. Jak dla mnie, cieplutko, słonko,… Czytaj więcej »
To jest pokłosie faktu, że w XXI wieku brakowało lipców chłodnych, względem okresu 1961-90, gdzieniegdzie poniżej było w 2004 i 2011. „Młodsze roczniki” nie pamiętają bardzo chłodnego lipca 2000 czy 1996, nie wspominając o latach 80-ych czy 70-ych. Zmienił się punkt odniesienia, bo lipce w Polsce się mocno ociepliły, a więc oczekiwania tzw. „ciepłolubów” wzrosły.
To prawda. A moja pamięć sięga nawet wcześniejszych czasów. Moje wspomnienia z plaży z wczesnych lat 1970-ch to głównie… zimno. Siedziało się na plaży póki dało się jeszcze wytrzymać chłód, czyli do wczesnego popołudnia.
Połowa lat 70-ch…
Zimny Bałtyk, a po wyjściu z morza dodatkowo szczękanie zębami bo wiał zimny wiatr.
A no właśnie. Pamiętasz te same czasy i to samo morze.
A teraz, ponieważ nie uważamy temperatur powyżej percentyla 95% za normę, będą nas nazywać „zimnolubnymi”.
@Arctic Haze, @kslawin
jesteście po prostu dinozaurami. Pamiętacie czasy, kiedy za górami za lasami żyła sobie..:)
Dlatego dosyć obiektywnie możemy wypowiadać się o ewolucji klimatu w Polsce :smile:
Moje pierwsze wspomnienia związane z pogodą sięgają roku 1986 lub 1987, gdy z rodzicami pojechaliśmy, jak to się wtedy zwało „na wczasy”, nad polskie może.
Moje wspomnienia składają się głównie z przeszywająco zimnego wiatru, deszczu prawie non stop i prawie całkowitego braku słońca. Dopiero pod koniec pobytu zaczęło się robić cieplej (i mniej deszczowo).
Z tego co pamiętam to deszczu w owym roku nad morzem było aż za dużo, bo na polach stało mnóstwo wody. Za pensjonatem, w którym się zatrzymaliśmy, był mały sad. Niestety, cały był podtopiony i nie dało się chodzić i zbierać owoców (woda była przeszywająco zimna).
„Pamiętacie czasy, kiedy za górami za lasami żyła sobie…”
…mała łysa Gomułka.
Pamiętam jak popadł w niełaskę u Wielkiego Brata zza wschodniej granicy i został zrzucony z piedestału.
Ja również podzielę się spostrzeżeniem tym co się dzieje na TP. Tam trwa wojenka i pojemika między zimnolubnymi a ciepłolubnymi. Zimnolubni tzw. „normalnolubni” cieszą się z takiej pogody, czyli ok 20 stopni, z przewagą zachmurzenia i opadów, robiąc dobrą minę do złej, zaklinając pogodę w stylu „oby tylko temperatura nie przekroczyła tego złego, piekielnego progu 25 stopni”,a ciepłolubni narzekają uzasadniając, że pogoda przypomina jesień, że temperatury 15-20 stopni występują w październiku, listopadzie i że nie jest to typowe polskie lato.
Dodam, że na TP zimnolubni nazywający siebie normalnolubami przypominają chłodne lato z 1979 roku, 1998 czy 1993
Dla mnie dzisiaj jest – jak na lato – oczywiście zbyt chłodno i zbyt wietrznie. Natomiast okresowe opady na zmianę z pogodnym niebem są OK (pod warunkiem, że przy zlewnym deszczu masz się gdzie schronić). Natomiast faktycznie, zwłaszcza na N/NW kraju (m.in. nad morzem), aura przypomina bardziej środek jesieni, niż lata.
Z drugiej strony, przez takie odmiany jak obecna, na dłuższą metę aura jest bardziej urozmaicona – wszak także tego lata gorąco-upalnych i pogodnych dni do tej pory nam nie brakowało. I przypuszczalnie w dalszej części sezonu będą jeszcze okresy, w których prawdziwie letnia aura ponownie będzie dominowała:-)
Portal TP też niepotrzebnie skłania do narzekania tytułując artykuły np. „Kwiecień w lipcu” (itp.). Preferencje to jedno, ale do tego dochodzi jeszcze przekaz medialny, nierzadko wypaczający nasze realia pogodowo-klimatyczne. Sugerowanie postawy narzekania na zimno (deszcz, wiatr) jest obecnie tym bardziej wyolbrzymione, że wiele wskazuje na to, że nie będziemy mieli dłuższej serii chłodnych/zimnych dni, lecz krótkotrwałe zimne epizody, na zmianę z dniami umiarkowanie letnimi, jak i kolejnymi gorąco-upalnymi. Fakt, że nie zanosi się na razie na jakiś wyraźniejszy gorąco-upalny i zarazem słoneczny maraton, ale to chyba oczywiste, że cały czas tak nie będzie. I tak mamy dużo więcej takich dni… Czytaj więcej »
Portal TP swoimi artykułami prowokuje i oparty jest na populizmie jak sam kiedyś powiedziałeś Lucas.
Słowo klucz w tym przypadku to KLIKALNOŚĆ
Dziwne to ocieplenie od poniedziałku… tak czy siak, ten lipiec będzie chyba w normie albo poniżej lekko, patrząc co do 21-22 lipca wieszczą prognozy….Niestety w tym roku będę miał pogodową powtórkę z urlopu z tamtego roku…
Wg. mnie co by nie było to i tak skończy się powyżej normy, przynajmniej tej 1960/90.
Wschód Polski najcieplejszy od 20 do 23 stopni przy przejaśnieniach i rozpogodzeniach z silnymi porywami wiatru. Pojawiają się również burze z tego co widzę przy bardzo niskich temperaturach rzędu 15-20 stopni.
W Warszawie w ciągu ostatniej godziny (po 14.) pojawiło się trochę grzmotów i co jakiś czas mocniej się ściemnia.
W sumie to dzisiaj jest typowa aura znamienna dla adwekcji chłodniejszego PPm, przy aktywniejszym niżu przechodzącym przez Bałtyk nad W Rosję,
To prawda, do mniej więcej 12-13, w Białymstoku wiał ciepły silny wiatr i świeciło słońce (było 21-22 stopnie!), od 13 się zmieniło, aktualnie chłodno – silny, zimny wiatr i na zamianę słońce z ulewą i zaledwie 15 stopni.
Ale przy wzroście zachmurzenia i ewentualnych opasach temperatura spadała. Powyżej 20 stopni na wschodzie może było raptem 3-6 godzin.
W Warszawie po ostatnich burzach i ulewach (w sumie kilku) temperatura już coraz częściej poniżej 15 st. – obecnie u mnie wynosi ok. 13 st. A przy tym nadal wieje okresowo silny wiatr W/NW.
Taka swojego rodzaju „odwilż” od aury letniej i wspomnienie „tamtych lat”…
Wygląda na to, że jutro rano w Warszawie będzie niewiele powyżej 10 stopni. Brrr….
POGODOWO ZMIENNY LIPIEC (?)
Prognozy na 5+ dni nie są jeszcze jednoznaczne, ale łączy je jedno, tzn. duża zmienność aury, w tym samej temperatury. W zapowiedziach nawet na sam okres 10-15.07 nie brak bowiem dni miejscami z Tmax 15/20 st., jak i 30/35 st., przy rozrastaniu się klinów wyżowych na przemian (mniej więcej co 2-3 dni) z układami niżowymi.
Czyżbyśmy tegoroczny lipiec miał mieć aż tak dużą „huśtawkę nastroju”…?:-)
ERRATA
Na początku ostatniego zdania oczywiście miało być „czyżby” (zamiast „czyżbyśmy”).
od poniedziałku (11.07.) przez kolejne dni będą występować dość obfite opady deszczu – najpierw połączone z burzami a później wielkoskalowe deszcze. Temperatura pozostanie jednak dosyć niska; tylko na początku przyszłego tyg. będzie upał (i to, niestety, wilgotny jego „rodzaj”), zaś w kolejnych dobach będzie nocami koło 15 st., a temp. max. od 18 do 23 st. (Prognoza dla Inowrocławia i okolic). Wniosek: będą kurki :)
wniosek: pogodowa beznadzieja!
To może blog mógłby zacząć też monitorować sytuację w arktyce?
Lód morza arktycznego coraz mniejszy – wrzesień 2016 – prognozy nawet 1mln mkw. To oznacza, że topnienie samego lodowca może zacząć postępować jeszcze bardziej….co może oznaczać +7m kiedy? 2025-2030? Zakładając -1mln rocznie- w zimę lodu morskiego jest ok 14mln m kw.
http://www.independent.co.uk/environment/climate-change/arctic-could-become-ice-free-for-first-time-in-more-than-100000-years-claims-leading-scientist-a7065781.html#gallery
Albo może wystarczy spojrzeć na:
http://arcticicesea.blogspot.com/
Rozwiązanie jest – jak najszybsza budowa elektrowni jądrowych
powyżej 70mnpm od dzisiaj! Chiny już zaczęły, EU i US też powinny kontynuować…
https://www.youtube.com/watch?v=QiNRdmaJkrM
Bardzo wątpliwe, by zasięg lodu dryfującego spadł do 1 mln km^2, powinno być ok. 4 mln km^2. Idziemy na razie po linii z 2012, ale wielce prawdopodobne, że topnienie będzie przebiegało wolniej, niż wtedy.
@marcin D: > „Opieranie się na samym punkcie rosy ma sens tylko wtedy gdy codziennie mamy stałą temperaturę powietrza 30-32c”. >> A to dlaczego? > „Punkt rosy 21c możemy uzyskać w następujących wariantach: 21c i 100%, 30% i 58% lub 35c i 44%. Czy stres ciepła będzie podobny w tych trzech przypadkach?” „Jeżeli chodzi Ci o ostatnie zdanie to było pytanie retoryczne. Oczywiste jest przecież, że organizm będzie najbardziej obciążony w 35c i 44%. Mimo że każdy z tych przypadków ma punkt rosy 21c. To właśnie pokazuje dlaczego punkt rosy nie zawsze sprawdza się jako wskaźnik obciążeń cieplnych”. >> Dla… Czytaj więcej »
Swoje prywatne odczucia termiczne możesz opowiadać ciociom przy herbacie (albo kumplom przy piwie). Jednak mamy tu blog naukowy i przyjmij przynajmniej do wiadomości stanowisko nauki.
@Arctic Haze
Nie są tylko moje prywatne, to co piszę ma umocowanie – powtarzam to po raz 3-ci – w klasyfikacji odczucia parności w powiązaniu z TPR (Temperaturą Punktu Rosy).
Czy podanie linku do tej klasyfikacji przekracza Twoje możliwości umysłowe czy tez jest niezgodne z Twoją religią/światopoglądem/filozofią?
Nie poda linku, bo go nie ma.
Moim zdaniem problem sprowadza się do kwestii: czy człowiek bardziej odczuwa wilgotność względną, czy też bezwzględną (ta druga zależy od temperatury).
Parność to chyba jednak coś więcej, niż sama wilgotność względna, bowiem zależy „jakoś” od ogólnego poziomu temperatury. A więc stopnień odczucia (dys)komfortu przez człowieka powinien być oceniany wskaźnikiem zależnym nie tylko od różnicy np. między temperaturą punktu rosy a bieżącą (czyli w wartościach względnych), lecz – jak w przypadku wskaźnika Humidex – także aktualną wartością temperatury.
@Lucas
Odczucie parności wywołuje odpowiednio duża ilość pary wodnej w powietrzu + jednoczesna, odpowiednio wysoka temperatura tegoż powietrza. Przecież temperatura punktu rosy jest pochodną danej ilości pary wodnej oraz towarzyszącej jej temperatury. Zawiera w sobie oba te czynniki.
A powiedz, jaka to jest „odpowiednia duża ilość pary wodnej” i jaka „odpowiednio wysoka temperatura”.
Jakbyś jeszcze zechciał podać źródło, to bylibyśmy wdzięczni.
Ale jaki jest problem w oszacowaniu Twb z T i Td i używaniu go?
W C++ może wyglądać to tak:
double rh = 100*(exp((17.625*td)/(243.04+td))/exp((17.625*t)/(243.04+t)));
double tw = t*atan(0.151977*pow((rh+8.313659),0.500))+atan(t+rh)-atan(rh-1.676331)+0.00391838*pow((rh),1.5)*atan(0.023101*rh)-4.686035;
Można to se wkleić do excella i liczyć na bieżąco. Policzyłem wszystko od czerwca 2015. I ciekawostka – u nas na szczęście Twb > 25 jest rzadkie. W ciągu roku zdarzyło się tylko raz i to nie w roku ubiegłym, a bieżącym. Konkretnie 25 czerwca o 12UTC w Szczecinie. Dla T=33.6, Td = 21.4 wychodzi RH=48.9 i Twb=25.2.
Czy ja mówiłem, że mam jakikolwiek problem? Jak mam wartości temperatury i wilgotności względnej, to TPR oblicza mi się automatycznie, i to mi wystarcza.
@Piotr
Przepisałem do R
td < - 20; t <- 40; rh <- 100*(exp((17.625*td)/(243.04+td))/exp((17.625*t)/(243.04+t))); tw = t*atan(0.151977*(rh+8.313659)^0.500)+atan(t+rh)-atan(rh-1.676331)+0.00391838*rh^1.5*atan(0.023101*rh)-4.686035; print(c(rh,tw));
Tak dla sprawdzenia. Dla wartości wpisanych w kod powyżej otrzymuję wynik 31.64109 26.38666.
Zgadza się?
Zgadza się :)
Tak z ciekawości policzyłem wszystkie Twb dla lata (JJA), dla dnia (06-18UTC), dla wszystkich stacji nizinnych, żeby zobaczyć jak to statystycznie wygląda. Percentyle: 166477 wartości. 0.5: 15.4 //mediana 0.4001: 14.4 0.6001: 16.4 //Przedziały kwantylowe dla wartości normalnych 0.90: 20.1 0.95: 21.0 0.99: 22.2 0.999: 23.5 0.05: 10.4 0.01: 9.1 Bardzo ciasno w wartościach. Wartość 25 została przekroczona od 2014 tylko raz, w tym roku. W następnych dniach postaram się wyciągnąć coś jeszcze z Ogimetu z lat wcześniejszych, ale ponieważ w 2015 były ekstremalne upały, a mimo to Twb > 25 nie pojawiła się, uznałbym to za taką wartość graniczną dla… Czytaj więcej »
Właśnie miałem pytać o maksymalne możliwości naszego klimatu jeżeli chodzi wetbulb. Byłem prawie pewny, że 25-26c to maksymalne możliwości. Dzięki.
Jest jeszcze baza ISD
ftp://ftp.ncdc.noaa.gov/pub/data/noaa/isd-lite/
12100, 10 sierpnia 1992, 15UTC T = 37.3, TD = 12.7, Twb = 21.8
Ale,
12105, 10 sierpnia 1992, 12UTC T=36.4, TD = 25.0 (!?), Twb = 28.2
To jest do sprawdzenia. Plik ftp://ftp.ncdc.noaa.gov/pub/data/noaa/isd-lite/1992/121050-99999-1992.gz
Jeszcze fragment pliku. 1992 08 10 00 248 172 10109 130 30 0 -9999 0 1992 08 10 03 230 158 10098 140 30 0 -9999 -9999 1992 08 10 06 242 177 10092 150 30 0 -9999 0 1992 08 10 09 330 175 10077 180 50 0 -9999 -9999 1992 08 10 12 364 250 10052 150 40 0 -9999 0 1992 08 10 15 368 229 10034 220 50 0 -9999 -9999 1992 08 10 18 310 156 10037 0 0 7 -9999 0 1992 08 10 21 212 182 10068 270 50 7 -9999 -9999 5… Czytaj więcej »
Niestety (?) ale dane są poprawne. Sprawdziłem Szczecin, który pewnie dzierży palmę pierwszeństwa rekordu zarówno Td, jak i Twb. Nie powiem, sprawdźcie 1992 dla stacji 12205.
A widziałeś Szczecin tego dnia? :)
A widziałeś 9 sierpnia?
Punkt rosy, 29,2. T = 37.5. Twb = 31.3
Sprawdziłem. Poprawne. Prężność pary wodnej 40.4 hPa.
I szczerze? To jest chyba max w serii pomiarowej. Bo nie kojarzę wyższych temperatur na Pomorzu, gdzie dodatkowo jest wysoka wilgotność. Chyba mamy max Twb dla Polski.
No właśnie. Coś niesamowitego. 35.7c i punkt rosy 29c. To daje wet bulb 30.4c. Jestem w szoku.
Jesteś na 100% pewny, że nie ma jakiegoś błędu jeżeli chodzi o punkt rosy? Zwłaszcza ze Berlin nie notuje takich wartości.
Myślę, że nie. Inne wskaźniki też wysokie. Dodatkowo to również Szczecin ma max Twb od 2014. Myślę, że taka lokalizacja.
Td > 25 w Szczecinie
1992 8 9 15 29,2
1992 8 10 12 27,6
1992 8 10 15 29,0
1992 8 28 12 26,7
1994 7 24 12 26,1
1994 7 24 15 27,3
1994 7 25 12 26,8
1994 7 25 15 27,2
1994 7 25 18 25,7
1994 7 26 12 27,7
1996 6 8 12 25,6
A po 1996 jak wygląda punkt rosy w Szczecinie? Dalej tak często td>25? Dla mnie jest to podejrzane. Wiem, że Szczecin potrafi być parny, ale bez przesady. Jeżeli te dane są prawdziwe to mamy polski Bandar Mahshahr :). W Gorzowie mamy niespełna 12c punkt rosy tego rekordowego dnia. Nie wiem co o tym myśleć. Nigdy nie widziałem takiej różnicy w punkcie rosy pomiędzy tymi miastami(15-17c). Wydaje mi się , że 19 to realna wartość. I tak byłoby to o 5 więcej jak w Słubicach. 1992 08 09 15 367 119 Słubice Dp 14c przy 38c. 1992 08 09 15 380… Czytaj więcej »
Jeszcze Kołobrzeg.
1992 08 10 15 373 127
To z tym Szczecinem jest ciekawe, szczególnie jak się poczyta artykuł o Tw w Południowo-Zachodniej Azji (dziś go cytowałem). Otóż gdzie w tym rejonie Tw bywa największe?
Jako żywo Szczecin. A zbiornikiem dającym mu dużą wilgotność jest płytki zalew Szczeciński, który potrafi rozgrzać się znacznie bardziej niż morze. Dlatego Tw w Szczecinie przebije Berlin, ale także np. Gdańsk, leżący nad chłodniejszą (bo głębszą) zatoką.
Ale przecież temperatura wilgotnego termometru ma także te same dwa czynniki. Z tym, że w przeciwieństwie do punktu rosy jest używana jako indeks wpływu upału na organizm człowieka (z tego prostego powodu, że odczucie upału jest proporcjonalne właśnie do niej).
Moim zdaniem, w polskich warunkach wskaźnik TPR jest najbardziej użyteczny i praktyczny.
Ktoś kto uważa, ze w Polsce jest inna fizyka niż „w USA, w Kanadzie, i nad Zatoką Perską” (bo tak wynika z jednego z twoich wcześniejszych komentarzy) nie wróży dobrze w próbach wyedukowania.
Wnioski zostawiam Piotrowi.
Daj spokój to kolejny tytan intelektu, który wszystko wie lepiej, bo to sam wymyślił.
Właśnie. Dla Ciebie, ale dla reszty Świata już nie, bo cała reszta używa temperatury wilgotnego termometru.
Niech już szybciej przychodzi te ciepło, bo czuję się jakby był kwiecień albo wrzesień a nie lipiec. Swoją drogą to chyba dawno tak chłodnej pierwszej dekady lipca nie mieliśmy, prawda?
W 2011 niemal na pewno była chłodniejsza. W tym roku mamy póki co okolice normy (do 6 bm. włącznie mamy 0,48C powyżej normy 1980/2010).
@adek
Ponarzekaj tak na TP to szybko zostaniesz zripostowany przez tzw. „normalnolubów”, którzy wmawiają obsesyjnie, że takie dni jak dzisiaj czy wczoraj to jest „typowe polskie lato”. Ja już tak miałem. Robią przy okazji dobrą minę do złej gry i zaklinają pogodę.
Wreszcie ustąpiły ciężkie i paskudne stratocumulusy, które psuły u mnie pogodę i się rozpogodziło. Dzisiaj coś mało było „amatorów krótkiego rękawka i spodenek” o dziwo spostrzegłem jak wracałem z pracy po 14. Bo było niezbyt ciepło 15-17 stopni, pochmurno i wietrznie, ale nie padało. Ok 18 jak się przejaśniło i rozpogodziło i temperatura lekko wzrosła do ok. 19 stopni i od razu zrobiły „upały” dla co niektórych.
Przypomniał mi się 21 marca 2014 niemal identyczne temperatury w ciągu dnia jak dzisiaj. :D :) Ciekawe ile wtedy wynosiła anomalia dla tego dnia.
GFS z 18 jakoś bardziej słoneczny i cieplejszy od 14.07 niż poprzednie aktualki.
Do normalnego życia w trybie praca, szkoła, dom, zakupy itp to pogoda taka jak przez 2 ostatnie dni jakaś zła nie była. W gruncie rzeczy niewiele ona się różniła od ociepleń jakie znamy z grudnia czy stycznia – poza faktem, że dzień o wiele dłuższy, ale Słońca i tak podobna ilość. Różnica jest taka, że zima to dla mnie i tak okres pasywny, gdzie krótki dzień z niską temp. i tak nie ma za wiele ciekawego do zaoferowania (stąd największa oglądalność tv zawsze przypada na okres listopad – styczeń) , natomiast półrocze ciepłe to czas, kiedy człowiek chce jak najmocniej… Czytaj więcej »
I tak zaraz pewnie usłyszysz, że jak chcesz żebyś miał ciepło i mógł się opalać, to wyprowadź się na południe Europy lub do Afryki.
@chochlik: > „Do normalnego życia w trybie praca, szkoła, dom, zakupy itp to pogoda taka jak przez 2 ostatnie dni jakaś zła nie była. W gruncie rzeczy niewiele ona się różniła od ociepleń jakie znamy z grudnia czy stycznia – poza faktem, że dzień o wiele dłuższy, ale Słońca i tak podobna ilość”. >> Tu w Warszawie, w 2 ostatnich dniach usłonecznienie wyniosło 11 h. Podobnie było np. 05-06/12/2015. Ale: Tmax wtedy wahała się na poziomie ok. 10°C, a w ostatnie 2 dni – ok. 20°C. Słońce w najwyższym położeniu znajdowało się wtedy ok. 15 stopni nad horyzontem, teraz –… Czytaj więcej »
@Albert
Tmax z racji wyższego Słońca jest może nieco bardziej zauważalne, ale temp. średnia to już podobny poziom komfortu. W grudniu 2015 podczas ociepleń często dobowa Tśr kształtowała się w zakresie 8-11C, w ostatnich dwu dniach było to ok. 15C. Różnice ze względu na długi dzień być muszą, ale nie jest to nic spektakularnego, zakres komfortu termicznego jest zbliżony.
@chochlik Obecne ochłodzenie jest – jak na razie – bardzo nieśmiałe, przynajmniej tutaj. W Warszawie dopiero wczoraj Tmax spadła poniżej 20°C, i to leciutko (19,6°C). Dziś zapewne jest/będzie znowu ponad 20°C, a dalej ma być ogólnie cieplej, nie zimniej. W porównaniu do tradycyjnych naszych ochłodzeń lipcowych, jest to po prostu śmiechu warte, na co historycznych przykładów jest bez liku, i to wcale nie tylko w tych chłodnych lipcach (spójrz sobie np. na lipiec 1986, archetyp tego, co było kiedyś). A skoro mowa o Darłowie: ja już w tym roku w naszym Bałtyku pływałem (w czerwcu), może to nie był Egipt,… Czytaj więcej »
Racja, na urlopie z małymi dziećmi taka pogoda to jest tragedia, jeśli utrzyma się taka aura w Polsce to szybko zmienią się kierunki wypoczywania przez polskich urlopowiczów (Bułgaria, Chorwacja), mój urlop przypada na sierpień, mam nadzieje ze wówczas będę miał coś w okolicach 30 stopni :)
To naprawdę pomyliłeś morza. Wg. IMGW liczba dni powyżej Tmax 25 C przez 40 lat (1971-2010) wyniosła 564 dni w Kołobrzegu i 420 w Helu. To zaledwie 14 i 10 dni na rok i pewnie większość w lipcu.
Źródło: http://www.imgw.pl/attachments/1605_vademecum_wiosna_lato.pdf
No i jeszcze najgorszy szok. Ile było „dni upalnych ” (wg. używanej u nas niemieckiej definicji Tmax > 30 C) nad polskim morzem przez 40 lat (1971-2010)?
Otóż było ich 87 w Kołobrzegu, 60 w Łebie i 18 w Helu. Czyli ile „dni upalnych” wychodzi na rok? Otóż dwa upalne dni na rok w Kołobrzegu, półtora w Łebie i pół w Helu. A najdłuższe ciągi dni „upalnych” (wg. tej definicji) zanotowane przez 40 lat to pod rząd w tych miejscowościach to 4, 4 i 3.
Życzę powodzenia w marzeniach o upalnym sierpniu nad polskim morzem.
@Arctic Haze
Muszą Cię boleć klasyfikacje (np. dolna granica upału w wysokości 30°C) stosowane przez zespół IMGW w materiale, do którego link tutaj podałeś (a które to klasyfikacje niedawno ostro krytykowałeś). Weź ich ochrzań i „edukuj”.
Nie rozumiem logiki Twojej wypowiedzi. Dziwi Ciebie, że nadal nie lubię tego co krytykowałem jako arbitralne i nie odpowiadające rzeczywistemu odczuciu upału przez człowieka?
Powinni używać temperatury mokrego termometru (i nie tylko z jednej godziny – tzn. nie liczonej z Tmax) albo jednego z pokrewnych jej indeksów upału (używających jeszcze dodatkowych parametrów takich jak strumień promieniowania krótkofalowego czy wiatr).
PS. A co do edukowania to oni już to chyba mieli z lepszego źródła i i tak nie pomogło (ich były główny klimatolog też tej definicji nie lubi).
A po co mieliby to robić? (W kontekście tego konkretnego materiału)?
I jeszcze jedno. Podawanie IMGW jako wzorca czegokolwiek w nauce to duża pomyłka. Ta instytucja, zresztą wbrew swojej nazwie, ma minimalny kontakt z nauką. Z tego co wiem, to aktywnie się ich zniechęcało przez lata od brania udziału w konferencjach naukowych, a publikują tyle co 10 razy mniejszy zespół na przeciętnej uczelni. A kto nie publikuje, prawdopodobnie też nie czyta współczesnej literatury. Zresztą stan nauk meteorologicznych w Polsce to w ogóle tragedia i nie jest to winą jedynie IMGW. Zresztą to nie tylko mój pogląd ale np. prof. Szymona Malinowskiego z UW (jednego z najlepszych fizyków atmosfery jakich mamy w… Czytaj więcej »
@Arctic Haze
Teraz ja nie rozumiem logiki Twojej wypowiedzi. Bo skoro (wg Ciebie):
„Podawanie IMGW jako wzorca czegokolwiek w nauce to duża pomyłka. Ta instytucja, zresztą wbrew swojej nazwie, ma minimalny kontakt z nauką”…
… to dlaczego podajesz linki do ich opracowań i powołujesz się na nie?
Bo oni siedzą na wszystkich danych meteorologicznych w Polsce. Mają kuźwa ustawowy monopol, a zachowują się jak pies ogrodnika.
Nieraz mieliśmy dylemat: publikować opierając się o dane wymycone z IMGW czy lepiej nie (bo dane IMGW to nie tylko stacje w sieci światowej, gdzie mają obowiązek publikacji danych). Ludzie się boją i nie publikują nawet mając te dane. Jedyny sposób to gdy gdzieś już się ukażą.
Dlatego takie wkurzające jest, że tak mało publikują.
Dorobek naukowy Szymona, jest wysoko ceniony także poza granicami Polski :razz:
Zresztą… wystarczy trochę poszukać i poczytać :razz:
@Arctic Haze, Ty też nie bądź taki skromny :razz:
Ale zdaje się, że od stycznia 2017 już nie będą mieć monopolu? Było coś o tym w TP.
Udało się skłonić Senat, a po nim Sejm do poprawienia ustawy przy pomocy petycji podpisanej przez parę tysięcy naukowców i innych zainteresowanych osób. Teoretycznie powinniśmy mieć (my naukowcy polscy) darmowy dostęp do tych danych bez podpisywania umowy na którym komputerze mają być one przechowywane, jak długo i w jakim celu (tak dotąd było).
Ale jak będzie w to wyglądało w praktyce, tego nie wiem.
I jeszcze doprecyzuję: ja IMGW traktuje jako źródło danych meteorologicznych i hydrologicznych ale nie jako autorytet w ich opracowywaniu naukowym (tu tkwią w głęboko prehistorycznych tradycjach).
http://dostepdodanych.pl/strona-glowna/217-repozytorium-danych-meteorologicznych
;)
@Piotr,
Dane meteo to nawet nie jest największy problem. Najtrudniej jest wydębić od IMGW dane hydrologiczne i o poziomie morza mierzonym na polskich stacjach. Dochodziło do tego, ze chodziły w Polsce modele Bałtyku mające dopływ z wszystkich bałtyckich rzek oprócz.. Polski. Oczywiście z braku danych.
@Arctic Haze Napisałeś, cytuję: „Wg. IMGW liczba dni powyżej Tmax 25 C przez 40 lat (1971-2010) wyniosła 564 dni w Kołobrzegu i 420 w Helu. To zaledwie 14 i 10 dni na rok i pewnie większość w lipcu. Źródło: http://www.imgw.pl/attachments/1605_vademecum_wiosna_lato.pdf” Jak widać, powołujesz się na dane opracowane przez IMGW wg kryteriów (klasyfikacji) którą oni przyjęli, a którą Ty – przynajmniej deklaratywnie – odrzucasz. Przecież idąc tokiem Twojej opinii, wyznaczenie liczby dni powyżej podanej granicy już z samego założenia jest błędem, ponieważ IMGW mierzy temperaturę nieprawidłowo (jak sam to dziś stwierdziłeś). Bezustannie tu na blogu podkreślasz, że Twoje komentarze mają charakter… Czytaj więcej »
O ile dobrze rozumiem, to krytyka dotyczyła raczej określania dni z Tmax > 30 jak dni „upalne” i wyznaczanie tego typu arbitralnej granicy. Można się z tym zgodzić, co jednak nie przeszkadza temu, by policzyć wystąpienia dni z danymi temperaturami w celu określenia jak często na Wybrzeżu jest ciepło.
@Albert-Wwa No to Ci odpowiem szczerze: masz tę dokładnie wadę którą mi dziś zarzuciłeś. W dodatku czepiasz się bez sensu. Użyłem klasyfikacji jaką z lubością stosuje wielu tu piszących aby pokazać przy pomocy tej klasyfikacji, że polskie wybrzeże nie ma klimatu takiego jak sądzą. Stosowanie terminologii uznawanej przez oponenta do pokazania, że nie ma racji jest nad wyraz skutecznym sposobem wykazania mu braku racji. Ja nie muszę się zgadzać z ta klasyfikacja ale jeśli oponent uznaje ją za trafną to niech zje to co z niej wynika. Ciekaw jestem o co przypieprzysz się do mnie teraz? Bo widzę, że wpadłeś… Czytaj więcej »
@Arctic Haze: „Ciekaw jestem o co przypieprzysz się do mnie teraz? Bo widzę, że wpadłeś w mod trollowania czyli zapewne nie przestaniesz aż Cię stąd wyrzucą”. To pocieszne, że akurat Ty to mi zarzucasz, i akurat teraz. Przecież to Ty wciąłeś się w moją rozmowę, którą prowadziłem z kim innym, to Ty wczoraj „odpowiedziałeś” (a mówiąc ściślej, zaserwowałeś arogancką wycieczkę osobistą pod moim adresem o herbacie i piwie) gdy zwracałem się do kogoś innego. To jest właśnie mod trollowania. Ale odpowiadałem Ci mimo tego, gdyż staram się być grzeczny – choć w dyskusji z Tobą trzymać nerwy na wodzy nie… Czytaj więcej »
Tu nie chodzi o polemizowanie bo ignorant z profesorem nie polemizuje.
Tu chodzi o kindersztubę.
@Arctic Haze
Czy znany Ci jest Steve Horstmeyer? Jeśli tak, to co o nim sądzisz?
Wiem, ze ma jakiś blog o meteorologii. Aktywnym naukowcem nie jest. Miał jakąś notkę w BAMS o błędach w „wind chill factor” w… 1994 roku a potem nic.
I w dodatku chyba racji nie miał bo widzę, ze miał dwie repliki. BAMS skanuje stare artykuły i wrzuca na stronę ale tego najwyraźniej nie uznali na razie za godne uwagi, więc pozostaje to w pomrokach dziejów.
A w jakiej sprawie chciałeś go użyć jako autorytet?
Skąd wiesz, że chciałem go użyć jako autorytet? Tak tylko zapytałem.
Nie wiem ale podejrzewam. Chciałem od razu wylać Ci zimny kubeł na głowę na wypadek gdybyś chciał mi nim zaimponować. To nie jest aktywny naukowiec. A jakim jest popularyzatorem nie będę się wypowiadał bo nie czytałem za bardzo jego blogu.
@Arctic Haze
„Chciałem od razu wylać Ci zimny kubeł na głowę na wypadek gdybyś chciał mi nim zaimponować”.
Twoja skromność, jak zwykle, robi wrażenie. W tym przypadku, dość zabawne.
Porównajmy dwa zdania na mój temat:
„Twoja skromność, jak zwykle, robi wrażenie. W tym przypadku, dość zabawne.”
oraz
„@Arctic Haze, Ty też nie bądź taki skromny :razz:”
Jeśli krytykują z dwóch przeciwnych stron to chyba mam ster mniej więcej dobrze ustawiony.
@Arctic Haze
A teraz ja „podejrzewam”, że zacytowana przez Ciebie wypowiedź miała charakter ironiczny.
@Albert-Wwa
Mój wpis o treści:
nie zawiera nawet krzty ironii.
Wręcz przeciwnie – zachęca Pana prof. (imię i nazwisko znane piszącemu) do dzielenia się dorobkiem naukowym i posiadaną wiedzą.
Zachęca także, do edukowania na tym blogu różnych tępych łbów, do których jak chyba sam zauważyłeś, zostałeś także zaliczony.
Na pocieszenie tych, którzy narzekają na niezbyt „ładne” lato… 1) Inne pory roku są także „chimeryczne” – zwłaszcza zimy (choć w ich przypadku sprawiedliwość polega na tym, że raz zadowolą bardziej jej zwolenników, a raz sceptyków – a o tej porze roku zdania są najbardziej podzielone). 2) I tak w obecnych czasach mamy wyraźnie więcej „lata w lecie”, niż 2-5 dekad wstecz. 3) Zawsze mamy wybór – zaakceptujemy to co w naszym klimacie możliwe (i do tego dostosujemy aktywności), albo myślimy o wypadach tam gdzie aura byłaby potencjalnie bardziej po naszej „myśli”. Pogodowego optymizmu nie da się budować inaczej jak… Czytaj więcej »
Oczywiście. Kategoria „dni z Tmax > 25 C” albo „dni z Tmax > 30 C” ma sens. Taki sam jak każdy inny podział dni w oparciu o dane meteo.
Boli tylko nazywanie upalnym dnia gdy Tmax = 30,1 C , a nie w przypadku Tmax = 29,9 C czy nawet 30,0 C (tak!), niezależnie od wilgotności, i ogólnego przebiegu temperatur w ciągu dnia. Jeśli pierwszego z tych dni pięć minut po pomiarze 30,1 C przyszła burza, a drugiego było cały dzień słonecznie (mimo podobne wilgotności) to nikt normalny nie uzna tego pierwszego za bardziej upalny.
@Arctic Haze: „Boli tylko nazywanie upalnym dnia gdy Tmax = 30,1 C , a nie w przypadku Tmax = 29,9 C czy nawet 30,0 C (tak !),” >> O ile wiem, dolną oficjalną granicą upału u nas jest 30,0°C, a nie 30,1°C. To po pierwsze. ” niezależnie od wilgotności, i ogólnego przebiegu temperatur w ciągu dnia. Jeśli pierwszego z tych dni pięć minut po pomiarze 30,1 C przyszła burza, a drugiego było cały dzień słonecznie (mimo podobne wilgotności) to nikt normalny nie uzna tego pierwszego za bardziej upalny”. >> Obawiam się, że z takim podejściem czeka Cię jeszcze wiele bólu… Czytaj więcej »
Czy do Ciebie jeszcze naprawdę nie dotarło, że ta definicja „dnia upalnego” obowiązuje właściwie wyłącznie w Polsce [1], bo nawet w Niemczech gdzie ją wymyślili, dawno o niej zapomnieli? Ale w jednym masz rację. Ja w przeciwieństwie do Ciebie czytam literaturę. Ty nawet nie zajrzysz gdy Ci link podsuną pod nos. I stąd właśnie wiem jakim skansenem jesteśmy z tym „dniem upalnym”. [1] Jeśli to się używa po angielsku to jako „tropical day”. W bazie Web of Science jest tylko 28 artykułów mających ten termin w tytule, abstrakcie lub słowach kluczowych. Czyli mniej niż ja mam tam swoich artykułów ;)… Czytaj więcej »
@Arctic Haze:
„Czy do Ciebie jeszcze naprawdę nie dotarło, że ta definicja “dnia upalnego” obowiązuje właściwie wyłącznie w Polsce, bo nawet w Niemczech gdzie ją wymyślili, dawno o niej zapomnieli?”
A jaka definicja obowiązuje w innych krajach?
O wszystkim tym kolego pisałem i to wielokrotnie.
Było pisane. Np. 95 percentyl. Ma to tę zaletę, że da się zastosować do dowolnego miejsca na świecie.
Ba, nawet się pod tym wpisem wypowiadałeś, więc raczej powinieneś go czytać. Czy zatem Twoje pytanie nie jest jedynie próbą robienia tu większego bałaganu w dyskusji? Przecież opinia AH jest w tym temacie doskonale znana, co więcej opublikował on wpis, w którym wszystko wyjaśnia. Więc w czym problem? Przecież takie granice, jak Tmax >= 30 (przy czym z tym „równe”, to zależy kto pisze) są czysto arbitralne, a problemy wskazane przez AH jak najbardziej realne.
Jeżeli dobrze wnioskuję to analogiczne problemy będą też z określeniem silngo mrozu zimą (?)
Chyba nawet większe bo:
a) zimą jest w ogóle większa zmienność temperatur
b) różnice regionalne (nawet na terenie Polski) są tez większe
c) standardów międzynarodowych jest jeszcze mniej (nawet Niemcy nie zdefiniowali dokładnie co to jest Kalter Tag)
Ale metoda percentyla 95% tez tu zadziała. Tak samo zadziała gdy trzeba wyodrębnić dni z huraganowymi wiatrami, ekstremalne opady itp. Dlatego współczesna meteorologia tak polubiła tę metodę
Dodam, że oczywiście Niemcy mają Eistag (Tmax < 0 C), tłumaczony na Polski jako „dni mroźne”. Ta definicja nie jest tak arbitralna jak „dni upalne” (zero stopni to ważna granica fizyczna). Jednak w międzynarodowej literaturze naukowej (po angielsku), nazwa ta („ice days”) występuje też rzadko [1]. W bazie Web Of Science 56 razy. I znowu są to ci sami „usual suspects”: Europa Środkowa będąca pod wpływem dawnej niemieckiej terminologii, Chińczycy, ale też prawdziwi Niemcy (w przeciwieństwie do „dni upalnych”), a czasem nawet native speakerzy. Ale rzadko. Problem z „ice days” jest taki, że w niektórych rejonach świata zimą jest to… Czytaj więcej »
Ważną granicą fizyczną jest także 0F (-17.8c) czyli zamarzanie solanki. Może to być granica silnego mrozu.
Ha, zero w skali Fahrenheita!
Dokładnie definiuje się to tak „temperatura zamarzania mieszaniny wody, lodu i salmiaku w proporcjach 1:1:1 (−17,78 °C)”. Ale w praktyce była to najniższa temperatura w jakiej Fahrenheit był w stanie pracować w Gdańsku. Nie miał zamrażarki więc eksperymenty nad zamrażaniem mieszanin soli z wodą musiał robić na dworze :)
Dzisiaj liczyłem, że trochę słońca się pojawi, ale jest pochmurno w NE i 19 stopni. :(
No dzisiaj u mnie umiarkowanie ciepło 21 stopni z przewagą dużego zachmurzenia i przejaśnieniami. Trochę lepiej niż wczoraj. A jutro znowu „jesienna pogoda” z przewagą chmur i deszczu.
Odsłona GFS z 6 UTC jeszcze bardziej pesymistyczna wręcz jesienna. Na przykład 16 czy 17 lipca ma być tylko 13-15 stopni w ciągu dnia przy szczelnie zachmurzonym niebie i ulewach. W żadnym wypadku to nie jest „typowe polskie lato”. To będzie chyba lipiec z największą dni z temperaturą poniżej 20 stopni od 5 lat. W 2012, 2013, 2014 czy 2015 zdarzyły się tylko jeden czy dwa dni u mnie z temperaturą 15-20 stopni.
To prawda, tegoroczny lipiec jak narazie jest gorszy niż pierwsza połowa czerwca, gdzie też było chłodniej, ale przynajmniej było sporo słońca. A tutaj kolejny dzień dzisiaj ni w kij ni w dupę, niby 19 stopni, ale ciemne chmury jakby się zbierało na deszcz, ale to tylko pozory, bo nic nie pada i nie będzie padać raczej. Jak dla mnie typowe polskie lato to to co było we wtorek – 21-23 stopnie, trochę słoneczka, przyjemny wiaterek i przelotny deszcz. A nie to co było w środę, czwartek i dzisiaj. Czekam na poniedziałek, niech trochę pogrzeje dwa dni, bo człowiek zapomniał trochę,… Czytaj więcej »
KRÓTKI PRAWDZIWIE LETNI EPIZOD
Wygląda na to, że czekające nas od jutra (10.07) ocieplenie i poprawa pogody będą krótkotrwałe. W większej części kraju upalnie (Tmax >= 30 st.) zrobi się tylko w poniedziałek (11.07). Natomiast już od wtorku i/lub środy (12/13.07) ma nadejść kojeny front opadowy, a wraz z nim ochlodzenie. A potem czeka nas ponownie coraz więcej cyrkulacji z W/NW/N – być może z kolejną rozbudową klina wyżowego na NE Atlantyku.
Tak więc zanosi się na to, że także w 2. dekadzie lipca okresy prawdziwie letniej aury będą mocno limitowane.
Niektórzy mnie ochrzanili, jak sugerowałem chłodniejszy lipiec od tego, do czego nas ostatnio przyzwyczajono ;)
A skąd to przeczucie Piotrze odnośnie chłodniejszego lipca?? muszę przyznać, że zaskoczyly mnie Twoje słowa tydzień temu, jak się w tej chwili coraz bardziej okazuje, chyba coś w nich jest…
Kiepskie prognozy z wiązki od jakiegoś czasu + „słaby” wynik CFS, który stawiał nas na granicy pomiędzy chłodem a ciepłem + kiepskie „tygodniówki” CFS + przeczucie.
Jeszcze się może nie sprawdzić, III dekada lipca lubi namieszać.
Z ilości dni z Tmax > 30 C nad naszym morze wynika niezbicie, że upał liczony jako 95% percentyl temperatur lata (92 dni) jest stanowczo niższy niż 30 C, ale wyższy niż 25 C. Jakby tak interpolować te liczby dni to wyszłoby gdzieś koło 28 C.
Może chociaż na taki upał nad morzem stać ten lipiec?
Może się pojawić nawet jesienny incydent.
U mnie ok 4-5 rano przeszła burza z intensywnym deszczem. Prawdopodobnie ten front burzowy z zachodu.
Wyglądano na to, że rzeczywiście do końca przyszłego tygodnia temp. poniżej normy , ale z opadami krucho, przynajmniej na Dol. śLASKU . :sad: http://meteomodel.pl/gfs-para/APCP2/APCP2_61.png
Od niedziele 3 lipca mamy serię dni z temperaturą poniżej normy co widać na danych na tej stronie z analizy synopu ogimet. Wtorek i piątek były bliższe „normie”. Obecnie anomalia lipca wynosi już tylko 0,02.
GFS z 6UTC wreszcie jakiś cieplejszy, nawet z upałami po 17 lipca, ale to póki co niestety tylko rodzynek.
Racja, kolejna prognoza jest juz znacznie gorsza. Widać w niej nietypowy niż, który będzie się do nas cofać z kierunku wschodniego na zachodni.
W przyszłym tygodniu szykują się dwa dni upału – w poniedziałek w całym kraju a we wtorek tylko na SE Polski, a później znowu chłodno,a media już straszą „falą upałów” i uprawiają hucpę. Według pani Unton Pyziołek już jutro naplynie PZ znad Afryki i da nam tylko 26-28 stopni. Większej bzdury nie slyszalem. Czy ci pseudomteorodzy nie nauczą się że to wysoko świecące słońce może ogrzać powietrze polarno-morskie ciepłe do 30 stopni? Jak by napłynęło kontynentalne powietrze że wschodu, a temperatura wynosilaby ponad 30 stopni to pewnie też by takie coś wciskali. Wczoraj było na zachodzie 26-28 stni i wbrew… Czytaj więcej »
Dzisiaj nie sprawdziła im się pogoda dla NE. W Białymstoku przelotnie padało tylko z rana, ale było ciepło – 21-22 stopnie i świeciło co jakiś czas słońce. Nie było też zimnego, przeszywającego wiatru z zachodu. Dopiero teraz się ochłodziło z lekka – 19 stopni, ale słońce nadal pozostaje. Najśmieszniejsze jest to, że stacja dla Białegostoku cały dzień pokazuje 18 stopni, a wcale tyle nie ma, bo jest po prostu ciepło. 18 to było w czwartek i nie dało się żyć, a dzisiaj jest o wiele lepsza aura niż w ostatnich dniach.