W takich chwilach się cieszę, że mamy ocieplenie klimatu :-) Wczoraj 5.st, a dziś 7 w moich stronach na posterunku w Kozienicach.
sewoj
7 lat temu
Może tutaj ktoś odpowie :)) Może mi ktoś na chłopski rozum wyjaśnić skąd takie niedoszacowania w prognozowanych wartościach? Tak rozumiem że GFS to model globalny ale litości. Rozumiem gdyby np źle zaprognozował zachmurzenie i z tego by wynikały błędy ale model widział bezchmurne niebo i tak jest w rzeczywistości. NIe czepiam się terenów podgórskich ale noo bez jaj na obszarach gdzie ani nie wieje fen ,ani nie ma jakieś szczególnie urozmaiconej rzeźby terenu pomyłka o średnio 5 stopni a miejscami 7. Np Warszawa było 9 ,a prognoza mówiła o max 3. Zielona Góra odpowiednio 12 , 6 . Kielce to… Czytaj więcej »
Na mój chłopski rozum to prognozy zawodzą przy mieszaniu się różnych mas powietrza. Nie da się jeszcze pomimo olbrzymiego postępu nauki, przewidzieć precyzyjnie zachowania atmosfery w każdej sytuacji. Akurat dzisiaj COAMPS trafił bezbłędnie dla mojej miejscowości, choć np latem notorycznie zaniża w czasie upałów.
A ja podejrzewam, że (jak w wielu przypadkach) znaczenie miało to, że współczesne modele nic nie wiedzą o stanie powierzchni (wilgotności gleby, pokrycia śniegiem itp.). Przez to, ze nie znają wilgotności, latem nie są w stanie przewidzieć fali upałów. Nie wiedzą ile śniegu leży, przez co dawniejsze wersje zwykle przeceniały tempo odwilży. Możliwe, ze w GFS przesadzili z poprawką tego zjawiska w naszych szerokościach.
Ale na północnym wschodzie było chyba ok, bo w Suwałkach było poniżej 0. Przyczyna jest pewnie taka jak mówisz. Dodatkowo, ale tutaj się nie znam, mogą zmieniać ustawienia, a mamy okres przejściowy i prognoza może się rozjeżdżać, bo jest na ustawieniach zimowych.
Modele lokalne można tak ustawiać, ale czy da się globalny tego nie wiem.
Nie zapominajmy, że to model globalny.
Przy obecnej dobowej amplitudzie rzędu 15-20 st., w dużym stopniu spowodowanej czynnikami lokalnymi (bo w tym wyżu jakieś zauważalnej adwekcji nie mamy/mieliśmy), modele mogą mieć problem z predykcją skali wzrostów Tmax, jak i spadków Tmin.
Jednakże w te „klocki” lepszy jest ECMWF, który gdy mamy aurę „wyżową” z pogodnym niebem nierzadko prognozuje różnicę między Tmax a Tmin bliską nawet 15 st.
Dla mnie najmniej zrozumiałe jest to że te modele chyba w ogóle nie wykorzystują danych pomiarowych. Bo włączam aktualizacje prognoz z 12UTC i co… i to samo mimo że juz o tej 12UTC w Warszawie było 8stopni to GFS dalej pokazuje 3. Jak dla mnie tak na chłopski rozum to wartości dla terminu t+00 czyli w momencie startu powinny być zaczerpniętymi ze stacji synop i na podstawie tych wartości model powinnien korygować swoje prognozy w toku obliczeniowym ( coś w stylu poprawki dla termometru)
Jeśli „run” z 12UTC zaczyna liczyć o tej godzinie to nie ma szans aby miał dane z 12UTC z całego świata. Nawet liczyć na komplet danych z 11UTC to optymizm. Ale nie znam kulis liczenia GFS więc pewny nie jestem co naprawdę oznacza 12UTC (aktualność danych czy czas startu modelu).
Czyli dane z 12UTC są dostępne dopiero nieco później puszczonemu FNL (taki GFS tylko asymilujący o 10% danych niż oficjalny run GFS). FNL puszcza się specjalnie z opóźnieniem aby miał te dane ostatnie. I dopiero następny GFS z 18UTC godzin korzysta z sześciu godzin prognozy FLN wystartowanej z danymi z 12UTC, asymilując (jak rozumiem) do tej prognozy to co w międzyczasie nadeszło.
Czyli w sumie miałem rację, że GFS z 12UTC ma dane co najwyżej z 11UTC.
Poszukałem o tym jak GFS asymiluje dane i najlepsze co znalazłem to ten opis: 1.3 The Global Data Assimilation System (GDAS): The initial conditions for the global forecasts are obtained through the Global Data Assimilation System (GDAS). The GDAS ingests all available global satellite, conventional (rawinsonde, aircraft, surface) and radar observations with a plus or minus 3:00 hour window of the analysis time. A 9-hour GSM forecast (T1534 interpolated to T574) from the previous GDAS analysis is used as the first guess for the assimilation. The GDAS runs with a late (6:00) data cutoff to provide the next 6 hourly… Czytaj więcej »
Lukasz160391
7 lat temu
Na Górnym Śląsku było dziś około 8-9 stopni. Piękny przedwiosenny dzień.
Moja stacja pogody też mniej więcej tyle pokazała.
Na zachodzie bardzo prawdopodobne, mówiąc o całej PL to raczej nie.
mottus
7 lat temu
Średnia września dla Białowieży 12.6, Biebrzy 11.9 – bardzo niskie średnie uwzględniając to że w Białymstoku było 13.5, a w Suwałkach 13.3, nie mówiąc o zachodzie PL.
Tak. Średnia września dla Białegostoku policzona w ten sposób to 13.1. Wystarczy stacja, która się szybko wieczorem wychładza i będzie zaniżać jeszcze bardziej.
Na dni od ok. 25.02 prognozy (GFS i nie tylko) jeszcze są rozbieżne. Jedne prolongują dominację cyrkulacji strefowej z przedwiośniem, a nawet okresowo już termiczną wiosną. Inne nie wykluczają jeszcze zimowego epizodu.
Jednakże zanim to wszystko ewentualnie nastąpi, w dniach 20-24.02 czeka nas najprawdopodobniej przejście 2-3 głębszych układów niżowych nad Bałtykiem…
Liczę na dominację termicznego przedwiośnia albo wiosny. Mogłoby ewentualne ochłodzenie, ale do poziomu 0-5 stopni w dzień i przy słonecznej pogodzie jak stopnieje śnieg.
Widzę że ze wszystkich miesięcy największa wartość to 20.7 na stacji Warszawa – Filtry. Znalazłem lokalizacje tej stacji. Leży praktycznie w samym sercu Warszawy (1.5km od Pałacu Kultury i Nauki). Ale zastanawia mnie że w okresie Wrzesień – Kwiecień średnie temperatury na tej stacji były równe tym z Okęcia a w okresie maj-sierpień róznica co ciekawe była stała i wynosiła 0.7″C (Filtry cieplejsze). Z czego to wynika ? W okresach o niższym górowaniu słońca tereny te znacznie póxniej dostają promienie słoneczne niż odsłonięte lotnisko i ostatecznie są zimniejsze bo dzień jest za krótki żeby nadrobić potem tą róznice ?
Lucas wawa
7 lat temu
Piękny zimowo-wiosenny czwartek na Mazowszu Kolejny dzień ferii spędziłem w plenerze kilkadziesiąt km poza Warszawą. Pogoda była dzisiaj wyśmienita – co najlepiej docenić zwłaszcza poza trenami bardziej zurbanizowanymi i ruchliwymi trakami komunikacyjnymi. Po nocnym mrozie (Tmin ok. -6/-7°C) i wczorajszej mgle, rano w promieniach wschodzącego Słońca oczy radowała przepiękna szadź. Najładniej było w pobliżu alejek z przydrożnymi drzewami, leśnych zagajników, czy nadal zamarzniętych akwenów wodnych (jezior, rzek). Natomiast ok. godz. 10.-11. temperatura wzrosła już powyżej 0°C, wczesnym popołudniem osiągając nawet +7/+9°C. W powietrzu można było poczuć „zapach” wiosny – przynajmniej w sensie termicznym. Zrobiło się przyjemnie ciepło. Jednakże dość mocno… Czytaj więcej »
PiotrNS
7 lat temu
Mam pytanie do pana Piotra zajmującego się klasyfikacją termiczną miesięcy. Czy jest szansa, że gdy w 2021 roku zmieni Pan punkt odniesienia na serię 1991-2020, takie miesiące jak np. styczeń 2010, luty 2012 lub marzec 2013 staną się miesiącami ekstremalnie chłodnymi?
Punkt odniesienia w 2021 roku może się zmienić co najwyżej na 1951-2020. W tej chwili dla klasyfikacji termicznej używany jest 1951-2010 z uwagi na to, że jest to klasyfikacja kwantylowa. Do wyliczenia zwykłych anomalii stosowany jest okres referencyjny 1961-1990 i to on się zmieni na 1991-2020.
PiotrNS
7 lat temu
Czy zatem czekają nas wtedy jakieś ciekawe zmiany w „kolorach”?
Ale też nic nie wyskakuje jakoś mocno w górę. W poprzednich dniach prognozy modeli rokowały jakieś tam szanse na dzień z Tmax>15C w większości Polski w ostatnich dniach lutego, ale obecnie szanse na to spadły. Prognozy dają stabilne ocieplenie z dość częstymi opadami, czyli normalny luty jak na ostatnie lata, ale niewiele ponadto.
Nie wiem czemu zawsze takim ciekawym tematem jest podział na zimnolubów i ciepłolubów. Dobrze że nie ma możliwości głosowania aż strach pomyśleć jakby któraś z opcji wygrała :evil:
Ja myślę, że większe zainteresowanie budzą zarówno regularnie wyraźnie chłodniejsze, jak i regularnie wyraźnie cieplejsze prognozy również.
Jeżeli, jak obecnie, do końca prognoz dominuje termiczne przedwiośnie (z lekkimi okresowymi wahnięciami ku termicznej zimie, jak i termicznej wiośnie) to sytuacja jest mniej „elektryzująca”.
Darek Baranów
7 lat temu
To dobra wiadomość. Różne marce bywały w historii, ale jeśli ocieplenie przeciągnie się do końca lutego, to silne mrozy raczej nie powinny powrócić.
Rzeczywiście prognozy opadowe są obiecujące. W Kotlinie Sandomierskiej zima jak do tej pory jest bardzo „sucha”. Wisła też co za tym idzie niesie wody tyle co w czasie upalnego lata. Choć wygląda malowniczo z piaszczystymi łachami.
W Inowrocławiu nie ma suszy, gleba jest bardzo mokra i błotnista. III dekada lutego zapowiada się deszczowo i wietrznie. I dobrze, woda zawsze się przyda roślinom na wiosnę.
podlasianin
7 lat temu
U mnie dzisiaj taki skok temperaturowy, że wszędzie pojawił się duzo wody :P niewykluczone że w jedną dobę stopi się nawet połowa z 15 cm śniegu!
adek
7 lat temu
4 stopnie w Bialymstoku i deszcz <3 dawno się tak nie cieszyłem, bo takiej temperatury to bardzo dawno nie było, chyba w święta ostatnio
Ja się cieszę głównie, że coś w pogodzie się zmieniło w kierunku poprawiającym jakość powietrza – choć kluczowa w tej kwestii nie jest sama temperatura (jeżeli mamy opcje lekko-dodanie i lekko-ujemne), lecz opady i nieco wyraźniejszy przepływ (wiatr).
Nie mniej, jako że mamy na Mazowszu do 26.02 jeszcze ferie zimowe, nie ukrywam, że lepsze były dla mnie dni do 16.02 włącznie. Dzisiaj trudno zapewnić dzieciom atrakcje na zewnątrz…
Gdybyś nie znał wskazań termometrów, to byś pewnie nawet tego nie odczuł, że jest najcieplej od dawna. Tym bardziej przy pochmurnej i deszczowej pogodzie. Co innego wczoraj, jak miałem w Kielcach prawie 10 stopni przy silnym Słońcu, wtedy wydawało mi się to jako naprawdę gorąco.
Ostatnio jeżdżąc po różnych zakątkach Mazowsza miałem doskonałą okazję porównać realia w miejscach bardzo zurbanizowanych i tych oddalonych od głównych zabudowań oraz traktów komunikacyjnych.
W tych drugich śnieg faktycznie przypomina śnieg. A nawet i odwilż jest dużo przyjemniejsza.
Ja też jestem w stanie narzekać na „syf” w sensie błota pośniegowego, brei, itd. (przymarzającej lub roztapiającej się). Tyle, że tenże „syf” pod nieco inną postacią mamy także w dni z aurą „piękną”, jak i przy opadach deszczu…
Robert dla mnie liczy się średnia dobowa. Owszem przyjemnie było przy ponad 10c,ale taka temperatura trwala tylko chwile. W dodatku nocami był spory mróz przez co grunt powoli odmarzal.
Wczoraj w dzień ledwo 4c ale noc była bez mrozu i odrazu w domu zrobiło sie przyjemne ciepło i mam nadwyżkę w produkcji ciepła. Także ja jak najbardziej odczuwam ocieplenie nawet w wersji z badziewiem 0-5c jak to nazywają niektórzy. Przyjemnie się oddycha powietrzem o dodatniej temperaturze. Wystarczy juz mrozów. Najmniej tej zimy miałem -12c i chciałbym aby co roku były takie minima.
Lukasz160391
7 lat temu
W Gliwicach tak dziś padał deszcz, że aż studzienki kanalizacyjne zatkało i woda płynie ulicami na poboczach.
Mokry śnieg jest czymś przyjemnym, jeszcze podającym we wszechobecne błoto i kałuże wody??
Jak ktoś stwierdzi fakt i nazywa to syfem, to od razu troluje??
Ja jestem trollem, bo nie lubię zimy.Inni gdy złorzeczą na ciepłą zimę, to nimi nie są. Fajna podwójna moralność.
Wtedy nikomu to nie przeszkadza.
To jest to co napisał wcześniej ArkticHaze, gdy ciepłe prognozy i zimy nie widać, to jest cisza. Gdy natomiast wróżba zimy pojawia sie na +240 to wtedy robi się gwarno
Jest ciszej, gdy zimą się pojawiają cieplejsze prognozy, bo temperatury rzędu 5-15 stopni możemy mieć cały rok i nie są z tego powodu warte uwagi. Natomiast zarówno mrozy, jak i upały pojawiają się rzadziej, dlatego przyciągają większą uwagę.
Ale ja nikogo o trolowanie nie oskarżam, gdy pisze syfówka, która wbrew mitom potrafi być ładna, 3 ostatnie zimy to pokazały.
Ale cóż, fani zimy mają podwójne standardy.
Terminu 'syf’ w sprawach pogodowych chyba nikt częściej nie używa co osoby ciepłolubne (m.in. nie lubiące zimy) na śnieg. Do swoich preferencji ma się pełne prawo – można jednak o tym pisać w sposób bardziej cywilizowany. Jeżeli syfem nazywa się śnieg, to jakich określeń należy użyć w takim razie na wszelakie zanieczyszczenia generowane przez środki komunikacyjne, czy pozostawiane plastiki, butelki, pety, niesprzątane odchody pupili, itp.?
Już to pisałem macie podwójne standardy, tyle w temacie.
Jakoś nie widziałem by ktoś zarzucił fanom zimy trolowanie, gdy piszą o ciepłej zimie syf , czy o cyrkulacji strefowej syf.
Nie będę więcej o tym dyskutował, co miałem powiedzieć powiedziałem i tak wyjdzie na wasze. :)
Jeżeli 'syfem’ nazywa się nie tyle sam śnieg, co oszpeconą przez brudy gospodarcze i komunikacyjne breję, zwłaszcza przy takiej chlapie jak dzisiaj np. na C Mazowszu, to jestem skłonny i ja tak to nazwać.
Tyle, że śnieg jest tu tylko 'papierkiem lakmusowym’ prawdziwych syfów będących w największym stopniu wytworem naszej działalności (+ także naszych pupili).
Tam, gdzie takowych nie ma (jak na terenach słabo zurbanizowanych), tam nie ma też prawdziwego 'syfu’.
Mając na względzie oceny osób po obu stronach „zimowej barykady” myślę, że chyba najmniejszy odsetek z nas zadowala aura wilgotna/mokra, z pełnym zachmurzeniem, mgłami, gdy zalegający po części zlodowaciały śnieg topi się wolno, przy ogólnej chlapie i temperaturze na lekkim plusie i/lub „przez zero” – jak np. ostatniej doby na Mazowszu, czy podczas pseudo-odwilży jakie miały miejsce w styczniu i na początku lutego b.r.
Lucas daj juz spokój. Ciągle słyszę od ciebie jaka to zła jest pogoda pomiędzy 0-5c i opadami czy mgłami. Przestań wypowiadać się za całe społeczeństwo. Robiłeś badania na ten temat? A zmarzlina odpuszcza szybciej jak w nocy nie ma mrozu. Więcej lodu ubyło u mnie przy calodobowych 3C niż po 10c i słońcu(nocami bylo -7c). Liczy się średnia dobowa a nie krótkotrwałe tmax. A średnia dobowa jest obecnie wyższa niż przy pogodnej pogodzie kilka dni temu.
Także lubie trochę zimy (jak juz jesteśmy skazani na nią), ale bardziej od mrozu cieszą mnie opady śniegu, które chronia glebe przed nadmiernym wychłodzeniem. Srogie mrozy, suchy zamarzniety grunt i ostry wiatr ze wschodu to nie moje klimaty. Lepsze 3C i deszcz.
Przyszły tydzień wietrzny, z czego między 23 a 25 lutego może być bardzo wietrznie i zarazem niebezpiecznie – tak wróży GFS od paru aktualizacji, ciekawie co z tego wyniknie.
Lukasz160391
7 lat temu
Właśnie zaktualizowałem dane na Wunderground z mojej stacji pogody –
Wczoraj 16 lutego temperatura jeszcze w miarę się zgadzała z oficjalną stacją w Katowicach, ale 15 lutego była już spora rozbieżność – jak widać, moja stacja zmierzyła „tylko” 8,2 stopnia, podczas gdy oficjalnie było chyba 10,5 stopnia?
Adam
7 lat temu
Odsłona modelu GFS z 12 UTC znowu widzi jakiś incydent zimowy w okolicy 25 lutego. Czy się sprawdzi? To zobaczymy. Jeszcze się nie raz pewnie o 180 stopni obróci. Pewne jest natomiast, że ocieplenie, które zaczęło się w II połowie lutego będzie najdłuższe i dość trwałe podczas tegorocznej zimy 2016/2017. Zobaczymy czy jest szansa aby w przyszłym tygodniu temperatura przekroczyła gdzieś na południu Polski przy halnym 15 stopni jak było dokładnie rok temu. Trzymam kciuki aby śnieg już u mnie nie padał do końca lutego, tylko sam deszcz. U mnie przypadek w którym śnieg nie padał do końca lutego, miał… Czytaj więcej »
Z tego co wiem luty 2014 był minimalnie cieplejszy od lutego 2016, a na pewno bardziej słoneczny. Jeszcze cieplejszy luty mieliśmy w 2002 roku. A rekordowo ciepły w 1990.
A to chyba w zależności od regionu. Sprawdziłem w Biuletynie Monitoringu Klimatu Polski i to jednak luty 2016 był trochę cieplejszy (według okresu bazowego 1971-2000) od tego z 2014 roku, ale za to pochmurny i bardzo wilgotny. To, że luty 2014 był słoneczny i bardzo suchy to pełna zgoda.
Wieczorne odsłony ECMWF i GEM także nie tylko za silniejszym dmuchaniem w przyszłym tygodniu, lecz także za ochłodzeniem (w praktyce ponownie bardziej zimową aurą) około przyszłego weekendu.
Sci fi :)
Wasilewski wróżył koniec zimy 3 tygodnie temu, nie baw się w niego.
Bo gdy to ogłosił, to w ten dzień wszystkie modele zapowiedziały kontynuacje zimy. ;)
Jestem pogodowym realistą:-)
Skoro opady śniegu (nie wspominając o mrozie) zdarzają się niemalże każdego marca, to zrozumiałe, że trudno przekreślać możliwość ich pojawienia się mając dopiero 17.02.
Przecież nikt (w tym ja również) nie wspomina nigdzie – przynajmniej na razie – o ewentualnym powrocie trwalszej zimy.
Lubienie czy nie lubienie układów synoptycznych to jeszcze nie trollowanie. A przynajmniej nie takie agresywne z obrażaniem ludzi. Ja to traktuję jako miejscowy folklor.
To powiedziawszy zareklamuję cyrkulację strefową. Jak nie chcecie smogu (a kto chce?) to powinniście lubić sytuacje gdy wieje porządny wiatr.
Problem ze smogiem też się wtedy pojawiał, choć mniejszy. Głownie jego skala zależy od prędkości wiatru i opadów, a temperatura ma mniejsze znaczenie. Przykładowo wczoraj miałem prawie +10, a smog też był. Niestety smogowi raczej sprzyja wyżowa (często zwana ładną) pogoda, a czystemu powietrzu niżowa (często zwana brzydką) pogoda. Utrudnia to spędzanie czasu na zewnątrz przy suchej pogodzie i jedynym ratunkiem jest wtedy wiatr (który jednak również obniża temperaturę odczuwalną). Nie jesteśmy jednak w stanie zmienić możliwych typów cyrkulacji atmosferycznej w naszym klimacie, więc dopóki nie przestawimy się na czystsze formy produkowania energii (w większości cieplnej), będziemy raz częściej, a… Czytaj więcej »
Tak jak napisał @Robert, to czy mamy zimową aurę np. przy -2/-3°C, czy późnojesienną/przedwiosenną przy +2/+3°C, nie ma aż tak dużego znaczenia, jak to na ile jest ładnie/brzydko, czy pada i wieje.
Równie dobrze można rzec, że w porze ciepłej lepiej jest przy aurze „niżowej”, bo mniej dokuczają pyłki i mniejszy jest smog fotochemiczny.
Tak bo smog wymyśliła natura ?
to już nie może być normalnej zimy bez smogu??
w Latach 2009-2013 smogu nie było mimo mroźnej pogody bo często odwiedzały nas niże jak nie z N tak z S
Ta zima była chyba najgorszą opcją czyli 1,5 miesiąca ciągłego wyżu na SE europy
powietrze bez ruchu
Przyznaję się, że gdzieś przez pierwsze kilkanaście lat życia cieszyłem się ze srogich zim. Później zacząłem dostrzegać ciemne strony wyżów rosyjskich. Są kosztowne z wielu względów, nie tylko finansowych.
Morski klimat może i jest bardziej komfortowy pod względem stabilności pogody, ale znacznie nudniejszy i bardziej monotonny, szczególnie dla osób zainteresowanych pogodą.
Chyba nie wiesz co to klimat morski. Przede wszystkim znacznie większa zmienność niż lądowego. W wydaniu brytyjskim to często inna pogoda co 5 minut. U nas tempo jest mniejsze ale tak zmienność znacznie większa niż w głębi lądu. Powód jest prosty: silniejsze wiatry. A jak wieje to i chmury (lub ich brak) przesuwają się po niebie szybciej.
Chyba nie przypadkiem „weather” ma zasadniczo odwrotne znaczenia niż nasza „pogoda”.
Hmm, morski klimat nudny.Każdej zimy porywy wiatru mogą osiągać 150km/h. Burze okrągły rok.Ulewy przez 12 miesięcy. Tylko zimy nie i to może niektórych zniechęcać.
Może poprzednio nie napisałem tego odpowiednio dobitnie, ale dlaczego w Wielkiej Brytanii, z klimatem 100% morskim, istnieje większe niż gdziekolwiek zainteresowanie pogodą? Wręcz obsesja narodowa (i główny temat konwersacji). Tylko o rozróżnianiu chmur jest tam na rynku z 10 książek.
W sumie to i ja się cieszę, że mamy klimat urozmaicony – okresowo wykazujący więcej cech morskich, a okresowo bardziej kontynentalnych (o różnych porach roku).
Ale w sumie wszystko ma plusy dodatnie, jak i plusy ujemne – zarówno w klimacie bardziej morskim, jak i kontynentalnym:-)
Lucas wawa
7 lat temu
Kolejne odsłony różnych modeli potwierdzają okresowo silniejsze dmuchanie po 20.02, a zwłaszcza w dniach 23-25.02 (kiedy możemy mieć wichury), przy stopniowym spadku temperatury bliżej weekendu 25-26.02.
Tempo topnienia śniegu b. wolne. Z 19cm na początku tego tygodnia pokrywa spadła raptem tylko do 11. Nic wielkiego ta wysoka pokrywa nie zdziałała także jeśli chodzi o ochronę gruntu przed zamrożeniem. Woda z topiącego się śniegu praktycznie nie wsiąka w glebę, lecz zamienia się w błoto, mimo b. niskich sum opadu za ostatnie 2 miesiące. Dlatego mogę tylko pozazdrościć miejscom, gdzie śniegu spadło niewiele i zdążył się już stopić podczas poprzednich odwilży.
To skutek tego, że podczas poprzednich odwilży śnieg topił się tylko częściowo, popadywał deszcz, a potem to wszystko dość szybko znowu zamarzało.
Inaczej było np. w sezonie 2012/13, kiedy opadów śniegu mieliśmy (przynajmniej w Polsce C/E) znacznie więcej, ale i odwilże też były konkretniejsze (jak docelowo ta co się obecnie zaczęła).
Chochlik u mnie jest takie błoto, że dawno takiego nie widziałem. Zjechanie samochodem na nieutwardzona powierzchnie grozi zakopaniem. A kałuże stoją wszędzie, nic nie wsiaka w głąb przez te zmarzlinę.
Adam
7 lat temu
W prognozach cały czas przewaga wiosennej pogody aż do 5 marca. Niegroźne ochłodzenie z tego co widać pojawi się w okolicach 25-26 lutego, ale temperatura nadal będzie lekko na plusie (0-5 st. C w dzień), tyle że będzie padał deszcz ze śniegiem i będą przymrozki w nocy, a później znowu ocieplenie. :)
Dla mnie ważne jest to, że obecna odwilż powinna być ostatnią w tym wydaniu. Z biegiem czasu, nawet jak będziemy mieli jeszcze akcenty/epizody zimowe, powinny być one już konkretniejsze, bez tak wolno topiącego się lodo-firnu przy temperaturze na lekkim plusie i przy aurze tak wilgotnej.
Bez względu na adwekcje, Słońce operuje coraz mocniej:-)
@Lucas Wawa Nie zrozumiałem niektórych twoich twierdzień To akcenty/epizody zimowe powinny być konkretniejsze według Ciebie? Co masz na myśli, „że obecna odwilż powinna być ostatnią w tym wydaniu”? Napiszę tak . Musi być deszcz i temperatury na plusie przez całą dobę, bo to przyspiesza proces topnienia pokrywy śnieżnej. Samo słońce i bezchmurne niebo nie stopią całej pokrywy śnieżnej. Musiałoby być 10-20 stopni w dzień – to by znacznie pomogło. Ale jak mamy 5-15 stopni przy bezchmurnym niebie i przymrozki w nocy to nic za bardzo nie da. Dlatego trzeba „zacisnąć zęby” podczas tej ciepłej, pochmurnej, deszczowej pogodzie i poczekać na… Czytaj więcej »
Miałem na myśli, iż: „Z biegiem czasu, nawet jak będziemy mieli jeszcze akcenty/epizody zimowe, ODWILŻE powinny być już konkretniejsze”. >>> Rzecz nawet nie w tym, czy odwilż będzie miała miejsce podczas deszczu, czy przy aurze pogodnej – a głównie w temperaturze. A ta będzie sukcesywnie coraz to wyższa, nawet przy tej samej adwekcji – i to miałem na myśli. I jeszcze jedno… Może faktycznie za bardzo narzekam na obecną aurę… Wzięło się to jednak stąd, że w okresie od początku stycznia właściwie do teraz za dużo mieliśmy na Mazowszu takich niepełnych odwilży w pochmurnym wydaniu. Ni to ciepło, ni to… Czytaj więcej »
wojo
7 lat temu
ciekawa jest mapa anomalii za 17 II wobec wielolecia 1981-2010:) Różnice w Polsce poza górami są tak niewielkie, że właściwie to decydują jakieś mocniejsze opady, jakieś lokalne efekty że jest odrobinę w dół. I dzisiaj też cały kraj pokryty chmurami, amplituda bardzo niska, różnice będą niewielkie.
Sylwester
7 lat temu
A tymczasem w Arktyce temperatury są w pobliżu normy wiem, że to małe pocieszenie ale może przybędzie zasięg lodu i już wzrasta troszkę szybciej i dobrze, choć wiem, że grubość jest marna. Oczywiście pewnie nie na długo ale zawsze. I jak wyjdzie zima jak do końca lutego będą dodatnie temperatury?
@Zaciekawiony Pewnie tak, ale ciekawe jest to, ze nie trafiła ich w zeszłym roku, tylko teraz. Takie rzeczy dzieją się w południowej Kalifornii podczas El Nino (w jego końcowej fazie). Wiem bo tam byłem w lutym 1998 i widziałem jak to wygląda. Teraz skończyła się La Nina i powinno być sucho i słonecznie (jak zwykle). Mało kto wie, ze piosenka „It never rains in Southern California” jest sarkastyczna. Tekst dalej mówi „But girls don’t they warn ya / It pours, man it pours”. A dlaczego autor (Albert Hammond) uważa, że tam nie pada, a leje? Bo napisał ją w Los… Czytaj więcej »
Tak przypuszczałem, kilka lat temu mieli podobne ulewy tylko wtedy trafiło wyżej, i mniej więcej w tym czasie zaczęto w ogóle mówić o tego rodzaju zjawiskach. Ponoć co 100 lat powtarza się tam wielka powódź która zalewa całą Central Valley i ma to jakiś związek ze zmianami cyrkulacji.
Sylwester
7 lat temu
@Krzysztof Chorabik zdaje sobie z tego sprawę, że zasięg to nie wszystko i wiem, że w roku 2012 był duży zasięg dosyć w marcu i grubszy Lod niż obecnie, a padł rekord.
Lukasz160391
7 lat temu
Zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa?
GFS z godz. 12 widzi powrót zimy pod koniec swojej prognozy, czyli 6 marca.
U mnie (Nowy Sącz) śnieg w marcu 2016 roku spadł tylko raz (2 marca) i szybko stopniał. Opadów nie było w ogóle w 2014 i 2012 roku, o ile pamięć nie zawodzi to również w 2007 roku. Z kolei lipiec w moim mieście zawsze był upalny. W 2000 roku był jeden taki dzień,upały wystąpiły też w lipcu 1984, 1993 i 1996. Prawdopodobnie ostatni lipiec bez upału, to lipiec 1980.
Lucas wawa
7 lat temu
U nas się ociepliło, za to w Arktyce dawno nie spotykana sytuacja z przewagą ujemnych anomalii termicznych. I tak ma być także w kolejnych dniach: http://meteomodel.pl/klimat/gfsanom_np.png
Ogólnie w regionie anomalia jest lekko ujemna, ale patrząc po samym Oceanie Arktycznym to mamy raczej wciąż przewagę anomalii dodatnich. Byłbym mocno zdziwiony, gdyby w tym roku znów nie pękł rekord zasięgu lodu latem.
Bardzo dobrze. Trzymam kciuki za odbudowę czapy polarnej. Mam nadzieję że rekord jednak nie padnie w tym roku. Zresztą ktoś kiedyś pisał, że lodowce do rozwoju potrzebują chłodnych lat a nie zim.
Epoka lodowa zaczyna się od tak chłodnych okresów letnich, że śnieg z poprzedniej zimy nie topnieje. Pierwszy na to wpadł dopiero Milankowicz ale jak to się raz usłyszy to jest to dość oczywiste.
Jednak tu mamy do czynienie z odwrotnym procesem (zaniku wieloletniego lodu morskiego), ale logika jest ta sama. Lód zacznie być sezonowy gdy stopi się całkowicie latem.
Widzę że kolega lekko sfrustrowany. No cóż na powtórkę mrozów z I połowy lutego czy stycznia nie ma już co liczyć w marcu. Nie sądze aby był też „replay” z marca 2006 czy 2013.
@ Adam
Zarówno mówienie o prognozach ciepłych czy zimnych na 5 marca to nonsens. Na razie nie wiemy czy walnie nam huraganowym wiatrem w piątek, czy tylko trochę mocniej powieje.A to już termin bliski i wciąż nie wiadomo.
Imponująco zmienne są ostatnie zapowiedzi modelu GFS.
Myślę jednak, że w marcu odsetek zadowolonych z takiego rozwoju sytuacji (jak w rannej odsłonie GFS) byłby jeszcze większy, niż w środku zimy…
Ale jeszcze poczekajmy na większą klarowność zapowiedzi.
Na razie jestem jeszcze ciekaw 3. dekady lutego, tzn. jak silne „dmuchanie” czeka nas w rozpoczynającym się tygodniu, a także, czy ochłodzenie około przyszłego weekendu będzie lekkie, czy jak np. w rannej prognozie ECMWF wyraźniejsze (?)
chochlik
7 lat temu
Z map sat. wygląda na to, że mieszkańcy zachodu (szczególnie SW) wygrali niedzielę.
Lukasz160391
7 lat temu
GFS 06z oszalał, prognozuje on 16/17 stopni na Dolnym Śląsku ostatniego dnia lutego!
Czy będziemy blisko rekordu wszech czasów dla tego miesiąca?
Przecież 16-17°C w dzień było rok temu dokładnie 22 lutego w Tarnowie i Nowym Sączu.
Najprzyjemniejszą końcówką lutego jaką pamiętam był 28 lutego 2014 kiedy zanotowałem 14°C i słoneczną suchą pogodę.
Jednak ten sam GFS prognozuje też ochłodzenie już 4 marca, podczas gdy wcześniejsza odsłona pokazywała około 4 marca ocieplenie…
Trzeba parę dni poczekać na pewniejsze prognozy.
Przysłowia obstawiają wszystkie możliwości. Tu masz cztery pierwsze z jakiejś strony tego typu bredni:
1. Jaka pogoda w nocy świętego Piotra i Macieja takiej czterdzieści dni i nocy nadzieja.
2. Jeżeli ciepło w dzień świętego Piotra, to zima do Wielkiej Nocy potrwa.
3. Kiedy święty Pieter grzeje, za wiosną jeszcze trzykroć kur zapieje.
4. Zimno w Piotra Stolicę, czterdzieści dni takich naliczę.
Zauważ, ze pierwsze i czwarte są odwrotnością drugiego i trzeciego (chyba, ze uznamy, że niezależnie jak jest w św. Piotra to wiosny dłuuugo nie będzie – co daje łącze zastosowanie przysłów 2 i 4)
Niestety żadna prognoza nie sięga do czerwca ;)
Ale jedno jest pewne – na Boże Ciało będą temperatury z przedziału od 15 do 30 stopni. Czyli będzie albo chłodno, albo upalnie ;]
A, nie, bo nie jest pewne, że będą w tym przedziale:) 15 czerwca 1964 były w Polsce upały powyżej 33 stopni, a 15 czerwca 1967 temperatura w nocy spadła poniżej 3 stopni:)
Jednocyfrowe temperatury w ciągu dnia w czerwcu to coś niespotykanego. W ostatnich latach takie maksymalne temperatury zdarzają się w kwietniu, a co kilka lat w maju. Tak samo jest w drugiej połowie roku, kiedy jednocyfrowe temperatury maksymalne zdarzają się w październiku, ale co kilka lat mogą zdarzyć się już we wrześniu.
6 czerwca 1962 zaledwie +5.6 stopnia notowano maksymalnie w Białowieży. 4 lipca 1962 +9.2 było w Czarnej Dąbrówce. 25 września 1973 w Różanymstoku temperatura maksymalna osiągnęła zaledwie +2.5. 31 października 1956 tmax w Biebrzy wzrosła do -4.2.
ja mam 15 czerwca 1982 r. (nie tak dawno) dla Helu (ale tam akurat miesiące od kwietnia do czerwca są chłodniejsze ze względu na wpływ Bałtyku) – tmax 9.7, tmin 7.3, padał dość silny deszcz. W Kielcach 14 VI 1967 tmax 10.3, tmin 3.9.
No cóż…
Ostatnie odsłony GFS na końcówkę lutego i początek marca dobrze pokazują jak duże różnice pogodowe (w tym termiczne) możemy mieć na przełomie meteorologicznej zimy i wiosny:-)
@Lucas Wawa
Tak, ale tylko dla stolic poszczególnych państw ten prognozy esemble. A Warszawa to nie cała Polska. :) Np. w Warszawie może być nawet całodobowy mróz, a we Wrocławiu czy w innym miejsce na zachodzie Polski nawet 10 stopni. ;)
Jak się przyjrzeć uważnie to nawet dla Warszawy TMAX jest dodatni w prawie każdej realizacji i dniu. A piszę „nawet” bo dla zachodniej Polski bardziej odpowiedni jest Berlin gdzie absolutnie wszystkie realizacje mają dodatnie TMAX-y aż do końca.
Wynika to chyba z faktu, że prognozowanym obecnie ewentualnym większym (jak na obecną sytuację) ochłodzeniom towarzyszyłaby docelowo aura „wyżowa”. A przy coraz silniejszej operacji słonecznej wiadomo, że coraz łatwiej o wzrosty Tmax powyżej 0°C (analogicznie jak w jeszcze ciepłe i pogodne wrześniowe dni coraz łatwiej o spadki Tmin poniżej 15°C).
Aby mieć jeszcze całodobowy mróz (zwłaszcza przy pogodnych popołudniach), musielibyśmy doświadczyć jeszcze naprawdę wyraźnego i dłuższego spływu z NW/N/NE jak podczas marców w 2013 r., 2006 r., czy 1. połowie 2010 r.
Lucas wawa
7 lat temu
Przedwiośnie W piątek i sobotę (17-18.02) m.in. na C Mazowszu niebo było szczelnie zachmurzone, przy okresowych opadach deszczu lub mżawki i/lub mgłach oraz temperaturze w widełkach 0/+3°C. Było bardzo szaro i ponuro. A śnieg (a właściwie lodo-firn) topił się powoli, na zamarzniętym gruncie w wielu miejscach tworząc rozlewiska. Wystarczyło, że do Warszawy zaczęły dzisiaj docierać od W niewielkie przejaśnienia, a od razu czuję, że mamy przedwiośnie. Tym bardziej, że zwarta dotąd pokrywa śnieżna koło mojego domu zaczyna coraz bardziej się rozrywać. Takie właśnie obrazki – przy coraz większej jasności od coraz mocniej operującego Słońca – zwłaszcza, gdy towarzyszą im już… Czytaj więcej »
Lukasz160391
7 lat temu
Najnowsza prognoza GFS z godz.12 już nie jest tak optymistyczna. Widać w niej rozbudowę wyżu skandynawskiego i nurkowanie niżów nad Rosję po 2 marca. Oznacza to tylko jedno – mróz i opady śniegu.
Zimna, bo ochłodzenie 3-5 marca.
Zimna, to ochłodzenie w terminie 72 godziny i utrzymywanie się przez długi okres, a nie gdzieś w dalekiej przyszłości.
Tyle samo warte, co i plus 20.
Dali bo… GFS w niedzielnej rannej aktualce tak pokazał:-)
Ostatnio GFS’owi nie można odmówić przynajmniej jednego, tzn. wyjątkowego trafiania w bardzo ciepłe scenariusze akurat w niedzielnych rannych rozdaniach…
Zobaczymy jak się ułożą niże i wyże po 25 lutego. Jeśli jakieś centrum PPmc z T850>5C trafiłoby akurat na porę dzienną i dodatkowo powiałoby fenem to możliwe byłyby wyniki jak podczas lutego 2008 albo nawet lutego 1990. Wybrane odsłony prognoz modeli z ostatnich dni takie scenariusze już widziały.
Szczególnie często widzi je GFS-para: http://modeles.meteociel.fr/modeles/gfsp/runs/2017021906/gfs-9-222.png?6
adek
7 lat temu
Mam pytanko…Luty wyjdzie jeszcze w normie i zima wyjdzie na plusie?
Jeżeli ochłodzenie w ostatnich dniach będzie faktycznie tylko lekkie, to zarówno luty, jak i cała zima wypadnie w pobliżu termicznej normy z okresu 1981-2010 (w skali kraju, z pewnym oczywistym zróżnicowaniem regionalnym).
Luty może jeszcze skończyć nawet jako (lekko) ciepły. Szybko odrabia straty z I połowy miesiąca. Jeszcze 4 dni temu anomalia wynosiła -3,08 a dziś już -1,75, a topowa faza ocieplenia dopiero przed nami. Ogólnie zima skończy się prawdopodobnie na lekkim plusie jeśli chodzi o normę 1960/90.
Oczekiwanie aby anomalie przez dłuższy czas były wszędzie na minusie to w zasadzie żądanie trendu malejącego temperatury. Raczej trudne w ocieplającym się świecie.
To już prawie jak związki zawodowe żądające aby każdy zarabiał co najmniej 110% średniej krajowej.
Ten obszar anomalii -2 C to z grubsza Mazowsze. Kolejny przykład gdy Warszawa nie jest typowa dla całego obszaru Polski. Zresztą nic nie jest, ale pewnie Łódź leząca w środku tego obszaru byłaby lepszym „przykładem” niż Stolica.
Ach, szczegółami artykułów z TVN się nie przejmuj bo prawie na pewno jest to jedynie gorsze lub lepsze tłumaczenie, a nie chciało mi się szukać oryginalnego źródła.
A na mnie nie robi to wrażenia, przecież to 42N. Więc to oczywiste, że fale ciepła będą się tam trafiać pomimo niskiej średniej stycznia czy lutego.
Bardziej mnie dziwi, jak ktoś zagląda na twojąpogode albo tvnmeteo. Przecież jest tyle innych rzetelnych źródeł.
A co do tych 42 N to myślisz za bardzo europocentrycznie. Tylku u nas w Europie zimą kontynent na tej szerokości nie jest całkowicie zmrożony zimą. Gdyby nie Atlantyk i cyrkulacja termohalinowa też byśmy zapewne mieli mrozy całą zimę aż po Włochy.
Nie myślę europocentrycznie. Nie w tym rzecz. Nie miałem też na myśli wpływów morskich ogrzewających Europę a jedynie o ok.10 stopni wyższy kąt padania promieni słonecznych od tego co mamy w Polsce (to dużo energii więcej). Słońce dziś świeci tam tak mocno jak u nas będzie świeciło dopiero za miesiąc ( w przybliżeniu, nie chce mi się liczyć dokładnie). Nie róbmy z Chicago dalekiej, ciemnej, mroźnej północy pod kołem podbiegunowym. W okolicach przesilenia wiosennego +21c przecież jest możliwe w naszym klimacie na naszej szerokości, więc czemu miałby to być ewenement w Chicago na szerokości 42N miesiąc wcześniej? Zwłaszcza, że wysoka… Czytaj więcej »
Chicago ma klimat kontynentalny, nie morski. Porównaj je raczej z Ałmaty w Kazachstanie niż Rzymu (nawet biorąc pod uwagę różnice wysokości). Wszystkie trzy mają mniej więcej taka samą szerokość geograficzną. Wtedy zobaczysz jak +21 w Chicago (czyli jakieś +16 C na wysokości n.p.m jaka ma Ałmaty) jest niezwykłe w lutym. Nie niemożliwe, ale niezwykłe.
Brawo. Udało Ci się znaleźć takie zdarzenie w jakimś kącie Kazachstanu 12 lat temu. Co prawda ostatniego dnia lutego ale zawsze ?
Tylko co z tego? Przecież nie pisałem, że to niemożliwe, a jedynie bardzo nietypowe. W Chicago mieli takie zdarzenie dopiero czwarty raz od ponad 100 lat. I to mieli je 10 dni przed końcem lutego!
To z tego, że takie temperatury po prostu bywają na takiej szerokości dlatego takie newsy nie robią na mnie wielkiego wrażenia.
Gdyby rzecz działa się w Kazachstanie jestem prawie pewny, że tvn meteo zapewne ani słowa by nie wspomniało o takim wydarzeniu.
„To z tego, że takie temperatury po prostu bywają na takiej szerokości ”
To, czy coś jest dla danego miejsca niezwykłe, czy nie, zależy od charakterystyki klimatu danego miejsca, a nie jego szerokości geograficznej. Tutaj: http://www.ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&ind=38198&ano=2016&mes=2&day=28&hora=12&min=0&ndays=30
21 stopni pewnie wrażenia w lutym nie zrobi. Mimo, że to podobna szerokość jak w podanym przez Ciebie przykładzie, jestem pewien że w Akkuduk te 21 stopni jednak jakieś wrażenie robi. Pisanie „bo szerokość” jest bez sensu.
To co na kim robi wrażenie to rzecz subiektywna. Na Marcinie D. pobicie rekordu dziennego o 4 C i trzy rekordy dzienne pod rząd najwyraźniej nie zrobiłoby żadnego wrażenia. A z kolei połowę udzielających się na tym blogu nic tak nie rajcuje jak rekordy temperatury ?
No nie taki zupełnie potworny, bo Td bardzo niska, więc klimat w 100% kontynentalny suchy. Upał raczej nie przeszkadzał zbytnio, co innego okrągły miesiąc bez kropli deszczu. Warto zauważyć, że nawet w te pochmurne ostatnie dni sierpnia wilgotność praktycznie nie zmieniła się w stosunku do poprzednich dni.
Piotr Rozumiem to wszystko o czym napisałeś. Chciałem tylko zwrócić uwagę na to, że słońce potrafi mocno zaświecić w Chicago. To ,że są tam srogie zimy nie oznacza, że nie ma potencjału na wysokie tmax. Arctic Haze Masz rację. Rekordy dzienne nie robią na mnie wrażenia. Uważam, że są bezsensowne. Z tego co pamiętam Piotr pisał w podobnym tonie kiedyś na ten temat. Rekord lutego w Chicago to 75F. Było o 5F mniej więc nadal uważam, że nic nadzwyczajnego się nie stało. Chochlik Tak. Punkt rosy pozwala żyć, ale co to za życie. Mam tu na myśli całokształt. W zimę… Czytaj więcej »
Pytam z ciekawości: dlaczego okresy referencyjne nie są ruchome niejako „automatycznie”, coś w rodzaju średniej kroczącej? Moim zdaniem byłoby to lepsze i bardziej wiarygodne – porównanie z okresem referencyjnym o długości np. 20 lat ale liczonym każdorazowo jako 20 lat wstecz od momentu teraźniejszego.
@Toszczyk To kwestia zaszłości historycznych. Kiedy sądzono, że klimat zasadniczo się nie zmienia wprowadzono zwyczaj używania 30 lat historycznych jako okresu referencyjnego. Zasadniczo dowolnych ale musiało być 30 bo komuś wyszło, ze to wystarczy aby odfiltrować zmienność międzyroczna („pogodę”). Kiedy okazało się, ze klimat jednak nie jest rzeczą niezmienną Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) zaproponowała używanie niedawnych 30 lat. Tak wiec liczono dla 1901-1930, a potem 1931-1960 i wreszcie 1961-1990. Ale już w 1956 roku WMO zaproponowała aby państwa członkowskie liczyły te 30-letnie okresy co 10 lat [1], I od tego czasu właściwie jedni uaktualniali co 30 lat, a inni co… Czytaj więcej »
Trochę poszukałem. WMO raczej dobrze ukrywa swoje rezolucje, ale w końcu znalazłem. Oto rezolucja w kwestii okresów referencyjnych, przyjęta podczas 17go Kongresu WMO w roku 2015. WMO Climatological Standard Normals 4.1.64 Congress welcomed the active role undertaken by CCl in collaboration with other Commissions and Programmes to revisit the calculation of the WMO Climatological Standard Normals. Congress, through Resolution 16 (Cg-17), endorsed the recommendation of CCl-16 that the Climatological Standard Normal be calculated every 10 years at the start of every new decade having year digit 1; to serve as the updated official Climatological Standard Normal; that it applies to… Czytaj więcej »
realista
7 lat temu
Co jak co ale 21 stopni, zostało tam osiągnięte bez zjawisk fenowych, u nas plus 20 w lutym możliwe jest dzięki własnie fenowi, bez niego nie byłoby szans.
Jak dla mnie to jednak wyczyn wewnątrz kontynentu, gdzie transformacja powietrza jest jednak duza.
„Po raz pierwszy od 1970 roku trzeba było odwołać festiwal rzeźb śnieżnych, który odbywa się co zimę w mieście Winnipeg w Kanadzie. Przyczyną są wyjątkowo wysokie temperatury i roztopy. Zima okazała się jedną z najcieplejszych w historii pomiarów. Po dwóch dekadach lutego średnia miesięczna temperatura przekracza normę aż o 16 stopni.”
>>> Niezła 'jazda’ – po dwóch dekadach lutego norma przekroczona o… 16 STOPNI (!!!).
Tak jak myślałem – do tego typu „kosmicznych” danych trzeba podchodzić z rezerwą:-)
[zapewne to niedopatrzenie i pomyłka anomalii chwilowej/dobowej z miesięczną].
realista
7 lat temu
Tam średnia pewnie około -15.
adek
7 lat temu
U mnie leje, aktualnie 3 stopnie. Niech w końcu ten śnieg stopnieje, bo jeszcze jest go sporo :P
W Warszawie też leje przy ok. +4°C. Śnieg jeszcze jest miejscami w płatach. Ale jeszcze więcej od śniegu mamy… zmrożonej warstwy lodu jaka widoczna jest czasami dopiero z bliska, gdy zejdziemy z chodników/ulic/placów na tereny „zielone”.
realista
7 lat temu
Jeśli się potwierdzą prognozy gfsa, to końcówka lutego będzie jak z bajki.
Trzymajcie kciuki, by nic się nie zmieniło, ewentualnie żeby było jeszcze lepiej.
Dni 27.02-01.03 to może być eksplozja naprawdę dużego ciepła, z jakim nie mieliśmy do czynienia od 2. połowy listopada.
Jednak po 02-03.03 może nam przyjść za to „zapłacić” sporymi opadami i ochłodzeniem z powrotem termicznej zimy.
Prognozy coraz śmielej wykręcają z cyrkulacji strefowej na południkową wymianę mas powietrza nad Europą…
Nie anomalie, a średnie miesięczne dodatnie. Zachód i południe muszą bardzo mocno podbić średnie, by anomalia w skali kraju mogła wyjść dodatnia i to jak najwyżej.
W sumie co się tyczy średnich (Tśr) podział będzie podobny – z tym, że w tym względzie trzeba będzie jeszcze nieco większego „podbicia”, aby w większej części Polski przeszły one (ewentualnie) na plusy.
Mazowsze w lutym po stronie chłodniejszej i tu za całą zimę (m-ce DJF) Tśr wyjdzie ok. -1,5°C (D: +1,2°C, J: -3,4°C, F: zapewne w widełkach -2/0°C), czyli nieco poniżej normy 1981-2010.
realista
7 lat temu
A marzec mnie już nie obchodzi, zresztą zawsze prawie w marcu sypie i trochę mrozu jest.
chochlik
7 lat temu
Ciekawie się robi w ostatnie dni lutego. Niż ułożony południkowo zejdzie nad kanał La Manche, a daleko na SE kontynentu ulokuje się centrum wyżu. Idealne warunki do zaciągnięcia z południa ciepła (T850>8C) oraz powiania fenem. Warunki podobne do tych jakie panowały podczas historycznie najcieplejszych dni lutego. Co ciekawe taki rozwój sytuacji model GFS (szczególnie GFS-Para) przewidywał dość często już w swoich prognozach na 300h+
Ciekawe, czy to ciepło utrzyma się do pierwszych dni marca, czy też nie.
GFS z godz. 00 prognozuje od 1 marca ochłodzenie, ale GEM i ECMWF prognozują jeszcze większe ciepło w pierwszych dwóch dniach marca.
Rozdroże prognostyczne pojawia się już ok. 26-27.02, bo nie wiadomo jak zachowa się front z kolejnym niżem islandzkim, gdy zacznie napierać nad klin wyżowy zbudowany w chłodniejszym powietrzu jaki zalegać będzie nad Europą C.
Lukasz160391
7 lat temu
Ostatniego lutego może być lokalnie nawet 17 stopni – tak prognozuje model GFS z godz 06. Jednak i tak ten napływ ciepła będzie zbyt słaby, żeby zbliżyć się do historycznego rekordu wynoszącego 21 stopni. Ale kto wie…?
U mnie jest to 13 stopni, tyle było 28 lutego 2014 roku. (według danych z Wunderground po 2000 r.). Dlatego niewykluczone, że w ubiegłym wieku mogła być w ten dzień wyższa temperatura.
U mnie było 14 stopni 28 lutego 2014 r. Mamy szansę na najcieplejszą końcówkę od 3 lat. Nie jest wykluczone że tam gdzie GFS pokazuje 15-17°C przy słonecznej pogodzie uwzględniając efekt fenowy może być ponad 20°C!
…dość dobrze pokazuje, że weszliśmy już zdecydowanie w okres z dominacją termicznego przedwiośnia (nawet w Warszawie), z naturalnymi wahnięciami zarówno ku lekkiej zimie (jak w najbliższym czasie ok. 25.02), jak i ku wyraźniejszej wiośnie (jak prawdopodobnie ok. 28.02/01.03). Moim zdaniem za ok. tydzień do rekordów ciepła „trochę” zabraknie, nie mniej „oddech” coraz bliższej prawdziwej wiosny zapewne poczujemy:-)
A co się tyczy początku marca…
Ewentualnie zimowa aura czeka nas tylko przy ziszczeniu się najchłodniejszych opcji (średnie wiązki nadal wskazują na termiczne przedwiośnie), więc na razie nie ma powodów do „paniki”:-)
Adam
7 lat temu
Ciekawe czy przy takich temperaturach ok 15 stopni i więcej w dzień przy słonecznej pogodzie i w nocy nie mniej niż 5-10 stopni jakie prognozował w odsłonie z 18 UTC na przełomie lutego i marca ruszyła by wegetacja?
Zależy od temperatury gruntu również. Mało wymagające rośliny wczesnowiosenne na pewno coś by ruszyły. U mnie (Polska północno-zachodnia) dosyć długo jest już powyżej 5c (powietrze), niestety dopiero dziś grunt rozmarzł całkowicie. Temperatura to tylko 0,5c na 5cm, głębiej jest 0c. Od 30cm do 50cm +1c.
leksa
7 lat temu
Co jak co ale szanse na zimowy marzec chyba jednak zerowe. Powód? SSW nie zeszło do troposfery. A tylko ten czynnik decyduje o dominacji zimy w tym miesiącu. Dlatego spodziewam się ochłodzeń w formie epizodów zimowych oby z resztą jak najmniej.
Nie wiem, czy w tym względzie ktoś to dokładniej analizował, ale chyba (niemalże) wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, że powtórka z sytuacji na miarę marca 2013 r. jest mało prawdopodobna.
Natomiast zimowe epizody/akcenty w marcu są znacznie bardziej realne, gdyż wystarczą przejściowe adwekcje chłodu z anomaliami rzędu -2/-5 st. i już je mamy (jak np. w listopadzie ub.r.).
Co oczywiście nie zmienia faktu, że w marcu – inaczej, niż w listopadzie – tak, czy inaczej zmierzamy już ku trwalszej wiośnie, a nie dopiero zimie.
@Leksa Z tym, że efekty tego SSW były w tym roku dość ciekawie. Nie wydaje się aby miało zadziałać z opóźnieniem o jakim pisano w artykułach naukowych (4-6 tygodni), chociaż ten okres nadal trwa i nie mówiłbym do końca „hop”. Już bardziej zadziałało w sposób w jaki mówi się o tym na blogach, czyli od razu. Możliwe, że tak naprawdę nie tyle osłabła cyrkulacja strefowa (jak powinno być po tym miesiącu z hakiem) ale raczej momentalnie odchyliła się od swoich normalnych tras w troposferze, naśladując to co działo się wyżej. Z tym, że nie w rejonie Atlantyku (NAO jest indeksem… Czytaj więcej »
Stanowczo za późno. W 2013 roku marzec mieliśmy zimny przez SSW z… połowy stycznia. Więc jeśli to z lutego nic nam nie zbroi (czego jeszcze nie wiemy na pewno) to żadne późniejsze już na pewno nie.
W zasadzie na wykresie anomalii cyrkulacji zachodniej w tym czasie gdy SSW sięgało do 20-30 hPa, anomalia pojawiła się też w warstwach przyziemnych (o ile dobrze odczytywałem). Wyglądało to jakby generalnie w całej troposferze cyrkulacja zwolniła a najbardziej przy stratosferze i gruncie.
Przeczytaj co pisałem o 14:21. To o cym piszesz to zasadniczo ujemne AO (to jest indeks cyrkulacji strefowej całej północnej półkuli). A jednak NAO było w tym czasie dodatnie. To moim zdaniem pokazuje, że nie było spowolnienie, a raczej odkształcenie tej cyrkulacji (szczególnie nad Syberią). Piszę to pamiętając jak wyglądały mapy cyrkulacji na różnych wysokościach. Moim zdaniem nie było żadnego spowolnienia, co przejawia się mocnym zafalowaniem prądu strumieniowego na całej jego długości, a jedynie lokalne odgięcie w kierunku Syberii.
Adam
7 lat temu
Jest prawdopodobnie szansa że opad śniegu już się u mnie nie pojawi do końca lutego. Mam nadzieję, że podczas tego ochłodzenia 24-25 lutego będzie padał sam deszcz albo opad mieszany byleby nie utworzyła się pokrywa. Ostatni raz śnieg (i to ziarnisty) padał u mnie 8 lutego (w środę). Jest okazja na powtórkę z lutego 2014 i 2015 kiedy ostatni śnieg padał koło końca I dekady lutego i już do końca tego miesiąca nie sypał.
Tym ewentualnym opadem bym się już aż tak nie przejmował, gdyż:
– przyroda jest jeszcze nierozbudzona, więc strat z tym związanych nie mielibyśmy,
– nie byłyby to opady silne, bo na wydajne opadowo niże przynajmniej na razie (w zakresie w miarę wiarygodnych prognoz) się nie zanosi,
– ten ewentualny śnieg topiłby się znacznie szybciej, niż ten w ostatnich dniach (grunt coraz mniej zmrożony, operacja słoneczna coraz wyraźniejsza, za dnia temperatury przeważnie dodatnie).
Upraszam jeszcze raz: nasłonecznienie, nie operacja słoneczna. To ostatnie to jedynie długość czasu gdy fakt, że słońce jest widoczne, a tu liczy się strumień energii krótkofalowej padający na poziomą powierzchnię.
PS. Sam się wyżej rąbnąłem co to znaczy „operacja słoneczna” (bo tak naprawdę niewiele), a specjalnie zrobiłem o tym cały wpis: http://meteomodel.pl/BLOG/?p=13413
Padał też całkiem niedawno na początku maja. Na tyle solidnie, że przez kilka godzin było po prostu biało. Śnieg jak śnieg, gorsze były by dwucyfrowe mrozy na przełomie lutego i marca. Zwłaszcza po takim ociepleniu.
W Kielcach i wiele innych miejscach w 2015 roku śnieg jeszcze padał w kwietniu, szczególnie w okolicach Świąt Wielkanocnych. W 2016 faktycznie ostatni spadł w połowie marca i potem nie padał i był to 1 z najwcześniejszych ostatnich opadów śniegu jakie pamiętam. Także to czy często i krótko pada w lutym, nie oznacza że później nie spadnie go więcej.
adek
7 lat temu
Niestety, ale luty chyba wyjdzie w normie albo lekko powyżej niej….szkoda
U mnie tymczasem śnieg już praktycznie zniknął po nocnych opadach deszczu.
Po 20 dniach miesiąca średnia anomalia wynosi ok. -2 st. w najchłodniejszych miejscach (Polska C/E) i ok. -1,2 st. średnio w skali kraju (ref. 1981-2010). 8 pozostałych dni to 2/7 miesiąca. Obliczyłem, że aby anomalia wyrównała się do zera, to średnia anomalia w tych dniach musiałaby wynosić +4,2 st., a w najchłodniejszych miejscach (m.in. na Mazowszu) ok. +7 st. O ile +4,2 st. są dość realne, o tyle już +7 st. raczej nie. Jak już wcześniej wspomniałem w Polsce S/W luty wypadnie powyżej normy (zapewne w widełkach 0/+2 st.), a w Polsce C/E raczej nieco poniżej niej (zapewne w widełkach… Czytaj więcej »
a cała zima? jest jakaś mapa zaaktualizowana do dzisiaj z danymi? :)
Lucas wawa
7 lat temu
Najsilniejsze ocieplenie od 2. połowy listopada?
Wszystkie 3 główne modele (GFS, ECMWF, GEM) we wtorkowych wieczornych odsłonach za większym ociepleniem w dniach 27.02-01.03.
Cyrkulacja strefowa miałaby zmienić się w południkową – u nas, za sprawą niżu znad Europy W, na tą ciepłą z S.
A w takiej sytuacji moglibyśmy liczyć na najwyższe wzrosty temperatury od 2. połowy listopada, z Tmax rzędu +10/+18°C.
Co prawda na N Europy ma się utrzymywać zagon sporego (nadal zimowego) chłodu. Nie mniej, poza przejściowym ochłodzeniem 24-25.02, co najmniej do 02-03.03 (jeżeli nie dłużej) wyraźniejsza adwekcja z tamtego kierunku nam nie „zagraża”.
@Lucas Wawa
Tak oczywiście. Bądźmy realistami w październiku, listopadzie, grudniu ub. r., styczniu i w I połowie lutego przeważały znacznie fale chłodów, a ocieplenia przychodziły na bardzo krótko.
Jak to można zobaczyć w tabelce Piotra grudzień 2016 był lekko ciepły. Temperatura średnia w Katowicach za grudzień 2016 to +0,2C przy średniej za lata 1981-2010 minus 0,5C. Odchylenia na plus w Polsce północno-zachodniej były wyraźnie wyższe od tych w poł.-wsch. części kraju. W grudniu przeważały okresy z temperatura powyżej średniej i cały miesiąc ,,zapisał się ” w Polsce jako lekko ciepły. Dalej brakuje profesjonalnych podsumowań Pana Piotra D.
Darek Baranów
7 lat temu
Na piątek UM prognozuje u mnie ochłodzenie i piekielnie silny wiatr, porywy ponad 100 km/h. Ktoś wspominał o takim scenariuszu w zeszłym tygodniu. Wichura godna Łeby a nie południa Polski. Pewnie niż przejdzie blisko wybrzeża. Oby nie tak głęboki.
Z reguły najsilniejszy wiatr (wichury) powodują nie te rozleglejsze niże główne zmierzające bardziej nad C/N Skandynawią (na N od linii Oslo-Sztokholm-Helsinki), lecz właśnie te drugorzędne dynamiczne niże wtórne jakie się tworzą nijako w ich orbicie i zmierzające blisko naszego wybrzeża.
Podejrzewam, że piątek 24.02 będzie dniem kiedy w mediach ponownie będzie się dużo mówiło o pogodzie… Czyżby najlepszą receptą na problemy smogowe miał być „Atlantyk na maksa”…???
Widziałem to gdzieś z komentarzem, że to pewnie w Arktyce i to nie więcej niż kilka dni przed wykryciem w styczniu (ze względu na izotop jodu z okresem rozpadu połowicznego 8 dni). Pasowałoby to przy cyrkulacji z ostatnich dni do najwyższych wartości w Norwegii i Polsce (ale nadal niedużych w porównaniu z prawdziwymi awariami) – a tak właśnie było.
A jeśli tak to strzelałbym, że jakiś rosyjski okręt podwodny czy lodołamacz nuklearny wypuścił gazy z reaktora. To nawet nie musiała być duża awaria.
W tym sęk, że podwyższone stężenie nie JEST tylko BYŁO. 12 lutego opublikowano pomiary za styczeń, z których wynikało że zwiększone stężenie jodu zanotowano w tygodniu 9-16 stycznia. Niestety już widzę na portalach artykuły straszące promieniotwórczym powietrzem teraz właśnie z propozycjami zabezpieczenia.
W tych dniach powietrze napływało do nas ze wschodu i południowego wschodu, to był jeszcze okres dominacji wyżu, ze słabym przepływem powietrza.
Tylko dlaczego te komentarze o chemtrails mają znacznie więcej łapek w górę od tych komentarzy, które krytykują ta teorię spiskową? Czyżby jednak zdecydowana część społeczeństwa wierzyła w teorię chemtrails?
Jak ktoś wierzy w chemtraile to nawet zaćmienie słońca będzie dla niego dowodem spisku.
A tak poważnie to jod-131 jest jednym z głównych produktów reakcji łańcuchowej uranu (ponoć 3% masowo). Z tym, że szybko przemienia się w rozpadzie beta do stabilnego ksenonu-131. Stąd moje przekonanie, że to z jakiegoś reaktora, być może okrętowego. Nie trzeba wcale dużo gazu wypuścić z reaktora aby pojawiły się mierzalne ilości tego izotopu nawet tysiące kilometrów od źródła.
Natomiast ilości używane w medycynie są w porównaniu z tym niewspółmiernie małe.
adek
7 lat temu
No jestem ciekaw jaka w tym roku będzie wiosna… od poniedziałku na NE nieźle leje :) fakt, że z przerwami, ale patrząc na to ile mieliśmy śniegu jeszcze w tamtym tygodniu i jakie mamy teraz opady to wydaje mi się coś, że wiosna będzie w normie opadowej albo…sucha :)
Adam
7 lat temu
GFS z 12 UTC obniżył temperatury maksymalne dla przełomu lutego i marca, ale i tak sądzę, że gdzieś padnie 15 st. C albo trochę więcej. Patrząc na prognozy +240 h GFS wycofał się z ataku zimy w I dekadzie marca i mają szanse w niej dominować temperatury rzędu 5-15 stopni.
Dla odmiany tym razem wieczorny ECMWF po 02-03.03 prognozuje silniejszy wyż na N/NE Europy.
Z tym, że nie jest to jeszcze przesądzone, a nawet jeżeli takowy by powstał to my mielibyśmy już raczej co najwyżej (a właściwie co najniżej) temperatury „przez zero”, a nie całodobowy mróz.
chochlik
7 lat temu
Byli tacy co martwili się suchą zimą, a tymczasem powoli trzeba patrzeć w drugą stronę – stan rzek rośnie błyskawicznie – wiele przekroczyło już stan ostrzegawczy, a kilka także alarmowy. A przed nami 2 doby kolejnych opadów, tymczasem gleba u mnie zdaje się wciąż nie przyjmować wody. Dane IMGW pokazują, że poniżej 20cm grunt ma nadal temperaturę ujemną! Mamy więc coś co przypomina syberyjską wiosnę, a taka sytuacja grozi lokalnymi podtopieniami.
Grunt nie wchłania wody ,która stoi w zagłębieniach terenu i spływa do rzek. Dzisiaj jechałem z Katowic do Wrocławia i widać do dokładnie na polach uprawnych ,których jest sporo wzdłuż tej trasy kolejowej. Opady to u mnie w regionie (katowicki) około 10-15 mm w trzy doby ,czyli żadnych ulew nie ma. Stopniało tez trochę śniegu i lodośniegu ,w przeliczeniu następne 10-17 mm. Dlatego jest tyle wody na powierzchni i w rzekach bo jak piszesz gleba nie wchłania wody .
w Łodzi spadło 19.7 mm. W Zielonej Górze 22.3, Lesznie 19.4, Kozienicach 18.0. W dużej części kraju powyżej 10.0 mm, prawie w całym – powyżej 5.0 mm. Sporo, przypomina to jakby do mroźnej pierwszej połowy dołożył ktoś połowę lutego taką jak w 2016 r.
Problem jest tu i tam z małymi ciekami które mogą – jak to przy roztopach, podtapiać tereny użytkowe. Wisła np poza górnym biegiem nie osiągnęła i pewnie nie osiągnie stanów ostrzegawczych.
Lucas wawa
7 lat temu
Dni ciepłe i zarazem pogodne tej zimy mocno limitowane (przynajmniej w Warszawie i okolicach) Tej zimy na C Mazowszu podczas dni mroźnych (jak i w ogóle z termiczną zimą) dominowała aura różnorodna, tzn. okresowo pochmurna, a okresowo pogodna. Natomiast właściwie (niemalże) wszystkie ocieplenia/odwilże przynoszą zdecydowanie aurę pochmurną, zasadniczo w dwóch odmianach, tzn. 1) z temperaturą lekko dodatnią, stratusem, zamgleniami, okresowymi opadami (przejściowo marznącymi), mżawkami, itd., 2) z cyrkulacją strefową (z W), nieco wyższą temperaturą (ale przeważnie w widełkach 0/+10°C), okresowo silniejszym wiatrem i okresowymi umiarkowanymi/silniejszymi opadami. Od początku grudnia nie mieliśmy tu właściwie (niemalże) dni z pogodnym niebem i zarazem… Czytaj więcej »
Adam
7 lat temu
Godz. 23 a jeszcze w Opolu jest 11 stopni na plusie, a w Tarnowie 10 stopni. We Wrocławiu nastąpił spadek temperatury o 5 stopni (z 10 st. C na 5 st. C) w ciągu pół godziny jak pokazuje weather online.
Lukasz160391
7 lat temu
Najnowsze prognozy na 28 lutego już nie są tak optymistyczne – zamiast Słońca i 15 stopni będzie deszcz i najwyżej 10 stopni.
Ale i też trwalszą zimę mamy już za sobą.
Także na początku marca nie zanosi się już na większe/trwalsze ochłodzenie (poza ewentualnymi zimowymi epizodami).
Można rzec, że w ostatnim czasie prognozy się „uśredniły” w obu kierunkach.
NAO/AO na początku marca mają spadać, co zwiększałoby prawdopodobieństwo braku stabilniejszego kroczenia ku prawdziwej wiośnie. Nie mniej i te prognozy w terminie 7+ dni różnie się sprawdzają.
@Krzysztof Chorabik Średnia anomalia cyrkulacji strefowej uśredniona po 360 stopniach długości i chyba 30 szerokości nie musi wszystkiego wyłapytać. Tzn. ten eksces po drodze nie musiał wyhamować ogólnej tendencji osłabienia cyrkulacji strefowej. Widzę to tak: Czerwona strzałka to normalne tempo schodzenia zmian cyrkulacji strefowej. Natomiast to widoczne, niemal momentalne, zejście na dół to było jedynie odgięcie cyrkulacji w sektorze syberyjskim. Oczywiście ta czerwona strzałka to żaden dowód. To jedynie ilustracja normalnego tempa schodzenia anomalii. I trafia ona w przewidywaną ujemną anomalię przy powierzchni (czyli ujemne AO). No i właśnie sam nie wiem czy to przypadek, czy nie. PS. W tym… Czytaj więcej »
A szkoda, że to jest tak nie jasne.Niby jest niby nie ma. Gdyby było narzędzie , które by potwierdzało to zjawisko ze zmianami w troposferze, to pozwoliłoby to usprawnić prognozy długoterminowe na miesiąc lub 2 do przodu.
A można pokazać porównawczo jak wyglądało to w 2013 r.?
Ciekawi mnie na ile osoby uświadomione w kwestii SSW przewidywały powrót zimowej aury, pomimo chybionych wówczas (na przełomie lutego i marca) prognoz rychłej prawdziwej wiosny (?)
wojo
7 lat temu
Właśnie Zakopane stało się jednym z najcieplejszych miejsc w Polsce. 10,4 st. C.
Kwestia pecha. Podlasie miało tej zimy wyjątkowej pecha do Słońca względem południa kraju (a nawet i centrum).
Adam
7 lat temu
Co to halny wieje że w niektórych miejscach na południu Polski temperatura zaczęła przekraczać 10°C osiągając tym samym najwyższą temperaturę maksymalną późnym wieczorem?
To w mniejszym stopniu przez halny (fen), a w większym przez ciepły wycinek niżu 'Tomasz’ (masa PPmc).
W płd. Niemczech, Czechach, Austrii, Słowacji, czy Węgrzech temperatura miejscami ok. +13/+15°C.
Wystarczy, że ten dynamiczny niż przejdzie nad Bałtykiem, a jutro o tej porze będzie tam (S Polski i za górami) średnio 10-15 st. chłodniej…
Lukasz160391
7 lat temu
W Gliwicach teraz jest 12 stopni. Czyli uwzględniając wieczorną porę jest to norma raczej dla drugiej połowy kwietnia, a nie dla drugiej połowy lutego.
No i nawet jest.
Około godz. 15:00 padała u mnie krupa śnieżna. A teraz ochłodziło się do zaledwie 2 stopni.
Adam
7 lat temu
A mogę spytać tak z ciekawości dlaczego wczorajszy dzień miał niższą średnią dobową 4,71 niż wtorek (5,33) mimo, że na południu Polski temperatura przekraczała 10 stopni? Chodzi mi o te depesze synop http://meteomodel.pl/BLOG/?page_id=6628 To przez niższe temperatury minimalne w środę rano?
Dlatego nie podobał mi się ten stary system liczenia „średniej” (TMAX + TMIN)/2. Te dwie wartości powinny mieć przynajmniej różne wagi dla różnych miesięcy (latem ważniejszy TMAX, a zimą TMIN).
W Polsce na szczęście nigdy nie używaliśmy tej metody.
Lucas wawa
7 lat temu
Luty i zima 2016/7 w Warszawie Obecna Tśr za luty w Warszawie (23 doby) to ok. -2,1°C, co oznacza anomalię ok. -1,1 st. (ref. 1981-2010). Aby wartość ta zrównała się z normą, to przez ostatnich 5 dni miesiąca anomalia powinna wynosić nieco ponad 5 st. (czyli Tśr powinna wynosić w przybliżeniu ok. 5°C). Zważywszy na czekające nas 2-3 chłodniejsze dni będzie to już raczej trudne, choć jeszcze nie zupełnie niemożliwe. A teraz cała zima… – grudzień: Tśr +1,1°C, anomalia +1,8 st., – styczeń: Tśr -3,4°C, anomalia -1,5 st., – luty: Tśr -1,5/-1°C, anomalia -0,5/0 st. Czyli termicznie ta zima w… Czytaj więcej »
@Lucas wawa, Patrząc na wykresy anomalii temperatury zim w Polsce, prawdopodobne wydaje się, że obecna zima otwiera kolejną fazę zim chłodniejszych (w czasie której można się spodziewać opcje od bardzo mroźnych po lekko ciepłe), zaś następna kulminacja ciepła (z co najmniej 1 bardzo ciepłą zimą) chyba powinna wystąpić po kilkuletniej przerwie (potencjalnie I połowa lat 20. XXI wieku).
Jak się weżnie NAO w statystyczne obroty (transformatę Fouriera) to zobaczy się istotną statystycznie cykliczność o okresie 7-8 lat. Dokładnie nie wiadomo skąd ona się bierze, ale temperatury powierzchniowe Atlantyku Północnego też maja taki cykl więc to chyba coś oceanicznego (moim prywatnym zdaniem atlantycki odpowiednik cyklu 20-letniego z Pacyfiku).
Mam wrażenie, że Twoje „kulminacje ciepła” o średniej długości 7 lat przynajmniej po części biorą się z tego cyklu.
Zrobiłem taką analizę za pomocą Climate Explorera (polecam to sieiowe narzędzie) i serii „gibraltarskiej”. Niestety to całoroczne NAO bo nie wymyśliłem jak uzyskać zimowe. Użyłem całej długości serii bo wtedy cykle lepiej wychodzą ale to moze oznaczać, ze wcale ich nie ma w ostatnich dekadach (po prostu nie wiemy). A wygląda to tak: Wyniki zależą od lat jakie się weźmie: np. rok temu cykl rzędu 7 lat miał jedno maksimum, a nie dwa! Ale tak czy siak to cykl najbardziej wystający nad szum (niebieską linię), czyli najbardziej istotny statystycznie. Widać też AMO (maksimum koło 70 lat) i co ciekawe 11-letni… Czytaj więcej »
A żeby zobaczyć kiedy w całej serii te cykle były najmocniejsze to trzeba zastosować analizę falkową (wavelets). Oto wynik: Tu cykl 11-letni nie jest nigdzie istotny (ale nieco go widać). AMO o długości ok. 70 lat łapie się ledwo-ledwo w obwiednię (za krótka seria na tak długi cykl). Gdzieś w połowie serii „łapie się” nawet pacyficzny cykl 20 lat. Natomiast cykl rzędu 7 lat to głównie lata 1970te-1990te. Czyli dokładnie wtedy gdy zauważył go Kamiltatry. Troszke go też widać w XIX wieku, ale pomiędzy tymi dwoma okresami nie ma nic. Ale z tego wniosek, że skoro występuje jedynie okresowo to… Czytaj więcej »
Pdjakow pokazywał kiedyś wykres „dwóch sinusoid” który bardzo ładnie przewidywał wahnięcia średnich rocznych i sezonowych, tylko nie bardzo wiadomo dlaczego. Ta zima miała wedle tego wykresu wyjść chłodniejsza od poprzednich, następna też.
Ja mam takie pytanie: Od czego zalezą porywy wiatru?(Wiatr to głównie wynik gradientu ciśnienia,ukształtowania i chropowatości terenu…A porywy(turbulencje?)
Dziwna rzecz, ale ten sam 8-letni cykl występował dokładnie w tym samym czasie w serii o zasięgu lodu wokół Antarktydy.
W tym artykule http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1029/2000JC000380/full
próbują to tłumaczyć falami ciśnienia atmosferycznego opływającymi Antarktydę w 8 lat, czyli prawie dokładnie tak jak ja sobie wyobrażałem ale z Pn. Atlantykiem z tym że dla oceanicznych fal Rossby’ego (dlatego wspomniałem, ze 8 lat na Atlantyku to jak 20 na Pacyfiku bo taki jest stosunek szerokości tych oceanów).
A ciekawy bo wreszcie wiem skąd biorą się w artykułach aluzje do cyklu czteroletniego. A jeszcze bardziej ciekawe, bo w tym artykule o Antarctic Circumpolar Wave piszą, że tylko przez 30 lat (tych samych!) cykl zmian wokół Antarktydy miał 8 lat bo normalnie ma 4.
Zaczynam wierzyć, że NAO/AO (półkula północna) oraz AAO (południowa, i wszystko co z nim się wiąże) są powiązane w jakiś dziwny sposób.
Lukasz160391
7 lat temu
GFS zmienia prognozy na okolice 10 marca z odsłony na odsłonę. Poranny GFS prognozował na 9 marca aż 14 stopni, a teraz prognozuje zaledwie 2 stopnie.
Do 10 marca jeszcze bardzo daleko, a więc to są fusy co prognozuje GFS z tym atakiem zimy. Ale i już tak ten model zmienił trend, że w I dekadzie prognozuje znaczną dominację przedwiosennej pogody i wycofał się z incydentu zimowego. :)
Adam
7 lat temu
Bardzo ciekawe przez Polskę przechodzi niż „Tomasz” wraz z frontem chłodnym, który przynosi dość silnych opadów deszczu przechodzących w deszcz ze śniegiem i sam śnieg postępujących od północnego zachodu w głąb Polski. A temperatura zamiast rosnąć to spada po przejściu tego frontu.
W Warszawie, zgodnie z prognozami UM, przed godz. 16. zaczął padać już umiarkowanie mokry śnieg, a temperatura spada i wynosi już ok. 0°C. Śnieg zaczyna zresztą tworzyć już pokrywę.
Oczywiście to jedynie taki zimowy akcent (epizod), który w 2. połowie lutego nadal ma prawo mieć miejsce, nawet przy dominującej cyrkulacji W (gdy pojawi się składowa N).
Prognozy NAO/AO także dzisiaj za spadkami indeksów na początku marca. Myślę jednak, że – w odróżnieniu od roku 2013 – ochłodzenia będą kończyły się co najwyżej akcentami/epizodami zimowymi, a tak to trwalszą zimę mamy już za sobą.
@Piotr Djaków
A przepraszam chodzi mi o to, że przecież normalnym jest to, że w ciągu dnia począwszy od godzin porannych temperatura rośnie, a nie spada. Rozumiem, że to jest front chłodny i mamy wyjątek, czyli stopniowy spadek temperatury po jego przejściu. :)
W Gliwicach jest podobnie.
Najcieplej było o północy, a najzimniej było o godz. 16:00…
Lucas wawa
7 lat temu
Zimowy akcent w końcówce ferii w Warszawie Dzisiaj jednak, u progu weekendu wieńczącego ferie, popołudniu w Warszawie przez około 2h sypał umiarkowanie śnieg. Krajobrazy wyraźnie się zabieliły. Koło mojego domu leży teraz ok. 2-3 cm śniegu, przy temperaturze ok. -1,5°C. W nocy ma się ochłodzić do ok. -3/-4°C (przy rozpogodzeniach), a jutro – wg modelu UM – przed południem niewykluczona jest jeszcze jakaś jedna strefa z opadami śniegu (po części konwekcyjnymi). Jak dla mnie taki śnieg na finiszu ferii nie jest żadną przysłowiową traumą – zważywszy, że najbliższych 36h ma przynieść temperatury „przez zero”, a od niedzieli prognozowana jest kolejna… Czytaj więcej »
Nie jest traumą, jak dokłada tylko błota. W wielu miejscach były podtopienia, bo grunt nie przyjmuje wody, gdyż jest głęboko zmarznięty, śnieg tylko zrobi śnieżna breje.
A u mnie śnieg wczoraj przyozdabiał jedynie atmosferę, a i to tylko przez chwilę. Teraz mam piękne słońce, i ziemię suchą (błoto już wyschło w ostatnich dniach dzięki wiatrom). Chce się żyć!
Wydaje się, ze ta bezchmurna strefa dotrze dziś nawet nad umęczone pogodą Podlasie!
Zgadza się, grunt znów zamarzł zarówno na 10 jak i 20 cm, natomiast na głębokości 50cm w ogóle podczas tej odwilży to odmarznięcia nie doszło. To przekłada się na kumulację wody w najpłytszych partiach gleby, a tym samym utrzymuje rzeki w zakresie stanów ostrzegawczych oraz alarmowych.
Wczorajsza wichura u mnie przeszła bez większych szkód, choć „uciąg” był niezły. Trochę połamanych gałęzi na drodze, u sąsiadki naderwało kilka blach na dachu. Mogło być gorzej. Najważniejsze, że perspektywy są piękne na następny tydzień. Zima w odwrocie.
podlasianin
7 lat temu
Rozpogadza się u mnie powoli! Jestem w szoku! :D
Lukasz160391
7 lat temu
Dziś rano w Gliwicach spadł śnieg. Na szczęście już prawie cały stopniał.
chochlik
7 lat temu
Pamiętam jak swego czasu chyba user wrocław przekładał wysokość pokrywy śnieżnej na odbudowę stanu wód gruntowych. Ta zima, w centrum wręcz przykładna, bo sprzyjała akumulacji pokrywy – najpierw następowały opady śniegu, a za nimi napływ mrozu. I tak kilka razy z rzędu w okresie ok 50 dni. W szczytowym momencie pokrywa wynosiła prawie 20cm. Ale nawet taka pokrywa nie uchroniła gleby przed zmrożeniem. I co obserwujemy teraz podczas odwilży? Woda ze śniegu oraz następujących obecnie opadów deszczu zamiast zasilać wody gruntowe spływa do rzek i wszelkich cieków wodnych. Tworząc dodatkowo wszędzie mnóstwo błota. Gdyby teraz przyszedł okres kilku słonecznych dni… Czytaj więcej »
@chochlik – nie sprawdzałem jak było w całej Polsce ale w okolicy Tarnobrzega ze śniegiem było cieniutko. W porywach leżało może 6 -7 cm. Ostatni tydzień jednak bez jakiś specjalnie dużych opadów. Widać to na przykładzie danych z Chorzelowa czy Sandomierza. Tak jak piszesz, deficyt wilgoci w niektórych regionach może być wiosną spory.
Zresztą latem, zwłaszcza gdy robi się bardzo ciepło, też mamy problemy wodne – bo albo zbyt szybko robi się za sucho, albo pojawiają się opady zbyt zlewne.
Nie porównuj zamarzniętego gruntu do dużych opadów latem. Latem 2 dni słonecznej pogody i szybko odparuje, a teraz ponad tydzień na trawniku grzęzawisko.15 cm gruntu od powierzchni jest odmarznięte, reszta twardo.
Przede wszystkim mamy inne źródła podtopień (powodzi) w porze ciepłej i chłodnej.
Lucas wawa
7 lat temu
W Warszawie piękny, po trosze zimowy dzień. Zabielone krajobrazy przypominają jeszcze o kończącej się porze roku, natomiast coraz wyżej świecące Słońce i związane z tym silniejsze nasłonecznienie – już o kolejnej.
Dzisiaj oczy cieszy jeszcze świeży skrzący się śnieg, przy okresowo pogodniejszym niebie. Dla odmiany w ostatnim dniu lutego, kiedy Tmax może przekroczyć +10°C i też są szanse na pogodne chwile, mam nadzieję, że w okolicy zobaczę już jakieś pierwsze wiosenne kwiaty i/lub pąki:-)
No właśnie też nie mogę zrozumieć co niektórych. Szczególnie tych, którzy niby martwią się ociepleniem klimatu a liczą, że u nas będą ciągle miesiące powyżej normy.
Tu też jest dziwny przypadek, gdyż bezśnieżny i chłodny luty jest bardzo mało prawdopodobny.
cieszę się że idzie wiosna, ale jestem trochę zły, że luty zapisze się w normie lub lekko powyżej, bo pierwsza połowa była ciężka, a druga była tak ciepła że zatarła pogodowo pierwszą połowę….
To chyba dobrze?
Bo licząc od października chyba tylko grudzień był powyżej normy…
Więc właśnie dobrze, że luty będzie w normie, a u mnie na południu wreszcie powyżej normy.
Niekoniecznie dobrze, bo ochłodzenie klimatu nam nie grozi. Gdyby trafiały się u nas niemal same ciepłe miesiące, świadczyłoby to o tym, że ocieplenie klimatu jest już bardzo zaawansowane.
Jest wystarczająco zaawansowane aby zdarzały nam się prawie same ciepłe miesiące we wszystkich porach roku z wyjątkiem zimy. W miesiącach zimowych odchylenie standardowe średniej miesiąca (według serii POLTEMP) wynosi około 3 stopni (latem jest dwa razy mniejsze). Na razie ociepliło się w Polsce o około 2 C. Ale nawet gdyby ociepliło się o 3 C (czyli jedno odchylenie standardowe) to i tak byłaby szansa 17% , że będzie w danym miesiącu ujemna średnia. Na razie jest większa. Można by ją policzyć, ale nie wiem czy mi się chce.
Acha: i jeszcze to odwieczne pytanie „co to jest norma”. Powyżej przez normę rozumiałem okres przedprzemysłowy. Jeśli weźmiemy jakiś bardziej współczesny okres, np. to nieszczęsne 1961-1990 to będziemy mieli zimne miesiące znacznie częściej. Przy bardzo świeżym okresie referencyjnym zasadniczo prawie połowa powinna wypaść poniżej normy i to zresztą jest odpowiedź dlaczego taki okres nie ma sensu (nic z niego nie wynika). PS. Akurat luty ocieplił się w stosunku do okresu bazowego 1961-1990 już o 1,23 C, jeśli porównać ostatnie 30 lat (1987-2016) i tenże okres bazowy. To bardzo dużo, szczególnie jeśli zauważyć, że te dwa porównywane okresy mają cztery wspólne… Czytaj więcej »
To odniesienia do normy w tym wypadku pewnie okres referencyjny 1981-2010, bo taki obowiązuje na mapach anomalii w zakładce aktualny miesiąc na tej stronie.
Ale seria POLTEMP ma z kolei okres bazowy (referencyjny) 1961-1990. Dlatego nie lubię zmienienia okresów bazowych. NASA ma rację, ze zatrzymała się na ostatnich 30 latach gdy niewiele się zmieniało w klimacie (1951-1980). Luty w 1981-2010 był średnio cieplejszy niż w 1961-1990 o 0.94 C, czyli lute z ostatnich 10 lat (2007-2016) były cieplejsze 0.50 C w stosunku do tego okresu bazowego. No to zakładając SD = 3.0 C możemy już dość łatwo policzyć, że miesiące lute takie jak w ostatnich 10 latach mają 25% szansy być chłodniejsze niż w okresie przedprzemysłowym (różnica 2 C), 31% szansy być chłodniejszym niż… Czytaj więcej »
@Arctic Haze POLTEMP ma serię taką, a nie inną z uwagi na zmianę sposobu liczenia średniej dobowej temperatury powietrza w 1966 r. Chodziło mi o wielolecie dość odległe (zgodne wtedy z zaleceniami WMO), a 1951-1980 zawierał aż 15 lat liczonych inaczej, niż obecnie. Stąd 1961-1990 ostatecznie. Obecnie przymierzam się do dołączenia danych opublikowanych przez IMGW. Trochę się pozmienia, bo dojdą stacje klimatologiczne (oczywiście nie wszystkie). Tutaj problem jest taki, że wiele stacji obecnie funkcjonujących nie działało przed 1981, a te które funkcjonowały w latach 1951-1980 nie działają obecnie. Nie jestem jeszcze do końca pewien, jaką strategię tu obrać. Jestem nadal… Czytaj więcej »
A czy jest dostępna wersja POLTEMP w postaci oryginalnych średnich temperatur miesięcznych, a nie anomalii? Anomalię można zawsze policzyć sobie samemu.
Albo chociaż zdradź absolutną wartość zerowych anomalii dla każdego miesiąca ?
@Piotr Ale do konkretnego pliku anomalii dodanie 12 liczb (średnich wartości okresu bazowego) nie powinno być trudne. Mogłyby siedzieć gdzieś w nagłówku, albo na dole pod tabelą. A byłoby to przydatne bo z tego co jest nie jestem w stanie stwierdzić jaka była np. średnia temperatura lutych ostatniej dekady. A tak przy okazji, czy dałbyś radę dociągnąć ten plik do końca zeszłego roku? http://meteomodel.pl/klimat/poltemp/poltemp.txt …przy okazji zachowując wartość tych 12 liczb ? PS. Oczywiście wiem, ze anomalia to lepszy produkt niż średnia bo nie ma problemów z interpolacją, siatką itp. Ale pewnie jakie takie uśrednianie dasz radę zrobić – zawsze… Czytaj więcej »
Z tym, że to jest odnośnie 1981-2010. W tym okresie listopad był o 0.04 chłodniejszy, niż w 1961-1990 a grudzień o 0.25 cieplejszy. Trzeba dodać odpowiednie offsety.
Ale teraz jak mamy znaczny niedobór słońca, to nawet to spore ocieplenie które było ostatnimi dniami nie było jakoś mocno odczuwalne przynajmniej na wschodzie.
Niektórzy (w domyśle osoby głównie skrajnie i bezwzględnie ciepłolubne) nie potrafią zrozumieć jak można cieszyć się na miesiące chłodniejsze od 'normy’ lub przynajmniej względem linii trendu zmian Tśr w ostatnich kilkudziesięciu rocznikach. Otóż, choć w uśrednieniu w skali roku najbardziej preferuję temperatury zbliżone do naszego uśrednionego lata, to tak naprawdę cieszę się na te scenariusze, które w dłuższej perspektywie nie oznaczają jeszcze szybszych zmian klimatycznych (zwłaszcza w aspekcie ocieplenia, ale i nierównomierności/nieregularności opadów również). Stosunkowo najmniejsze „rozdwojenie jaźni” mam zimą, podczas której (bez względu na kwestię AGW) wolę jak temperatura wypadnie nieco poniżej termicznej 'normy’ (przynajmniej z dekad po 1970… Czytaj więcej »
Jeżeli to tylko (głównie) sprawa cyrkulacji + innych czynników rozpatrywanych lokalnie to OK. Ale w takim przypadku czymś oczywistym są stochastyczne i/lub cykliczne zmiany.
Gorzej, jeżeli ma to związek głównie z AGW. Mając na względzie jego bezprecedensowość, moim zdaniem osoby cieszące się z tego zachowują się (przepraszam, że to napiszę) egoistycznie.
Niech będzie , że jestem egoistą, ale w tym momencie jest to dla nas korzystne.
na tym poziomie ocieplenia może sie zatrzymać :)
Sylwester
7 lat temu
Czemu media nie informują o zmianach klimatu? Temperatura na ziemi juz wzrosła o 1 stopień, a to dopiero początek. W Arktyce rekordowo malo lodu od dłuższego czasu ostatnio zasięg się poprawił ale co z tego. Jakby to był gruby lód to nawet taki zasięg jak jest nie jest tak mały ale jest cienki i jak lato będzie słoneczne i sztormowe w Arktyce to będzie rekord, a może i zniknie Lod. Arctic Haze jak może wyglądać pogoda po stopieniu lodu w Arktyce w Polsce? Polecam przeczytać na ziemia na rozdrożu wpis historia przyszłości Polski. Niestety ale ten scenariusz tam opisany sie… Czytaj więcej »
„Arctic Haze jak może wyglądać pogoda po stopieniu lodu w Arktyce w Polsce?”
Inaczej. Cała Arktyka (także lądy) będzie znacznie cieplejsza. Metan z klatratów i wiecznej zmarzliny zacznie się na dobre wydobywać pogarszając znacznie sytuacje. Ale to nie będzie jakaś odosobniona zmiana. Tak naprawdę najgorsze będzie topienie Antarktydy Zachodniej i wzrost poziomu morza. Potraficie sobie wyobrazić setki milionów uchodźców?
Szczerze mówiąc nawet nie che się o tym za często myśleć.
Pierwsze co mi przyszło do głowy to Bangladesz. Sprawdziłem wysokość npm Dhaki – 4 metry, 7 milionów mieszkańców. Położona niemal w centrum 150 milionowego kraju.
Szybkie ocieplenie to nie tylko wzrost poziomu morza, do arsenału możliwych kataklizmów dołączają lokalne lodowcowe tsunami w miejscach, gdzie po cofnięciu się lodowca szelfowego następne kęsy lodu cielą się z pewnej wysokości do wody, i mające duży zasięg tsunami wywołane podwodnymi osuwiskami z krawędzi szelfu, związanymi z uwalnianiem klatratów.
A to nie jest tak, że „wysokość” tsunami to po prostu rzędna punktu, gdzie fala dotarła, a nie jej rozmiar w sensie wysokości od podnóża do wierzchołka?
Dokładnie tak. To jest wysokość fali (nad średni poziom morza) oceniona na podstawie zniszczeń na brzegach fjordu, nie amplituda.
Pamiętam, ze oglądałem ten reportaż dawno temu i zrobił na mnie duże wrażenie. Szczególnie, że bywałem w arktycznych fjordach statkiem. Co prawda nie na Alasce ?
Bo tsunami to w zasadzie fala mechaniczna z energią przekazaną wodzie, dlatego woda po uderzeniu w ląd może sięgać wyżej, niż miała klasyczna załamująca się „fala”. To w zasadzie chluśnięcie. W tamtym przypadku w wąskim fiordzie mechanizm bardziej przypominał sejszę.
Takich lokalnych fal bardzo obawiają się Norwedzy, już kilka razy zdarzały się w ich fiordach i wywoływały wielkie szkody (w 1934 w Tafjordzie 70 metrowa fala zabiła 60 osób).
Znanych jest kilka punktów gdzie stoki gór powoli się osuwają, możliwe że odmarzanie głębszych warstw skalnych w związku z ociepleniem będzie prowokowało częstsze obrywy.
@Zaciekawiony Oczywiście. A w dodatku tsunami wszędzie na oceanie jest falą płytkowodną (ma taka długość fali, że ocean jest dla niej płytki). Prędkość takiej fali to w przybliżeniu sqrt(g d), gdzie g to przyspiieszenie ziemskie, a d to głębokość morza. A jeśli fala spowalnia na płytszej wodzie to musi stać się wyższa bo energia kinetyczna nie zanika gdy fala zwalnia, a raczej obejmuje większą objętość wody. https://terrytao.wordpress.com/2011/03/13/the-shallow-water-wave-equation-and-tsunami-propagation/ A z tego wynika, że nie tylko przy brzegu prędkość i wysokość fali tsunami zależy od głębokości morza. Z tym, że gdy głębokość morza staje się mniejsza niż amplituda fali to prosta fizyka… Czytaj więcej »
Naprawdę katastrofalne byłoby podwodne osunięcie się skraju szelfu kontynentalnego osłabionego silnym odgazowywanie się klatratów (chociaż bezpośrednią przyczyną mogło być trzęsienie ziemi). Takie rzeczy zdarzały się w przeszłości i powodowały mega-tsunami o skali oceanu, a nie jednego fjordu.
@wojo Są tacy, którzy tak uważają ale moim zdaniem nie ma to sensu. Tsunami nie przypomina potopu Noego. W dodatku opis biblijny jest wyraźnie wtórny za sumeryjskim mitem o potopie. A co wiedzieli w Sumerze (dzisiejszy Irak) o Morzu Północnym? To pytanie retoryczne. Szczególnie, że bliżej był znacznie lepszy kandydat na pierwowzór Potopu. Morze Czarne wypełniło się dość szybko wodą gdy w wyniku podnoszenia się poziomu morza w okresie polodowcowym przelały się Dardanele. To bardziej przypomina powolny 40-dniowy potop Noego, po którym zresztą bohater (zarówno sumeryjski jak późniejsze wersje), wylądował statkiem nie na podobnej wysokości jak pierwotnie, ale na górze… Czytaj więcej »
dzięki, znam tą teorię z Morzem Czarnym, rzeczywiście wydaje się być najprawdopodobniejsza z mających ręce i nogi (w Biblii jest jeszcze zresztą inaczej – padał deszcz co przecież nie dałoby żadnego dłuższego potopu ze względu na obieg wody w przyrodzie).
O deszczu wspominałem: dla ówczesnych ludzi to był jedyny mechanizm potopu do wyobrażenia. A jeśli jakieś zjawisko morskie nastąpiło w okresie deszczy to oczywiście to powiązano w ciąg przyczynowo-skutkowy. A co do Morza Północnego to chodzi o dyskutowane wyżej tsunami, które zmiotło wyspę Dogger Bank (nazwa dzisiejszej ławicy czyli mielizny). To z kolei musiało wpłynąć na mity ludów NW Europy, ale ponieważ nie umieli pisać a potem Indoeuropejczycy zmietli ich razem z ich językami to nic z tego zapewne nie przetrwało. Trudno to stwierdzić bo zapisane w średniowieczu wierzenia ludowe mogły być pod silnym wpływem biblijnego potopu. Ale ciekawa jest… Czytaj więcej »
co do Irlandii, to kultura lateńska nie dotarła do Skandynawii, a pojawiła się w Europie (początkowo nad Dunajem) kilka tysięcy lat po Storegga Slide. Ciężko wyobrazić sobie, by lud zapamiętywał jakieś wydarzenia, z którymi się nie spotkał, ale mogło dojść do wymieszania się kulturowego w trakcie najazdu Celtów na Irlandię. Możliwe, że taki lud mieszany o języku praceltyckim zapożyczył od wcześniej żyjących tam ludów (od 6000 r. p.n.e. Irlandia była już zasiedlona) tę opowieść.
Coś takiego właśnie miałem na myśli. Szczególnie, że legendy potrafią przepływać między ludami. Skąd Kadłubek wiedział, że nad Wisłą mieszkali Wandale? A obecnie wiemy, że te bajania ludowe miały w tym punkcie rację!
W tym kontekście nie mogę pojąć zachwalania zbyt długo trwającego ponadnormatywnego ciepła, podkręcanego jeszcze w mediach. Jak z jedzeniem np. słodyczy, które owszem potrafią być bardzo smaczne i poprawiać nastrój, ale czy na dłuższą metę są czymś dobrym?
A przy okazji za duże uproszczenie uważam ograniczanie się do ocen skutków (jakie by one nie były) głównie w Polsce, skoro czynnik jest globalny, a pogoda i klimat nie znają granic politycznych. To tak jakby np. podlewając ogród cieszyć się, że w jednym miejscu wyrośnie wreszcie ładna trawa, podczas gdy inna część ogrodu będzie zalewana…
„Czemu media nie informują o zmianach klimatu?”-Może temu że globalne ocieplenie nie jest medialne – Z rozpadu lodowca można jakiegoś newsa zrobić może będzie mało poczytny ale zawsze coś. A jak zrobić newsa z wzrostu średniej temperatury- Najpierw trzeba było by wytłumaczyć co to średnia a tego chyba nawet niektórzy dziennikarze by nie zrozumieli sadząc po wpisach cytowanych na tym blogu. Tylko jeszcze jedna sprawa każda stacja na czymś musi zarobić – W której stacji firma zamówi reklamę? W tej w której mówi się często o globalnym ociepleniu i potrzebie ograniczenia CO2 czy w tej w której globalne ocieplenie to… Czytaj więcej »
Ludzie zbyt często myślą doraźnie, a problem z AGW jest bardziej dalekosiężny. Łatwiej mamić ludzi informacjami o przyjemnym „ciepełku” w najbliższym czasie na „swoim podwórku”, niż uwrażliwiać na trudne problemy i wyzwania jakie stoją przed Światem w związku z nadmierną eksploatacją planety i zgubnymi skutkami (także pogodowo-klimatycznymi) z tym związanymi.
Sylwester
7 lat temu
Niestety ale to będzie katastrofa, a najgorsze jest to, że człowiek tego nie zmieni a teraz jest ostatnia szannsa która zostanie zmarnowana i juz nie będziemy mogli zrobić nic nawet redukcja do zera emisji juz nic nie pomoże jak metan wyleci do atmosfery będziemy mogli się tylko przyglądać
Adam
7 lat temu
W prognozach na I dekadę marca nadal widać dominację przedwiośnia a nawet wiosny i nie sądze aby coś się diametralnie zmieniło na pesymistyczny scenariusz, czyli całodobowe mrozy i opady śniegu. ☺
„Dalsze dni marca z umiarkowanym ciepłem, choć liczymy, że do tego czasu prognozy jeszcze się zmienią i ku uciesze większości z nas będzie jeszcze cieplej.”
>>> Osobiście zdecydowanie wolałbym, aby uświadamiali, że termicznie końcówka lutego i pierwsze dni marca będą i tak przypominały początek kwietnia.
Ale nie, lepiej „nakręcać” atmosferę narzekania na np. rzekomo patologicznie mroźną i trwającą pół roku zimę (itp.), by chwilę później… wskazywać na zgubne skutki globalnego ocieplenia klimatycznego… Dla mnie BEZSENS!
Te około 1,5 miesiąca ciągłej pokrywy w wielu miejscach i tak nie jest tak dużo jak na polski klimat. Przykładowo zimą 2005/2006 na Śląsku śnieg leżał niemal bez przerw od początku 2 połowy listopada do końcówki marca (tylko 2-3 dni płatów na początku grudnia). Natomiast zimą 2012/2013 w Suwałkach śnieg leżał niemal bez przerw od pierwszych dni grudnia do połowy kwietnia (tylko 3 dni płatów na początku stycznia).
PiotrNS
7 lat temu
Czyżby marzec miał szansę stać się pierwszym w tym roku ekstremalnie ciepłym miesiącem? :)
Hmmm, dlaczego miałby? Na razie jeszcze się nie rozpoczął. Owszem, prognozy na początek miesiąca dają duże ciepło, ale to taki miesiąc, kiedy bywało już, że druga połowa była chłodniejsza od pierwszej. Ba, ekstremalnie chłodny marzec 2013 zaczął się od wybuchu wiosny w zasadzie. Nie przeszkodziło to, żeby kilka dni póżniej wróciła zima na całego i trwała do 10 kwietnia.
@Michał Kopacki
Nie sądze aby w tym roku nastąpiła powtórka z marca 2013. Ten argument jest używany do straszenia tych ciepłolubnych przez niektórych fanów zimy.
Ja też sobie mogę podać dla przykładu marzec 2014 którego I dekada była bardzo ciepła z temperaturami powyżej 10°C i to znacznie częściej niż w I dekadzie marca 2013 a później dalsze dwie dekady marca podtrzymały ten trend a nawtet było jeszcze cieplej i już nawrotu zimy nie było w kwietniu.
Ostatnie dwa dni lutego i pierwsze dni marca, obiektywnie rzecz biorąc, będą znamienna dla… początku kwietnia. Będzie można mówić wręcz o bardzo dużym cieple, z przewagą już termicznej wiosny.
Oczywiście nie wyklucza to jeszcze późniejszych akcentów (epizodów) zimowych – a jeżeli by ich nie było, to już na wstępie marzec’2017 będzie miał bardzo duży potencjał do zapisania się jako miesiąc bardzo/anomalnie/ekstremalnie ciepły.
Poczekajmy jednak jeszcze na rozwój spraw na początku nowego miesiąca, bo zwłaszcza jeżeli NAO/AO faktycznie miałyby spaść, to możemy mieć niespodzianki w różnych kierunkach.
Na początku kwietnia 10 stopni w dzień to w zasadzie jeszcze norma. A wydaje mi się, że miejscami w najbliższych dniach może być jeszcze cieplej. Natomiast w okolicach 5 marca, jeśli prognozy GFS się sprawdzą, może być w dzień około 15 stopni lub nawet cieplej.
Norma dla początku kwietnia to właśnie ok. +10°C za dnia (z pewnym zróżnicowaniem regionalnym) – a tak jak napisał @Robert może być jeszcze cieplej, skoro nawet UM dla Warszawy już na dni 27-28.02 prognozuje właśnie ok. +10°C.
Ostatnie roczniki coraz częściej wybijają nas z poczucia naszej pogodowej 'normalności’. A oznacza to albo jeszcze szybsze (wg mnie niebezpodstawnie niepokojące) zmiany klimatyczne, albo to, że okresowo nie powinniśmy być zaskakiwani też przez rozwój sytuacji jak w marcu 2013 r., czy 2006 r. (przynajmniej w pewnym stopniu).
GO nasila ekstrema, pomagając przede wszystkim bić rekordy ciepła. Gdy nałoży się dłuższą fazę ciepłej cyrkulacji, niektórzy mogą mieć wrażenie że żyjemy w cieplejszym klimacie niż faktycznie. Jednak wpływ globalnego ocielenia na temperaturę jest u nas najbardziej widoczny latem, gdy występuje najmniejsza zmienność. Gdyby trafiło się lato w normie z lat 1961-1990, zostałoby pewnie odebrane jako chłodne, a i tak jest już małe prawdopodobieństwo, że takie się trafi. W porze chłodnej dużo bardziej miesza się ze sobą wpływ cyrkulacji i GO na panującą temperaturę. Czasem nawet cyrkulacja potrafi u nas zagłuszyć globalne ocieplenie przez kilka sezonów zimowych z rzędu.
Wieczorna odsłona GFS prognozuje od 13 marca nie byle jaki epizod zimowy, z dużą ilością śniegu i temperaturą w okolicach zera. Winowajcą ma być wyż islandzko-grenlandzki
Więc jeszcze może dojść do tego, że marzec będzie poniżej normy, a jedynym ciepłym dniem w miesiącu będzie ten w niedzielę 5 marca.
Mam jednak nadzieję, że to się nie sprawdzi, bo ja w marcu oczekuję już wiosny z rosnącym trendem temperatury, a nie tak jak w marcu 2013, że jego początek był cieplejszy niż koniec miesiąca.
Spokojnie to są same końcówki prognoz, szanse niewielkie na taki negatywny scenariusz a juz ocenianie jaki bedzie caly miesiąc jest nie na miejscu w tej chwili.
trochę szkoda jeśli się to sprawdzi… ale narazie daleki termin…nie chcę nic mówić, ale pamiętam 5 marca 2013 r. – eksplozja wiosny na NE 10 stopni, słońce, po ciężkiej zimie i pamiętam że mialo tak zostać, a od 8 marca wiadomo co mieliśmy….miejmy nadzieję, że się nie sprawdzi, bo od marca oczekuję przede wszystkim słońca i temp. na plusie…
mottus
7 lat temu
Prognoza modelu Cfsv2 z końca stycznia na luty się mniej więcej sprawdziła oprócz małych wyjątków w tym Polski. Obecnie wskazuje na marzec sporo powyżej normy, więc jest spora szansa że będzie już więcej cieplejszych dni.
Zauważmy, że ta prognoza w dużym stopniu odzwierciedla ogólny rozkład z prognoz GFS na najbliższych 10 dni: http://meteomodel.pl/gfsanom.php
Jeżeli w międzyczasie, albo po tym terminie, się coś zmieni to rzeczywistość rozminie się z tą prognozą. Już jakiś czas temu zauważyłem, że w terminie 7+ dni spełnienie się zapowiedzi CFS to jeszcze większa loteria, niż co się tyczy 16-dniówki GFS – przynajmniej wówczas, gdy mamy większą przeplatankę okresów cieplejszych z chłodniejszymi jak od października ub.r.
Lucas wawa
7 lat temu
Niebawem ponownie więcej południkowej (S/N) wymiany mas powietrza Wygląda na to, że i tym razem dominacja cyrkulacji strefowej z W nie potrwa dłużej, niż 10-14 dni. Już w miniony piątek mieliśmy ochłodzenie związane ze spływem z N, choć było ono dość krótkie. A tymczasem już niebawem, za sprawą częstszego koncentrowania się układów niżowych (i ich zatok) na W Europy, rozpocznie się częstsza adwekcja z S. Tak ma być w dwóch ostatnich dniach lutego (27-28.02) oraz najprawdopodobniej około przyszłego weekendu (04-05.03), kiedy to w wielu miejscach kraju Tmax przekroczy +10°C, a miejscami (zwłaszcza na S kraju) nawet +15°C. A pomiędzy adwekcją… Czytaj więcej »
Śledzę uważnie prognozy rożnych modeli, w tym także ich powtarzalność. Mając na względzie jeszcze dodatkowo spadek NAO/AO, na dzisiaj prawdopodobieństwo ochłodzenia przed 10.03 jest większe, niż mniejsze (ale oczywiście jeszcze nie jest ono przesądzone).
W lutym prawdopodobieństwo ciepła było niemal 100%, wiązki zgodne, wyglądały jak z Sahary, po 3 dniach się rozjechały i mieliśmy jeszcze 2 tygodnie zimy. Tyle z gdybania.
Ktoś doświadczony nie gdyba o terminie 10 dni w przyszłość.
Ale ciepło ze strefówką powróciło w połowie lutego (w myśl przysłowia: co się odwlecze, to nie uciecze).
Zauważ jednak, że na przełomie stycznia i lutego mieliśmy niekompatybilność prognoz NAO (wzrost) i AO (spadek). W pierwszych dniach marca oba indeksy mają spadać.
Poza tym, o zmianę na adwekcję z N łatwiej, gdy wcześniej pojawi się adwekcja z S (jak niebawem), niż przy wyraźnie dominującej cyrkulacji W.
I właśnie od dobrych kilku dni prognozy NAO/AO za stabilnym spadkiem w pierwszych dniach marca.
Nawet sam Prof. @Hrctic Haze nie podważał wiarygodności tych prognoz (być może mających nawet jakiś związek z SSW).
A czemu miałbym podważać? Sam pisałem, ze jeśli prawdę piszą o wpływie SSW na cyrkulację dolnej troposfery z opóźnieniem 4-6 tygodni to w marcu należy spodziewać się osłabienia cyrkulacji strefowej.
I rzeczywiście AO ma mieć wartości najniższe tej zimy. Czy to przypadek? Szczerze odpowiem, że nie wiem na pewno. Jednak skoro zwykle tak bywa po SSW to trudno nie podejrzewać związku przyczynowego i tym razem.
Pytanie tylko na ile to się przełoży na temperatury np. w Polsce. Bo to już będzie zależeć np. od tego gdzie dokładnie cyrkulacja strefowa zostanie zablokowana.
Zresztą porzekadło „w marcu jak w garncu” jest jednym z nielicznych dotyczących pogody, które dość często się sprawdza.
Lucas wawa
7 lat temu
Przed nami coraz więcej wiosennych dni:-) Dzisiaj i jutro (27-28.02), a także w kolejnych weekend (03-05.03) pewnych już mamy na razie kilka (w zakresie w miarę wiarygodnych prognoz) w pełni wiosennych dni:-) Na sporym obszarze Polski możemy spodziewać się wzrostów Tmax powyżej +10°C, a w najcieplejszych miejscach (gł. na S kraju, gdzie pojawi się dodatkowe „wspomaganie” efektem fenowym) nawet powyżej +15°C. A przy tym ciepłym dniom coraz częściej będzie towarzyszyło pogodne niebo (choć na N kraju może być z tym najgorzej…). Okresowo będą też jednak pojawiały się opady – na szczęście głównie przelotne. To będą bardzo dogodne warunki do postępów… Czytaj więcej »
Dodam jeszcze, że w Warszawie i okolicach sytuacja hydrologiczna zdaje się być dość korzystna. Pokrywa śnieżna z poprzednich zimowych tygodni, jak i ostatnie okresowe opady deszczu – na zmianę z okresami pogodnymi – powinny dobrze rokować na starcie okresu wegetacyjnego.
Lukasz160391
7 lat temu
No, dzisiejsza poranna prognoza GFS jest już iście wiosenna :)
I oby tak pozostało w kolejnych aktualizacjach.
No właśnie. Dlatego te wszystkie bajania o powrocie zimy po 10 marca możemy póki co włożyć między bajki. Szanse na powtórkę z marca 2013 są raczej mikroskopijne
Do tych wszelakich spekulacji podchodziłbym ostrożnie. Widać wyraźnie, że po 05.03 będzie się rozbudowywał jakiś klin wyżu znad Grenlandii – albo na S, albo na E. Wiele będzie zależało od tego jak ułożą się wokół niego niże stacjonujące na S/SE obrzeżach.
Na pewno sytuacja nie jest/będzie tak jednoznaczna jak przy wyraźnie dodatnim NAO/AO i dominującej cyrkulacji strefowej.
Ale nie pogoda u nas, juz Ci to ArkticHaze pisał, że nie wiemy gdzie sie to ulokuje. Ciężko zrozumieć?
Prognozy na 10 są baśniami, już nawet nie fusami.
realista
7 lat temu
W Małopolsce jest szansa dziś na 17 stopni, miejscami już prawie 14.
Tak samo jak nie trzeba komentować prognoz, tak i nie trzeba pisać w komentarzach o faktach, skoro wszystko można sobie „wygooglować” w różnych serwisach i po sprawie:-)
Bo prognozy uśredniają, a przy tym mają swoje niedociągnięcia. To chyba oczywiste, że w obecnych okolicznościach miejscami może być cieplej – tak jak podczas fali mrozu w wielu miejscach było chłodniej, niż w prognozach.
Wiesz jaki jest Twój problem, że nie rozumiesz, ze 10 marca przy ujemnym NAO, może być plus 20, +2,-10, sypać, być słonecznie, pochmurno, lub mżyć albo nawet lać.
@Krzysztof Chorabik
Wiem o tym. Przyznasz jednak szczerze, że prawdziwą wiosnę możemy mieć obecnie z dużym prawdopodobieństwem równie dobrze przy dodatnim, jak i ujemnym NAO/AO. Natomiast „szansa” na ewentualne zimowe epizody jest zdecydowanie większa przy ujemnym NAO/AO.
Ale ja wiem, że w marcu będzie sypać, to jest niemal pewne na 100%, ale daty nie znam, ba nawet w kwietniu posypie.
Analizuj prognozę na termin poniżej 180 godzin, a nie powyżej 240.
To są fusy, ale nie tak odległe jak 240+
Cieszę się z perspektywy wiosny, lata. Lubię też jesień. Ale i również doceniam to, że mamy zimę. Taki przerywnik od prac działkowych, wokół domu, insektów, a przy tym więcej czasu na radowanie się „ogniskiem domowym” też jest mi potrzebny. Trochę tak jak nawet najbardziej aktywnemu zawodowo/hobbystycznie człowiekowi potrzebne są przerwy od intensywnego działania.
Po zimie, zwłaszcza z przewagą odmiennej (zimowej) aury, z tym większą radością witam obecnie wiosnę:-)
chochlik
7 lat temu
Wiosna, Panie sierżancie – takie hasło ciśnie się dzisiaj na usta. U mnie prognozy dawały 11-12 stopni, a już przed godz 12 było 13C. Po południu może być spokojnie jeszcze ze 2 stopnie więcej. Szkoda, że główny napływ ciepła przypadnie na godziny nocne. Gdyby było to jutro w godzinach południowych to na południu kraju temp. mogłaby zbliżyć się do 20C.
A w niektórych miastach i to na nizinach możemy mieć spokojnie temperatury powyżej 15 stopni. Obstawiam, że będzie 16-17 stopni, a kto wie czy nie więcej np. w III dekadzie lutego 2008 roku było 18-19 stopni przy bezchmurnym niebie i słońcu.
Ale za to obecne ciepło po trosze rozłoży się na dwa ostatnie lutowe dni (a nie tylko na jeden). Myślę, że w wielu miejscach będzie średnio 2-3 st. cieplej, niż w prognozach (w Warszawie większość prognoz wskazywała na Tmax +10°C, a będzie pewnie ok. +12/+13°C).
I choć nie „pluję” na zimę, to nie ukrywam, że przez te ponad 3 miesiące zdążyłem się już stęsknić za tak przyjemnie ciepłą i pogodną aurą:-)
Dodajmy jeszcze, że tym razem ECMWF był stabilniejszy i zarazem trafniejszy o oceną skali obecnego ocieplenia (w porównaniu z modelem GFS). Przykładowo, częściej i regularniej prognozował ponad +10°C (przeważnie ok. +12°C) dla Warszawy w dniach 27-28.02.
Lukasz160391
7 lat temu
Na Górnym Śląsku już jest 15 stopni :o
Byłem dziś na dworze w cienkiej wiosennej kurtce, ale i tak było mi za ciepło. W dodatku kurtka ma czarny kolor, więc przyciąga większe ciepło niż jasna kurtka. Mogłem już iść w samej bluzie, ale nie spodziewałem się aż tak wysokiej temperatury, myślałem że będzie najwyżej 13 stopni. Jest też bezchmurnie, więc Słońce operuje pełną parą.
Adam
7 lat temu
A mam pytanie którą stację w Krakowie meteorolodzy i synoptycy biorą pod uwagę bo np. Na monitorze pogodynki są dwie dla „Kraków-Balice” i „Kraków-Wola Justowska”?
Balice są stacją synoptyczną I rzędu i dane z tej stacji co godzinę „idą w świat” pod postacią depeszy synop. Wola Justowska to natomiast stacja klimatologiczna IV rzędu.
adek
7 lat temu
Jestem w szoku, u mnie słonecznie, 10-11 stopni w cieniu, a miało być zaledwie 7-8 i pochmurno…jestem pozytywnie zaskoczony.
W Warszawie Tmax osiągnęła dzisiaj 13,7°C, czyli średnio aż 3-4 st. więcej niż w prognozach i to od południa przy pogodnym niebie:-)
Korzystając ze sprzyjającej aury poczyniłem już dzisiaj pierwsze prace przygotowawcze do sezonu wiosenno-letniego.
Jutro, przed nadejściem frontu, może być podobnie ciepło. Także w 1. dekadzie marca nie powinno zabraknąć prawdziwie wiosennych dni:-)
podlasianin
7 lat temu
Ależ aktualka, od niedzieli do piątku u mnie codziennie 12-13 stopni :D
Adam
7 lat temu
A jednak dobrze obstawiłem, że będzie 16-17 stopni w ciągu dnia i tyle było. Ok. 17 st. C w Krakowie i ponad 16 stopni w Katowicach i Wrocławiu. To najcieplejszy dzień od III dekady listopada ubiegłego roku. Ciekawe czy dzisiejszy dzień będzie cieplejszy od 22 lutego 2016? http://www.weatheronline.pl/cgi-bin/cgicurrentgraph?CEL=C&SI=kph&ART=karte&INT=06&LANG=pl&JJ=2016&MM=02&TT=22&TIME=1100&TYP=tmax&KEY=PL&LAND=PL&CONT=plpl&TIME=1488231891 Bo jeśli chodzi o temperatury maksymalne bo dziś przyniósł wszędzie temperatury co najmniej 10 stopni w dzień z wyjątkiem Elbląga i Suwałk, a wtedy 22 lutego 2016 cała północna Polski była z temperaturami 4-9 stopni, ale wtedy były wyższe temperatury minimalne w większości kraju, a dzisiaj rano i w nocy było chłodniej… Czytaj więcej »
A na ostatni dzień karnawału, lutego i meteorologicznej zimy w radio zapowiadają temperaturę maksymalną w Warszawie… +8°C (!). Ciekawe skąd mają te informacje (???), bo w większości wcześniejszych (wczorajszych) prognoz były wartości rzędu +12°C, a i te w takich okolicznościach bywają zazwyczaj zaniżane. Z drugiej strony widać wyraźnie, że od W napiera coraz większe zachmurzenie i do końca jeszcze nie wiadomo jak to będzie z dzisiejszymi temperaturami za dnia – Tmax rzędu +12/+17°C mogą być pewni chyba tylko „bawiący” na SE kraju. Tak, czy inaczej mamy wiosenny finisz meteorologicznej zimy. Zimy, której tak naprawdę chyba nie zapamiętamy jako jakiejś szczególnej… Czytaj więcej »
Moim zdaniem to była typowa polska zima…Ta zima była taka jaka być powinna i tyle. Jedynie do czego mogę się przyczepić to była trochę za długa (zima na NE zaczęła się 9 listopada), więc trwała prawie 4 miesiące.
Ja bym powiedział, że nie tyle za długa, co z nieco niewłaściwie (jeżeli można się tak wyrazić) „środkami ciężkości”. Jak dla mnie mogłoby być jej mniej w 1. połowie listopada, a więcej w 2. połowie grudnia. I ciutkę więcej w czasie ferii, które na Mazowszu były dopiero w okresie 11-26.02 – nawet, gdyby mniej zimy miało być np. po Trzech Króli (choć wiem, że ferie dla różnych województw wypadają w różnym okresie i w tym względzie trudniej o jednomyślność). Na szczęście na Mazowszu nie było tak źle pod względem usłonecznienia (gł. podczas dni mroźnych lub przynajmniej z termiczną zimą) i… Czytaj więcej »
To nie jest fen tylko zwykła adwekcja ciepłego i suchego powietrza. Mechanizm fenu polega na różnicy wilgotności po dwóch stronach gór i związanej z tym różnicy pionowych gradientów temperatury. A dziś na południe od naszych gór nie ma nawet chmur.
powietrze znad Afryki wcale nie oznacza że musi być fen czy halny:) Ciepło w fenie wynika z różnicy między gradientem wilgotno- i sucho-adiabatycznym – czyli powietrze się 2 razy szybciej ogrzewa jeśli jest suche (niż wilgotne) przy nagłym opadaniu.
Chmury nad Słowacją nie mają związku z temperaturą we Wrocławiu przy cyrkulacji SW. Zresztą w Gdańsku jest tyle samo stopni, a tam żaden halny nie sięga.
I co najważniejsze wilgotność względna powietrza w Czechach jest taka sama jak na np. Śląsku. Czyi przynajmniej w zachodniej części kraju (o której myślałem) nie ma mowy o prawdziwym efekcie fenowym. Poza tym popatrz jak się mają te chmury nad Tatrami do kierunku cyrkulacji i na co to może wpłynąć: http://en.sat24.com/en/pl/visual
Napisałeś „takie coś”, a o chmurach dopiero w następnym komentarzu.
Ale nie ma się o co kłócić. Sytuacja na pewno nie jest typowa dla halnego bo powietrze przed górami jest na to za suche, a co gorsza cyrkulacja jest bardziej zachodnia niż południowa. Ale jakieś tam elementy „halno-podobne” (np. kształt chmurek) może zawierać bo powietrze jednak przechodzi przez góry. Z tym, że to nie kształt chmur definiuje czy mamy do czynienia z fenem/halnym.
Być może, ale nie wiem jak z temperaturami nocnymi było po słowackiej stronie Tatr. Bo dopóki wiał wiatr z S SW było około 10 stopni,jak ucichł, temp spadła do 5.
Nocami efekt fenowy może być widoczny.
Jeśli góry mamy równoleżnikowo ułożone, to jaki azymut dyskwalifikuje przedzierającą sie przez te góry masy powietrza z bycia zjawiskiem fenowym? Mniej niż 135 i więcej niż 225 stopni?
Nie tyle dyskwalifikuje co znacznie zmniejsza zasięg zjawiska. Im bardziej równoległy do gór jest wiatr tym bliżej gór będzie się ono mieszało z powietrzem, które nie przeszło ponad górami. Albo po prostu przechodziło ponad nim jeśli mają podobną wilgotność a „fenowe” powietrze będzie cieplejsze.
Przy wianiu prostopadłym do gór nie ma napływu żadnego innego powietrza, oprócz fenowego, więc szybko wypchnie ono „stare powietrze” zalegające na zawietrznej gór. Przy wianiu pod kątem sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana bo mamy napływ dwóch rodzajów powietrza na różnych wysokościach.
Mówiąc jeszcze prościej, od kąta natarcia wiatru zależy czy energetycznie jest mu korzystniej pchać powietrze w górę wprost przez góry czy je ominąć. Natura wybierze rozwiązanie energetycznie bardziej korzystne.
To prawda. Tak więc, poza W/NW kraju także dzisiaj w wielu miejscach kraju będzie jeszcze pogodnie, więc wzrosty Tmax w Polsce S/C/E mogą być podobne do wczorajszych (w wielu miejscach +12/+17°C), a może i (miejscami) jeszcze wyższe.
Jednak trend z zachmurzeniem jest odwrotny, niż wczoraj – tak, że również w Polsce C/S/E okres z małym zachmurzeniem jest/będzie dość krótki.
Dobrze widać, że przy cyrkulacji SW coraz mniej bardziej suchej masy z S, a coraz więcej wilgotniejszej z W.
Choć absolutne maksima (Tmax) mogą być nieco niższe niż wczoraj, to jednak powyżej +12°C i tak jest/będzie na sporym obszarze Polski.
Luty’2017 i zarazem zimę’2016/7 kończymy więc prawdziwie wiosennie.
Adam
7 lat temu
U mnie też już bardzo ciepło 12 stopni. A ciekawe co będzie dalej. Najwyższe tmax chyba odnotujemy między 14 a 16 o ile w tym nie przeszkodzi chłodny, który przesuwa się zza zachodu na wschód.
Na niebie dominacja chmur piętra wysokiego (cirrus i cirrostratus) oraz piętra średniego (altocumulus). Czytałem o chmurach cirrostratus, że bardzo często są zwiastunami pogorszenia pogody i to się rzeczywiście sprawdza i nie inaczej będzie tym razem. Wczoraj również te rodzaje chmur dominowały na niebie u mnie, w niedzielę chmury altostratus i stratocumulus, w a sobotę cumulus congestus.
Lukasz160391
7 lat temu
W Gliwicach niestety już się ochładza, pół godziny temu było 12 stopni, a teraz jest już tylko 11 stopni.
Względem okresów 1981-2010, 1991-2016 (1987-2016) i ewent. jeszcze 1971-2000 pewnie normalna. Natomiast uwzględniając także roczniki przed 1970 r. będzie raczej lekko ciepła lub może nawet ciepła.
Zależy oczywiście jaki okres bazowy masz na myśli. Pewnie zakończy się niemal w normie 1981-2010 (najprawdopodobniej z minimalnym odchyleniem na plus), a więc powyżej 0,9°C odchylenia od normy 1961-1990. W boxranku odniesionym do lat 1951-2010 zima 2008/2009 zapisała się jaka normalna, mimo że względem 1961-1990 miała +1,01°C odchylenia. Dlatego obecna zima pewnie zapisze się również jako normalna w tej klasyfikacji. Co do samej normy 1961-1990 to nie wiem do jakiego przedziału by się zmieściła, gdyż nie znam wartości odchyleń dla poszczególnych kwantyli klasyfikujących ten miesiąc.
Norma 1961-1990 (czy 1951-1980) jest dobrym wskaźnikiem zmian dla zmian klimatycznych na przestrzeni 100+ lat. Trzeba mieć jednak świadomość tego, że względem linii trendu obejmuje ona okres z zauważalnie częściej ujemnymi anomaliami. Czyli różnica między nią a tym z czym mamy do czynienia obecnie nie jest związana w największym stopniu tylko z procesem AGW (rozumianym jako sam wzrost Tśr) – a także: w okresie zimowym gł. fazami NAO/AO (po 1988 r. częściej dodatnimi), a w okresie letnim gł. większym usłonecznieniem/nasłonecznieniem.
Na tle zmienności po 1990 r. kończąca się zima zapisze się prawdopodobnie w pobliżu wartości średniej (czyli w pobliżu krzywej aproksymującej 10-letniej). Ale poczekajmy na ostateczne podsumowanie:-)
w WAW podobno wczoraj bylo najcieplej od…3 października… a 14 stopni ma się w sumie pojawiać przez cały październik i listopad, a nawet grudzień jak to było w ostatnich latach…mieliśmy zimną jesień i normalną zimę…
adek
7 lat temu
Jaką przewidujecie wiosnę? Ja obstawiam w opadowej normie i lekko ciepłą pod względem temp.
Na forum meteomodel zaczyna się już głosowanie na wiosenno-letnią edycję typowania anomalii na kolejne miesiące, więc polecam wrzucić swoje typy właśnie tam.
Z dość bliskiej perspektywy (1. połowa marca) ciekawi mnie:
– jak ciepło będzie ok. weekendu 04-05.03 (a może i ciut dłużej), tzn. czy będzie jeszcze cieplej, niż wczoraj i dzisiaj?
– czy spadek AO (NAO również, choć nieco mniej) przełoży się jeszcze na jakieś zimowe akcenty (epizod) i/lub wydajne opadowo niże z sektora S?
This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Cookie settingsACCEPT
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
W takich chwilach się cieszę, że mamy ocieplenie klimatu :-) Wczoraj 5.st, a dziś 7 w moich stronach na posterunku w Kozienicach.
Może tutaj ktoś odpowie :)) Może mi ktoś na chłopski rozum wyjaśnić skąd takie niedoszacowania w prognozowanych wartościach? Tak rozumiem że GFS to model globalny ale litości. Rozumiem gdyby np źle zaprognozował zachmurzenie i z tego by wynikały błędy ale model widział bezchmurne niebo i tak jest w rzeczywistości. NIe czepiam się terenów podgórskich ale noo bez jaj na obszarach gdzie ani nie wieje fen ,ani nie ma jakieś szczególnie urozmaiconej rzeźby terenu pomyłka o średnio 5 stopni a miejscami 7. Np Warszawa było 9 ,a prognoza mówiła o max 3. Zielona Góra odpowiednio 12 , 6 . Kielce to… Czytaj więcej »
Na mój chłopski rozum to prognozy zawodzą przy mieszaniu się różnych mas powietrza. Nie da się jeszcze pomimo olbrzymiego postępu nauki, przewidzieć precyzyjnie zachowania atmosfery w każdej sytuacji. Akurat dzisiaj COAMPS trafił bezbłędnie dla mojej miejscowości, choć np latem notorycznie zaniża w czasie upałów.
A ja podejrzewam, że (jak w wielu przypadkach) znaczenie miało to, że współczesne modele nic nie wiedzą o stanie powierzchni (wilgotności gleby, pokrycia śniegiem itp.). Przez to, ze nie znają wilgotności, latem nie są w stanie przewidzieć fali upałów. Nie wiedzą ile śniegu leży, przez co dawniejsze wersje zwykle przeceniały tempo odwilży. Możliwe, ze w GFS przesadzili z poprawką tego zjawiska w naszych szerokościach.
Ale na północnym wschodzie było chyba ok, bo w Suwałkach było poniżej 0. Przyczyna jest pewnie taka jak mówisz. Dodatkowo, ale tutaj się nie znam, mogą zmieniać ustawienia, a mamy okres przejściowy i prognoza może się rozjeżdżać, bo jest na ustawieniach zimowych.
Modele lokalne można tak ustawiać, ale czy da się globalny tego nie wiem.
Nie zapominajmy, że to model globalny.
Przy obecnej dobowej amplitudzie rzędu 15-20 st., w dużym stopniu spowodowanej czynnikami lokalnymi (bo w tym wyżu jakieś zauważalnej adwekcji nie mamy/mieliśmy), modele mogą mieć problem z predykcją skali wzrostów Tmax, jak i spadków Tmin.
Jednakże w te „klocki” lepszy jest ECMWF, który gdy mamy aurę „wyżową” z pogodnym niebem nierzadko prognozuje różnicę między Tmax a Tmin bliską nawet 15 st.
Dla mnie najmniej zrozumiałe jest to że te modele chyba w ogóle nie wykorzystują danych pomiarowych. Bo włączam aktualizacje prognoz z 12UTC i co… i to samo mimo że juz o tej 12UTC w Warszawie było 8stopni to GFS dalej pokazuje 3. Jak dla mnie tak na chłopski rozum to wartości dla terminu t+00 czyli w momencie startu powinny być zaczerpniętymi ze stacji synop i na podstawie tych wartości model powinnien korygować swoje prognozy w toku obliczeniowym ( coś w stylu poprawki dla termometru)
Ale być może jestem niedouczony i poprostu nie rozumiem procesu powstawania prognoz numerycznych :razz:
Jeśli „run” z 12UTC zaczyna liczyć o tej godzinie to nie ma szans aby miał dane z 12UTC z całego świata. Nawet liczyć na komplet danych z 11UTC to optymizm. Ale nie znam kulis liczenia GFS więc pewny nie jestem co naprawdę oznacza 12UTC (aktualność danych czy czas startu modelu).
Moim zdaniem 12UTC oznacza po prostu godzinę z której asymilowane są dane.
@Piotr
Chyba nie. GFS liczy się koło 4 godzin więc gdyby jeszcze czekali na dane z 12UTC to wyniki z „12UTC” nie byłyby gotowe nawet o 18UTC ?
@Piotr
O, tu jest to lepiej opisane:
http://ncarrda.blogspot.com/2015/04/whats-difference-between-gfs-and-fnl.html
Czyli dane z 12UTC są dostępne dopiero nieco później puszczonemu FNL (taki GFS tylko asymilujący o 10% danych niż oficjalny run GFS). FNL puszcza się specjalnie z opóźnieniem aby miał te dane ostatnie. I dopiero następny GFS z 18UTC godzin korzysta z sześciu godzin prognozy FLN wystartowanej z danymi z 12UTC, asymilując (jak rozumiem) do tej prognozy to co w międzyczasie nadeszło.
Czyli w sumie miałem rację, że GFS z 12UTC ma dane co najwyżej z 11UTC.
Poszukałem o tym jak GFS asymiluje dane i najlepsze co znalazłem to ten opis: 1.3 The Global Data Assimilation System (GDAS): The initial conditions for the global forecasts are obtained through the Global Data Assimilation System (GDAS). The GDAS ingests all available global satellite, conventional (rawinsonde, aircraft, surface) and radar observations with a plus or minus 3:00 hour window of the analysis time. A 9-hour GSM forecast (T1534 interpolated to T574) from the previous GDAS analysis is used as the first guess for the assimilation. The GDAS runs with a late (6:00) data cutoff to provide the next 6 hourly… Czytaj więcej »
Na Górnym Śląsku było dziś około 8-9 stopni. Piękny przedwiosenny dzień.
Moja stacja pogody też mniej więcej tyle pokazała.
Z kolei GFS prognozował na dzisiaj „zaledwie” 5 stopni…
U mnie 10 stopni ? i chyba już po zimie?
Na zachodzie bardzo prawdopodobne, mówiąc o całej PL to raczej nie.
Średnia września dla Białowieży 12.6, Biebrzy 11.9 – bardzo niskie średnie uwzględniając to że w Białymstoku było 13.5, a w Suwałkach 13.3, nie mówiąc o zachodzie PL.
Dodatkowo Różanystok 13,2 a to jest na wschód od Biebrzy.
Radzę przeczytać to co jest w uwagach.
TX, TN?? Temperatury minimalne i maksymalne?
Tak. Średnia września dla Białegostoku policzona w ten sposób to 13.1. Wystarczy stacja, która się szybko wieczorem wychładza i będzie zaniżać jeszcze bardziej.
No ładna wiosna w prognozach GFS z 12 UTC z niewielkim niegroźnym ochłodzeniem koło 25 lutego. Na 1 marca nawet nawet http://modeles.meteociel.fr/modeles/gfs/run/gfs-9-312.png
Na dni od ok. 25.02 prognozy (GFS i nie tylko) jeszcze są rozbieżne. Jedne prolongują dominację cyrkulacji strefowej z przedwiośniem, a nawet okresowo już termiczną wiosną. Inne nie wykluczają jeszcze zimowego epizodu.
Jednakże zanim to wszystko ewentualnie nastąpi, w dniach 20-24.02 czeka nas najprawdopodobniej przejście 2-3 głębszych układów niżowych nad Bałtykiem…
Liczę na dominację termicznego przedwiośnia albo wiosny. Mogłoby ewentualne ochłodzenie, ale do poziomu 0-5 stopni w dzień i przy słonecznej pogodzie jak stopnieje śnieg.
No fajna ta aktualizacja. Czekam na powiew wiosny
Widzę że ze wszystkich miesięcy największa wartość to 20.7 na stacji Warszawa – Filtry. Znalazłem lokalizacje tej stacji. Leży praktycznie w samym sercu Warszawy (1.5km od Pałacu Kultury i Nauki). Ale zastanawia mnie że w okresie Wrzesień – Kwiecień średnie temperatury na tej stacji były równe tym z Okęcia a w okresie maj-sierpień róznica co ciekawe była stała i wynosiła 0.7″C (Filtry cieplejsze). Z czego to wynika ? W okresach o niższym górowaniu słońca tereny te znacznie póxniej dostają promienie słoneczne niż odsłonięte lotnisko i ostatecznie są zimniejsze bo dzień jest za krótki żeby nadrobić potem tą róznice ?
Piękny zimowo-wiosenny czwartek na Mazowszu Kolejny dzień ferii spędziłem w plenerze kilkadziesiąt km poza Warszawą. Pogoda była dzisiaj wyśmienita – co najlepiej docenić zwłaszcza poza trenami bardziej zurbanizowanymi i ruchliwymi trakami komunikacyjnymi. Po nocnym mrozie (Tmin ok. -6/-7°C) i wczorajszej mgle, rano w promieniach wschodzącego Słońca oczy radowała przepiękna szadź. Najładniej było w pobliżu alejek z przydrożnymi drzewami, leśnych zagajników, czy nadal zamarzniętych akwenów wodnych (jezior, rzek). Natomiast ok. godz. 10.-11. temperatura wzrosła już powyżej 0°C, wczesnym popołudniem osiągając nawet +7/+9°C. W powietrzu można było poczuć „zapach” wiosny – przynajmniej w sensie termicznym. Zrobiło się przyjemnie ciepło. Jednakże dość mocno… Czytaj więcej »
Mam pytanie do pana Piotra zajmującego się klasyfikacją termiczną miesięcy. Czy jest szansa, że gdy w 2021 roku zmieni Pan punkt odniesienia na serię 1991-2020, takie miesiące jak np. styczeń 2010, luty 2012 lub marzec 2013 staną się miesiącami ekstremalnie chłodnymi?
Punkt odniesienia w 2021 roku może się zmienić co najwyżej na 1951-2020. W tej chwili dla klasyfikacji termicznej używany jest 1951-2010 z uwagi na to, że jest to klasyfikacja kwantylowa. Do wyliczenia zwykłych anomalii stosowany jest okres referencyjny 1961-1990 i to on się zmieni na 1991-2020.
Czy zatem czekają nas wtedy jakieś ciekawe zmiany w „kolorach”?
Jakieś na pewno.
Fajne podsumowanie. Czy jest szansa aby dodać Wierzchowo Pomorskie i Krzyż Wielkopolski do listy?
Brakuje danych dla tych stacji w bazie IMGW.
Można dostać to co zrobiłeś w txt lub pliku excel’a?
Nikt nic nie pisze o „fusach” co zwykle oznacza, że są one ciepłe.
I rzeczywiście, GFS ma zdecydowanie dodatnie TMAX-y w całej Polsce do końca prognozy.
Ale też nic nie wyskakuje jakoś mocno w górę. W poprzednich dniach prognozy modeli rokowały jakieś tam szanse na dzień z Tmax>15C w większości Polski w ostatnich dniach lutego, ale obecnie szanse na to spadły. Prognozy dają stabilne ocieplenie z dość częstymi opadami, czyli normalny luty jak na ostatnie lata, ale niewiele ponadto.
Obecnie GFS daje szanse na Tmax ok. 16 stopni w dniu 22 lutego.
Dziwne, ja widzę maks. 12-13 stopni na 22 lutego z GFS-a z godz. 06z. Mapki z prognozami sprawdzam na http://old.wetterzentrale.de/topkarten/fsavneur.html- po prostu najwygodniej mi jest tam śledzić prognozy.
Pamiętaj, ze GFS nie widzi zbytnio naszych gór, wiec może pomijać efekt fenowy.
12-13 w GFS przy takim napływie, to niemal murowane 15-16.
Niestety, najnowsze prognozy są już chłodniejsze i 10 stopni pojawi się tylko lokalnie.
@Arctic Haze ⛅
Ale z Ciebie złośliwiec, jak możesz tak dokuczać zimolubom :D
Nie wiem czemu zawsze takim ciekawym tematem jest podział na zimnolubów i ciepłolubów. Dobrze że nie ma możliwości głosowania aż strach pomyśleć jakby któraś z opcji wygrała :evil:
Ja myślę, że większe zainteresowanie budzą zarówno regularnie wyraźnie chłodniejsze, jak i regularnie wyraźnie cieplejsze prognozy również.
Jeżeli, jak obecnie, do końca prognoz dominuje termiczne przedwiośnie (z lekkimi okresowymi wahnięciami ku termicznej zimie, jak i termicznej wiośnie) to sytuacja jest mniej „elektryzująca”.
To dobra wiadomość. Różne marce bywały w historii, ale jeśli ocieplenie przeciągnie się do końca lutego, to silne mrozy raczej nie powinny powrócić.
Marzec 2013 zaczął się ciepło z tego co pamiętam.
Opady wyszłyby ponad normę. I dobrze, mniejsze ryzyko kolejnej suchej wiosny.
Rzeczywiście prognozy opadowe są obiecujące. W Kotlinie Sandomierskiej zima jak do tej pory jest bardzo „sucha”. Wisła też co za tym idzie niesie wody tyle co w czasie upalnego lata. Choć wygląda malowniczo z piaszczystymi łachami.
W Inowrocławiu nie ma suszy, gleba jest bardzo mokra i błotnista. III dekada lutego zapowiada się deszczowo i wietrznie. I dobrze, woda zawsze się przyda roślinom na wiosnę.
U mnie dzisiaj taki skok temperaturowy, że wszędzie pojawił się duzo wody :P niewykluczone że w jedną dobę stopi się nawet połowa z 15 cm śniegu!
4 stopnie w Bialymstoku i deszcz <3 dawno się tak nie cieszyłem, bo takiej temperatury to bardzo dawno nie było, chyba w święta ostatnio
Ja się cieszę głównie, że coś w pogodzie się zmieniło w kierunku poprawiającym jakość powietrza – choć kluczowa w tej kwestii nie jest sama temperatura (jeżeli mamy opcje lekko-dodanie i lekko-ujemne), lecz opady i nieco wyraźniejszy przepływ (wiatr).
Nie mniej, jako że mamy na Mazowszu do 26.02 jeszcze ferie zimowe, nie ukrywam, że lepsze były dla mnie dni do 16.02 włącznie. Dzisiaj trudno zapewnić dzieciom atrakcje na zewnątrz…
Gdybyś nie znał wskazań termometrów, to byś pewnie nawet tego nie odczuł, że jest najcieplej od dawna. Tym bardziej przy pochmurnej i deszczowej pogodzie. Co innego wczoraj, jak miałem w Kielcach prawie 10 stopni przy silnym Słońcu, wtedy wydawało mi się to jako naprawdę gorąco.
Deszcz spłucze ten syf i jest lepszy, niż jakby miał śnieg sypać.
Sęk w tym, że ten „syf” jaki masz na myśli ma niewiele wspólnego ze śniegiem jako „produktem” Natury…
Nie mam armatki, więc raczej naturalny.
Syf to raczej brud pozostały po stopieniu śniegu, Chyba że masz jaką fobię do niego i wodę w stanie stałym nazywasz syfem.
Ostatnio jeżdżąc po różnych zakątkach Mazowsza miałem doskonałą okazję porównać realia w miejscach bardzo zurbanizowanych i tych oddalonych od głównych zabudowań oraz traktów komunikacyjnych.
W tych drugich śnieg faktycznie przypomina śnieg. A nawet i odwilż jest dużo przyjemniejsza.
Ja też jestem w stanie narzekać na „syf” w sensie błota pośniegowego, brei, itd. (przymarzającej lub roztapiającej się). Tyle, że tenże „syf” pod nieco inną postacią mamy także w dni z aurą „piękną”, jak i przy opadach deszczu…
Robert dla mnie liczy się średnia dobowa. Owszem przyjemnie było przy ponad 10c,ale taka temperatura trwala tylko chwile. W dodatku nocami był spory mróz przez co grunt powoli odmarzal.
Wczoraj w dzień ledwo 4c ale noc była bez mrozu i odrazu w domu zrobiło sie przyjemne ciepło i mam nadwyżkę w produkcji ciepła. Także ja jak najbardziej odczuwam ocieplenie nawet w wersji z badziewiem 0-5c jak to nazywają niektórzy. Przyjemnie się oddycha powietrzem o dodatniej temperaturze. Wystarczy juz mrozów. Najmniej tej zimy miałem -12c i chciałbym aby co roku były takie minima.
W Gliwicach tak dziś padał deszcz, że aż studzienki kanalizacyjne zatkało i woda płynie ulicami na poboczach.
Nie zatkało, tylko zamarznięte są odpływy z nich.:)
Stało się, syf pada na nowo :(
Syf ciekawe ???? No cóż piekna zima ze śniegiem juz przemija .
Zaczynasz naprawdę trollować.
Mokry śnieg jest czymś przyjemnym, jeszcze podającym we wszechobecne błoto i kałuże wody??
Jak ktoś stwierdzi fakt i nazywa to syfem, to od razu troluje??
A przecież błoto i kałuże są spowodowane odwilżą.
@ Robert93
Przypomnę się, gdy ktoś nazwie cyrkulacje strefowa „syfem”.
Wtedy nie reagujesz.
To też jest przesada, OK.
Ja jestem trollem, bo nie lubię zimy.Inni gdy złorzeczą na ciepłą zimę, to nimi nie są. Fajna podwójna moralność.
Wtedy nikomu to nie przeszkadza.
To jest to co napisał wcześniej ArkticHaze, gdy ciepłe prognozy i zimy nie widać, to jest cisza. Gdy natomiast wróżba zimy pojawia sie na +240 to wtedy robi się gwarno
Jest ciszej, gdy zimą się pojawiają cieplejsze prognozy, bo temperatury rzędu 5-15 stopni możemy mieć cały rok i nie są z tego powodu warte uwagi. Natomiast zarówno mrozy, jak i upały pojawiają się rzadziej, dlatego przyciągają większą uwagę.
Ale ja nikogo o trolowanie nie oskarżam, gdy pisze syfówka, która wbrew mitom potrafi być ładna, 3 ostatnie zimy to pokazały.
Ale cóż, fani zimy mają podwójne standardy.
Terminu 'syf’ w sprawach pogodowych chyba nikt częściej nie używa co osoby ciepłolubne (m.in. nie lubiące zimy) na śnieg. Do swoich preferencji ma się pełne prawo – można jednak o tym pisać w sposób bardziej cywilizowany. Jeżeli syfem nazywa się śnieg, to jakich określeń należy użyć w takim razie na wszelakie zanieczyszczenia generowane przez środki komunikacyjne, czy pozostawiane plastiki, butelki, pety, niesprzątane odchody pupili, itp.?
Już to pisałem macie podwójne standardy, tyle w temacie.
Jakoś nie widziałem by ktoś zarzucił fanom zimy trolowanie, gdy piszą o ciepłej zimie syf , czy o cyrkulacji strefowej syf.
Nie będę więcej o tym dyskutował, co miałem powiedzieć powiedziałem i tak wyjdzie na wasze. :)
Jeżeli 'syfem’ nazywa się nie tyle sam śnieg, co oszpeconą przez brudy gospodarcze i komunikacyjne breję, zwłaszcza przy takiej chlapie jak dzisiaj np. na C Mazowszu, to jestem skłonny i ja tak to nazwać.
Tyle, że śnieg jest tu tylko 'papierkiem lakmusowym’ prawdziwych syfów będących w największym stopniu wytworem naszej działalności (+ także naszych pupili).
Tam, gdzie takowych nie ma (jak na terenach słabo zurbanizowanych), tam nie ma też prawdziwego 'syfu’.
Hahha, jak zawsze odwrócił kota ogonem.
Koniec spamu z mojej strony :)
Mając na względzie oceny osób po obu stronach „zimowej barykady” myślę, że chyba najmniejszy odsetek z nas zadowala aura wilgotna/mokra, z pełnym zachmurzeniem, mgłami, gdy zalegający po części zlodowaciały śnieg topi się wolno, przy ogólnej chlapie i temperaturze na lekkim plusie i/lub „przez zero” – jak np. ostatniej doby na Mazowszu, czy podczas pseudo-odwilży jakie miały miejsce w styczniu i na początku lutego b.r.
Lucas daj juz spokój. Ciągle słyszę od ciebie jaka to zła jest pogoda pomiędzy 0-5c i opadami czy mgłami. Przestań wypowiadać się za całe społeczeństwo. Robiłeś badania na ten temat? A zmarzlina odpuszcza szybciej jak w nocy nie ma mrozu. Więcej lodu ubyło u mnie przy calodobowych 3C niż po 10c i słońcu(nocami bylo -7c). Liczy się średnia dobowa a nie krótkotrwałe tmax. A średnia dobowa jest obecnie wyższa niż przy pogodnej pogodzie kilka dni temu.
@ Marcin D
Z lukasem nie wygrasz, zawsze obróci kota ogonem.:)
On lubi zimę i tyle.
Także lubie trochę zimy (jak juz jesteśmy skazani na nią), ale bardziej od mrozu cieszą mnie opady śniegu, które chronia glebe przed nadmiernym wychłodzeniem. Srogie mrozy, suchy zamarzniety grunt i ostry wiatr ze wschodu to nie moje klimaty. Lepsze 3C i deszcz.
@marcin D
Mi wystarczy tylko porównanie o ile mniej osób wybywa poza trakty komunikacyjne dzisiaj, niż kilka dni temu m.in. w okolicach Warszawy.
Ale każdy może mieć swoje preferencje, włącznie np. z tym, że lubią chlapać się w przydrożnych kałużach…:-)))
Przyszły tydzień wietrzny, z czego między 23 a 25 lutego może być bardzo wietrznie i zarazem niebezpiecznie – tak wróży GFS od paru aktualizacji, ciekawie co z tego wyniknie.
Właśnie zaktualizowałem dane na Wunderground z mojej stacji pogody –
https://www.wunderground.com/personal-weather-station/dashboard?ID=ILSKIEGL2#history/s20170215/e20170215/mdaily
Wczoraj 16 lutego temperatura jeszcze w miarę się zgadzała z oficjalną stacją w Katowicach, ale 15 lutego była już spora rozbieżność – jak widać, moja stacja zmierzyła „tylko” 8,2 stopnia, podczas gdy oficjalnie było chyba 10,5 stopnia?
Odsłona modelu GFS z 12 UTC znowu widzi jakiś incydent zimowy w okolicy 25 lutego. Czy się sprawdzi? To zobaczymy. Jeszcze się nie raz pewnie o 180 stopni obróci. Pewne jest natomiast, że ocieplenie, które zaczęło się w II połowie lutego będzie najdłuższe i dość trwałe podczas tegorocznej zimy 2016/2017. Zobaczymy czy jest szansa aby w przyszłym tygodniu temperatura przekroczyła gdzieś na południu Polski przy halnym 15 stopni jak było dokładnie rok temu. Trzymam kciuki aby śnieg już u mnie nie padał do końca lutego, tylko sam deszcz. U mnie przypadek w którym śnieg nie padał do końca lutego, miał… Czytaj więcej »
Z tego co wiem luty 2014 był minimalnie cieplejszy od lutego 2016, a na pewno bardziej słoneczny. Jeszcze cieplejszy luty mieliśmy w 2002 roku. A rekordowo ciepły w 1990.
A to chyba w zależności od regionu. Sprawdziłem w Biuletynie Monitoringu Klimatu Polski i to jednak luty 2016 był trochę cieplejszy (według okresu bazowego 1971-2000) od tego z 2014 roku, ale za to pochmurny i bardzo wilgotny. To, że luty 2014 był słoneczny i bardzo suchy to pełna zgoda.
Według okresu 1961-1990 dla przypomnienia luty 2016 również był cieplejszy od lutego 2014 roku. :)
http://meteomodel.pl/BLOG/wp-content/uploads/2016/03/201602.png
http://meteomodel.pl/BLOG/wp-content/uploads/2016/03/201402.png
Patrząc w prognozę do końca lutego obstawiam, że luty 2017 będzie w okolicach normy lub podobny pod względem średniej temperatury do tego sprzed 4 lat.
Wieczorne odsłony ECMWF i GEM także nie tylko za silniejszym dmuchaniem w przyszłym tygodniu, lecz także za ochłodzeniem (w praktyce ponownie bardziej zimową aurą) około przyszłego weekendu.
Sci fi :)
Wasilewski wróżył koniec zimy 3 tygodnie temu, nie baw się w niego.
Bo gdy to ogłosił, to w ten dzień wszystkie modele zapowiedziały kontynuacje zimy. ;)
Tyle że te wietrzne prognozy już długo się powtarzają.
Jestem pogodowym realistą:-)
Skoro opady śniegu (nie wspominając o mrozie) zdarzają się niemalże każdego marca, to zrozumiałe, że trudno przekreślać możliwość ich pojawienia się mając dopiero 17.02.
Przecież nikt (w tym ja również) nie wspomina nigdzie – przynajmniej na razie – o ewentualnym powrocie trwalszej zimy.
@Lucas Wawa
A to model GEM działa?
Przykładowa wieczorna odsłona GEM (na 27.02):
http://old.wetterzentrale.de/topkarten/fsgemeur.html
Miałem wstawić ten link:
http://old.wetterzentrale.de/pics/Rgem2402.gif
Lucas wawa tańczy jak mu modele zagrają. Spokojnie jutro będziemy czytać co innego. :wink:
W tej kwestii prognozy są już niezmienne (co do trendu).
Lubienie czy nie lubienie układów synoptycznych to jeszcze nie trollowanie. A przynajmniej nie takie agresywne z obrażaniem ludzi. Ja to traktuję jako miejscowy folklor.
To powiedziawszy zareklamuję cyrkulację strefową. Jak nie chcecie smogu (a kto chce?) to powinniście lubić sytuacje gdy wieje porządny wiatr.
Ostatnie 3 ciepłe zimy typowo strefowe i nie było problemu ze smogiem.
Problem ze smogiem też się wtedy pojawiał, choć mniejszy. Głownie jego skala zależy od prędkości wiatru i opadów, a temperatura ma mniejsze znaczenie. Przykładowo wczoraj miałem prawie +10, a smog też był. Niestety smogowi raczej sprzyja wyżowa (często zwana ładną) pogoda, a czystemu powietrzu niżowa (często zwana brzydką) pogoda. Utrudnia to spędzanie czasu na zewnątrz przy suchej pogodzie i jedynym ratunkiem jest wtedy wiatr (który jednak również obniża temperaturę odczuwalną). Nie jesteśmy jednak w stanie zmienić możliwych typów cyrkulacji atmosferycznej w naszym klimacie, więc dopóki nie przestawimy się na czystsze formy produkowania energii (w większości cieplnej), będziemy raz częściej, a… Czytaj więcej »
Tak jak napisał @Robert, to czy mamy zimową aurę np. przy -2/-3°C, czy późnojesienną/przedwiosenną przy +2/+3°C, nie ma aż tak dużego znaczenia, jak to na ile jest ładnie/brzydko, czy pada i wieje.
Równie dobrze można rzec, że w porze ciepłej lepiej jest przy aurze „niżowej”, bo mniej dokuczają pyłki i mniejszy jest smog fotochemiczny.
Tak bo smog wymyśliła natura ?
to już nie może być normalnej zimy bez smogu??
w Latach 2009-2013 smogu nie było mimo mroźnej pogody bo często odwiedzały nas niże jak nie z N tak z S
Ta zima była chyba najgorszą opcją czyli 1,5 miesiąca ciągłego wyżu na SE europy
powietrze bez ruchu
W pierwszej połowie lutego 2012 to jednak trochę smogu było.
Czytałem że na Śląsku równie duża średnia koncentracja pyłu jak w tym styczniu, zdarzyła się w styczniu 2012. Więc wtedy na pewno był.
W moim mieście pojawia się co roku od wielu lat, a w nieszczęśliwych warunkach może pojawiać się i w ciepłe miesiące.
A Twoja Pogoda bagatelizuje problem smogu i wietrzy w nim spisek. :(
Wiem, że smog od dawna był, co nie oznacza, że nie jest problemem i przyczynia się do wielu chorób.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/116724,histeria-z-powodu-smogu-kto-ja-wywoluje-i-dlaczego
Przyznaję się, że gdzieś przez pierwsze kilkanaście lat życia cieszyłem się ze srogich zim. Później zacząłem dostrzegać ciemne strony wyżów rosyjskich. Są kosztowne z wielu względów, nie tylko finansowych.
Chyba prawie każdy jako dziecko lubił zimę, z wiekiem to mija, zwłaszcza jak trzeba samemu płacić za ogrzewanie.
No to samo można pisać o Lecie
jak się było dzieckiem to lato i wakacje cieszyły
teraz jak przychodzą upały i ciągły hałas od debilów na motorach
Latem lubię tylko burze po za tym ta pora roku mogła by dla mnie nie istnieć
@Arctic Haze
Generalnie racja.
Ponadto morski klimat chyba jest lepszy dla cywilizacji od kontynentalnego? Co myślicie na ten temat?
Morski klimat może i jest bardziej komfortowy pod względem stabilności pogody, ale znacznie nudniejszy i bardziej monotonny, szczególnie dla osób zainteresowanych pogodą.
@Robert93
Chyba nie wiesz co to klimat morski. Przede wszystkim znacznie większa zmienność niż lądowego. W wydaniu brytyjskim to często inna pogoda co 5 minut. U nas tempo jest mniejsze ale tak zmienność znacznie większa niż w głębi lądu. Powód jest prosty: silniejsze wiatry. A jak wieje to i chmury (lub ich brak) przesuwają się po niebie szybciej.
Chyba nie przypadkiem „weather” ma zasadniczo odwrotne znaczenia niż nasza „pogoda”.
Hmm, morski klimat nudny.Każdej zimy porywy wiatru mogą osiągać 150km/h. Burze okrągły rok.Ulewy przez 12 miesięcy. Tylko zimy nie i to może niektórych zniechęcać.
Może poprzednio nie napisałem tego odpowiednio dobitnie, ale dlaczego w Wielkiej Brytanii, z klimatem 100% morskim, istnieje większe niż gdziekolwiek zainteresowanie pogodą? Wręcz obsesja narodowa (i główny temat konwersacji). Tylko o rozróżnianiu chmur jest tam na rynku z 10 książek.
Klimat południowo-zachodniej Francji jest idealny, latem nawet czasem za gorący.
Czyżby spisek wymierzony w osoby lubiące klimat (nieco) bardziej kontynentalny od morskiego…???
Jaki spisek,jak się stwierdza fakt, że morski klimat wcale nie jest nudny, to już spisek. Jacy Ci fani zimy są nieszczęśliwi gnębieni :)
Z wiekiem mija piszesz??
hmmm to dziwne znam wiele DOROSŁYCH osób które lubią jak jest porządna zima a nie atlantyckie gówno
Jak komuś się nie chcę rano odśnieżać i jest leniem to dla niego – 5 w dzień i 10 cm śniegu to katorga
Jeszcze raz zobaczę tu coś w rodzaju „biały syf”, albo „atlantyckie gówno”, a oboje polecicie.
Najlepiej przez cały rok :) Ze śniegiem w lipcu :)
Niech pisze co chce nikomu to nie przeszkadza.:)
OK:-)
W sumie to i ja się cieszę, że mamy klimat urozmaicony – okresowo wykazujący więcej cech morskich, a okresowo bardziej kontynentalnych (o różnych porach roku).
Ale w sumie wszystko ma plusy dodatnie, jak i plusy ujemne – zarówno w klimacie bardziej morskim, jak i kontynentalnym:-)
Kolejne odsłony różnych modeli potwierdzają okresowo silniejsze dmuchanie po 20.02, a zwłaszcza w dniach 23-25.02 (kiedy możemy mieć wichury), przy stopniowym spadku temperatury bliżej weekendu 25-26.02.
Przynajmniej nie będzie już smogu ;)
Tempo topnienia śniegu b. wolne. Z 19cm na początku tego tygodnia pokrywa spadła raptem tylko do 11. Nic wielkiego ta wysoka pokrywa nie zdziałała także jeśli chodzi o ochronę gruntu przed zamrożeniem. Woda z topiącego się śniegu praktycznie nie wsiąka w glebę, lecz zamienia się w błoto, mimo b. niskich sum opadu za ostatnie 2 miesiące. Dlatego mogę tylko pozazdrościć miejscom, gdzie śniegu spadło niewiele i zdążył się już stopić podczas poprzednich odwilży.
U mnie nie ma prawie w ogóle śniegu. No, może nie liczyć brudnych kupek na poboczach.
To skutek tego, że podczas poprzednich odwilży śnieg topił się tylko częściowo, popadywał deszcz, a potem to wszystko dość szybko znowu zamarzało.
Inaczej było np. w sezonie 2012/13, kiedy opadów śniegu mieliśmy (przynajmniej w Polsce C/E) znacznie więcej, ale i odwilże też były konkretniejsze (jak docelowo ta co się obecnie zaczęła).
Chochlik u mnie jest takie błoto, że dawno takiego nie widziałem. Zjechanie samochodem na nieutwardzona powierzchnie grozi zakopaniem. A kałuże stoją wszędzie, nic nie wsiaka w głąb przez te zmarzlinę.
W prognozach cały czas przewaga wiosennej pogody aż do 5 marca. Niegroźne ochłodzenie z tego co widać pojawi się w okolicach 25-26 lutego, ale temperatura nadal będzie lekko na plusie (0-5 st. C w dzień), tyle że będzie padał deszcz ze śniegiem i będą przymrozki w nocy, a później znowu ocieplenie. :)
Dla mnie ważne jest to, że obecna odwilż powinna być ostatnią w tym wydaniu. Z biegiem czasu, nawet jak będziemy mieli jeszcze akcenty/epizody zimowe, powinny być one już konkretniejsze, bez tak wolno topiącego się lodo-firnu przy temperaturze na lekkim plusie i przy aurze tak wilgotnej.
Bez względu na adwekcje, Słońce operuje coraz mocniej:-)
@Lucas Wawa Nie zrozumiałem niektórych twoich twierdzień To akcenty/epizody zimowe powinny być konkretniejsze według Ciebie? Co masz na myśli, „że obecna odwilż powinna być ostatnią w tym wydaniu”? Napiszę tak . Musi być deszcz i temperatury na plusie przez całą dobę, bo to przyspiesza proces topnienia pokrywy śnieżnej. Samo słońce i bezchmurne niebo nie stopią całej pokrywy śnieżnej. Musiałoby być 10-20 stopni w dzień – to by znacznie pomogło. Ale jak mamy 5-15 stopni przy bezchmurnym niebie i przymrozki w nocy to nic za bardzo nie da. Dlatego trzeba „zacisnąć zęby” podczas tej ciepłej, pochmurnej, deszczowej pogodzie i poczekać na… Czytaj więcej »
Miałem na myśli, iż: „Z biegiem czasu, nawet jak będziemy mieli jeszcze akcenty/epizody zimowe, ODWILŻE powinny być już konkretniejsze”. >>> Rzecz nawet nie w tym, czy odwilż będzie miała miejsce podczas deszczu, czy przy aurze pogodnej – a głównie w temperaturze. A ta będzie sukcesywnie coraz to wyższa, nawet przy tej samej adwekcji – i to miałem na myśli. I jeszcze jedno… Może faktycznie za bardzo narzekam na obecną aurę… Wzięło się to jednak stąd, że w okresie od początku stycznia właściwie do teraz za dużo mieliśmy na Mazowszu takich niepełnych odwilży w pochmurnym wydaniu. Ni to ciepło, ni to… Czytaj więcej »
ciekawa jest mapa anomalii za 17 II wobec wielolecia 1981-2010:) Różnice w Polsce poza górami są tak niewielkie, że właściwie to decydują jakieś mocniejsze opady, jakieś lokalne efekty że jest odrobinę w dół. I dzisiaj też cały kraj pokryty chmurami, amplituda bardzo niska, różnice będą niewielkie.
A tymczasem w Arktyce temperatury są w pobliżu normy wiem, że to małe pocieszenie ale może przybędzie zasięg lodu i już wzrasta troszkę szybciej i dobrze, choć wiem, że grubość jest marna. Oczywiście pewnie nie na długo ale zawsze. I jak wyjdzie zima jak do końca lutego będą dodatnie temperatury?
Przy dobrych warunkach można się pokusić o rekord w tym roku. Lód jest tak cienki, ze jest to możliwe, po drugie spora część to kra.
W Kalifornii z suszy do potopu. Przyroda jakby nadrabiała wieloletni deficyt w kilkanaście dni. Malownicze te opisy zjawisk pogodowych :
https://www.theguardian.com/us-news/2017/feb/18/california-weather-bomb-at-least-two-dead-as-torrential-rain-hits-state
Czyżby trafiła w nich „rzeka atmosferyczna”?
@Zaciekawiony Pewnie tak, ale ciekawe jest to, ze nie trafiła ich w zeszłym roku, tylko teraz. Takie rzeczy dzieją się w południowej Kalifornii podczas El Nino (w jego końcowej fazie). Wiem bo tam byłem w lutym 1998 i widziałem jak to wygląda. Teraz skończyła się La Nina i powinno być sucho i słonecznie (jak zwykle). Mało kto wie, ze piosenka „It never rains in Southern California” jest sarkastyczna. Tekst dalej mówi „But girls don’t they warn ya / It pours, man it pours”. A dlaczego autor (Albert Hammond) uważa, że tam nie pada, a leje? Bo napisał ją w Los… Czytaj więcej »
@Zaciekawiony
A tu masz tę „rzekę” jaka ich trafiła przedwczoraj:
http://mashable.com/2017/02/17/atmospheric-river-california-storm-flooding/#K42z1IhpHOq2
I wersję animowaną „Total Precipitable Water” trzech ostatnich dni:
http://tropic.ssec.wisc.edu/real-time/mimic-tpw/epac/main.html
Ponieważ to zawsze ostatnie trzy dni tu zostawiam na stałe dzisiejszą wersję” (kliknięcie daje pełną rozdzielczość):
Tak przypuszczałem, kilka lat temu mieli podobne ulewy tylko wtedy trafiło wyżej, i mniej więcej w tym czasie zaczęto w ogóle mówić o tego rodzaju zjawiskach. Ponoć co 100 lat powtarza się tam wielka powódź która zalewa całą Central Valley i ma to jakiś związek ze zmianami cyrkulacji.
@Krzysztof Chorabik zdaje sobie z tego sprawę, że zasięg to nie wszystko i wiem, że w roku 2012 był duży zasięg dosyć w marcu i grubszy Lod niż obecnie, a padł rekord.
Zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa?
GFS z godz. 12 widzi powrót zimy pod koniec swojej prognozy, czyli 6 marca.
To na razie czysty „fus” – nie mniej przy adwekcjach chłodu z NW/N/NE/E zimowa aura na początku marca jest oczywiście nadal potencjalnie możliwa.
To nie jest nawet fus ;)
Śnieg w marcu jest normalny jak upał w lipcu.
A u mnie np. w marcu 2014 roku w ogóle nie padał śnieg. ;)
W Kielcach wtedy padał tylko 17 marca.
I 16 marca również.
Zdarzają się wyjątki – tak jak m.in. w Warszawie z brakiem opadów śniegu w marcu w 2014 r., tak i z brakiem upalnych dni w lipcu 2008 r.
U mnie (Nowy Sącz) śnieg w marcu 2016 roku spadł tylko raz (2 marca) i szybko stopniał. Opadów nie było w ogóle w 2014 i 2012 roku, o ile pamięć nie zawodzi to również w 2007 roku. Z kolei lipiec w moim mieście zawsze był upalny. W 2000 roku był jeden taki dzień,upały wystąpiły też w lipcu 1984, 1993 i 1996. Prawdopodobnie ostatni lipiec bez upału, to lipiec 1980.
U nas się ociepliło, za to w Arktyce dawno nie spotykana sytuacja z przewagą ujemnych anomalii termicznych. I tak ma być także w kolejnych dniach:
http://meteomodel.pl/klimat/gfsanom_np.png
Ogólnie w regionie anomalia jest lekko ujemna, ale patrząc po samym Oceanie Arktycznym to mamy raczej wciąż przewagę anomalii dodatnich. Byłbym mocno zdziwiony, gdyby w tym roku znów nie pękł rekord zasięgu lodu latem.
Bardzo dobrze. Trzymam kciuki za odbudowę czapy polarnej. Mam nadzieję że rekord jednak nie padnie w tym roku. Zresztą ktoś kiedyś pisał, że lodowce do rozwoju potrzebują chłodnych lat a nie zim.
@marcin D
Epoka lodowa zaczyna się od tak chłodnych okresów letnich, że śnieg z poprzedniej zimy nie topnieje. Pierwszy na to wpadł dopiero Milankowicz ale jak to się raz usłyszy to jest to dość oczywiste.
Jednak tu mamy do czynienie z odwrotnym procesem (zaniku wieloletniego lodu morskiego), ale logika jest ta sama. Lód zacznie być sezonowy gdy stopi się całkowicie latem.
Bez zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych(szczególnie dwutlenku węgla) nie jest możliwe odbudowanie czapy polarnej na dłużej.
Pięknie wygląda początek marca w fusach GFS, daje wróżby do 15 st. nawet.
’..nawet do 18*’
http://modeles.meteociel.fr/modeles/gfs/runs/2017021900/gfs-9-372.png?0
Tak a widzieliście nocnego GFS a ??pełno PA i długa fala na I dekadę Marca
więc radzę sie jeszcze nie podniecać na wiosnę przyjdzie czas
Prognoza plus 350:)
Równie dobrze można dać mapę cfs plus 500.
W tej już nie ma śladu :)
http://modeles.meteociel.fr/modeles/gfs/runs/2017021900/gfsnh-6-384.png?0
Widzę że kolega lekko sfrustrowany. No cóż na powtórkę mrozów z I połowy lutego czy stycznia nie ma już co liczyć w marcu. Nie sądze aby był też „replay” z marca 2006 czy 2013.
@ Adam
Zarówno mówienie o prognozach ciepłych czy zimnych na 5 marca to nonsens. Na razie nie wiemy czy walnie nam huraganowym wiatrem w piątek, czy tylko trochę mocniej powieje.A to już termin bliski i wciąż nie wiadomo.
Nie obraziłbym się gdyby tak było. Dodatkowo to są moje urodziny, także pogoda sprawiłaby super prezent.
Imponująco zmienne są ostatnie zapowiedzi modelu GFS.
Myślę jednak, że w marcu odsetek zadowolonych z takiego rozwoju sytuacji (jak w rannej odsłonie GFS) byłby jeszcze większy, niż w środku zimy…
Ale jeszcze poczekajmy na większą klarowność zapowiedzi.
Na razie jestem jeszcze ciekaw 3. dekady lutego, tzn. jak silne „dmuchanie” czeka nas w rozpoczynającym się tygodniu, a także, czy ochłodzenie około przyszłego weekendu będzie lekkie, czy jak np. w rannej prognozie ECMWF wyraźniejsze (?)
Z map sat. wygląda na to, że mieszkańcy zachodu (szczególnie SW) wygrali niedzielę.
GFS 06z oszalał, prognozuje on 16/17 stopni na Dolnym Śląsku ostatniego dnia lutego!
Czy będziemy blisko rekordu wszech czasów dla tego miesiąca?
Przecież 16-17°C w dzień było rok temu dokładnie 22 lutego w Tarnowie i Nowym Sączu.
Najprzyjemniejszą końcówką lutego jaką pamiętam był 28 lutego 2014 kiedy zanotowałem 14°C i słoneczną suchą pogodę.
Daleko, ale dobrze by było. Podbiło by średnią lutego w górę i zima wyszłaby ciepła.
Nawet nie wiedziałem.
Znacznie bardziej zapamiętałem 24 lutego 2008 roku, kiedy było też ponad 15 stopni, a w Opolu nawet 19 stopni.
A III dekada lutego 2008 roku też się wyróżniała i temperatury przekraczały 15°C w cienii.
Jednak ten sam GFS prognozuje też ochłodzenie już 4 marca, podczas gdy wcześniejsza odsłona pokazywała około 4 marca ocieplenie…
Trzeba parę dni poczekać na pewniejsze prognozy.
Opanujcie się, mamy 19 lutego.
Zgodnie z przysłowiami ludowymi „Jeżeli w św. Piotra [24 lutego] w lutym ciepło służy, do Wielkanocy zima czasy swe przedłuży.”
Przysłowia obstawiają wszystkie możliwości. Tu masz cztery pierwsze z jakiejś strony tego typu bredni:
Zauważ, ze pierwsze i czwarte są odwrotnością drugiego i trzeciego (chyba, ze uznamy, że niezależnie jak jest w św. Piotra to wiosny dłuuugo nie będzie – co daje łącze zastosowanie przysłów 2 i 4)
Proponuję zająć się prognozami na Boże Ciało :twisted:
Niestety żadna prognoza nie sięga do czerwca ;)
Ale jedno jest pewne – na Boże Ciało będą temperatury z przedziału od 15 do 30 stopni. Czyli będzie albo chłodno, albo upalnie ;]
Tak samo realne są obecne prognozy na 1 dekadę marca :)
Jak to nie ma??
http://modeles.meteociel.fr/modeles/cfs/runs/2017021800/run2/cfs-1-2814.png?06
Ciepło ma być na wschodzie.
http://modeles.meteociel.fr/modeles/cfs/runs/2017021800/run2/cfs-3-2814.png?06 ale mozliwy deszcz.
Ogranicza się do 2 tygodni, 4 miechy to jest coś :)
A, nie, bo nie jest pewne, że będą w tym przedziale:) 15 czerwca 1964 były w Polsce upały powyżej 33 stopni, a 15 czerwca 1967 temperatura w nocy spadła poniżej 3 stopni:)
(oczywiście korzystam z danych IMGW-PIB ze strony dane.imgw.pl)
@wojo
Chodziło mi o temperatury maksymalne :)
Więc około 15 stopni faktycznie jest jedną z najniższych wartości dla połowy czerwca.
Mniej. Około 10. Rekordowo niskie Tmax dla lipca to np.:
7 10.9 1962-07-04 352160330 88.00 POZNAŃ
Czyli zakładam, że w połowie czerwca może to być z 9 stopni. 2 czerwca w Katowicach notowan Tmax = +7
6 7.2 1975-06-02 350190560 278.00 KATOWICE
Jednocyfrowe temperatury w ciągu dnia w czerwcu to coś niespotykanego. W ostatnich latach takie maksymalne temperatury zdarzają się w kwietniu, a co kilka lat w maju. Tak samo jest w drugiej połowie roku, kiedy jednocyfrowe temperatury maksymalne zdarzają się w październiku, ale co kilka lat mogą zdarzyć się już we wrześniu.
6 czerwca 1962 zaledwie +5.6 stopnia notowano maksymalnie w Białowieży. 4 lipca 1962 +9.2 było w Czarnej Dąbrówce. 25 września 1973 w Różanymstoku temperatura maksymalna osiągnęła zaledwie +2.5. 31 października 1956 tmax w Biebrzy wzrosła do -4.2.
1973-09-25:
http://wstaw.org/m/2017/02/20/19730925.png
1962-06-06
http://wstaw.org/m/2017/02/20/19620606.png
ja mam 15 czerwca 1982 r. (nie tak dawno) dla Helu (ale tam akurat miesiące od kwietnia do czerwca są chłodniejsze ze względu na wpływ Bałtyku) – tmax 9.7, tmin 7.3, padał dość silny deszcz. W Kielcach 14 VI 1967 tmax 10.3, tmin 3.9.
No cóż…
Ostatnie odsłony GFS na końcówkę lutego i początek marca dobrze pokazują jak duże różnice pogodowe (w tym termiczne) możemy mieć na przełomie meteorologicznej zimy i wiosny:-)
Tu widać dobrze, jak ostatnie rozdania GFS i ECMWF w końcówkach przeskakują między opcjami najcieplejszymi i najchłodniejszymi:
http://www.mojapogoda.com/prognozy-ensemble.html
@Lucas Wawa
Tak, ale tylko dla stolic poszczególnych państw ten prognozy esemble. A Warszawa to nie cała Polska. :) Np. w Warszawie może być nawet całodobowy mróz, a we Wrocławiu czy w innym miejsce na zachodzie Polski nawet 10 stopni. ;)
@adam
Wiem o tym. W tak długim terminie te prognozy i tak traktujemy na razie jedynie jako orientacyjne (i zarazem jako ciekawostkę).
Może być zarówno zimno jak i wiosennie.
Układy, które zrodzą te sytuacje jeszcze nie powstały. Jak powstaną możecie gdybać, na razie sobie darujcie.
Jak się przyjrzeć uważnie to nawet dla Warszawy TMAX jest dodatni w prawie każdej realizacji i dniu. A piszę „nawet” bo dla zachodniej Polski bardziej odpowiedni jest Berlin gdzie absolutnie wszystkie realizacje mają dodatnie TMAX-y aż do końca.
Wynika to chyba z faktu, że prognozowanym obecnie ewentualnym większym (jak na obecną sytuację) ochłodzeniom towarzyszyłaby docelowo aura „wyżowa”. A przy coraz silniejszej operacji słonecznej wiadomo, że coraz łatwiej o wzrosty Tmax powyżej 0°C (analogicznie jak w jeszcze ciepłe i pogodne wrześniowe dni coraz łatwiej o spadki Tmin poniżej 15°C).
Aby mieć jeszcze całodobowy mróz (zwłaszcza przy pogodnych popołudniach), musielibyśmy doświadczyć jeszcze naprawdę wyraźnego i dłuższego spływu z NW/N/NE jak podczas marców w 2013 r., 2006 r., czy 1. połowie 2010 r.
Przedwiośnie W piątek i sobotę (17-18.02) m.in. na C Mazowszu niebo było szczelnie zachmurzone, przy okresowych opadach deszczu lub mżawki i/lub mgłach oraz temperaturze w widełkach 0/+3°C. Było bardzo szaro i ponuro. A śnieg (a właściwie lodo-firn) topił się powoli, na zamarzniętym gruncie w wielu miejscach tworząc rozlewiska. Wystarczyło, że do Warszawy zaczęły dzisiaj docierać od W niewielkie przejaśnienia, a od razu czuję, że mamy przedwiośnie. Tym bardziej, że zwarta dotąd pokrywa śnieżna koło mojego domu zaczyna coraz bardziej się rozrywać. Takie właśnie obrazki – przy coraz większej jasności od coraz mocniej operującego Słońca – zwłaszcza, gdy towarzyszą im już… Czytaj więcej »
Najnowsza prognoza GFS z godz.12 już nie jest tak optymistyczna. Widać w niej rozbudowę wyżu skandynawskiego i nurkowanie niżów nad Rosję po 2 marca. Oznacza to tylko jedno – mróz i opady śniegu.
Za daleko jeszcze i nic pewnego na 100% prognozy na kilkanaście dni do przodu.
Dlatego podniecanie się bo TP dała 20 Stopni 5 Marca mija się z celem
Dali to po to żeby nabić sobie komentarzy
ciekawe czemu nikt nie pisze że to już dzisiaj 3 zimna aktualka
1 nocna
2 południowa
3 teraz wieczorna
i 1 ciepła
Zimna, bo ochłodzenie 3-5 marca.
Zimna, to ochłodzenie w terminie 72 godziny i utrzymywanie się przez długi okres, a nie gdzieś w dalekiej przyszłości.
Tyle samo warte, co i plus 20.
Wszystkie aktualizacje są ciepłe, bo nie istotne co dzieje się powyżej 160 godzin.
Dali bo… GFS w niedzielnej rannej aktualce tak pokazał:-)
Ostatnio GFS’owi nie można odmówić przynajmniej jednego, tzn. wyjątkowego trafiania w bardzo ciepłe scenariusze akurat w niedzielnych rannych rozdaniach…
Ecmwf wycofał się ze spływu i jest bliżej koncepcji Gfsa.
Zobaczymy jak się ułożą niże i wyże po 25 lutego. Jeśli jakieś centrum PPmc z T850>5C trafiłoby akurat na porę dzienną i dodatkowo powiałoby fenem to możliwe byłyby wyniki jak podczas lutego 2008 albo nawet lutego 1990. Wybrane odsłony prognoz modeli z ostatnich dni takie scenariusze już widziały.
Szczególnie często widzi je GFS-para:
http://modeles.meteociel.fr/modeles/gfsp/runs/2017021906/gfs-9-222.png?6
Mam pytanko…Luty wyjdzie jeszcze w normie i zima wyjdzie na plusie?
Jeżeli ochłodzenie w ostatnich dniach będzie faktycznie tylko lekkie, to zarówno luty, jak i cała zima wypadnie w pobliżu termicznej normy z okresu 1981-2010 (w skali kraju, z pewnym oczywistym zróżnicowaniem regionalnym).
Luty może jeszcze skończyć nawet jako (lekko) ciepły. Szybko odrabia straty z I połowy miesiąca. Jeszcze 4 dni temu anomalia wynosiła -3,08 a dziś już -1,75, a topowa faza ocieplenia dopiero przed nami. Ogólnie zima skończy się prawdopodobnie na lekkim plusie jeśli chodzi o normę 1960/90.
Wg wieczornej odsłony GFS średnia anomalia za ostatnichok. 9 dni miesiąca ma wynosić ok. +3 st.
http://meteomodel.pl/klimat/gfsanom_eu.png
Skoro przez ok. 2/3 miesiąca wynosiła ona ok. -1,5/-1,75 st., to w takim przypadku cały miesiąc wypadłby akurat blisko 'normy’ 1981-2010.
Przy czym, będziemy mieli pewne zróżnicowanie regionalne – tym razem z najcieplejszym S Polski i najchłodniejszym C/E kraju.
Tu widać, że np. GFS z 12’UTC na dni od 25.02 jest bliższy cieplejszym wiązkom:
http://meteomodel.pl/gens/plot/index.php?pozycja=2152
Moim zdaniem, jeżeli w uśrednieniu w skali całego kraju będziemy mieli w lutym jakieś odchylenia od normy 1981-2010 (w górę lub w dół) to niewielkie.
W górach luty już na plusie, a na nizinach środkowopolskich nadal z anomalią poniżej -2C.
wolałbym żeby w skali całego kraju był na lekkim minusie, to samo cała zima…
@adek
Oczekiwanie aby anomalie przez dłuższy czas były wszędzie na minusie to w zasadzie żądanie trendu malejącego temperatury. Raczej trudne w ocieplającym się świecie.
To już prawie jak związki zawodowe żądające aby każdy zarabiał co najmniej 110% średniej krajowej.
Ten obszar anomalii -2 C to z grubsza Mazowsze. Kolejny przykład gdy Warszawa nie jest typowa dla całego obszaru Polski. Zresztą nic nie jest, ale pewnie Łódź leząca w środku tego obszaru byłaby lepszym „przykładem” niż Stolica.
Ciekawostka z prasy:
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/zima-z-temperatura-21-st-c-takiej-sytuacji-nie-bylo-od-137-lat,224429,1,0.html
W Chicago mieli właśnie +21 C.
Nie wiem o czym oni piszą, od 2 miesięcy nie spadł śnieg?
Co rusz jakiś niż tam przelatywał, a za nim mroźne PAk. Śnieg na pewno padał.
@Krzysztof Chorabik
Ach, szczegółami artykułów z TVN się nie przejmuj bo prawie na pewno jest to jedynie gorsze lub lepsze tłumaczenie, a nie chciało mi się szukać oryginalnego źródła.
To nie jest źródło ale inny artykuł na ten temat:
http://chicago.cbslocal.com/2017/02/19/chicago-breaks-temperature-record-for-third-consecutive-day/
21 C to 70 F, ale okazuje się, że w lutym było w Chicago cieplej niż 70 F aż trzy razy w okresie instrumentalnym.
Ale mimo wszystko to robi wrażenie.
Wymiany południkowe robią swoje. U nas też zdarzyło się ponad 20 w lutym 1990.
A na mnie nie robi to wrażenia, przecież to 42N. Więc to oczywiste, że fale ciepła będą się tam trafiać pomimo niskiej średniej stycznia czy lutego.
Bardziej mnie dziwi, jak ktoś zagląda na twojąpogode albo tvnmeteo. Przecież jest tyle innych rzetelnych źródeł.
Takie źródło mi wysłano więc upowszechniłem.
A co do tych 42 N to myślisz za bardzo europocentrycznie. Tylku u nas w Europie zimą kontynent na tej szerokości nie jest całkowicie zmrożony zimą. Gdyby nie Atlantyk i cyrkulacja termohalinowa też byśmy zapewne mieli mrozy całą zimę aż po Włochy.
Nie myślę europocentrycznie. Nie w tym rzecz. Nie miałem też na myśli wpływów morskich ogrzewających Europę a jedynie o ok.10 stopni wyższy kąt padania promieni słonecznych od tego co mamy w Polsce (to dużo energii więcej). Słońce dziś świeci tam tak mocno jak u nas będzie świeciło dopiero za miesiąc ( w przybliżeniu, nie chce mi się liczyć dokładnie). Nie róbmy z Chicago dalekiej, ciemnej, mroźnej północy pod kołem podbiegunowym. W okolicach przesilenia wiosennego +21c przecież jest możliwe w naszym klimacie na naszej szerokości, więc czemu miałby to być ewenement w Chicago na szerokości 42N miesiąc wcześniej? Zwłaszcza, że wysoka… Czytaj więcej »
Chicago ma klimat kontynentalny, nie morski. Porównaj je raczej z Ałmaty w Kazachstanie niż Rzymu (nawet biorąc pod uwagę różnice wysokości). Wszystkie trzy mają mniej więcej taka samą szerokość geograficzną. Wtedy zobaczysz jak +21 w Chicago (czyli jakieś +16 C na wysokości n.p.m jaka ma Ałmaty) jest niezwykłe w lutym. Nie niemożliwe, ale niezwykłe.
Akkuduk (Kazakhstan)
Latitude: 42-58N
http://www.ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&ind=38232&ndays=31&ano=2005&mes=02&day=31&hora=23&ord=DIR&Send=Send
Brawo. Udało Ci się znaleźć takie zdarzenie w jakimś kącie Kazachstanu 12 lat temu. Co prawda ostatniego dnia lutego ale zawsze ?
Tylko co z tego? Przecież nie pisałem, że to niemożliwe, a jedynie bardzo nietypowe. W Chicago mieli takie zdarzenie dopiero czwarty raz od ponad 100 lat. I to mieli je 10 dni przed końcem lutego!
To z tego, że takie temperatury po prostu bywają na takiej szerokości dlatego takie newsy nie robią na mnie wielkiego wrażenia.
Gdyby rzecz działa się w Kazachstanie jestem prawie pewny, że tvn meteo zapewne ani słowa by nie wspomniało o takim wydarzeniu.
A tutaj luty 2016.
http://www.ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&ind=38232&ndays=31&ano=2016&mes=02&day=31&hora=23&ord=DIR&Send=Send
Sierpień. Potworny klimat.
http://www.ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&ind=38232&ndays=31&ano=2016&mes=08&day=31&hora=23&ord=DIR&Send=Send
„To z tego, że takie temperatury po prostu bywają na takiej szerokości ”
To, czy coś jest dla danego miejsca niezwykłe, czy nie, zależy od charakterystyki klimatu danego miejsca, a nie jego szerokości geograficznej. Tutaj:
http://www.ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&ind=38198&ano=2016&mes=2&day=28&hora=12&min=0&ndays=30
21 stopni pewnie wrażenia w lutym nie zrobi. Mimo, że to podobna szerokość jak w podanym przez Ciebie przykładzie, jestem pewien że w Akkuduk te 21 stopni jednak jakieś wrażenie robi. Pisanie „bo szerokość” jest bez sensu.
@Piotr
To co na kim robi wrażenie to rzecz subiektywna. Na Marcinie D. pobicie rekordu dziennego o 4 C i trzy rekordy dzienne pod rząd najwyraźniej nie zrobiłoby żadnego wrażenia. A z kolei połowę udzielających się na tym blogu nic tak nie rajcuje jak rekordy temperatury ?
http://wgntv.com/2017/02/19/sunday-marks-the-third-straight-day-with-record-high-temperatures-across-the-chicago-area/
Tak zupełnie „nawiasem”, w sobotę w Chicago była anomalia temperatury TMAX wynosząca +18 C.
i jeszcze 19c 10 lutego.
http://www.ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&ind=38232&ndays=31&ano=2004&mes=02&day=31&hora=23&ord=DIR&Send=Send
@marcin
No nie taki zupełnie potworny, bo Td bardzo niska, więc klimat w 100% kontynentalny suchy. Upał raczej nie przeszkadzał zbytnio, co innego okrągły miesiąc bez kropli deszczu. Warto zauważyć, że nawet w te pochmurne ostatnie dni sierpnia wilgotność praktycznie nie zmieniła się w stosunku do poprzednich dni.
Piotr Rozumiem to wszystko o czym napisałeś. Chciałem tylko zwrócić uwagę na to, że słońce potrafi mocno zaświecić w Chicago. To ,że są tam srogie zimy nie oznacza, że nie ma potencjału na wysokie tmax. Arctic Haze Masz rację. Rekordy dzienne nie robią na mnie wrażenia. Uważam, że są bezsensowne. Z tego co pamiętam Piotr pisał w podobnym tonie kiedyś na ten temat. Rekord lutego w Chicago to 75F. Było o 5F mniej więc nadal uważam, że nic nadzwyczajnego się nie stało. Chochlik Tak. Punkt rosy pozwala żyć, ale co to za życie. Mam tu na myśli całokształt. W zimę… Czytaj więcej »
Rekordy dzienne to ciekawostki. Ale ich statystyka to już ciekawa informacja.
https://www.ncdc.noaa.gov/cdo-web/datatools/records
Pytam z ciekawości: dlaczego okresy referencyjne nie są ruchome niejako „automatycznie”, coś w rodzaju średniej kroczącej? Moim zdaniem byłoby to lepsze i bardziej wiarygodne – porównanie z okresem referencyjnym o długości np. 20 lat ale liczonym każdorazowo jako 20 lat wstecz od momentu teraźniejszego.
@Toszczyk To kwestia zaszłości historycznych. Kiedy sądzono, że klimat zasadniczo się nie zmienia wprowadzono zwyczaj używania 30 lat historycznych jako okresu referencyjnego. Zasadniczo dowolnych ale musiało być 30 bo komuś wyszło, ze to wystarczy aby odfiltrować zmienność międzyroczna („pogodę”). Kiedy okazało się, ze klimat jednak nie jest rzeczą niezmienną Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) zaproponowała używanie niedawnych 30 lat. Tak wiec liczono dla 1901-1930, a potem 1931-1960 i wreszcie 1961-1990. Ale już w 1956 roku WMO zaproponowała aby państwa członkowskie liczyły te 30-letnie okresy co 10 lat [1], I od tego czasu właściwie jedni uaktualniali co 30 lat, a inni co… Czytaj więcej »
Trochę poszukałem. WMO raczej dobrze ukrywa swoje rezolucje, ale w końcu znalazłem. Oto rezolucja w kwestii okresów referencyjnych, przyjęta podczas 17go Kongresu WMO w roku 2015. WMO Climatological Standard Normals 4.1.64 Congress welcomed the active role undertaken by CCl in collaboration with other Commissions and Programmes to revisit the calculation of the WMO Climatological Standard Normals. Congress, through Resolution 16 (Cg-17), endorsed the recommendation of CCl-16 that the Climatological Standard Normal be calculated every 10 years at the start of every new decade having year digit 1; to serve as the updated official Climatological Standard Normal; that it applies to… Czytaj więcej »
Co jak co ale 21 stopni, zostało tam osiągnięte bez zjawisk fenowych, u nas plus 20 w lutym możliwe jest dzięki własnie fenowi, bez niego nie byłoby szans.
Jak dla mnie to jednak wyczyn wewnątrz kontynentu, gdzie transformacja powietrza jest jednak duza.
Na portalu TP w „pogodzie na żywo”
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/116736,pogoda-na-zywo-najnowsze-wiesci-przez-cala-dobe
notka: „Zbyt ciepło na festiwal śniegu”
„Po raz pierwszy od 1970 roku trzeba było odwołać festiwal rzeźb śnieżnych, który odbywa się co zimę w mieście Winnipeg w Kanadzie. Przyczyną są wyjątkowo wysokie temperatury i roztopy. Zima okazała się jedną z najcieplejszych w historii pomiarów. Po dwóch dekadach lutego średnia miesięczna temperatura przekracza normę aż o 16 stopni.”
>>> Niezła 'jazda’ – po dwóch dekadach lutego norma przekroczona o… 16 STOPNI (!!!).
pomyłka chyba (chyba że to jakaś dziwna norma). Jeżeli mają na myśli 1981-2010, to w Arktyce koło Nowej Ziemi byliby blisko.
Moim zdaniem za luty miało być chyba raczej +6 st. anomalii (a +16 st. np. w skali pojedynczych dni) – to by bardziej pasowało.
No chyba nie w Winnipeg.
http://www.cpc.ncep.noaa.gov/products/global_monitoring/temperature/tn71852_30.gif
Piotr, podaj linka tego wykresu dla Katowic.
http://www.cpc.ncep.noaa.gov/products/global_monitoring/temperature/tn12560_30.gif
Tutaj jeszcze inny wykres (nie wiem jak to skrócić) :
http://www.weatheronline.pl/weather/maps/current?LANG=pl&CEL=C&SI=kph&MAPS=over&CONT=namk&LAND=MB®ION=0014&WMO=71849&UP=0&R=310&LEVEL=150&NOREGION=1
Tak jak myślałem – do tego typu „kosmicznych” danych trzeba podchodzić z rezerwą:-)
[zapewne to niedopatrzenie i pomyłka anomalii chwilowej/dobowej z miesięczną].
Tam średnia pewnie około -15.
U mnie leje, aktualnie 3 stopnie. Niech w końcu ten śnieg stopnieje, bo jeszcze jest go sporo :P
U mnie jest 5-6 stopni, kropi deszcz, a śniegu jest zero.
W Warszawie też leje przy ok. +4°C. Śnieg jeszcze jest miejscami w płatach. Ale jeszcze więcej od śniegu mamy… zmrożonej warstwy lodu jaka widoczna jest czasami dopiero z bliska, gdy zejdziemy z chodników/ulic/placów na tereny „zielone”.
Jeśli się potwierdzą prognozy gfsa, to końcówka lutego będzie jak z bajki.
Trzymajcie kciuki, by nic się nie zmieniło, ewentualnie żeby było jeszcze lepiej.
Dni 27.02-01.03 to może być eksplozja naprawdę dużego ciepła, z jakim nie mieliśmy do czynienia od 2. połowy listopada.
Jednak po 02-03.03 może nam przyjść za to „zapłacić” sporymi opadami i ochłodzeniem z powrotem termicznej zimy.
Prognozy coraz śmielej wykręcają z cyrkulacji strefowej na południkową wymianę mas powietrza nad Europą…
Tu chodzi o sam luty, by średnia w wielu miejscach była dodatnia, a jest spora szansa.
Przypuszczalnie w S/W części Polski anomalie wyjdą dodatnie, a w N/E/C pozostaną jednak nieco ujemne (wzg. 1981-2010).
Nie anomalie, a średnie miesięczne dodatnie. Zachód i południe muszą bardzo mocno podbić średnie, by anomalia w skali kraju mogła wyjść dodatnia i to jak najwyżej.
W sumie co się tyczy średnich (Tśr) podział będzie podobny – z tym, że w tym względzie trzeba będzie jeszcze nieco większego „podbicia”, aby w większej części Polski przeszły one (ewentualnie) na plusy.
Mazowsze w lutym po stronie chłodniejszej i tu za całą zimę (m-ce DJF) Tśr wyjdzie ok. -1,5°C (D: +1,2°C, J: -3,4°C, F: zapewne w widełkach -2/0°C), czyli nieco poniżej normy 1981-2010.
A marzec mnie już nie obchodzi, zresztą zawsze prawie w marcu sypie i trochę mrozu jest.
Ciekawie się robi w ostatnie dni lutego. Niż ułożony południkowo zejdzie nad kanał La Manche, a daleko na SE kontynentu ulokuje się centrum wyżu. Idealne warunki do zaciągnięcia z południa ciepła (T850>8C) oraz powiania fenem. Warunki podobne do tych jakie panowały podczas historycznie najcieplejszych dni lutego. Co ciekawe taki rozwój sytuacji model GFS (szczególnie GFS-Para) przewidywał dość często już w swoich prognozach na 300h+
Ciekawe, czy to ciepło utrzyma się do pierwszych dni marca, czy też nie.
GFS z godz. 00 prognozuje od 1 marca ochłodzenie, ale GEM i ECMWF prognozują jeszcze większe ciepło w pierwszych dwóch dniach marca.
Rozdroże prognostyczne pojawia się już ok. 26-27.02, bo nie wiadomo jak zachowa się front z kolejnym niżem islandzkim, gdy zacznie napierać nad klin wyżowy zbudowany w chłodniejszym powietrzu jaki zalegać będzie nad Europą C.
Ostatniego lutego może być lokalnie nawet 17 stopni – tak prognozuje model GFS z godz 06. Jednak i tak ten napływ ciepła będzie zbyt słaby, żeby zbliżyć się do historycznego rekordu wynoszącego 21 stopni. Ale kto wie…?
A ciekawe ile wynosi rekord temperatury maksymalnej dla 28 lutego?
U mnie jest to 13 stopni, tyle było 28 lutego 2014 roku. (według danych z Wunderground po 2000 r.). Dlatego niewykluczone, że w ubiegłym wieku mogła być w ten dzień wyższa temperatura.
U mnie było 14 stopni 28 lutego 2014 r. Mamy szansę na najcieplejszą końcówkę od 3 lat. Nie jest wykluczone że tam gdzie GFS pokazuje 15-17°C przy słonecznej pogodzie uwzględniając efekt fenowy może być ponad 20°C!
To wciąż daleko, ale trzymajmy kciuki.
Ten wykres:
http://www.mojapogoda.com/prognozy-ensemble.html
…dość dobrze pokazuje, że weszliśmy już zdecydowanie w okres z dominacją termicznego przedwiośnia (nawet w Warszawie), z naturalnymi wahnięciami zarówno ku lekkiej zimie (jak w najbliższym czasie ok. 25.02), jak i ku wyraźniejszej wiośnie (jak prawdopodobnie ok. 28.02/01.03). Moim zdaniem za ok. tydzień do rekordów ciepła „trochę” zabraknie, nie mniej „oddech” coraz bliższej prawdziwej wiosny zapewne poczujemy:-)
A co się tyczy początku marca…
Ewentualnie zimowa aura czeka nas tylko przy ziszczeniu się najchłodniejszych opcji (średnie wiązki nadal wskazują na termiczne przedwiośnie), więc na razie nie ma powodów do „paniki”:-)
Ciekawe czy przy takich temperaturach ok 15 stopni i więcej w dzień przy słonecznej pogodzie i w nocy nie mniej niż 5-10 stopni jakie prognozował w odsłonie z 18 UTC na przełomie lutego i marca ruszyła by wegetacja?
Zależy od temperatury gruntu również. Mało wymagające rośliny wczesnowiosenne na pewno coś by ruszyły. U mnie (Polska północno-zachodnia) dosyć długo jest już powyżej 5c (powietrze), niestety dopiero dziś grunt rozmarzł całkowicie. Temperatura to tylko 0,5c na 5cm, głębiej jest 0c. Od 30cm do 50cm +1c.
Co jak co ale szanse na zimowy marzec chyba jednak zerowe. Powód? SSW nie zeszło do troposfery. A tylko ten czynnik decyduje o dominacji zimy w tym miesiącu. Dlatego spodziewam się ochłodzeń w formie epizodów zimowych oby z resztą jak najmniej.
Nie wiem, czy w tym względzie ktoś to dokładniej analizował, ale chyba (niemalże) wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, że powtórka z sytuacji na miarę marca 2013 r. jest mało prawdopodobna.
Natomiast zimowe epizody/akcenty w marcu są znacznie bardziej realne, gdyż wystarczą przejściowe adwekcje chłodu z anomaliami rzędu -2/-5 st. i już je mamy (jak np. w listopadzie ub.r.).
Co oczywiście nie zmienia faktu, że w marcu – inaczej, niż w listopadzie – tak, czy inaczej zmierzamy już ku trwalszej wiośnie, a nie dopiero zimie.
@Leksa Z tym, że efekty tego SSW były w tym roku dość ciekawie. Nie wydaje się aby miało zadziałać z opóźnieniem o jakim pisano w artykułach naukowych (4-6 tygodni), chociaż ten okres nadal trwa i nie mówiłbym do końca „hop”. Już bardziej zadziałało w sposób w jaki mówi się o tym na blogach, czyli od razu. Możliwe, że tak naprawdę nie tyle osłabła cyrkulacja strefowa (jak powinno być po tym miesiącu z hakiem) ale raczej momentalnie odchyliła się od swoich normalnych tras w troposferze, naśladując to co działo się wyżej. Z tym, że nie w rejonie Atlantyku (NAO jest indeksem… Czytaj więcej »
Teraz też, szykuje się jakieś ocieplenie stratosfery, ale w tym okresie chyba juz się tak bardzo nie liczy.
Stanowczo za późno. W 2013 roku marzec mieliśmy zimny przez SSW z… połowy stycznia. Więc jeśli to z lutego nic nam nie zbroi (czego jeszcze nie wiemy na pewno) to żadne późniejsze już na pewno nie.
W zasadzie na wykresie anomalii cyrkulacji zachodniej w tym czasie gdy SSW sięgało do 20-30 hPa, anomalia pojawiła się też w warstwach przyziemnych (o ile dobrze odczytywałem). Wyglądało to jakby generalnie w całej troposferze cyrkulacja zwolniła a najbardziej przy stratosferze i gruncie.
@Zaciekawiony
Przeczytaj co pisałem o 14:21. To o cym piszesz to zasadniczo ujemne AO (to jest indeks cyrkulacji strefowej całej północnej półkuli). A jednak NAO było w tym czasie dodatnie. To moim zdaniem pokazuje, że nie było spowolnienie, a raczej odkształcenie tej cyrkulacji (szczególnie nad Syberią). Piszę to pamiętając jak wyglądały mapy cyrkulacji na różnych wysokościach. Moim zdaniem nie było żadnego spowolnienia, co przejawia się mocnym zafalowaniem prądu strumieniowego na całej jego długości, a jedynie lokalne odgięcie w kierunku Syberii.
Jest prawdopodobnie szansa że opad śniegu już się u mnie nie pojawi do końca lutego. Mam nadzieję, że podczas tego ochłodzenia 24-25 lutego będzie padał sam deszcz albo opad mieszany byleby nie utworzyła się pokrywa. Ostatni raz śnieg (i to ziarnisty) padał u mnie 8 lutego (w środę). Jest okazja na powtórkę z lutego 2014 i 2015 kiedy ostatni śnieg padał koło końca I dekady lutego i już do końca tego miesiąca nie sypał.
Tym ewentualnym opadem bym się już aż tak nie przejmował, gdyż:
– przyroda jest jeszcze nierozbudzona, więc strat z tym związanych nie mielibyśmy,
– nie byłyby to opady silne, bo na wydajne opadowo niże przynajmniej na razie (w zakresie w miarę wiarygodnych prognoz) się nie zanosi,
– ten ewentualny śnieg topiłby się znacznie szybciej, niż ten w ostatnich dniach (grunt coraz mniej zmrożony, operacja słoneczna coraz wyraźniejsza, za dnia temperatury przeważnie dodatnie).
Upraszam jeszcze raz: nasłonecznienie, nie operacja słoneczna. To ostatnie to jedynie
długość czasu gdyfakt, że słońce jest widoczne, a tu liczy się strumień energii krótkofalowej padający na poziomą powierzchnię.PS. Sam się wyżej rąbnąłem co to znaczy „operacja słoneczna” (bo tak naprawdę niewiele), a specjalnie zrobiłem o tym cały wpis:
http://meteomodel.pl/BLOG/?p=13413
Dziękuję za te i inne fachowe uwagi – z czasem „wchodzą w krew”:-)
Paradoksalnie po najcieplejszej ostatnio zimie 2015/16, w niektórych regionach kraju (poza górami), śnieg padał jeszcze w połowie marca…
Padał też całkiem niedawno na początku maja. Na tyle solidnie, że przez kilka godzin było po prostu biało. Śnieg jak śnieg, gorsze były by dwucyfrowe mrozy na przełomie lutego i marca. Zwłaszcza po takim ociepleniu.
W Kielcach i wiele innych miejscach w 2015 roku śnieg jeszcze padał w kwietniu, szczególnie w okolicach Świąt Wielkanocnych. W 2016 faktycznie ostatni spadł w połowie marca i potem nie padał i był to 1 z najwcześniejszych ostatnich opadów śniegu jakie pamiętam. Także to czy często i krótko pada w lutym, nie oznacza że później nie spadnie go więcej.
Niestety, ale luty chyba wyjdzie w normie albo lekko powyżej niej….szkoda
U mnie tymczasem śnieg już praktycznie zniknął po nocnych opadach deszczu.
Po 20 dniach miesiąca średnia anomalia wynosi ok. -2 st. w najchłodniejszych miejscach (Polska C/E) i ok. -1,2 st. średnio w skali kraju (ref. 1981-2010). 8 pozostałych dni to 2/7 miesiąca. Obliczyłem, że aby anomalia wyrównała się do zera, to średnia anomalia w tych dniach musiałaby wynosić +4,2 st., a w najchłodniejszych miejscach (m.in. na Mazowszu) ok. +7 st. O ile +4,2 st. są dość realne, o tyle już +7 st. raczej nie. Jak już wcześniej wspomniałem w Polsce S/W luty wypadnie powyżej normy (zapewne w widełkach 0/+2 st.), a w Polsce C/E raczej nieco poniżej niej (zapewne w widełkach… Czytaj więcej »
Na południu i zachodzie średnie lutego mogą być dodatnie.
a cała zima? jest jakaś mapa zaaktualizowana do dzisiaj z danymi? :)
Najsilniejsze ocieplenie od 2. połowy listopada?
Wszystkie 3 główne modele (GFS, ECMWF, GEM) we wtorkowych wieczornych odsłonach za większym ociepleniem w dniach 27.02-01.03.
Cyrkulacja strefowa miałaby zmienić się w południkową – u nas, za sprawą niżu znad Europy W, na tą ciepłą z S.
A w takiej sytuacji moglibyśmy liczyć na najwyższe wzrosty temperatury od 2. połowy listopada, z Tmax rzędu +10/+18°C.
Co prawda na N Europy ma się utrzymywać zagon sporego (nadal zimowego) chłodu. Nie mniej, poza przejściowym ochłodzeniem 24-25.02, co najmniej do 02-03.03 (jeżeli nie dłużej) wyraźniejsza adwekcja z tamtego kierunku nam nie „zagraża”.
@Lucas Wawa
No i dobrze. Warto dodać, że to będzie najdłuższe i najstabilniejsze ocieplenie trwające powyżej 1 tygodnia od września ubiegłego roku.
Rozumiem, że w ocenie długości uwzględniasz już także stan obecny (od 15-16.02).
@Lucas Wawa
Tak oczywiście. Bądźmy realistami w październiku, listopadzie, grudniu ub. r., styczniu i w I połowie lutego przeważały znacznie fale chłodów, a ocieplenia przychodziły na bardzo krótko.
Grudzień jest dyskusyjny, bo przeważała 'norma’ z dwoma 3-6 dniowymi adwekcjami ciepła z W (wraz ze strefówką jak obecnie).
No niech będzie z wyjątkiem grudnia. :)
Jak to można zobaczyć w tabelce Piotra grudzień 2016 był lekko ciepły. Temperatura średnia w Katowicach za grudzień 2016 to +0,2C przy średniej za lata 1981-2010 minus 0,5C. Odchylenia na plus w Polsce północno-zachodniej były wyraźnie wyższe od tych w poł.-wsch. części kraju. W grudniu przeważały okresy z temperatura powyżej średniej i cały miesiąc ,,zapisał się ” w Polsce jako lekko ciepły. Dalej brakuje profesjonalnych podsumowań Pana Piotra D.
Na piątek UM prognozuje u mnie ochłodzenie i piekielnie silny wiatr, porywy ponad 100 km/h. Ktoś wspominał o takim scenariuszu w zeszłym tygodniu. Wichura godna Łeby a nie południa Polski. Pewnie niż przejdzie blisko wybrzeża. Oby nie tak głęboki.
Z reguły najsilniejszy wiatr (wichury) powodują nie te rozleglejsze niże główne zmierzające bardziej nad C/N Skandynawią (na N od linii Oslo-Sztokholm-Helsinki), lecz właśnie te drugorzędne dynamiczne niże wtórne jakie się tworzą nijako w ich orbicie i zmierzające blisko naszego wybrzeża.
Podejrzewam, że piątek 24.02 będzie dniem kiedy w mediach ponownie będzie się dużo mówiło o pogodzie… Czyżby najlepszą receptą na problemy smogowe miał być „Atlantyk na maksa”…???
Jak pisze interia[1](nie udało mi się znaleść bardziej wiarygodnego źródła) w kilku krajach europy minimalnie podwyższone jest stężenie promieniótwórczego jodu-131.
Ciekawe co jest tego źródłem – któraś z elektrowni atomowych, testy atomowe…?
[1] http://nt.interia.pl/news-nad-europa-wykryto-wzrost-promieniowania-izotopu-jodu-131,nId,2356735
Widziałem to gdzieś z komentarzem, że to pewnie w Arktyce i to nie więcej niż kilka dni przed wykryciem w styczniu (ze względu na izotop jodu z okresem rozpadu połowicznego 8 dni). Pasowałoby to przy cyrkulacji z ostatnich dni do najwyższych wartości w Norwegii i Polsce (ale nadal niedużych w porównaniu z prawdziwymi awariami) – a tak właśnie było.
A jeśli tak to strzelałbym, że jakiś rosyjski okręt podwodny czy lodołamacz nuklearny wypuścił gazy z reaktora. To nawet nie musiała być duża awaria.
Tu macie oficjalny komunikat:
http://www.irsn.fr/EN/newsroom/News/Pages/20170213_Detection-of-radioactive-iodine-at-trace-levels-in-Europe-in-January-2017.aspx
Ale czemu aż tak dużo było akurat w Polsce?
Na Geekweeku też pojawił się o tym artykuł –
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/29238/wzrost-promieniowania-w-europie-tajne-testy-broni-jadrowej
Prawdopodobnie za wzrostem promieniowania stoi jakaś firma farmaceutyczna.
W tym sęk, że podwyższone stężenie nie JEST tylko BYŁO. 12 lutego opublikowano pomiary za styczeń, z których wynikało że zwiększone stężenie jodu zanotowano w tygodniu 9-16 stycznia. Niestety już widzę na portalach artykuły straszące promieniotwórczym powietrzem teraz właśnie z propozycjami zabezpieczenia.
W tych dniach powietrze napływało do nas ze wschodu i południowego wschodu, to był jeszcze okres dominacji wyżu, ze słabym przepływem powietrza.
A biorąc pod uwagę okres połowicznego rozpadu tego jodu już go jest ponad 10 razy mniej niż kiedy go wykryto.
Patrzcie co na Interii wygadują o chemtrails –
http://pics.tinypic.pl/i/00873/dizs3bn42s5e.jpg
Tylko dlaczego te komentarze o chemtrails mają znacznie więcej łapek w górę od tych komentarzy, które krytykują ta teorię spiskową? Czyżby jednak zdecydowana część społeczeństwa wierzyła w teorię chemtrails?
Albo zobaczcie komentarze pod tym artykułem –
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/29238/wzrost-promieniowania-w-europie-tajne-testy-broni-jadrowej
Też wszyscy nagle zaczęli pisać o chemtrails. Jeden nawet napisał, że chemtrails zostało oficjalnie potwierdzone.
Jak ktoś wierzy w chemtraile to nawet zaćmienie słońca będzie dla niego dowodem spisku.
A tak poważnie to jod-131 jest jednym z głównych produktów reakcji łańcuchowej uranu (ponoć 3% masowo). Z tym, że szybko przemienia się w rozpadzie beta do stabilnego ksenonu-131. Stąd moje przekonanie, że to z jakiegoś reaktora, być może okrętowego. Nie trzeba wcale dużo gazu wypuścić z reaktora aby pojawiły się mierzalne ilości tego izotopu nawet tysiące kilometrów od źródła.
Natomiast ilości używane w medycynie są w porównaniu z tym niewspółmiernie małe.
No jestem ciekaw jaka w tym roku będzie wiosna… od poniedziałku na NE nieźle leje :) fakt, że z przerwami, ale patrząc na to ile mieliśmy śniegu jeszcze w tamtym tygodniu i jakie mamy teraz opady to wydaje mi się coś, że wiosna będzie w normie opadowej albo…sucha :)
GFS z 12 UTC obniżył temperatury maksymalne dla przełomu lutego i marca, ale i tak sądzę, że gdzieś padnie 15 st. C albo trochę więcej. Patrząc na prognozy +240 h GFS wycofał się z ataku zimy w I dekadzie marca i mają szanse w niej dominować temperatury rzędu 5-15 stopni.
Dla odmiany tym razem wieczorny ECMWF po 02-03.03 prognozuje silniejszy wyż na N/NE Europy.
Z tym, że nie jest to jeszcze przesądzone, a nawet jeżeli takowy by powstał to my mielibyśmy już raczej co najwyżej (a właściwie co najniżej) temperatury „przez zero”, a nie całodobowy mróz.
Byli tacy co martwili się suchą zimą, a tymczasem powoli trzeba patrzeć w drugą stronę – stan rzek rośnie błyskawicznie – wiele przekroczyło już stan ostrzegawczy, a kilka także alarmowy. A przed nami 2 doby kolejnych opadów, tymczasem gleba u mnie zdaje się wciąż nie przyjmować wody. Dane IMGW pokazują, że poniżej 20cm grunt ma nadal temperaturę ujemną! Mamy więc coś co przypomina syberyjską wiosnę, a taka sytuacja grozi lokalnymi podtopieniami.
Znaczenie ma też to, ile z tej wody wchłonie się głębiej w ziemię.
Grunt nie wchłania wody ,która stoi w zagłębieniach terenu i spływa do rzek. Dzisiaj jechałem z Katowic do Wrocławia i widać do dokładnie na polach uprawnych ,których jest sporo wzdłuż tej trasy kolejowej. Opady to u mnie w regionie (katowicki) około 10-15 mm w trzy doby ,czyli żadnych ulew nie ma. Stopniało tez trochę śniegu i lodośniegu ,w przeliczeniu następne 10-17 mm. Dlatego jest tyle wody na powierzchni i w rzekach bo jak piszesz gleba nie wchłania wody .
W Łodzi tylko za wczorajszy dzień będzie 17mm opadu, czyli przeszło połowę normy dla lutego.
w Łodzi spadło 19.7 mm. W Zielonej Górze 22.3, Lesznie 19.4, Kozienicach 18.0. W dużej części kraju powyżej 10.0 mm, prawie w całym – powyżej 5.0 mm. Sporo, przypomina to jakby do mroźnej pierwszej połowy dołożył ktoś połowę lutego taką jak w 2016 r.
Problem jest tu i tam z małymi ciekami które mogą – jak to przy roztopach, podtapiać tereny użytkowe. Wisła np poza górnym biegiem nie osiągnęła i pewnie nie osiągnie stanów ostrzegawczych.
Dni ciepłe i zarazem pogodne tej zimy mocno limitowane (przynajmniej w Warszawie i okolicach) Tej zimy na C Mazowszu podczas dni mroźnych (jak i w ogóle z termiczną zimą) dominowała aura różnorodna, tzn. okresowo pochmurna, a okresowo pogodna. Natomiast właściwie (niemalże) wszystkie ocieplenia/odwilże przynoszą zdecydowanie aurę pochmurną, zasadniczo w dwóch odmianach, tzn. 1) z temperaturą lekko dodatnią, stratusem, zamgleniami, okresowymi opadami (przejściowo marznącymi), mżawkami, itd., 2) z cyrkulacją strefową (z W), nieco wyższą temperaturą (ale przeważnie w widełkach 0/+10°C), okresowo silniejszym wiatrem i okresowymi umiarkowanymi/silniejszymi opadami. Od początku grudnia nie mieliśmy tu właściwie (niemalże) dni z pogodnym niebem i zarazem… Czytaj więcej »
Godz. 23 a jeszcze w Opolu jest 11 stopni na plusie, a w Tarnowie 10 stopni. We Wrocławiu nastąpił spadek temperatury o 5 stopni (z 10 st. C na 5 st. C) w ciągu pół godziny jak pokazuje weather online.
Najnowsze prognozy na 28 lutego już nie są tak optymistyczne – zamiast Słońca i 15 stopni będzie deszcz i najwyżej 10 stopni.
Jakoś to będziemy musieli przeżyć ?
Faktycznie prognozy GFS już regularnie schładzają temperatury naksymalne na ostatnie dni lutego i początek marca.
Ale i też trwalszą zimę mamy już za sobą.
Także na początku marca nie zanosi się już na większe/trwalsze ochłodzenie (poza ewentualnymi zimowymi epizodami).
Można rzec, że w ostatnim czasie prognozy się „uśredniły” w obu kierunkach.
Kupuję w ciemno te 10 stopni w zamian obiecywanych 15. Oby się sprawdziło.
Za to ECMWF wyskoczył z piękną wiosną w przyszły weekend, druga taka odsłona z rzędu. Miałoby by z ciepłą, słoneczną pogodą i wiatrem z południa.
Accuweather zapowiedział dzisiaj w Polsce przedłużającą się zimę…czyżby taka aura przedwiośnia miała być z nami na dłużej?
NAO/AO na początku marca mają spadać, co zwiększałoby prawdopodobieństwo braku stabilniejszego kroczenia ku prawdziwej wiośnie. Nie mniej i te prognozy w terminie 7+ dni różnie się sprawdzają.
@Lucas wawa
To może być ten marcowy spadek NAO, który przepowiedziałem jeszcze w styczniu, gdy zaczynało się SSW.
Albo po prostu mam szczęście ;)
@ ArkticHaze
Zeszło do troposfery? Z przekroju wynika, że nie.
http://www.cpc.ncep.noaa.gov/products/stratosphere/strat-trop/gif_files/time_pres_UGRD_ANOM_JFM_NH_2017.png
@Krzysztof Chorabik Średnia anomalia cyrkulacji strefowej uśredniona po 360 stopniach długości i chyba 30 szerokości nie musi wszystkiego wyłapytać. Tzn. ten eksces po drodze nie musiał wyhamować ogólnej tendencji osłabienia cyrkulacji strefowej. Widzę to tak: Czerwona strzałka to normalne tempo schodzenia zmian cyrkulacji strefowej. Natomiast to widoczne, niemal momentalne, zejście na dół to było jedynie odgięcie cyrkulacji w sektorze syberyjskim. Oczywiście ta czerwona strzałka to żaden dowód. To jedynie ilustracja normalnego tempa schodzenia anomalii. I trafia ona w przewidywaną ujemną anomalię przy powierzchni (czyli ujemne AO). No i właśnie sam nie wiem czy to przypadek, czy nie. PS. W tym… Czytaj więcej »
A szkoda, że to jest tak nie jasne.Niby jest niby nie ma. Gdyby było narzędzie , które by potwierdzało to zjawisko ze zmianami w troposferze, to pozwoliłoby to usprawnić prognozy długoterminowe na miesiąc lub 2 do przodu.
A można pokazać porównawczo jak wyglądało to w 2013 r.?
Ciekawi mnie na ile osoby uświadomione w kwestii SSW przewidywały powrót zimowej aury, pomimo chybionych wówczas (na przełomie lutego i marca) prognoz rychłej prawdziwej wiosny (?)
Właśnie Zakopane stało się jednym z najcieplejszych miejsc w Polsce. 10,4 st. C.
Obszary górskie będą miały w lutym największą odchyłkę termiczną 'in plus’.
tak, co widać na mapie, ale bezwzględnie ze stacji synoptycznych było o 18.00 najcieplejsze:) Po prostu adwekcja z południa:)
Obecnie to kwestia głównie adwekcji, a wcześniej także inwersji.
Luty zakończy się chyba już na 100% na plusie… trochę szkoda, bo do 16 lutego mieliśmy sporą zimę…przynajmniej na NE.
jest to już praktycznie przesądzone, zostało 0,54C ujemnej anomalii i 6 dni, a już po dzisiejszym dniu anomalia wzrośnie do ok -0,3C.
Lekko ujemna anomalia będzie tylko miejscami w Polsce C/E. Poza tym będzie przeważnie rzędu 0/+2 st., a w górach jeszcze wyższa.
Dobrze przynajmniej, że przez cały miesiąc temperatura nie balansowała blisko 0°C :-)
Co to z różnica, czy powyżej czy poniżej skoro w ogóle nie ma słońca?
Kwestia pecha. Podlasie miało tej zimy wyjątkowej pecha do Słońca względem południa kraju (a nawet i centrum).
Co to halny wieje że w niektórych miejscach na południu Polski temperatura zaczęła przekraczać 10°C osiągając tym samym najwyższą temperaturę maksymalną późnym wieczorem?
Nie halny, tylko ciepłe atlantyckie powietrze płynące tuż przed frontem i niżem.
Aha. To jakiś ciepły wycinek niżu „Tomasz”?
Być może.
Według GFS, w drugiej połowie nocy jak niż przejdzie to temperatura zacznie spadać.
Według modelu UM u mnie w Gliwicach najcieplej będzie o 22:00.
Dobczyce 11,1 w tej chwili
To w mniejszym stopniu przez halny (fen), a w większym przez ciepły wycinek niżu 'Tomasz’ (masa PPmc).
W płd. Niemczech, Czechach, Austrii, Słowacji, czy Węgrzech temperatura miejscami ok. +13/+15°C.
Wystarczy, że ten dynamiczny niż przejdzie nad Bałtykiem, a jutro o tej porze będzie tam (S Polski i za górami) średnio 10-15 st. chłodniej…
W Gliwicach teraz jest 12 stopni. Czyli uwzględniając wieczorną porę jest to norma raczej dla drugiej połowy kwietnia, a nie dla drugiej połowy lutego.
Nie no wy to normalnie już macie pełnię wiosny
A jutro o tej porze będzie już lekka zima…
No i nawet jest.
Około godz. 15:00 padała u mnie krupa śnieżna. A teraz ochłodziło się do zaledwie 2 stopni.
A mogę spytać tak z ciekawości dlaczego wczorajszy dzień miał niższą średnią dobową 4,71 niż wtorek (5,33) mimo, że na południu Polski temperatura przekraczała 10 stopni? Chodzi mi o te depesze synop http://meteomodel.pl/BLOG/?page_id=6628 To przez niższe temperatury minimalne w środę rano?
Przynajmniej ja miałem wczoraj rano chłodniej o około 3°C niż przedwczoraj.
Poza tym północ kraju (szczególnie północny-wschód) nie odczuwa tak tego ocieplenia. Na przykład w Suwałkach wczoraj padał śnieg.
Średnie dobowe oblicza się ze wzoru (T00+T03+…+T21)/8. Najprawdopodobniej chłodniejsza była noc.
A noce w lutym mamy nadal dłuższe niż dni.
Dlatego nie podobał mi się ten stary system liczenia „średniej” (TMAX + TMIN)/2. Te dwie wartości powinny mieć przynajmniej różne wagi dla różnych miesięcy (latem ważniejszy TMAX, a zimą TMIN).
Dlatego najlepiej byłoby zliczać z każdej godziny.
W Polsce na szczęście nigdy nie używaliśmy tej metody.
Luty i zima 2016/7 w Warszawie Obecna Tśr za luty w Warszawie (23 doby) to ok. -2,1°C, co oznacza anomalię ok. -1,1 st. (ref. 1981-2010). Aby wartość ta zrównała się z normą, to przez ostatnich 5 dni miesiąca anomalia powinna wynosić nieco ponad 5 st. (czyli Tśr powinna wynosić w przybliżeniu ok. 5°C). Zważywszy na czekające nas 2-3 chłodniejsze dni będzie to już raczej trudne, choć jeszcze nie zupełnie niemożliwe. A teraz cała zima… – grudzień: Tśr +1,1°C, anomalia +1,8 st., – styczeń: Tśr -3,4°C, anomalia -1,5 st., – luty: Tśr -1,5/-1°C, anomalia -0,5/0 st. Czyli termicznie ta zima w… Czytaj więcej »
@Lucas wawa, Patrząc na wykresy anomalii temperatury zim w Polsce, prawdopodobne wydaje się, że obecna zima otwiera kolejną fazę zim chłodniejszych (w czasie której można się spodziewać opcje od bardzo mroźnych po lekko ciepłe), zaś następna kulminacja ciepła (z co najmniej 1 bardzo ciepłą zimą) chyba powinna wystąpić po kilkuletniej przerwie (potencjalnie I połowa lat 20. XXI wieku).
Poprzednie kulminacje ciepła:
2013/14 – 2015/16
2006/07 – 2007/08
1997/98 – 2001/02
1993/94 – 1994/95
1987/88 – 1989/90
1982/83 – 1983/84
1972/73 – 1974/75
1965/66 – 1966/67
@kamiltatry
Jak się weżnie NAO w statystyczne obroty (transformatę Fouriera) to zobaczy się istotną statystycznie cykliczność o okresie 7-8 lat. Dokładnie nie wiadomo skąd ona się bierze, ale temperatury powierzchniowe Atlantyku Północnego też maja taki cykl więc to chyba coś oceanicznego (moim prywatnym zdaniem atlantycki odpowiednik cyklu 20-letniego z Pacyfiku).
Mam wrażenie, że Twoje „kulminacje ciepła” o średniej długości 7 lat przynajmniej po części biorą się z tego cyklu.
Zrobiłem taką analizę za pomocą Climate Explorera (polecam to sieiowe narzędzie) i serii „gibraltarskiej”. Niestety to całoroczne NAO bo nie wymyśliłem jak uzyskać zimowe. Użyłem całej długości serii bo wtedy cykle lepiej wychodzą ale to moze oznaczać, ze wcale ich nie ma w ostatnich dekadach (po prostu nie wiemy). A wygląda to tak: Wyniki zależą od lat jakie się weźmie: np. rok temu cykl rzędu 7 lat miał jedno maksimum, a nie dwa! Ale tak czy siak to cykl najbardziej wystający nad szum (niebieską linię), czyli najbardziej istotny statystycznie. Widać też AMO (maksimum koło 70 lat) i co ciekawe 11-letni… Czytaj więcej »
A żeby zobaczyć kiedy w całej serii te cykle były najmocniejsze to trzeba zastosować analizę falkową (wavelets). Oto wynik: Tu cykl 11-letni nie jest nigdzie istotny (ale nieco go widać). AMO o długości ok. 70 lat łapie się ledwo-ledwo w obwiednię (za krótka seria na tak długi cykl). Gdzieś w połowie serii „łapie się” nawet pacyficzny cykl 20 lat. Natomiast cykl rzędu 7 lat to głównie lata 1970te-1990te. Czyli dokładnie wtedy gdy zauważył go Kamiltatry. Troszke go też widać w XIX wieku, ale pomiędzy tymi dwoma okresami nie ma nic. Ale z tego wniosek, że skoro występuje jedynie okresowo to… Czytaj więcej »
Pdjakow pokazywał kiedyś wykres „dwóch sinusoid” który bardzo ładnie przewidywał wahnięcia średnich rocznych i sezonowych, tylko nie bardzo wiadomo dlaczego. Ta zima miała wedle tego wykresu wyjść chłodniejsza od poprzednich, następna też.
Póki co, się to sprawdza.
Dlatego chciałem aby luty był ciepły.
Luty był dwulicowy, przynajmniej w Polsce C/E.
Ja mam takie pytanie: Od czego zalezą porywy wiatru?(Wiatr to głównie wynik gradientu ciśnienia,ukształtowania i chropowatości terenu…A porywy(turbulencje?)
Powtórzyłem tę sama analizę ale dla zimowego (JFM) NAO. Poprzednio był całoroczny co nie jest zbyt szczęśliwe jeśli mówimy o zimie ?
Wynik wstrząsający:
Właściwie jedyny istotny statystycznie cykl to 8 lat (nawet nie 7).
Dziwna rzecz, ale ten sam 8-letni cykl występował dokładnie w tym samym czasie w serii o zasięgu lodu wokół Antarktydy.
W tym artykule
http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1029/2000JC000380/full
próbują to tłumaczyć falami ciśnienia atmosferycznego opływającymi Antarktydę w 8 lat, czyli prawie dokładnie tak jak ja sobie wyobrażałem ale z Pn. Atlantykiem z tym że dla oceanicznych fal Rossby’ego (dlatego wspomniałem, ze 8 lat na Atlantyku to jak 20 na Pacyfiku bo taki jest stosunek szerokości tych oceanów).
W tym siedzi coś ciekawego do odkrycia…
To jest rozumiem od 1823 roku? A możesz powtórzyć od 1951? Tak, z ciekawości.
Powtórzyłem. I nie żałuję bo wynik jest ciekawy:
A ciekawy bo wreszcie wiem skąd biorą się w artykułach aluzje do cyklu czteroletniego. A jeszcze bardziej ciekawe, bo w tym artykule o Antarctic Circumpolar Wave piszą, że tylko przez 30 lat (tych samych!) cykl zmian wokół Antarktydy miał 8 lat bo normalnie ma 4.
Zaczynam wierzyć, że NAO/AO (półkula północna) oraz AAO (południowa, i wszystko co z nim się wiąże) są powiązane w jakiś dziwny sposób.
GFS zmienia prognozy na okolice 10 marca z odsłony na odsłonę. Poranny GFS prognozował na 9 marca aż 14 stopni, a teraz prognozuje zaledwie 2 stopnie.
Do 10 marca jeszcze bardzo daleko, a więc to są fusy co prognozuje GFS z tym atakiem zimy. Ale i już tak ten model zmienił trend, że w I dekadzie prognozuje znaczną dominację przedwiosennej pogody i wycofał się z incydentu zimowego. :)
Bardzo ciekawe przez Polskę przechodzi niż „Tomasz” wraz z frontem chłodnym, który przynosi dość silnych opadów deszczu przechodzących w deszcz ze śniegiem i sam śnieg postępujących od północnego zachodu w głąb Polski. A temperatura zamiast rosnąć to spada po przejściu tego frontu.
U mnie jeszcze 6 stopni na plusie i sporo granatowych chmur kłębiastych i od czasu do czasu pokazuje się słońce. :)
W Warszawie, zgodnie z prognozami UM, przed godz. 16. zaczął padać już umiarkowanie mokry śnieg, a temperatura spada i wynosi już ok. 0°C. Śnieg zaczyna zresztą tworzyć już pokrywę.
Oczywiście to jedynie taki zimowy akcent (epizod), który w 2. połowie lutego nadal ma prawo mieć miejsce, nawet przy dominującej cyrkulacji W (gdy pojawi się składowa N).
Prognozy NAO/AO także dzisiaj za spadkami indeksów na początku marca. Myślę jednak, że – w odróżnieniu od roku 2013 – ochłodzenia będą kończyły się co najwyżej akcentami/epizodami zimowymi, a tak to trwalszą zimę mamy już za sobą.
A dlaczego miałaby rosnąć?
@Piotr Djaków
A przepraszam chodzi mi o to, że przecież normalnym jest to, że w ciągu dnia począwszy od godzin porannych temperatura rośnie, a nie spada. Rozumiem, że to jest front chłodny i mamy wyjątek, czyli stopniowy spadek temperatury po jego przejściu. :)
W Gliwicach jest podobnie.
Najcieplej było o północy, a najzimniej było o godz. 16:00…
Zimowy akcent w końcówce ferii w Warszawie Dzisiaj jednak, u progu weekendu wieńczącego ferie, popołudniu w Warszawie przez około 2h sypał umiarkowanie śnieg. Krajobrazy wyraźnie się zabieliły. Koło mojego domu leży teraz ok. 2-3 cm śniegu, przy temperaturze ok. -1,5°C. W nocy ma się ochłodzić do ok. -3/-4°C (przy rozpogodzeniach), a jutro – wg modelu UM – przed południem niewykluczona jest jeszcze jakaś jedna strefa z opadami śniegu (po części konwekcyjnymi). Jak dla mnie taki śnieg na finiszu ferii nie jest żadną przysłowiową traumą – zważywszy, że najbliższych 36h ma przynieść temperatury „przez zero”, a od niedzieli prognozowana jest kolejna… Czytaj więcej »
Nie jest traumą, jak dokłada tylko błota. W wielu miejscach były podtopienia, bo grunt nie przyjmuje wody, gdyż jest głęboko zmarznięty, śnieg tylko zrobi śnieżna breje.
Więcej problemów poczynił np. dzisiaj wiatr, zwłaszcza na S kraju, niż taki śnieg:-)
Przyszły weekend z temperaturami do lub nawet powyżej 15 st.???
Byłoby fantastycznie.
A u mnie śnieg wczoraj przyozdabiał jedynie atmosferę, a i to tylko przez chwilę. Teraz mam piękne słońce, i ziemię suchą (błoto już wyschło w ostatnich dniach dzięki wiatrom). Chce się żyć!
Wydaje się, ze ta bezchmurna strefa dotrze dziś nawet nad umęczone pogodą Podlasie!
Na południu grunt nie rozmarzł jeszcze i cała woda z deszczu i śniegu siedzi w cienkiej warstwie nad zmarzliną.
Zgadza się, grunt znów zamarzł zarówno na 10 jak i 20 cm, natomiast na głębokości 50cm w ogóle podczas tej odwilży to odmarznięcia nie doszło. To przekłada się na kumulację wody w najpłytszych partiach gleby, a tym samym utrzymuje rzeki w zakresie stanów ostrzegawczych oraz alarmowych.
Wczorajsza wichura u mnie przeszła bez większych szkód, choć „uciąg” był niezły. Trochę połamanych gałęzi na drodze, u sąsiadki naderwało kilka blach na dachu. Mogło być gorzej. Najważniejsze, że perspektywy są piękne na następny tydzień. Zima w odwrocie.
Rozpogadza się u mnie powoli! Jestem w szoku! :D
Dziś rano w Gliwicach spadł śnieg. Na szczęście już prawie cały stopniał.
Pamiętam jak swego czasu chyba user wrocław przekładał wysokość pokrywy śnieżnej na odbudowę stanu wód gruntowych. Ta zima, w centrum wręcz przykładna, bo sprzyjała akumulacji pokrywy – najpierw następowały opady śniegu, a za nimi napływ mrozu. I tak kilka razy z rzędu w okresie ok 50 dni. W szczytowym momencie pokrywa wynosiła prawie 20cm. Ale nawet taka pokrywa nie uchroniła gleby przed zmrożeniem. I co obserwujemy teraz podczas odwilży? Woda ze śniegu oraz następujących obecnie opadów deszczu zamiast zasilać wody gruntowe spływa do rzek i wszelkich cieków wodnych. Tworząc dodatkowo wszędzie mnóstwo błota. Gdyby teraz przyszedł okres kilku słonecznych dni… Czytaj więcej »
@chochlik – nie sprawdzałem jak było w całej Polsce ale w okolicy Tarnobrzega ze śniegiem było cieniutko. W porywach leżało może 6 -7 cm. Ostatni tydzień jednak bez jakiś specjalnie dużych opadów. Widać to na przykładzie danych z Chorzelowa czy Sandomierza. Tak jak piszesz, deficyt wilgoci w niektórych regionach może być wiosną spory.
Nie byłoby tak dużego problemu, gdyby odwilż była albo bardziej stopniowa, albo konkretniejsza, ale przy aurze bardziej suchej.
Zresztą latem, zwłaszcza gdy robi się bardzo ciepło, też mamy problemy wodne – bo albo zbyt szybko robi się za sucho, albo pojawiają się opady zbyt zlewne.
Nie porównuj zamarzniętego gruntu do dużych opadów latem. Latem 2 dni słonecznej pogody i szybko odparuje, a teraz ponad tydzień na trawniku grzęzawisko.15 cm gruntu od powierzchni jest odmarznięte, reszta twardo.
Przede wszystkim mamy inne źródła podtopień (powodzi) w porze ciepłej i chłodnej.
W Warszawie piękny, po trosze zimowy dzień. Zabielone krajobrazy przypominają jeszcze o kończącej się porze roku, natomiast coraz wyżej świecące Słońce i związane z tym silniejsze nasłonecznienie – już o kolejnej.
Dzisiaj oczy cieszy jeszcze świeży skrzący się śnieg, przy okresowo pogodniejszym niebie. Dla odmiany w ostatnim dniu lutego, kiedy Tmax może przekroczyć +10°C i też są szanse na pogodne chwile, mam nadzieję, że w okolicy zobaczę już jakieś pierwsze wiosenne kwiaty i/lub pąki:-)
no i niestety mamy już miesiąc w normie …
@adek
Przejrzałem Twoje wypowiedzi w tym wątku. Na zmianę cieszysz się, że śnieg topnieje i martwisz, że luty nie będzie poniżej „normy”.
To jakaś schizofrenia czy właściwie co?
No właśnie też nie mogę zrozumieć co niektórych. Szczególnie tych, którzy niby martwią się ociepleniem klimatu a liczą, że u nas będą ciągle miesiące powyżej normy.
Tu też jest dziwny przypadek, gdyż bezśnieżny i chłodny luty jest bardzo mało prawdopodobny.
cieszę się że idzie wiosna, ale jestem trochę zły, że luty zapisze się w normie lub lekko powyżej, bo pierwsza połowa była ciężka, a druga była tak ciepła że zatarła pogodowo pierwszą połowę….
To chyba dobrze?
Bo licząc od października chyba tylko grudzień był powyżej normy…
Więc właśnie dobrze, że luty będzie w normie, a u mnie na południu wreszcie powyżej normy.
Niekoniecznie dobrze, bo ochłodzenie klimatu nam nie grozi. Gdyby trafiały się u nas niemal same ciepłe miesiące, świadczyłoby to o tym, że ocieplenie klimatu jest już bardzo zaawansowane.
@Robert93
Jest wystarczająco zaawansowane aby zdarzały nam się prawie same ciepłe miesiące we wszystkich porach roku z wyjątkiem zimy. W miesiącach zimowych odchylenie standardowe średniej miesiąca (według serii POLTEMP) wynosi około 3 stopni (latem jest dwa razy mniejsze). Na razie ociepliło się w Polsce o około 2 C. Ale nawet gdyby ociepliło się o 3 C (czyli jedno odchylenie standardowe) to i tak byłaby szansa 17% , że będzie w danym miesiącu ujemna średnia. Na razie jest większa. Można by ją policzyć, ale nie wiem czy mi się chce.
Acha: i jeszcze to odwieczne pytanie „co to jest norma”. Powyżej przez normę rozumiałem okres przedprzemysłowy. Jeśli weźmiemy jakiś bardziej współczesny okres, np. to nieszczęsne 1961-1990 to będziemy mieli zimne miesiące znacznie częściej. Przy bardzo świeżym okresie referencyjnym zasadniczo prawie połowa powinna wypaść poniżej normy i to zresztą jest odpowiedź dlaczego taki okres nie ma sensu (nic z niego nie wynika). PS. Akurat luty ocieplił się w stosunku do okresu bazowego 1961-1990 już o 1,23 C, jeśli porównać ostatnie 30 lat (1987-2016) i tenże okres bazowy. To bardzo dużo, szczególnie jeśli zauważyć, że te dwa porównywane okresy mają cztery wspólne… Czytaj więcej »
To odniesienia do normy w tym wypadku pewnie okres referencyjny 1981-2010, bo taki obowiązuje na mapach anomalii w zakładce aktualny miesiąc na tej stronie.
Ale seria POLTEMP ma z kolei okres bazowy (referencyjny) 1961-1990. Dlatego nie lubię zmienienia okresów bazowych. NASA ma rację, ze zatrzymała się na ostatnich 30 latach gdy niewiele się zmieniało w klimacie (1951-1980). Luty w 1981-2010 był średnio cieplejszy niż w 1961-1990 o 0.94 C, czyli lute z ostatnich 10 lat (2007-2016) były cieplejsze 0.50 C w stosunku do tego okresu bazowego. No to zakładając SD = 3.0 C możemy już dość łatwo policzyć, że miesiące lute takie jak w ostatnich 10 latach mają 25% szansy być chłodniejsze niż w okresie przedprzemysłowym (różnica 2 C), 31% szansy być chłodniejszym niż… Czytaj więcej »
@Arctic Haze POLTEMP ma serię taką, a nie inną z uwagi na zmianę sposobu liczenia średniej dobowej temperatury powietrza w 1966 r. Chodziło mi o wielolecie dość odległe (zgodne wtedy z zaleceniami WMO), a 1951-1980 zawierał aż 15 lat liczonych inaczej, niż obecnie. Stąd 1961-1990 ostatecznie. Obecnie przymierzam się do dołączenia danych opublikowanych przez IMGW. Trochę się pozmienia, bo dojdą stacje klimatologiczne (oczywiście nie wszystkie). Tutaj problem jest taki, że wiele stacji obecnie funkcjonujących nie działało przed 1981, a te które funkcjonowały w latach 1951-1980 nie działają obecnie. Nie jestem jeszcze do końca pewien, jaką strategię tu obrać. Jestem nadal… Czytaj więcej »
@Piotr
A czy jest dostępna wersja POLTEMP w postaci oryginalnych średnich temperatur miesięcznych, a nie anomalii? Anomalię można zawsze policzyć sobie samemu.
Albo chociaż zdradź absolutną wartość zerowych anomalii dla każdego miesiąca ?
To będzie trudne, bo zestaw stacji nie jest zawsze ten sam. Czyli wartości absolutne będą niehomogeniczne.
@Piotr Ale do konkretnego pliku anomalii dodanie 12 liczb (średnich wartości okresu bazowego) nie powinno być trudne. Mogłyby siedzieć gdzieś w nagłówku, albo na dole pod tabelą. A byłoby to przydatne bo z tego co jest nie jestem w stanie stwierdzić jaka była np. średnia temperatura lutych ostatniej dekady. A tak przy okazji, czy dałbyś radę dociągnąć ten plik do końca zeszłego roku? http://meteomodel.pl/klimat/poltemp/poltemp.txt …przy okazji zachowując wartość tych 12 liczb ? PS. Oczywiście wiem, ze anomalia to lepszy produkt niż średnia bo nie ma problemów z interpolacją, siatką itp. Ale pewnie jakie takie uśrednianie dasz radę zrobić – zawsze… Czytaj więcej »
Co do średnich, to sprawdź maila. Wysłałem na oba.
Co do uzupełnienia, to myślę że czasowo można dodać wartości z tych map:
http://meteomodel.pl/klimat/poltemp/akt_mon/2016/11/synanom_total.png
http://meteomodel.pl/klimat/poltemp/akt_mon/2016/12/synanom_total.png
Z tym, że to jest odnośnie 1981-2010. W tym okresie listopad był o 0.04 chłodniejszy, niż w 1961-1990 a grudzień o 0.25 cieplejszy. Trzeba dodać odpowiednie offsety.
Dzięki. Właściwie wystarczyłyby wartości dla jednego, dowolnego roku. To wystarczy jako „kamień z Rosetty” :)
będzie ciśnienie, wiatr itd? To super, wielkie dzięki:)
A ja chciałbym się ciebie zapytać-co to za różnica, czy miesiąc lokalnie jest w normie, czy np 2 stopnie poniżej normy?
@podlasianin
Akurat zimą, gdy norma jest bliska temperatury zamarzania wody, to może być różnica między śniegiem, a brakiem śniegu.
Ale teraz jak mamy znaczny niedobór słońca, to nawet to spore ocieplenie które było ostatnimi dniami nie było jakoś mocno odczuwalne przynajmniej na wschodzie.
replay tamtego roku…. non stop pada, zero słońca….liczę, że marzec będzie słoneczny
Niektórzy (w domyśle osoby głównie skrajnie i bezwzględnie ciepłolubne) nie potrafią zrozumieć jak można cieszyć się na miesiące chłodniejsze od 'normy’ lub przynajmniej względem linii trendu zmian Tśr w ostatnich kilkudziesięciu rocznikach. Otóż, choć w uśrednieniu w skali roku najbardziej preferuję temperatury zbliżone do naszego uśrednionego lata, to tak naprawdę cieszę się na te scenariusze, które w dłuższej perspektywie nie oznaczają jeszcze szybszych zmian klimatycznych (zwłaszcza w aspekcie ocieplenia, ale i nierównomierności/nieregularności opadów również). Stosunkowo najmniejsze „rozdwojenie jaźni” mam zimą, podczas której (bez względu na kwestię AGW) wolę jak temperatura wypadnie nieco poniżej termicznej 'normy’ (przynajmniej z dekad po 1970… Czytaj więcej »
Akurat teraz mamy optymalne warunki i tak już może zostać.
Zimy krótkie lub ich brak i cały rok ogólnie ciepły.
Jeżeli to tylko (głównie) sprawa cyrkulacji + innych czynników rozpatrywanych lokalnie to OK. Ale w takim przypadku czymś oczywistym są stochastyczne i/lub cykliczne zmiany.
Gorzej, jeżeli ma to związek głównie z AGW. Mając na względzie jego bezprecedensowość, moim zdaniem osoby cieszące się z tego zachowują się (przepraszam, że to napiszę) egoistycznie.
Niech będzie , że jestem egoistą, ale w tym momencie jest to dla nas korzystne.
na tym poziomie ocieplenia może sie zatrzymać :)
Czemu media nie informują o zmianach klimatu? Temperatura na ziemi juz wzrosła o 1 stopień, a to dopiero początek. W Arktyce rekordowo malo lodu od dłuższego czasu ostatnio zasięg się poprawił ale co z tego. Jakby to był gruby lód to nawet taki zasięg jak jest nie jest tak mały ale jest cienki i jak lato będzie słoneczne i sztormowe w Arktyce to będzie rekord, a może i zniknie Lod. Arctic Haze jak może wyglądać pogoda po stopieniu lodu w Arktyce w Polsce? Polecam przeczytać na ziemia na rozdrożu wpis historia przyszłości Polski. Niestety ale ten scenariusz tam opisany sie… Czytaj więcej »
„Arctic Haze jak może wyglądać pogoda po stopieniu lodu w Arktyce w Polsce?”
Inaczej. Cała Arktyka (także lądy) będzie znacznie cieplejsza. Metan z klatratów i wiecznej zmarzliny zacznie się na dobre wydobywać pogarszając znacznie sytuacje. Ale to nie będzie jakaś odosobniona zmiana. Tak naprawdę najgorsze będzie topienie Antarktydy Zachodniej i wzrost poziomu morza. Potraficie sobie wyobrazić setki milionów uchodźców?
Szczerze mówiąc nawet nie che się o tym za często myśleć.
Pierwsze co mi przyszło do głowy to Bangladesz. Sprawdziłem wysokość npm Dhaki – 4 metry, 7 milionów mieszkańców. Położona niemal w centrum 150 milionowego kraju.
Szybkie ocieplenie to nie tylko wzrost poziomu morza, do arsenału możliwych kataklizmów dołączają lokalne lodowcowe tsunami w miejscach, gdzie po cofnięciu się lodowca szelfowego następne kęsy lodu cielą się z pewnej wysokości do wody, i mające duży zasięg tsunami wywołane podwodnymi osuwiskami z krawędzi szelfu, związanymi z uwalnianiem klatratów.
Tutaj jest film nt „lodowego” tsunami :
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1035641,title,Najwieksze-tsunami-w-historii-Gory-sie-trzesly-lodowiec-wylecial-w-powietrze,wid,16741846,wiadomosc.html?ticaid=118b19
A to nie jest tak, że „wysokość” tsunami to po prostu rzędna punktu, gdzie fala dotarła, a nie jej rozmiar w sensie wysokości od podnóża do wierzchołka?
@Piotr
Dokładnie tak. To jest wysokość fali (nad średni poziom morza) oceniona na podstawie zniszczeń na brzegach fjordu, nie amplituda.
Pamiętam, ze oglądałem ten reportaż dawno temu i zrobił na mnie duże wrażenie. Szczególnie, że bywałem w arktycznych fjordach statkiem. Co prawda nie na Alasce ?
Bo tsunami to w zasadzie fala mechaniczna z energią przekazaną wodzie, dlatego woda po uderzeniu w ląd może sięgać wyżej, niż miała klasyczna załamująca się „fala”. To w zasadzie chluśnięcie. W tamtym przypadku w wąskim fiordzie mechanizm bardziej przypominał sejszę.
Takich lokalnych fal bardzo obawiają się Norwedzy, już kilka razy zdarzały się w ich fiordach i wywoływały wielkie szkody (w 1934 w Tafjordzie 70 metrowa fala zabiła 60 osób).
Znanych jest kilka punktów gdzie stoki gór powoli się osuwają, możliwe że odmarzanie głębszych warstw skalnych w związku z ociepleniem będzie prowokowało częstsze obrywy.
@Zaciekawiony Oczywiście. A w dodatku tsunami wszędzie na oceanie jest falą płytkowodną (ma taka długość fali, że ocean jest dla niej płytki). Prędkość takiej fali to w przybliżeniu sqrt(g d), gdzie g to przyspiieszenie ziemskie, a d to głębokość morza. A jeśli fala spowalnia na płytszej wodzie to musi stać się wyższa bo energia kinetyczna nie zanika gdy fala zwalnia, a raczej obejmuje większą objętość wody. https://terrytao.wordpress.com/2011/03/13/the-shallow-water-wave-equation-and-tsunami-propagation/ A z tego wynika, że nie tylko przy brzegu prędkość i wysokość fali tsunami zależy od głębokości morza. Z tym, że gdy głębokość morza staje się mniejsza niż amplituda fali to prosta fizyka… Czytaj więcej »
Naprawdę katastrofalne byłoby podwodne osunięcie się skraju szelfu kontynentalnego osłabionego silnym odgazowywanie się klatratów (chociaż bezpośrednią przyczyną mogło być trzęsienie ziemi). Takie rzeczy zdarzały się w przeszłości i powodowały mega-tsunami o skali oceanu, a nie jednego fjordu.
https://en.wikipedia.org/wiki/Storegga_Slide
ciekawe, może to był ten biblijny Potop? :)
@wojo Są tacy, którzy tak uważają ale moim zdaniem nie ma to sensu. Tsunami nie przypomina potopu Noego. W dodatku opis biblijny jest wyraźnie wtórny za sumeryjskim mitem o potopie. A co wiedzieli w Sumerze (dzisiejszy Irak) o Morzu Północnym? To pytanie retoryczne. Szczególnie, że bliżej był znacznie lepszy kandydat na pierwowzór Potopu. Morze Czarne wypełniło się dość szybko wodą gdy w wyniku podnoszenia się poziomu morza w okresie polodowcowym przelały się Dardanele. To bardziej przypomina powolny 40-dniowy potop Noego, po którym zresztą bohater (zarówno sumeryjski jak późniejsze wersje), wylądował statkiem nie na podobnej wysokości jak pierwotnie, ale na górze… Czytaj więcej »
dzięki, znam tą teorię z Morzem Czarnym, rzeczywiście wydaje się być najprawdopodobniejsza z mających ręce i nogi (w Biblii jest jeszcze zresztą inaczej – padał deszcz co przecież nie dałoby żadnego dłuższego potopu ze względu na obieg wody w przyrodzie).
O deszczu wspominałem: dla ówczesnych ludzi to był jedyny mechanizm potopu do wyobrażenia. A jeśli jakieś zjawisko morskie nastąpiło w okresie deszczy to oczywiście to powiązano w ciąg przyczynowo-skutkowy. A co do Morza Północnego to chodzi o dyskutowane wyżej tsunami, które zmiotło wyspę Dogger Bank (nazwa dzisiejszej ławicy czyli mielizny). To z kolei musiało wpłynąć na mity ludów NW Europy, ale ponieważ nie umieli pisać a potem Indoeuropejczycy zmietli ich razem z ich językami to nic z tego zapewne nie przetrwało. Trudno to stwierdzić bo zapisane w średniowieczu wierzenia ludowe mogły być pod silnym wpływem biblijnego potopu. Ale ciekawa jest… Czytaj więcej »
co do Irlandii, to kultura lateńska nie dotarła do Skandynawii, a pojawiła się w Europie (początkowo nad Dunajem) kilka tysięcy lat po Storegga Slide. Ciężko wyobrazić sobie, by lud zapamiętywał jakieś wydarzenia, z którymi się nie spotkał, ale mogło dojść do wymieszania się kulturowego w trakcie najazdu Celtów na Irlandię. Możliwe, że taki lud mieszany o języku praceltyckim zapożyczył od wcześniej żyjących tam ludów (od 6000 r. p.n.e. Irlandia była już zasiedlona) tę opowieść.
@wojo
Coś takiego właśnie miałem na myśli. Szczególnie, że legendy potrafią przepływać między ludami. Skąd Kadłubek wiedział, że nad Wisłą mieszkali Wandale? A obecnie wiemy, że te bajania ludowe miały w tym punkcie rację!
W tym kontekście nie mogę pojąć zachwalania zbyt długo trwającego ponadnormatywnego ciepła, podkręcanego jeszcze w mediach. Jak z jedzeniem np. słodyczy, które owszem potrafią być bardzo smaczne i poprawiać nastrój, ale czy na dłuższą metę są czymś dobrym?
A przy okazji za duże uproszczenie uważam ograniczanie się do ocen skutków (jakie by one nie były) głównie w Polsce, skoro czynnik jest globalny, a pogoda i klimat nie znają granic politycznych. To tak jakby np. podlewając ogród cieszyć się, że w jednym miejscu wyrośnie wreszcie ładna trawa, podczas gdy inna część ogrodu będzie zalewana…
„Czemu media nie informują o zmianach klimatu?”-Może temu że globalne ocieplenie nie jest medialne – Z rozpadu lodowca można jakiegoś newsa zrobić może będzie mało poczytny ale zawsze coś. A jak zrobić newsa z wzrostu średniej temperatury- Najpierw trzeba było by wytłumaczyć co to średnia a tego chyba nawet niektórzy dziennikarze by nie zrozumieli sadząc po wpisach cytowanych na tym blogu. Tylko jeszcze jedna sprawa każda stacja na czymś musi zarobić – W której stacji firma zamówi reklamę? W tej w której mówi się często o globalnym ociepleniu i potrzebie ograniczenia CO2 czy w tej w której globalne ocieplenie to… Czytaj więcej »
Ludzie zbyt często myślą doraźnie, a problem z AGW jest bardziej dalekosiężny. Łatwiej mamić ludzi informacjami o przyjemnym „ciepełku” w najbliższym czasie na „swoim podwórku”, niż uwrażliwiać na trudne problemy i wyzwania jakie stoją przed Światem w związku z nadmierną eksploatacją planety i zgubnymi skutkami (także pogodowo-klimatycznymi) z tym związanymi.
Niestety ale to będzie katastrofa, a najgorsze jest to, że człowiek tego nie zmieni a teraz jest ostatnia szannsa która zostanie zmarnowana i juz nie będziemy mogli zrobić nic nawet redukcja do zera emisji juz nic nie pomoże jak metan wyleci do atmosfery będziemy mogli się tylko przyglądać
W prognozach na I dekadę marca nadal widać dominację przedwiośnia a nawet wiosny i nie sądze aby coś się diametralnie zmieniło na pesymistyczny scenariusz, czyli całodobowe mrozy i opady śniegu. ☺
Jutro na południu za sprawą słabego fenu i słonecznej pogody możliwe wzrosty do 14-15°C :)
A na TP znowu podkręcają temat zdaniami w stylu:
„Dalsze dni marca z umiarkowanym ciepłem, choć liczymy, że do tego czasu prognozy jeszcze się zmienią i ku uciesze większości z nas będzie jeszcze cieplej.”
>>> Osobiście zdecydowanie wolałbym, aby uświadamiali, że termicznie końcówka lutego i pierwsze dni marca będą i tak przypominały początek kwietnia.
Ale nie, lepiej „nakręcać” atmosferę narzekania na np. rzekomo patologicznie mroźną i trwającą pół roku zimę (itp.), by chwilę później… wskazywać na zgubne skutki globalnego ocieplenia klimatycznego… Dla mnie BEZSENS!
A ja odnoszę wrażenie, że niektórzy chcą u nas zimy od końca października do końca marca. Wiosnę od połowy maja. :)
Niektórzy by chcieli upałów od połowy Kwietnia do połowy Października
Ale do nich nie nalezę.
Lato 22-27
Zima 5-15 z przerwami na tygodniowe ochłodzenia.
Wiosna ciepła podobna do lata.
A jesień 15-25 :)
To można także dać w drugą stronę i powiedzieć/napisać, że niektórzy by chcieli mrozów i śnieżyc od połowy października do połowy kwietnia.
@Krzysztof Chorabik
Ja dostrzegam nie tyle, że niektórzy chcieliby u nas zimy od końca października – tylko, że uważają że tak jest w rzeczywistości…!:-)))
W tym roku niemal 2 miesiące zimy.W dodatku bez większej przerwy, tak żeby pokrywa zdążyła zniknąć.
Te około 1,5 miesiąca ciągłej pokrywy w wielu miejscach i tak nie jest tak dużo jak na polski klimat. Przykładowo zimą 2005/2006 na Śląsku śnieg leżał niemal bez przerw od początku 2 połowy listopada do końcówki marca (tylko 2-3 dni płatów na początku grudnia). Natomiast zimą 2012/2013 w Suwałkach śnieg leżał niemal bez przerw od pierwszych dni grudnia do połowy kwietnia (tylko 3 dni płatów na początku stycznia).
Czyżby marzec miał szansę stać się pierwszym w tym roku ekstremalnie ciepłym miesiącem? :)
Hmmm, dlaczego miałby? Na razie jeszcze się nie rozpoczął. Owszem, prognozy na początek miesiąca dają duże ciepło, ale to taki miesiąc, kiedy bywało już, że druga połowa była chłodniejsza od pierwszej. Ba, ekstremalnie chłodny marzec 2013 zaczął się od wybuchu wiosny w zasadzie. Nie przeszkodziło to, żeby kilka dni póżniej wróciła zima na całego i trwała do 10 kwietnia.
@Michał Kopacki
Nie sądze aby w tym roku nastąpiła powtórka z marca 2013. Ten argument jest używany do straszenia tych ciepłolubnych przez niektórych fanów zimy.
Ja też sobie mogę podać dla przykładu marzec 2014 którego I dekada była bardzo ciepła z temperaturami powyżej 10°C i to znacznie częściej niż w I dekadzie marca 2013 a później dalsze dwie dekady marca podtrzymały ten trend a nawtet było jeszcze cieplej i już nawrotu zimy nie było w kwietniu.
Ostatnie dwa dni lutego i pierwsze dni marca, obiektywnie rzecz biorąc, będą znamienna dla… początku kwietnia. Będzie można mówić wręcz o bardzo dużym cieple, z przewagą już termicznej wiosny.
Oczywiście nie wyklucza to jeszcze późniejszych akcentów (epizodów) zimowych – a jeżeli by ich nie było, to już na wstępie marzec’2017 będzie miał bardzo duży potencjał do zapisania się jako miesiąc bardzo/anomalnie/ekstremalnie ciepły.
Poczekajmy jednak jeszcze na rozwój spraw na początku nowego miesiąca, bo zwłaszcza jeżeli NAO/AO faktycznie miałyby spaść, to możemy mieć niespodzianki w różnych kierunkach.
10 stopni to jednak zbyt mało jak na kwiecień. Więc to nie będzie pogoda znamienna dla kwietnia.
Na początku kwietnia 10 stopni w dzień to w zasadzie jeszcze norma. A wydaje mi się, że miejscami w najbliższych dniach może być jeszcze cieplej. Natomiast w okolicach 5 marca, jeśli prognozy GFS się sprawdzą, może być w dzień około 15 stopni lub nawet cieplej.
Norma dla początku kwietnia to właśnie ok. +10°C za dnia (z pewnym zróżnicowaniem regionalnym) – a tak jak napisał @Robert może być jeszcze cieplej, skoro nawet UM dla Warszawy już na dni 27-28.02 prognozuje właśnie ok. +10°C.
Ostatnie roczniki coraz częściej wybijają nas z poczucia naszej pogodowej 'normalności’. A oznacza to albo jeszcze szybsze (wg mnie niebezpodstawnie niepokojące) zmiany klimatyczne, albo to, że okresowo nie powinniśmy być zaskakiwani też przez rozwój sytuacji jak w marcu 2013 r., czy 2006 r. (przynajmniej w pewnym stopniu).
To kwestia cyrkulacji,a nie GO. GO zauważysz na przestrzeni 20 lat, a nie 2 lat.
Szukanie zimy na sile w marcu.
GO nasila ekstrema, pomagając przede wszystkim bić rekordy ciepła. Gdy nałoży się dłuższą fazę ciepłej cyrkulacji, niektórzy mogą mieć wrażenie że żyjemy w cieplejszym klimacie niż faktycznie. Jednak wpływ globalnego ocielenia na temperaturę jest u nas najbardziej widoczny latem, gdy występuje najmniejsza zmienność. Gdyby trafiło się lato w normie z lat 1961-1990, zostałoby pewnie odebrane jako chłodne, a i tak jest już małe prawdopodobieństwo, że takie się trafi. W porze chłodnej dużo bardziej miesza się ze sobą wpływ cyrkulacji i GO na panującą temperaturę. Czasem nawet cyrkulacja potrafi u nas zagłuszyć globalne ocieplenie przez kilka sezonów zimowych z rzędu.
Póki co w prognozach CFS wygląda na b. ciepły, ale ekstremalnie ciepły miałby być na wschód od nas. Finałowa prognoza na marzec za 2 dni.
http://www.cpc.ncep.noaa.gov/products/people/mchen/CFSv2FCST/monthly/images/CFSv2.T2m.20170226.201703.gif
Czy ktoś wie z jakim kodem pobierać bieżące dane temperatury z serwisu IMGW dla stacji klimatologicznych III i IV rzędu?
Rok temu w Turcji mieliśmy 30*C :) http://meteomodel.pl/BLOG/?p=12121
Wieczorna odsłona GFS prognozuje od 13 marca nie byle jaki epizod zimowy, z dużą ilością śniegu i temperaturą w okolicach zera. Winowajcą ma być wyż islandzko-grenlandzki
Więc jeszcze może dojść do tego, że marzec będzie poniżej normy, a jedynym ciepłym dniem w miesiącu będzie ten w niedzielę 5 marca.
Mam jednak nadzieję, że to się nie sprawdzi, bo ja w marcu oczekuję już wiosny z rosnącym trendem temperatury, a nie tak jak w marcu 2013, że jego początek był cieplejszy niż koniec miesiąca.
Jest takie przysłowie: „W marcu jak w garncu”.
Pogoda w marcu często lubi się zmieniać.
Spokojnie to są same końcówki prognoz, szanse niewielkie na taki negatywny scenariusz a juz ocenianie jaki bedzie caly miesiąc jest nie na miejscu w tej chwili.
Pod koniec marca nie za ciepło :P
http://modeles.meteociel.fr/modeles/cfs/runs/2017022418/run1/cfs-1-756.png?00
trochę szkoda jeśli się to sprawdzi… ale narazie daleki termin…nie chcę nic mówić, ale pamiętam 5 marca 2013 r. – eksplozja wiosny na NE 10 stopni, słońce, po ciężkiej zimie i pamiętam że mialo tak zostać, a od 8 marca wiadomo co mieliśmy….miejmy nadzieję, że się nie sprawdzi, bo od marca oczekuję przede wszystkim słońca i temp. na plusie…
Prognoza modelu Cfsv2 z końca stycznia na luty się mniej więcej sprawdziła oprócz małych wyjątków w tym Polski. Obecnie wskazuje na marzec sporo powyżej normy, więc jest spora szansa że będzie już więcej cieplejszych dni.
Dopiero zauważyłem, że dubluję post chochlika, którego wcześniej nie widziałem.
Zauważmy, że ta prognoza w dużym stopniu odzwierciedla ogólny rozkład z prognoz GFS na najbliższych 10 dni:
http://meteomodel.pl/gfsanom.php
Jeżeli w międzyczasie, albo po tym terminie, się coś zmieni to rzeczywistość rozminie się z tą prognozą. Już jakiś czas temu zauważyłem, że w terminie 7+ dni spełnienie się zapowiedzi CFS to jeszcze większa loteria, niż co się tyczy 16-dniówki GFS – przynajmniej wówczas, gdy mamy większą przeplatankę okresów cieplejszych z chłodniejszymi jak od października ub.r.
Niebawem ponownie więcej południkowej (S/N) wymiany mas powietrza Wygląda na to, że i tym razem dominacja cyrkulacji strefowej z W nie potrwa dłużej, niż 10-14 dni. Już w miniony piątek mieliśmy ochłodzenie związane ze spływem z N, choć było ono dość krótkie. A tymczasem już niebawem, za sprawą częstszego koncentrowania się układów niżowych (i ich zatok) na W Europy, rozpocznie się częstsza adwekcja z S. Tak ma być w dwóch ostatnich dniach lutego (27-28.02) oraz najprawdopodobniej około przyszłego weekendu (04-05.03), kiedy to w wielu miejscach kraju Tmax przekroczy +10°C, a miejscami (zwłaszcza na S kraju) nawet +15°C. A pomiędzy adwekcją… Czytaj więcej »
Równie dobrze może go nie być lub pojawić się w 3 dekadzie.
Śledzę uważnie prognozy rożnych modeli, w tym także ich powtarzalność. Mając na względzie jeszcze dodatkowo spadek NAO/AO, na dzisiaj prawdopodobieństwo ochłodzenia przed 10.03 jest większe, niż mniejsze (ale oczywiście jeszcze nie jest ono przesądzone).
W lutym prawdopodobieństwo ciepła było niemal 100%, wiązki zgodne, wyglądały jak z Sahary, po 3 dniach się rozjechały i mieliśmy jeszcze 2 tygodnie zimy. Tyle z gdybania.
Ktoś doświadczony nie gdyba o terminie 10 dni w przyszłość.
Ale ciepło ze strefówką powróciło w połowie lutego (w myśl przysłowia: co się odwlecze, to nie uciecze).
Zauważ jednak, że na przełomie stycznia i lutego mieliśmy niekompatybilność prognoz NAO (wzrost) i AO (spadek). W pierwszych dniach marca oba indeksy mają spadać.
Poza tym, o zmianę na adwekcję z N łatwiej, gdy wcześniej pojawi się adwekcja z S (jak niebawem), niż przy wyraźnie dominującej cyrkulacji W.
A z czego są wiązki Nao i Ao?
Z prognoz modeli, jak one zmienią prognozy to i indeksy również.
I właśnie od dobrych kilku dni prognozy NAO/AO za stabilnym spadkiem w pierwszych dniach marca.
Nawet sam Prof. @Hrctic Haze nie podważał wiarygodności tych prognoz (być może mających nawet jakiś związek z SSW).
A czemu miałbym podważać? Sam pisałem, ze jeśli prawdę piszą o wpływie SSW na cyrkulację dolnej troposfery z opóźnieniem 4-6 tygodni to w marcu należy spodziewać się osłabienia cyrkulacji strefowej.
I rzeczywiście AO ma mieć wartości najniższe tej zimy. Czy to przypadek? Szczerze odpowiem, że nie wiem na pewno. Jednak skoro zwykle tak bywa po SSW to trudno nie podejrzewać związku przyczynowego i tym razem.
Pytanie tylko na ile to się przełoży na temperatury np. w Polsce. Bo to już będzie zależeć np. od tego gdzie dokładnie cyrkulacja strefowa zostanie zablokowana.
Zresztą porzekadło „w marcu jak w garncu” jest jednym z nielicznych dotyczących pogody, które dość często się sprawdza.
Przed nami coraz więcej wiosennych dni:-) Dzisiaj i jutro (27-28.02), a także w kolejnych weekend (03-05.03) pewnych już mamy na razie kilka (w zakresie w miarę wiarygodnych prognoz) w pełni wiosennych dni:-) Na sporym obszarze Polski możemy spodziewać się wzrostów Tmax powyżej +10°C, a w najcieplejszych miejscach (gł. na S kraju, gdzie pojawi się dodatkowe „wspomaganie” efektem fenowym) nawet powyżej +15°C. A przy tym ciepłym dniom coraz częściej będzie towarzyszyło pogodne niebo (choć na N kraju może być z tym najgorzej…). Okresowo będą też jednak pojawiały się opady – na szczęście głównie przelotne. To będą bardzo dogodne warunki do postępów… Czytaj więcej »
Dodam jeszcze, że w Warszawie i okolicach sytuacja hydrologiczna zdaje się być dość korzystna. Pokrywa śnieżna z poprzednich zimowych tygodni, jak i ostatnie okresowe opady deszczu – na zmianę z okresami pogodnymi – powinny dobrze rokować na starcie okresu wegetacyjnego.
No, dzisiejsza poranna prognoza GFS jest już iście wiosenna :)
I oby tak pozostało w kolejnych aktualizacjach.
No właśnie. Dlatego te wszystkie bajania o powrocie zimy po 10 marca możemy póki co włożyć między bajki. Szanse na powtórkę z marca 2013 są raczej mikroskopijne
Do tych wszelakich spekulacji podchodziłbym ostrożnie. Widać wyraźnie, że po 05.03 będzie się rozbudowywał jakiś klin wyżu znad Grenlandii – albo na S, albo na E. Wiele będzie zależało od tego jak ułożą się wokół niego niże stacjonujące na S/SE obrzeżach.
Na pewno sytuacja nie jest/będzie tak jednoznaczna jak przy wyraźnie dodatnim NAO/AO i dominującej cyrkulacji strefowej.
Dlatego ja nie pisze nic o terminie 12 dni do przodu. Interesuje mnie tu i teraz, a nie jakieś baśniowe prognozy.
Jeszcze jedno, nie wiem czy zdajecie sobie sprawę jak szkodliwe dla Arktyki jest ujemne NAO.
Ponowne osłabienie cyrkulacji strefowej (z W) nie jest żadną „baśniową” prognozą, tylko faktem.
Ale nie pogoda u nas, juz Ci to ArkticHaze pisał, że nie wiemy gdzie sie to ulokuje. Ciężko zrozumieć?
Prognozy na 10 są baśniami, już nawet nie fusami.
W Małopolsce jest szansa dziś na 17 stopni, miejscami już prawie 14.
Tak samo jak nie trzeba komentować prognoz, tak i nie trzeba pisać w komentarzach o faktach, skoro wszystko można sobie „wygooglować” w różnych serwisach i po sprawie:-)
A która prognoza dawała 17 stopni na dziś?
Bo prognozy uśredniają, a przy tym mają swoje niedociągnięcia. To chyba oczywiste, że w obecnych okolicznościach miejscami może być cieplej – tak jak podczas fali mrozu w wielu miejscach było chłodniej, niż w prognozach.
Wiesz jaki jest Twój problem, że nie rozumiesz, ze 10 marca przy ujemnym NAO, może być plus 20, +2,-10, sypać, być słonecznie, pochmurno, lub mżyć albo nawet lać.
Proszę 10 marca 7 rano.
http://modeles.meteociel.fr/modeles/gfs/runs/2017022706/gfseu-9-264.png?6
@Krzysztof Chorabik
Wiem o tym. Przyznasz jednak szczerze, że prawdziwą wiosnę możemy mieć obecnie z dużym prawdopodobieństwem równie dobrze przy dodatnim, jak i ujemnym NAO/AO. Natomiast „szansa” na ewentualne zimowe epizody jest zdecydowanie większa przy ujemnym NAO/AO.
Ale ja wiem, że w marcu będzie sypać, to jest niemal pewne na 100%, ale daty nie znam, ba nawet w kwietniu posypie.
Analizuj prognozę na termin poniżej 180 godzin, a nie powyżej 240.
To są fusy, ale nie tak odległe jak 240+
@Krzysztof Chorabik
Tak naprawdę to ja Ciebie rozumiem, bo ten temat był tu już niejeden raz „wałkowany”:-)
w Makowie Podhalańskim jest 16.3 C.
Cieszę się z perspektywy wiosny, lata. Lubię też jesień. Ale i również doceniam to, że mamy zimę. Taki przerywnik od prac działkowych, wokół domu, insektów, a przy tym więcej czasu na radowanie się „ogniskiem domowym” też jest mi potrzebny. Trochę tak jak nawet najbardziej aktywnemu zawodowo/hobbystycznie człowiekowi potrzebne są przerwy od intensywnego działania.
Po zimie, zwłaszcza z przewagą odmiennej (zimowej) aury, z tym większą radością witam obecnie wiosnę:-)
Wiosna, Panie sierżancie – takie hasło ciśnie się dzisiaj na usta. U mnie prognozy dawały 11-12 stopni, a już przed godz 12 było 13C. Po południu może być spokojnie jeszcze ze 2 stopnie więcej. Szkoda, że główny napływ ciepła przypadnie na godziny nocne. Gdyby było to jutro w godzinach południowych to na południu kraju temp. mogłaby zbliżyć się do 20C.
dziś w Katowicach było przez chwilę 14.4 C.
A w niektórych miastach i to na nizinach możemy mieć spokojnie temperatury powyżej 15 stopni. Obstawiam, że będzie 16-17 stopni, a kto wie czy nie więcej np. w III dekadzie lutego 2008 roku było 18-19 stopni przy bezchmurnym niebie i słońcu.
U mnie pod Łodzią przed godz. 14 temp sięgnęła 15,3C
w Krakowie było przed chwilą 16.6 C, w Makowie (o którym kiedyś rozmawialiśmy, czy zawyża czy nie) 16.6 o 14.00.
Ale za to obecne ciepło po trosze rozłoży się na dwa ostatnie lutowe dni (a nie tylko na jeden). Myślę, że w wielu miejscach będzie średnio 2-3 st. cieplej, niż w prognozach (w Warszawie większość prognoz wskazywała na Tmax +10°C, a będzie pewnie ok. +12/+13°C).
I choć nie „pluję” na zimę, to nie ukrywam, że przez te ponad 3 miesiące zdążyłem się już stęsknić za tak przyjemnie ciepłą i pogodną aurą:-)
Dodajmy jeszcze, że tym razem ECMWF był stabilniejszy i zarazem trafniejszy o oceną skali obecnego ocieplenia (w porównaniu z modelem GFS). Przykładowo, częściej i regularniej prognozował ponad +10°C (przeważnie ok. +12°C) dla Warszawy w dniach 27-28.02.
Na Górnym Śląsku już jest 15 stopni :o
Byłem dziś na dworze w cienkiej wiosennej kurtce, ale i tak było mi za ciepło. W dodatku kurtka ma czarny kolor, więc przyciąga większe ciepło niż jasna kurtka. Mogłem już iść w samej bluzie, ale nie spodziewałem się aż tak wysokiej temperatury, myślałem że będzie najwyżej 13 stopni. Jest też bezchmurnie, więc Słońce operuje pełną parą.
A mam pytanie którą stację w Krakowie meteorolodzy i synoptycy biorą pod uwagę bo np. Na monitorze pogodynki są dwie dla „Kraków-Balice” i „Kraków-Wola Justowska”?
Balice są stacją synoptyczną I rzędu i dane z tej stacji co godzinę „idą w świat” pod postacią depeszy synop. Wola Justowska to natomiast stacja klimatologiczna IV rzędu.
Jestem w szoku, u mnie słonecznie, 10-11 stopni w cieniu, a miało być zaledwie 7-8 i pochmurno…jestem pozytywnie zaskoczony.
Przebiśniegi są już na Podlasiu? ;)
powiem szczerze, nie wiem :)
W centrum Białego to trawa chyba już powschodziła
W Warszawie Tmax osiągnęła dzisiaj 13,7°C, czyli średnio aż 3-4 st. więcej niż w prognozach i to od południa przy pogodnym niebie:-)
Korzystając ze sprzyjającej aury poczyniłem już dzisiaj pierwsze prace przygotowawcze do sezonu wiosenno-letniego.
Jutro, przed nadejściem frontu, może być podobnie ciepło. Także w 1. dekadzie marca nie powinno zabraknąć prawdziwie wiosennych dni:-)
Ależ aktualka, od niedzieli do piątku u mnie codziennie 12-13 stopni :D
A jednak dobrze obstawiłem, że będzie 16-17 stopni w ciągu dnia i tyle było. Ok. 17 st. C w Krakowie i ponad 16 stopni w Katowicach i Wrocławiu. To najcieplejszy dzień od III dekady listopada ubiegłego roku. Ciekawe czy dzisiejszy dzień będzie cieplejszy od 22 lutego 2016? http://www.weatheronline.pl/cgi-bin/cgicurrentgraph?CEL=C&SI=kph&ART=karte&INT=06&LANG=pl&JJ=2016&MM=02&TT=22&TIME=1100&TYP=tmax&KEY=PL&LAND=PL&CONT=plpl&TIME=1488231891 Bo jeśli chodzi o temperatury maksymalne bo dziś przyniósł wszędzie temperatury co najmniej 10 stopni w dzień z wyjątkiem Elbląga i Suwałk, a wtedy 22 lutego 2016 cała północna Polski była z temperaturami 4-9 stopni, ale wtedy były wyższe temperatury minimalne w większości kraju, a dzisiaj rano i w nocy było chłodniej… Czytaj więcej »
http://www.ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&state=Pola&osum=no&fmt=html&ord=REV&ano=2017&mes=02&day=27&hora=23&ndays=1&Send=send
Katowice zanotowały jednak lekko poniżej 16°C, dokładnie 15,7°C.
Dziś na SE kraju silny fen, ciekawe jak to się przełoży na temperaturę. Meteogram UM dla Rzeszowa:
Otmuchów notował 15.9 – też nieźle.
A na ostatni dzień karnawału, lutego i meteorologicznej zimy w radio zapowiadają temperaturę maksymalną w Warszawie… +8°C (!). Ciekawe skąd mają te informacje (???), bo w większości wcześniejszych (wczorajszych) prognoz były wartości rzędu +12°C, a i te w takich okolicznościach bywają zazwyczaj zaniżane. Z drugiej strony widać wyraźnie, że od W napiera coraz większe zachmurzenie i do końca jeszcze nie wiadomo jak to będzie z dzisiejszymi temperaturami za dnia – Tmax rzędu +12/+17°C mogą być pewni chyba tylko „bawiący” na SE kraju. Tak, czy inaczej mamy wiosenny finisz meteorologicznej zimy. Zimy, której tak naprawdę chyba nie zapamiętamy jako jakiejś szczególnej… Czytaj więcej »
Moim zdaniem to była typowa polska zima…Ta zima była taka jaka być powinna i tyle. Jedynie do czego mogę się przyczepić to była trochę za długa (zima na NE zaczęła się 9 listopada), więc trwała prawie 4 miesiące.
Ja bym powiedział, że nie tyle za długa, co z nieco niewłaściwie (jeżeli można się tak wyrazić) „środkami ciężkości”. Jak dla mnie mogłoby być jej mniej w 1. połowie listopada, a więcej w 2. połowie grudnia. I ciutkę więcej w czasie ferii, które na Mazowszu były dopiero w okresie 11-26.02 – nawet, gdyby mniej zimy miało być np. po Trzech Króli (choć wiem, że ferie dla różnych województw wypadają w różnym okresie i w tym względzie trudniej o jednomyślność). Na szczęście na Mazowszu nie było tak źle pod względem usłonecznienia (gł. podczas dni mroźnych lub przynajmniej z termiczną zimą) i… Czytaj więcej »
Owszem, jest zachmurzenie, ale już teraz widać jaką robotę robi fen – strefa pozbawiona chmur błyskawicznie rozszerza się od SW.
To nie jest fen tylko zwykła adwekcja ciepłego i suchego powietrza. Mechanizm fenu polega na różnicy wilgotności po dwóch stronach gór i związanej z tym różnicy pionowych gradientów temperatury. A dziś na południe od naszych gór nie ma nawet chmur.
Ale to nie jest powietrze znad Afryki jakby niektórzy powiedzieli?
powietrze znad Afryki wcale nie oznacza że musi być fen czy halny:) Ciepło w fenie wynika z różnicy między gradientem wilgotno- i sucho-adiabatycznym – czyli powietrze się 2 razy szybciej ogrzewa jeśli jest suche (niż wilgotne) przy nagłym opadaniu.
http://www.meteoprognoza.pl/overlay/img/Polska3km2/Przekroje/G/CROSSRH20_2017-02-28_1100.png
W przekrojach wychodzi fen.
http://www.meteoprognoza.pl/overlay/img/Polska3km2/Przekroje/G/CROSST20_2017-02-28_1100.png
http://www.meteoprognoza.pl/overlay/img/Polska3km2/Przekroje/G/CROSSRH20_2017-02-28_0845.png
Ja chmury widze nad Słowacją.
?oh=811f1d87ad821a6d3dd538ab63973c3e&oe=58B7A1A7
Chmury nad Słowacją nie mają związku z temperaturą we Wrocławiu przy cyrkulacji SW. Zresztą w Gdańsku jest tyle samo stopni, a tam żaden halny nie sięga.
I co najważniejsze wilgotność względna powietrza w Czechach jest taka sama jak na np. Śląsku. Czyi przynajmniej w zachodniej części kraju (o której myślałem) nie ma mowy o prawdziwym efekcie fenowym. Poza tym popatrz jak się mają te chmury nad Tatrami do kierunku cyrkulacji i na co to może wpłynąć:
http://en.sat24.com/en/pl/visual
A teraz z kolei widzę praktycznie takie same chmury po obu stronach gór. To też nie jest klasyczna sytuacja fenowa.
@ ArkticHaze
Mieszkam w zasadzie w górach i takie coś zawsze ma miejsce przy halnym.
Jakie? Ogrzanie powietrza?
Czy to dowód, że każde ogrzanie powietrza w twojej okolicy to halny?
Każdy kurczak ma dwie nogi. Realista ma dwie nogi. Ergo… ⁉️
W większość to piętro wysokie i pojedyncze niższe.
?oh=fb35a6b7c42998f2811aa7757861318a&oe=58B7CE3D
Chmury nad południem Polski,a nie ogrzanie. Ja nigdzie nic nie pisałem o ogrzaniu.
Napisałeś „takie coś”, a o chmurach dopiero w następnym komentarzu.
Ale nie ma się o co kłócić. Sytuacja na pewno nie jest typowa dla halnego bo powietrze przed górami jest na to za suche, a co gorsza cyrkulacja jest bardziej zachodnia niż południowa. Ale jakieś tam elementy „halno-podobne” (np. kształt chmurek) może zawierać bo powietrze jednak przechodzi przez góry. Z tym, że to nie kształt chmur definiuje czy mamy do czynienia z fenem/halnym.
Być może, ale nie wiem jak z temperaturami nocnymi było po słowackiej stronie Tatr. Bo dopóki wiał wiatr z S SW było około 10 stopni,jak ucichł, temp spadła do 5.
Nocami efekt fenowy może być widoczny.
@ArtcicHaze
Jeśli góry mamy równoleżnikowo ułożone, to jaki azymut dyskwalifikuje przedzierającą sie przez te góry masy powietrza z bycia zjawiskiem fenowym? Mniej niż 135 i więcej niż 225 stopni?
@MichałN
Nie tyle dyskwalifikuje co znacznie zmniejsza zasięg zjawiska. Im bardziej równoległy do gór jest wiatr tym bliżej gór będzie się ono mieszało z powietrzem, które nie przeszło ponad górami. Albo po prostu przechodziło ponad nim jeśli mają podobną wilgotność a „fenowe” powietrze będzie cieplejsze.
Przy wianiu prostopadłym do gór nie ma napływu żadnego innego powietrza, oprócz fenowego, więc szybko wypchnie ono „stare powietrze” zalegające na zawietrznej gór. Przy wianiu pod kątem sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana bo mamy napływ dwóch rodzajów powietrza na różnych wysokościach.
Mówiąc jeszcze prościej, od kąta natarcia wiatru zależy czy energetycznie jest mu korzystniej pchać powietrze w górę wprost przez góry czy je ominąć. Natura wybierze rozwiązanie energetycznie bardziej korzystne.
To prawda. Tak więc, poza W/NW kraju także dzisiaj w wielu miejscach kraju będzie jeszcze pogodnie, więc wzrosty Tmax w Polsce S/C/E mogą być podobne do wczorajszych (w wielu miejscach +12/+17°C), a może i (miejscami) jeszcze wyższe.
Jednak trend z zachmurzeniem jest odwrotny, niż wczoraj – tak, że również w Polsce C/S/E okres z małym zachmurzeniem jest/będzie dość krótki.
Dobrze widać, że przy cyrkulacji SW coraz mniej bardziej suchej masy z S, a coraz więcej wilgotniejszej z W.
Choć absolutne maksima (Tmax) mogą być nieco niższe niż wczoraj, to jednak powyżej +12°C i tak jest/będzie na sporym obszarze Polski.
Luty’2017 i zarazem zimę’2016/7 kończymy więc prawdziwie wiosennie.
U mnie też już bardzo ciepło 12 stopni. A ciekawe co będzie dalej. Najwyższe tmax chyba odnotujemy między 14 a 16 o ile w tym nie przeszkodzi chłodny, który przesuwa się zza zachodu na wschód.
Na niebie dominacja chmur piętra wysokiego (cirrus i cirrostratus) oraz piętra średniego (altocumulus). Czytałem o chmurach cirrostratus, że bardzo często są zwiastunami pogorszenia pogody i to się rzeczywiście sprawdza i nie inaczej będzie tym razem. Wczoraj również te rodzaje chmur dominowały na niebie u mnie, w niedzielę chmury altostratus i stratocumulus, w a sobotę cumulus congestus.
W Gliwicach niestety już się ochładza, pół godziny temu było 12 stopni, a teraz jest już tylko 11 stopni.
Na wschodzie jest cieplej, gdy w Warszawie doszło do +12 w Terespolu jest 14.
Luty zakończy się pewnie odchyleniem ok. 0,50 – 0,70K. Jaka więc ostatecznie będzie zima? Normalna czy lekko ciepła?
Względem okresów 1981-2010, 1991-2016 (1987-2016) i ewent. jeszcze 1971-2000 pewnie normalna. Natomiast uwzględniając także roczniki przed 1970 r. będzie raczej lekko ciepła lub może nawet ciepła.
Zależy oczywiście jaki okres bazowy masz na myśli. Pewnie zakończy się niemal w normie 1981-2010 (najprawdopodobniej z minimalnym odchyleniem na plus), a więc powyżej 0,9°C odchylenia od normy 1961-1990. W boxranku odniesionym do lat 1951-2010 zima 2008/2009 zapisała się jaka normalna, mimo że względem 1961-1990 miała +1,01°C odchylenia. Dlatego obecna zima pewnie zapisze się również jako normalna w tej klasyfikacji. Co do samej normy 1961-1990 to nie wiem do jakiego przedziału by się zmieściła, gdyż nie znam wartości odchyleń dla poszczególnych kwantyli klasyfikujących ten miesiąc.
Norma 1961-1990 (czy 1951-1980) jest dobrym wskaźnikiem zmian dla zmian klimatycznych na przestrzeni 100+ lat. Trzeba mieć jednak świadomość tego, że względem linii trendu obejmuje ona okres z zauważalnie częściej ujemnymi anomaliami. Czyli różnica między nią a tym z czym mamy do czynienia obecnie nie jest związana w największym stopniu tylko z procesem AGW (rozumianym jako sam wzrost Tśr) – a także: w okresie zimowym gł. fazami NAO/AO (po 1988 r. częściej dodatnimi), a w okresie letnim gł. większym usłonecznieniem/nasłonecznieniem.
Na tle zmienności po 1990 r. kończąca się zima zapisze się prawdopodobnie w pobliżu wartości średniej (czyli w pobliżu krzywej aproksymującej 10-letniej). Ale poczekajmy na ostateczne podsumowanie:-)
Niektóre miejscowości mają średnia do dziś w okolicach plus 1.
No i stało. Seria przerwana. Temperatura w Suwałkach przekroczyła +10°C po raz pierwszy od 148 dni.
http://www.ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&ind=12195&ndays=50&ano=2017&mes=02&day=28&hora=23&ord=REV&Send=Send
http://www.ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&ind=12195&ndays=50&ano=2017&mes=01&day=9&hora=23&ord=REV&Send=Send
http://www.ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&ind=12195&ndays=50&ano=2016&mes=11&day=20&hora=23&ord=REV&Send=Send
w WAW podobno wczoraj bylo najcieplej od…3 października… a 14 stopni ma się w sumie pojawiać przez cały październik i listopad, a nawet grudzień jak to było w ostatnich latach…mieliśmy zimną jesień i normalną zimę…
Jaką przewidujecie wiosnę? Ja obstawiam w opadowej normie i lekko ciepłą pod względem temp.
Na forum meteomodel zaczyna się już głosowanie na wiosenno-letnią edycję typowania anomalii na kolejne miesiące, więc polecam wrzucić swoje typy właśnie tam.
Z dość bliskiej perspektywy (1. połowa marca) ciekawi mnie:
– jak ciepło będzie ok. weekendu 04-05.03 (a może i ciut dłużej), tzn. czy będzie jeszcze cieplej, niż wczoraj i dzisiaj?
– czy spadek AO (NAO również, choć nieco mniej) przełoży się jeszcze na jakieś zimowe akcenty (epizod) i/lub wydajne opadowo niże z sektora S?
Najnowszy ECMWF na zimowo w następnym tygodniu:LINK