2024/04/20 12:04

Poniedziałek – atak zimy?

Dziś głównie na południu i zachodzie kraju mamy do czynienia z opadami śniegu. Wysokość pokrywy nie jest znaczna, przeważnie jest to 1-3 cm śniegu, wystarczyło to jednak by miejscami wywołać paraliż na drogach. Prognozy wskazują, że znacznie groźniej zrobi się w nocy z niedzieli na poniedziałek i w poniedziałek.

Tego dnia nad obszar Polski nasunie się z południa ośrodek niżowy niosąc ze sobą intensywne opady śniegu, deszczu ze śniegiem i marznącego deszczu. Położenie układu niżowego będzie powodować napływ cieplejszego powietrza, szczególnie nad południowo-wschodnie dzielnice naszego kraju.

O ile model GFS sugeruje niezbyt silną adwekcję ciepła z temperaturami nie przekraczającymi +3, to szczegółowe prognozy modelu WRF sugerują adwekcję ciepła nie tylko głębszą, ale i znacznie intensywniejszą z temperaturami dochodzącymi do +7 – +8 stopni. Świetnie tą adwekcję pokazuje poniższa mapa.

Prognoza temperatury na 2m z modelu WRF z 2010-11-27, 00UTC na poniedziałek, 29 listopada 14UTC.

Jak widać zasięg ocieplenia ma nie być jakoś szczególnie duży, ale na samym Podkarpaciu temperatura ma być bardzo wysoka. Prawdziwy problem stwarzają inne rzeczy:

  • Wysokość opadu przekraczająca miejscami 30 mm
  • Duża prędkość wiatru (zawieje, zamiecie śnieżne)
  • Wysoka temperatura na wysokości około 1-2 km (dołem temperatury ujemne)

W miarę nasuwania się ośrodka niżowego nad obszar naszego kraju górą nastąpi silna adwekcja ciepła. Temperatura na wysokości 850hPa przekroczy 0 stopni, mimo iż dołem nadal będziemy mieć temperatury ujemne. To oznacza, że wystąpi opad deszczu, który przy ujemnej temperaturze zacznie zamarzać powodując gołoledź. Model GFS sugeruje najgorsze warunki na południowym wschodzie kraju, gdzie gołoledź wystąpi w nocy i nad ranem – np. dla Rzeszowa prognozuje się opad deszczu rzędu 2mm/3h przy lekko ujemnej temperaturze.  Ludzie wychodzący w poniedziałek rano do pracy muszą się liczyć w tamtym regionie z poważnymi trudnościami, szczególnie poza miastem.

Model GFS z 2010-11-27,06UTC na poniedziałek, 29 listopada 6UTC. Na południowym wschodzie widać zasięg opadów marznących.

Kolejnym utrudnieniem będzie wysokość opadu. Będzie ona znaczna, co widać na mapie poniżej.

Suma opadu za 72h od 27 listopada, 00UTC do 30 listopada 00UTC. Model WRF.

To naprawdę duże opady, mogące miejscami dać pokrywę śnieżną znacznie przekraczająca 20 cm. Dodając do tego znaczną prędkość wiatru osiągającego w porywach ponad 60km/h możemy się spodziewać powstawania wysokich zasp. Co ciekawe, mimo naprawdę wysokiej sumy opadu sugerującej pokrywę śnieżną dochodzącą do 40 cm, model WRF wylicza pokrywę znacznie mniejszą.

Wysokość pokrywy śnieżnej na dzień 30 listopada 2010, 00UTC. Model WRF.

Nie mniej jednak jest to bardzo znaczny dobowy przyrost pokrywy – miejscami jeden z najwyższych od wielu lat. Proszę jednocześnie zwrócić uwagę na prognozowany brak pokrywy śnieżnej na Podkarpaciu związany z prognozowaną adwekcją cieplejszego powietrza.

Problemem jednocześnie się staje konkretna prognoza ilości opadu – modele mimo tego, że termin jest stosunkowo bliski, są strasznie rozbieżne. Np. dla Wrocławia równie prawdopodobny wydaje się przyrost pokrywy rzędu 5 cm, jak i 25 cm.

W dalszej perspektywie widoczne są kolejne wydajne opadowo niże podążające z południa przez obszar naszego kraju. W powiązaniu z niską prognozowaną temperaturą daje to znaczne wysokości pokrywy śnieżnej. Wg. modelu GFS (wydanie 2010-11-27, 06UTC) pokrywa śnieżna w wielu miejscach przekraczać by miała 40 cm. To jednak zdecydowanie za dalekie terminy by się tą prognozą przejmować.

Wygląda więc na to, że w dalszym ciągu mamy do czynienia z typem pogody, który z niewielkimi przerwami trwa od grudnia zeszłego roku, a który dał wysoką pokrywę śnieżną zeszłej zimy i serię powodzi w ciepłej porze roku.

Print Friendly, PDF & Email
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
Mikelis

Cytuję: „Wygląda na to, że w dalszym ciągu mamy do czynienia z typem pogody, który […] trwa od grudnia zeszłego roku” – czyli blokadę cyrkulacji strefowej lub, innymi słowy – występowanie ujemnej fazy NAO, którą w uproszczeniu można scharakteryzować następująco: wyż nad Islandią (lub północnym Atlantykiem), niże na południu (Azory, środkowy Atlantyk) (kolokwialnie: „Wyż Islandzki”, „Niż Azorski”). Jak to długo jeszcze potrwa – niewiadomo.

P.S. Prawdopodobnie odwłołają mój egzamin z prawka w najbliższy poniedziałek..

1
0
Would love your thoughts, please comment.x