Globalna anomalia temperatury powietrza wg serii GISTEMP była w październiku rekordowo wysoka. Padł nie tylko rekord października – był to w ogóle najcieplejszy miesiąc w całej serii pomiarowej od 1880 roku. Anomalia ta (wyliczona w stosunku do wielolecia 1951-1980) osiągnęła aż +1.04K. Był to jednocześnie pierwszy przypadek w historii obserwacji, kiedy anomalia dowolnego miesiąca w serii przekroczyła 1.0K.
Powyżej: GISTEMP, październik 1880-2015.
Oczywiście tak wysoki wynik jest zasługą obecnej dodatniej fazy ENSO, nie mniej jednak należy zauważyć, że każde kolejne El Niño skutkuje coraz to wyższymi anomaliami temperatur globalnych. Te mogą być jeszcze wyższe (nawet do 1.2-1.3K) na początku przyszłego roku.
Ta charakterystyka dość dobrze koreluje z ogólnym trendem wzrostu Tśr na całym globie. W skali lokalnej możemy mieć zaś takie zróżnicowania jak np. w Polsce – między znacznie wyraźniejszym ociepleniem listopada, niż października, czy okresów letnich w porównaniu z zimowymi (przynajmniej w ostatnich powiedzmy 30 latach).
U siebie mam wykresy temperatur październików oraz „krótkich lat” styczeń-październik. Praktycznie nic już nie jest w stanie odebrać obecnemu 2015 rekordu, chyba nawet erupcja wulkanu w skali Tambory, choćby nastąpiła jutro. Jest już po prostu na to za późno.
Ach, nie dałem linku. Już się poprawiam:
http://anomaliaklimatyczna.com/2011/08/14/czy-globalne-ocieplenie-skonczylo-sie-w-1998-roku/comment-page-8/#comment-145241
Oczywiście tak wyraźnemu (jak na zmiany klimatu) trendowi zmian Tśr globalnej trudno przypisywać źródła naturalne. Ba, niewykluczone że wzrost ten może potęgować także „anomalie” jak El Nino, czy La Nina (jak i w ogóle zaburzać cyrkulację, także w Europie).
@Lucas wawa Oczywiście, że w cieplejszym świecie i El Nino ma prawo być cieplejsze. Jednak czy będzie więcej El Nino czy mniej tego, z ręką na sercu nie da się powiedzieć bo modele nadal dają różne odpowiedzi. Był pięć lat temu specjalny artykuł w Nature Geoscience na ten właśnie temat (321 cytowań do dziś), Collins i inni 2010, https://dx.doi.org/10.1038/ngeo868 Abstrakt kończy się stwierdzeniem, które podsumowuje naszą niewiedzę w tej kwestii: „Therefore, despite considerable progress in our understanding of the impact of climate change on many of the processes that contribute to El Nino variability, it is not yet possible to… Czytaj więcej »
Należy spodziewać kolejnych rekordów ciepła u nas w Polsce. Nie wiem co tym razem będzie, może rekord ciepła stycznia? W ciągu 10-15 lat to może stać. Niedawno mieliśmy nowe rekordy ciepła września a jeszcze wcześniej sierpnia i kwietnia.
Wir polarny przyniesie ochłodzenie klimatu i mrozną zimę, jak twierdzą wybitni eksperci. :wink: Tylko nie pamiętam w jakich prestiżowych pismach oni publikują swoje „rewelacje”.
@Ardo, @wrocław
Jedno nie wyklucza drugiego. Tzn. nie mam tu na myśli ochłodzenia klimatu, tylko okresowe nasilanie się silnych ujemnych „anomalii” termicznych w okresie zimowym i wczesnowiosennym. Choć oczywiście nowe rekordy ciepła będą (wyraźnie) częstsze jak nowe rekordy zimna – bo przecież klimat w ogólności się ociepla.
PS. A tymczasem już nie po raz pierwszy, zarówno wśród krewnych, jak i osób postronnych, słyszę opinie, że zima ma być u nas „łagodna” z uwagi na… El Nino. No cóż, medialny „szum” robi swoje, bez wzglęu na trafność ocen.
Mam już zimową prognozę od Judy Cohena dla Europy (anomalie temperatury dla DJF). Nie mam prawa wrzucić mapki, którą dostałem ale opowiem jak wygląda sytuacja. W prognozie Cohena Bałkany i Turcja mają być ciepłe (anomalie powyżej +1,0 C). Rosja zimna, Niemcy i Francja nieco poniżej normy (-0,2 do -0,4 C). W wyniku tego Polska miałaby być na pograniczu tych stref, z południem kraju ciepłym (do +0,6 C anomalii) a oboma północnymi rogami nieco poniżej zerowej anomalii, z Pomorzem Gdańskim mniej więcej w normie. Abstrahując od całej niepewności tego rodzaju prognozy, położenie Polski na granicy anomalii dodatnich i ujemnych daje olbrzymie… Czytaj więcej »
@Arctic Haze ☀️
Na razie dość prawdopdobne, że – po bardzo ciepłych 2 tygodniach (07-20.11) – 3. dekada listopada będzie termicznie „przeciętna”…
Mnie ciekawi nie tylko jaka wyjdzie średnia za zimę, ale i jak ułoży się to w „szeczegółach”, bo np. zima 2011/12 też wypadła blisko „normy” przynosząc jednocześnie olbrzymie skrajności – choć nie sądzę, że tym razem może być również aż tak bardzo dwulicowo jak wówczas (i w sumie bym tego nie chciał).
@Lucas wawa
Zauważ, ze prognoza, o której wyżej piszę zaczyna się od 1 grudnia (DJF to grudzień styczeń i luty). Czyli temperatury listopada nie mają dla niej żadnego znaczenia.
@Arctic Haze ☀️
Dzięki że wrzuciłeś tę prognozę :)
ja uważam że jednak tak silne el-nino może trochę namieszać w tej prognozie ;)
@max
W którą stronę? Tzn. ja wiem co na ten temat mówi nauka ale ciekaw jestem czy Ty wiesz?
I przypomnę, Cohen opóźnił w tym roku swoją prognozę bo właśnie wbudowywał w nią efekt El Nino. I moim zdaniem to widać po wynikach :wink:
Obstawiam, że zima wyjdzie u nas na ok plus 1,5/2, ale 1 miesiąc ok minus 1-1,5 i śnieżny ❄ ? będzie ciekawie dla ciepło i zimnolubów?
@Arctic Haze ☀️
ja obstawiam in minus delikatnie :) a to z powodu częstych blokad na atlantyku, chociaż mam sprzeczne informacje bo niektórzy piszą raczej o wzmocnieniu strefówki w czasie nino…
a jak Cohenowi wyszły opady??
Tak, na pewno zdarzy też rekord zimna lecz rzadziej a pokazywały to przykłady jak choćby z lutego 2012, marca 2013 i początku października 2013.
Natomiast GFS z godziny 06 pokazuje, że od 26/27 listopada ponownie ruszy strefówka :wink:
cohen po aktualizacji wspiera nadal idee ao-, kolejnych zimowych „wirów polarnych” i głównego aktu ssw, oczywiście furtki zostawia w przypadku kiedy to się zmieni.
W gfes widoczne szybkie przejście na nao+.
@max
Opadów mi nie przysłał. Nie dziwię się bo trudniej się je przewiduję.
A statystyka i modele pokazują że jeśli w ogóle jest jakaś zależność to ujemne AO/NAO pod koniec zimy z El Nino, od lutego. Korelacja słaba ale istotna statystycznie. Wiadomo to przynajmniej od czasu artykułu Ineson i Scaife 2009
http://www.nature.com/ngeo/journal/v2/n1/abs/ngeo381.html
@Lukasz160391
Po 25.11 N-Atlantyk ze swoimi niżami będzie prawdopodobnie ponownie „dobijał”, jednak…
1) coraz częściej będzie to chłodniejsza cyrkulacja z W/NW (a nie cieplejsza W/SW jak obecnie),
2) nie wiadomo jeszcze jak zachowa się coraz to chłodniejszy kontynent (?) – mam tu na myśli ewentualne tworzenie się klinów i wałów wyżowych zarówno od strony oceanu, jak i kontynentu.
Dlaczego mimo zmiany NAO i AO wciąż ma tedencje wzrostu ????
Jeszcze 2 dni temu modele dawały dla Dol.Ślaska 30-40 mm a ostatni ledwie kilka mm? do 23.11. Genuenczyk pojdzie chyba na Ukrainę
@wrocław
Większość tegorocznych prognoz TV dotyczących opadów na Dolnym $ląsku nie sprawdzała się,zaś dotyczących braku opadów sprawdzała się niemal w 100%
@Juras to prawda. Mylił się nie tylko gfs, ale i model um – ciekawe z czego to wynika? Brak opadów im się prawie zawsze sprawdzał, a jak prognozowali większe, to prawie nigdy. UM zawodził w tym roku w prognozach opadów konwekcyjnych dla Wrocławia, i to notorycznie.
„Dlaczego mimo zmiany NAO i AO wciąż ma tedencje wzrostu ????”
Masz na myśli prognozowany wzrost NAO bo „w „realu” to on akurat spadł w okolice zera. Prawda?
Jeśli tak to możliwe są co najmniej trzy przyczyny:
1) Prognoza NAO jest błędna
2) Prognoza temperatur jest błędna
3) Dzieje się coś nietypowego
Ja bym stawiał jednak na wariant 2). A jeśli tak to modele powinny zacząć zmieniać prognozy w górę.
@Patryk
Przeczytałem twój komentarz jeszcze raz i teraz już w ogóle nie rozumiem o czym pisałeś. Rozumiałem to jako „dlaczego mimo prognozowanego wzrostu AO i NAO nie widać w prognozach wzrostu temperatury?”. Bo nie widać.
O to chodziło, czy o coś innego?
@Arctic Haze ☀️
Podejrzewam, że jemu chodziło o „dlaczego mimo zmiany cyrkulacji NAO i AO ma(ją) tendencję wzrostu”
@Patryk
Blokady wyżowe, które tworzą się poprzez rozbudowę wyżu bermudzkiego (bądź azorskiego) wałem na północ rzadko kiedy mają skutek trwałe. To nie to samo co w 2010, kiedy na północy oprócz wyżu grenlandzkiego był jeszcze wciąż odbudowujący się wyż arktyczny.
Z tym, że nie mają. Przynajmniej jeszcze nie.
@Arctic Haze ☀️
Jeśli patrzyć na stan obecny to tak, natomiast wg prognoz lada moment zacznie rosnąć:
http://meteomodel.pl/index.php/ao
Czyli wracamy do moich trzech możliwych przyczyn (5 komentarzy wyżej).
No właśnie chodziło mi o te prognozy
http://www.cpc.ncep.noaa.gov/products/precip/CWlink/pna/nao.sprd2.gif
NAO jest lekko ujemne bo przy Grenlandii jest niewielki wyż. Wyż się rozpadnie w ciągu trzech dni i w jego miejsce pojawi się znów niż i NAO z samej swojej najstarszej definicji będzie znów dodatnie. Co w tym zaskakującego?
Tutaj można sobie obejrzeć jak to się będzie działo 9wg. prognozy):
http://www.weatheronline.co.uk/cgi-bin/expertcharts?LANG=en&MENU=0000000000&CONT=euro&MODELL=gfs&MODELLTYP=1&BASE=-&VAR=prec&HH=324&ZOOM=0&WMO=&ARCHIV=0&LOOP=1&RES=0
Ja tam nie widzę niczego dziwnego w prognozach NAO/AO – po przejściowym ich spadku do poziomu neutralnego, ponownie mają zacząć rosnąć. Jak długo będą dodatnie – zobaczymy (?).
Z tym, że my skutki z tym związane (mowa o przejściowym spadku NAO/AO) zaobserujemy z pewnym opóźnieniem, tzn. właściwie dopiero w dniach 21-25.11.
Warto przy tym dodać, że ujemne NAO/AO to tylko jedna z okoliczności „zimowych” ochłodzeń. Inną może być rozbudowa wyżu rosyjskiego (syberyjskiego) na W – i to także w sytuacji, gdy indeksy NAO/AO są dodatnie.
Zastanawia mnie pewna sprawa. W jak dużym stopniu na wolniejsze ocieplanie się zim w porównaniu do lata ma fakt, że emisje pyłów(pochodzących z domowych palenisk) są w tym okresie silniejsze niż latem? Jakie inne jeszcze czynniki wchodzą w grę oprócz cyrkulacji? Czy zmiany cyrkulacji, wartości indeksu NAO/AO będą się zmieniać w którąś ze stron z powodu GO?
Co rozumiesz przez wolniejsze ocieplanie się zim w stosunku do lata? Chodzi o codzienne zmiany noc-dzień, czy o zmiany niż-wyż? Wziąłeś pod uwagę różnice w energii promienistej dochodzącej ze słońca (promieniowania krótkofalowego)?
Chodziło mi o skalę ocieplania się miesięcy zimowych w porównaniu do miesięcy letnich związaną z GO. DJF ociepla się wolniej niż JJA
A jasne. To akurat jest proste. Zimą bardzo ważny jest wpływ NAO, które ma wyraźną zmienność międzyskalną i średnio najwyższe wartości w okresie powojennym miało w latach 1990ch. Więc nie dziwota, ze trend liczony od lat 1990-ch musi być niższy niż wynikający z samego globalnego ocieplenia. Dotyczy to dużej części lądów półkuli północnej ale tylko zimą. A jakiej części? Dokładnie tej zaznaczonej niebiesko zimą 2010 (najniższe zanotowane zimowe NAO):
http://www.wwfblogs.org/climate/sites/default/files/GHCN_GISS_1200km_Anom1203_2010_2010_1951_1980.jpg
I obszar ten obejmuje Polskę, a na tym forum to ważniejsze niż wartość globalna :wink:
ECMWF od kilku odsłon wyraźnie cieplejszy w stosunku do pozostałych modeli, nie straszy ani wyżem rosyjskim (jak GFS), ani ew. możliwością kolejnej blokady atlantyckiej (tak jak GEM). Widzi za to konkretne niże w ostatnich dniach listopada .. jednak propos niżów to znacznie ciekawiej pofantazjował GEM dając w końcówce prognozy (co wiele wyjaśnia) kilkudniowy niż nad Bałtykiem z ciśnieniem około .. 960 hPa (a chwilami nawet poniżej 955!) ;-]
@Arctic Haze ☀️
Czy znaleziono/podejrzewa się GO o wpływ na indeks NAO?
@Paweł Kiedyś panowało duże przekonanie, ze NAO rośnie wraz z globalną temperaturą. Bo po prostu rosło. I w dodatku część modeli klimatycznych tez tak pokazywała. od lat 1990-ch NAO raczej malało chociaż temperatura rosła. Wiele osób nabrało przekonania, ze taki musi być trend. I co ciekawe modele też im tak zaczęły pokazywać :wink: Wszystko to wynika z przekopania sie przez kupę artykułów o NAO. Kiedyś to zrobiłem. Czyli obserwacje niewiele pomagają, a modele pokazują co ich autorzy chcą. A co mówi fizyka? Fizyka raczej wskazuje, że jeśli Arktyka ociepla się szybciej niż reszta świata (a to fakt) to mniejszy gradient… Czytaj więcej »
Czy front jaki przebiega równoleżnikowo nad Europą, obecnie już nieco na południe od Polski (oddzielający ciepłe PPmc od chłodniejszego PPmch) można nazwać frontem polarnym?
Czy musi to być jednak front oddzielający masę PPm (PPmc/PPms/PPk) od masy PZ albo, dla odmiany, od masy PA…(?)
I jeszcze jedno…
Czy w chłodnej masie PPmch mogą występować u nas także opady śniegu? Bo w porze chłodnej (zwłaszcza zimą) masa PPmch utożsamiana jest chyba z tą co przynosi raczej ocieplenia (odwilże), ale… wówczas oznaczałoby to, że śnieg może padać tylko przy adwekcji masy PA (?)
Pytam o tym teraz w kontekście możliwych opadów stałych miejscami w Polsce począwszy od niedzieli 22.11.
W pierwszej dekadzie grudnia nie ma co raczej liczyć na zimę, i w mojej opinii ten grudzień będzie podobny do dwóch ostatnich. Oczywiście mogą zdarzyć się incydenty zimowe ale raczej nie trwałe
@Hubert
Dla mnie nie będzie żadnym zaskoczeniem jak stanie się tak jak piszesz – tyle, że… pogoda „lubi” zaskakiwać. :razz:
Na razie zimy nie będzie, blokada Atlantyku okazuje się słaba.
PS: niech ktoś w końcu zbauje tego Patryka…
@Lucas wawa
Wiem dlatego napisałem raczej:)
W sumie to lepiej będzie jak w Europie grudzień naznaczony będzie dużym ciepłem (a może i wichurami oraz ulewami). Myślę zwłaszcza o Paryżu i konferencji klimatycznej – tak na wszelki wypadek, aby denialiści (w tym także nasza „reprezentacja”) mieli mniej argumentów…
@Lucas wawa
Masa PPmch (powietrze polarnomorskie chłodne) nie może powodować odwilży z defincji.
Masę określamy jako chłodną wtedy i tylko wtedy (jak ja lubię to sformułowanie :razz: ), gdy powietrze w niej ma temperaturę niższą od podłoża nad, którym przebywa.
@kslawin
Dzięki za wyjaśnienie. Bo byłoby to trochę dziwne jakby warunki do opadów śniegu (a które to mogą pojawić się u nas w kolejnym tygodniu) oznaczały jednoznacznie adwekcję masy arktycznej (PAm).
Podobnie zresztą jest z upałami w lecie, które to mogą występować już w obecności ciepłej masy polarnomorskiej PPmc lub polarnokontynentalnej PPk (a nie dopiero masy zwrotnikowej PZ).
Pamiętajcie ci co lubią zimę, że dodatnie temperatury w okresie zimowym nie zawsze są w towarzystwie pochmurnego nieba, deszczu i wiatru, co gorsza orkanów. Przeczytałem takie sugestie na innych portalach pogodowych. To zależy od cyrkulacji. Mogę to udowodnić na przykładzie dwóch ostatnich ciepłych zim, że było sporo odwilżowych, ciepłych z temperaturą przynajmniej 5 stopni, suchą i słoneczną pogodą, a kiedy przychodziły mróz i śnieg często dominowałe pochmurne niebo (przede wszystkim stratusy), opady śniegu z silnym wiatrem, słońca było jak na lekarstwo.
Także pamiętajcie lubiący zimę, że przy mrozie nie zawsze jest słońce. Oby nie było tej zimy nieporządanych zjawisk np. marznącego deszczu, który pojawiał się także podczas zim 2009/2010, 2010/2011 czy 2012/2013.
@Amator meteorologii
To wiązanie zimą (a właściwie w ogóle w porze chłodnej) chłodniejszej aury z pogodniejszym niebem wynika raczej z przewagi czynnika radiacyjnego nad słonecznym. Oczywiście inne czynniki, w tym zwłaszcza adwekcyjny, mogą sprawić, że – tak jak piszesz – pogodne niebo niekoniecznie będzie oznaczało chłód (mróz), zaś pochmurne – cieplejszą aurę.
@kslawin
Ale to pokazuje, że klasyfikacja mas powietrza u nas używana jest wręcz teleologiczna (nie mylić z teologiczną!).
https://pl.wikipedia.org/wiki/Teleologiczne_podej%C5%9Bcie
Bo to czy masa będzie miała „ch” zależy od temperatury, która zastanie gdy doleci do meteorologa. A jakby się nagle ochłodziło tuż przed jej napłynięciem? :wink:
PS. A jak pomyśleć to jest jeszcze gorzej. Ta sama masa powietrza może być chłodna dla meteorologa w Warszawie ale nie dla jego kolegi w Poznaniu, jeśli Poznań jest kilka stopni cieplejszy.
:lol:
@Arctic Haze ☀️
Coś Ci umknęło chyba, więc wytłumaczę.
Faktycznie dana masa powietrza może być określana jako chłodna lub ciepła w zależności nad jakim podłożem, a dokładniej nad podłożem o jakiej temperaturze się znajduje.
Załóżmy masę o średniej temperaturze 0 stopni, która przesuwa się bardzo szybko w kierunku wschodnim. Załóżmy, że podłoże na terenie Polski ma temperaturę +5 stopni, a to za naszą wschodnią granicą ma -5. Zakładamy, że masa nie transformuje (szybki przepływ).
Taka masa w czasie wędrówki nad Polską będzie masą chłodna, a za wschodnią granicą będzie to masa ciepła.
Nie tyle umknęło co uważam taką klasyfikację za absurdalną. W tej właśnie logice powietrze o tej samej nazwie ma zupełnie inne własności termodynamiczne latem i zimą (co o ile pamiętam Tobie tez się nie podoba).
Gdyby pójść jeszcze o krok dalej w tym kierunku, to definicje stref klimatycznych powinny być także zmienne, w zależności od temperatury lokalnej poprzedniego dnia w miejscowości, w której mieszka osoba czyniąca klasyfikację.
Dlatego uważam, że pisząc o masie napływającej, wystraczy podać jej kierunek napływu, ewentualnie obszar gdzie nastąpiła ostatnia istotna transformacja i podstawowe właściwości. Jakieś wyszukane nazewnictwo nie jest potrzebne bo tylko wprowadza zamęt.
Cała Skandynawia, włącznie z jej południowym cyplem, już w chłodzie. Nas przed ujemnymi temperaturami „broni” jeszcze nieco słaba zatoka niżowa na linii Ciśnin Duńskich i S Bałtyku. Zmieni się to z niedzieli na poniedziałek. Przed nami typowe dla 3. dekady listopada przedzimie, a nawet (przejściowo) lekka zima.
W prognozach jest niezwykły dynamizm i tak naprawdę nie można jeszcze wykluczyć zimy w pierwszej dekadzie grudnia.
@Hubert Tradycyjnie za w miarę pewne co do trendu można brać prognozy jedynie maks. do około tygodnia (a później za dość prawdopodobne tylko te, których powtarzalność jest bardzo duża). %%% Co się tyczy nazw mas powietrza myślę, że główna kwestia (dylemat) dotyczy tego, czy dopuszcza się sezonową zmianę parametrów (zwłaszcza temperatury) mas zalegających na danych obszarach. Bowiem im bliżej biegunów tym w skali roku jest ona większa. I tak naprawdę pozostają tylko 2 możliwości, tzn. stosować dlań skalę bezwzględną lub względną. Bardziej elastyczna jest oczywiście skala względna (tzn. to co chłodne latem, zimą uznamy za ciepłe, itd.) i – w… Czytaj więcej »
@ lucas
Powietrze mocno przetransformowało nad oceanem.
@krzycho W sumie to tak – nad wodami masa znad Arktyki przetransformowała się nawet jeszcze bardziej, niż nad lądami (Skandynawia jest już chłodniejsza od otaczających ją wód). W sumie to masa arktyczna morska (PAm) nawet w środku zimy dość mocno transformuje nad oceanem, tyle tylko, że jak płynie odpowiednio wartkim strumieniem, zaś Skandynawia jest już mocno zmrożona, a Bałtyk bardzo zimny, to można uznać, że możemy mieć z nią wówczas do czynienia także i u nas (ale tylko wówczas, czasami już jako PAs). Teraz, jak już wcześniej wspomniałem, bez wątpienia jest to chłodne PPmch – nawet jak pojawią się spadki… Czytaj więcej »
Czy Hubert to ten Hubert?
https://plus.google.com/106801752327497520208/posts
@kslawin
To nie ja:)
Może chce pozostać anonimowy, jak większość osób na tym blogu. :wink:
@Hubert:
Zobaczymy jeszcze. Ze wględu na ten dynamizm pogodwy nie można wykluczyć także ocieplenia do nawet 5-10 stopni w I dekadzie grudnia.
@amator meteorologii
Może być i tak, że będziemy mieli przeplatankę ociepleń i ochłodzeń – ale już znacznie częściej w granicach termicznego przedzimia lub lekkiej zimy. W sumie cała 1. dekada grudnia to jeszcze dość odległy termin i wiele się może zdarzyć…
Gfs daje teraz blokadę na Atlantyku w okolicach mikołajek.Fus?
No właśnie, wieczorny GFS prognozuje na I dekadę grudnia śnieżyce i niż genueński.
To dopiero pierwsza tak zimowa prognoza, więc nie wiadomo czy się sprawdzi. Poza tym wiązki ensembles na pierwsze dni grudnia są mocno rozstrzelone.
Wiązki są rozstrzelone, niczego nie można wykluczyć.
@Lukasz160391
Chyba ta ranna odsłona GFS (z 0’UTC) też była w dużym stopniu zimowa…
@Lucas wawa
Zgadza się
http://max.nwstatic.co.uk/gfsimages/gfs.20151121/12/348/h500slp.png
@Patryk
Mikołaj mógłby wówczas odbywać podróż tradycyjnie na saniach, zaś (przed)świąteczna luminancja na ulicach byłaby bardziej efektywna (nastrojowa)…
Tyle tylko, że… jak na razie są to jeszcze tylko „wróżby”. :smile:
Niestety wróżby :sad:
No właśnie kolejna odsłona GFS-a z godz. 12 jeszcze chłodniejsza. Pokazuje już całodobowe mrozy i spadki nocne nawet w okolice minus 10 stopni na przełomie listopada i grudnia podobnie jak rok temu. Tylko, że rok temu był to zgniły wyż co niósł nam wtedy chłód rok temu. Zobaczymy jak będzie w następnych odsłonach. Z tego co widzę w archiwum map synoptycznych na pogodynce za silne ochłodzenie pod koniec listopada zeszłego roku były odpowiedzialne Ppms i PPk
Czyli przez cztery miesiące (sierpień do grudnia) maksymalne temperatury spadną o jakieś 30 stopni. Zwolennicy ekstrapolacji mogą sobie sprawdzić, że w tym tempie zero absolutnie osiągnęlibyśmy za trzy lata (w grudniu 2018 r.)
:grin:
Erreta…
We wpisie z 19:23 miałem na myśli oczywiście iluminację oświetlania (a nie luminancję).
PS.
Model ECMWF nie wskazuje już tak jednoznacznie na powrót wyraźnej „strefówki” pod sam koniec listopada jak czynił to do niedawna.
Natomiast do przyszłego weekendu 28-29.11 czeka nas aura na pograniczu późnej jesieni i lekkiej zimy (na co wskazują właściwie już wszystkie modele).
Przy takiej blokadzie w grudniu http://www.wetteronline.de/?pid=p_modell_expert&ireq=true&src=modellb/vermarktung/wom/modell/gfs/0p5/gfs0p5womkarten/2015/11/21/12/euro/pslv/pslv_15120612_15112112.gif
to możemy mieć spore śniegi z niżów sródziemnomorskich/ lub morza Czarnego http://www.wetteronline.de/?pid=p_modell_expert&ireq=true&src=modellb/vermarktung/wom/modell/gfs/0p5/gfs0p5womkarten/2015/11/21/12/0001/rsym/rsym_15120612_15112112.gif
To tylko fusy i pewnie na 99% się nie sprawdzą.
@Wrocław
Powtórka z przełomu listopada i grudnia 2010 r w tych fusach, co?
@Lucas Wawa
Co według ciebie znaczy „lekka zima”? Pytam tak z ciekawości.
@amator meteorologii masz dobrą pamięć , bo ja kompletnie zapomniałem o tych śnieżycach XI/XII 2010 http://www.wetterzentrale.de/pics/archive/2010/avn/Rtavn00120101130.png Dla mnie ciężka i niezapomniana zima była 2009/2010 http://www.wetteronline.de/wetterdaten/breslau?diagram=true&iid=12424&ireq=true&month=03¶id=SNLD&period=12&year=2010 Może dlatego, że w.gruntowe zalały mi piwnicę i na wiosnę wrocławska rzeczka grabiszynka na wiosnę (marzec) mocno wezbrała.
Zima 2010/2011 wczesniej przyszła i też dała spory śnieg, w z reguły niezbyt snieżnym Wrocławiu, ale trwała tylko do początku stycznia http://www.wetteronline.de/wetterdaten/breslau?diagram=true&iid=12424&ireq=true&month=02¶id=SNLD&period=12&year=2011
@amator meteorologii
Lekka zima to taka, podczas której Tśr jest poniżej 0 st., ale w ciągu dnia może być nieco powyżej 0 st., a przy tym dominują opady śniegu, choć również deszczu lub mieszanych nie można wykluczyć.
Generalnie to najbardziej „łagodna” wersja zimy, ale jednak z formalnego punktu widzenia oznaczająca już zimę, a nie późną jesień (przedzimie), czy przedwiośnie.
U mnie ta zima 10/11 dala czadu chyba bardziej niż 09/10. Na przełomie grudnia i stycznia było jakieś 65 cm śniegu. Potem trochę odpuscilo ale w lutym znów mrozilo i tak do polowy marca. Ale ja mieszkam na północnym wschodzie, wiec mam najzimniej.
Rok temu pod koniec listopada akurat wyż nie był zgniły. Przez większość czasu świeciło słońce i było całkiem przyjemnie mimo tych -2 -3 w ciągu dnia.
@Morze:
Może u Ciebie na północy Polski było słonecznie, ale w południu i centrum było pochmurno począwszy od 27 listopada, większego ochłodzenia.
Morze, kozaczy bo mieszka nad jeszcze ciepłym Bałtykiem i stratus nie powstaje, ale 100 km dalej już stratus rządził:P
Nad Bałtykiem w listopadzie i grudniu jest chyba największe zachmurzenie w całej Europie. Wiem bo kiedyś sprawdzałem.
No właśnie ja spojrzałem do archiwum pogodowego i incydent zimowy na przełomie listopada i grudnia 2014 był w większości kraju w wersji pochmurnej przy całodobowym mrozie. Północ miała więcej słońca przy spływie powietrza z północy, a centrum i południe Polski tonęło w chmurach. Przejaśnień było nie wiele i dominowały niskie chmury, wiał nawet silny wiatr z północny potęgujący odczucie chłodu. Przy adwekcji mas powietrza z północy, N Polski zawsze może liczyć na więcej słońca niż połudnowa Polska, centrum, gdzie dominują chmury. Natomiast przy ciepłych mas powietrza, więcej słońca jest na południu, a północ tonie w tedy w chmurach.
@Arctic Haze ☀️
Chodzi o pogodę wyżową, wtedy nad Bałtykiem jest najładniej, ale statystycznie chyba faktycznie jest największe zachmurzenie.
Z reguły przy ochłodzeniach, zwłaszcza tych z udziałem wyżu skandynawskiego na północy jest dużo słońca, ale reszta kraju, zwłaszcza południe ma lekką lipę.
Dobrym przykładem może być druga połowa lutego 2011:
http://ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&ind=12140&ndays=33&ano=2011&mes=02&day=30&hora=18&ord=REV&Send=Send
Wtedy pamiętam, że było mroźno i słonecznie.
@Morze
A widzisz, właśnie, że przy adwekcji zimnych mas powietrza z udziałem wyżu skandynawskiego jest więcej słońca niż w całej reszcie kraju. A wreszcie kraju panuje całodobowy mróz przy pochmurnym niebie z ilością słońca jak na lekarstwo.
@amator
wiało wówczas nie ze północy, a ze wschodu, z późniejszą tendencją do skręcania na SE
http://awesomescreenshot.com/0715fas8b1
Ktoś coś wspominał o zimie na początku grudnia? :grin:
A teraz GFS na I dekadę grudnia, zamiast zimy, prognozuje +12 stopni, deszcz i ulewy.
@Lukasz160391 2015/11/22 18:11 at 18:27
„A teraz GFS na I dekadę grudnia, zamiast zimy, prognozuje +12 stopni, deszcz i ulewy.”
Ulewy, to przesada – wielkie opady nam nie grożą. Ciepło i deszcze – to ok. Dla mnie, korzystającego z ogrzewania elektrycznego, to wystarczy max 2-3 tyg. z mrozem i śniegiem. Do 8-go grudnia zima daleko – za Uralem. http://www.wetteronline.de/?pid=p_modell_expert&ireq=true&src=modellb/vermarktung/wom/modell/gfs/0p5/gfs0p5womkarten/2015/11/22/12/euro/tmax/tmax_15120812_15112212.gif
GO najwyraźniej objawia się w takich warunkach jak teraz: temperatura niewiele powyżej zera, przelotne opady. Prawdopodobnie ze 100 lat temu ta sama cyrkulacja skończyłaby się całodobowym mrozem i śniegiem na większości obszaru kraju.
Przecież do 1. dekady grudnia pozostał jeszcze ponad tydzień. Mnie to nie dziwi, że zapowiedzi zmieniają się. I tak będzie nadal.
Trzeba mieć na względzie, że te wskazujące na całodobowy mróz (okresowo poniżej -5 st.), jak i jeszcze wzrosty powyżej +10 st. przy ponownie silnej „strefówce” są skrajnymi – i jak na razie mamy w tej mierze zbyt małą powtarzalność prognoz.
@Paweł
100 lat temu było średnio 1-1,5 st. chłodniej. To „coś”, ale nie aż tak dużo jak to niektórzy „malują”.
Wystarczy rzut na wykres:
http://meteomodel.pl/gens/plot/index.php?pozycja=2152 ,
aby przekonać się jak GFS z 12’UTC „pojechał” ponadnormatywnie wysoko.
Mnie irytuje stereotyp, wizja forumowiczów lubiących zimę, którzy uważają, że ocieplenia (odwilze) w zimie są zawsze w wersji mglistej, pochmurnej, wietrznej i deszczowej. To nieprawda, zwykłe brednie. To zależy od cyrkulacji. Przecież ostatnio obserwuje się wzrost dni z temperaturą dodatnią, suchą i słoneczną pogodą w zimie. W ostatnich dwóch ciepłych zimach było sporo takich dni, a podczas ataków zimy przy mroziebyło pochmurno, śnieżnie i wietrznie bardzo często. Przypominam o ekstremach temperatur, czyli powyżej 15 stopni w tym wieku. 17 stopni zostało zanotowane w I dekadzie grudnia 2006 w Krakowie, 19 stopni w III dekadzie lutego 2008 w Opolu. Oba te… Czytaj więcej »
@Amator
Już nie jeden raz pisałem, że to kwestia dominacji jednego z dwóch przeciwsobnych czynników, tzn. słonecznego i radiacyjnego – gdybyś pominął kwestię adwekcji to w porze chłodnej pogodniejsze niebo oznacza w uśredniniu niższe temperatury, a niebo pochmurne – wyższe.
Poza tym, oczywiście może być jak piszesz, ale i niekoniecznie. Przykładowo, przez ostatnie bardzo ciepłe 2 tygodnie listopada w Warszawie pogodnego nieba mieliśmy „co kot napłakał”, teraz zaś nadciąga ochłodzenie i będą większe szanse na okresy pogodniejsze.
W tym względzie nie ma „złotej” reguły.
@Lucas wawa
Może nawet i więcej ze względu na brak pokrywy śnieżnej przy tej pogodzie.
Mam na myśli obecne czasy, wtedy prawdopodobnie leżałby śnieg.
@Lucas Wawa
Mów co chcesz, ale zaobserwowałem przeciwieństwo tej teorii co ją snujesz, czyli:
„Już nie jeden raz pisałem, że to kwestia dominacji jednego z dwóch przeciwsobnych czynników, tzn. słonecznego i radiacyjnego – gdybyś pominął kwestię adwekcji to w porze chłodnej pogodniejsze niebo oznacza w uśredniniu niższe temperatury, a niebo pochmurne – wyższe.”
@amator
Przeczytaj uważnie, chodzi tylko o przewagę jednego z czynników: radiacyjnego lub słonecznego przy pogodnym niebie i to na temperaturę średniodobową (bez rozpatrywania adwekcji i innych).
@Paweł
Tym razem zabraknie przede wszystkim opadów stałych, bo temperatura ma się obniżyć poniżej 0 st. (w dniach 24-28.11 przez większą część doby, na większym obszarze kraju).
Choć z drugiej strony miejscami dzisiaj padał śnieg i to nie tylko w górach.
@amator meteorologii
Tam gdzie halny nie dociera tam rekordy grudnia/stycznia nie są zbyt wysokie. Białystok odpowiednio 11,2 i 11,4*C, Olsztyn 12,5*C i 12,2*C, Gdańsk 13,5 i 13,4*C.
Tak to są dość przyjemne temperatury, ale trafiają niezmiernie rzadko. Rok temu miałem max 10,7*C w grudniu i 8,9*C w styczniu. Szału nie ma biorąc pod uwagę fakt, że zima wyszła ciepła.
@Morze
Z tym, że zdarzają się głównie podczas silnych sztormów z wiatrem zachodnim.
Niekoniecznie jest to Twoje ulubione +13 C :wink:
Może denialiści w końcu przestaną dzięki temu pokazywać wszędzie te swoje głupawe wykresy „pokazujące” że od 16 czy iluśtam lat się nie ociepla.